Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2022
Dystans całkowity: | 1685.13 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 81:39 |
Średnia prędkość: | 20.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.67 km/h |
Suma podjazdów: | 14562 m |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 64.81 km i 3h 08m |
Więcej statystyk |
Dystans215.05 km Czas10:27 Vśrednia20.58 km/h VMAX53.77 km/h Podjazdy1640 m
SprzętFocus Arriba 4.0
W Świętokrzyskie, sercu bliskie
Gdy w Beskidach - z litości nie wspominam nawet o Zakopanem - tratowały się tłumy, ja postanowiłem dostąpić spotkania z umajoną Ziemią Świętokrzyską. Towarzyszyły mi od początku słowiki i jaskółki, kwitnące drzewa owocowe i błogi spokój na drogach. Radośnie współczułem więc wszystkim bywalcom górskich kurortów i syciłem się ciszą. Było jak zawsze, cudownie! Spędzanie majówki poza Świętokrzyskiem to robienie sobie krzywdy, staram się zawsze o tym pamiętać, choć nie zawsze aura jest tak łaskawa i pozwala peregrynować po lokalnych drogach mitycznej Szkieletczyzny.
Tym razem niewiele było nowego, chyba tylko nowa przeprawa na Pilicy, w Małoszycach i inauguracyjna wizyta w wymierającej wsi Jasieniec. W Raszkowie odkryłem, że już byłem, poznałem Pałac Seniora i kopiec z czasów kościuszkowskich. Nowością były wsie Wawrzyn I i Wawrzyn II oraz niewielki lasek przy Brynicy Suchej, który zachwycał aurą zieloności. W Jędrzejowie spotkałem Kaszubów zwiedzających rowerowo-samochodowo Ponidzie. Ludzie z Chojnic przebywają całą Polskę by dokonać majówkowego spływu Nidą i pojeździć rowerem po Ponidziu, Świat się kończy! I musieli trafić akurat na mnie! Straciłem kwadrans na tłumaczeniu i pokazywaniu co warto zobaczyć na Ponidziu... Przy okazji powiedziałem też co myślę o polityce rowerowej powiatu chujnickiego... :) Byli zaskoczeni informacją, że na Ponidziu nie trzeba "ścieżek" rowerowych by bezpiecznie podróżować rowerem. Byłbym zdziwiony, gdybym nie znał "kaszubskiego stylu jazdy". Czekał ich szok, że można nie drżeć o życie jadąc rowerem po drogach publicznych.
Po miłej pogawendce z jędrzejowskimi Kaszubami ruszyłem na Pogórze Szydłowskie. Odkryłem je rowerowo dopiero niedawno i od tej pory często wracam. Cudowne fałdy, pagóry, lasy i przestrzeń. Na drogach hula wiatr, z wyjątkiem okolic Daleszyc. Jedynie pod Jędrzejowem i Daleszycami występował na mojej trasie zauważalny ruch kołowy. Sam co jakiś czas napawałem się spokojem: pod wiatą w wiosce Wielkopole (gm. Słupia), u stóp klasztoru cystersów w Jędrzejowie, u stóp sanktuarium w Piotrkowicach. Wszędzie było w zasadzie bezludnie. W jednym z moich ulubionych miast - Pierzchnicy - występuje nawet coś w rodzaju spokoju odświeżonego miasteczka... Spokój odpuścił dopiero na drodze 753, czyli na obwodnicy Łysogór, ale tu występuje pas dla rowerów i jedzie się i tak przyjemnie. Końcówka trasy i przejazd przez okolice wsi Momina były już znowu napawaniem się spokojem. Do Ostrowca dojechałem w dobrym czasie i znakomitym nastroju. W sumie to jedno z ciekawiej położonych średnich miast w Polsce i da się je lubić!
Ten pejzaż okolic Kocikowej zawsze mnie fascynuje.
Młoda Pilica pokonywana w Małoszycach
Jasieniec
Powrót do Węgrzynowa, o mało nie zostałem tutejszym ziemianinem
Gmina Słupia cieszy fałdowaniami krajobrazu
Dwór w Rożnicy
Opactwo Jędrzejowskie
Pogórze Szydłowskie to jedno z moich ulubionych miejsc
Piotrkowice, te w pobliżu Chmielnika
Dbałość o detale to nowość w Świętokrzyskiem
Fatalny "skrót" na Maleszową
Nad Belnianką
Pasma Gór Świętokrzyskich z obwodnicy Łysogór
Nad Mirogonowicami
Widok na znak firmowy - Święty Krzyż
Jary Mominy
Trasa:
Gdy w Beskidach - z litości nie wspominam nawet o Zakopanem - tratowały się tłumy, ja postanowiłem dostąpić spotkania z umajoną Ziemią Świętokrzyską. Towarzyszyły mi od początku słowiki i jaskółki, kwitnące drzewa owocowe i błogi spokój na drogach. Radośnie współczułem więc wszystkim bywalcom górskich kurortów i syciłem się ciszą. Było jak zawsze, cudownie! Spędzanie majówki poza Świętokrzyskiem to robienie sobie krzywdy, staram się zawsze o tym pamiętać, choć nie zawsze aura jest tak łaskawa i pozwala peregrynować po lokalnych drogach mitycznej Szkieletczyzny.
Tym razem niewiele było nowego, chyba tylko nowa przeprawa na Pilicy, w Małoszycach i inauguracyjna wizyta w wymierającej wsi Jasieniec. W Raszkowie odkryłem, że już byłem, poznałem Pałac Seniora i kopiec z czasów kościuszkowskich. Nowością były wsie Wawrzyn I i Wawrzyn II oraz niewielki lasek przy Brynicy Suchej, który zachwycał aurą zieloności. W Jędrzejowie spotkałem Kaszubów zwiedzających rowerowo-samochodowo Ponidzie. Ludzie z Chojnic przebywają całą Polskę by dokonać majówkowego spływu Nidą i pojeździć rowerem po Ponidziu, Świat się kończy! I musieli trafić akurat na mnie! Straciłem kwadrans na tłumaczeniu i pokazywaniu co warto zobaczyć na Ponidziu... Przy okazji powiedziałem też co myślę o polityce rowerowej powiatu chujnickiego... :) Byli zaskoczeni informacją, że na Ponidziu nie trzeba "ścieżek" rowerowych by bezpiecznie podróżować rowerem. Byłbym zdziwiony, gdybym nie znał "kaszubskiego stylu jazdy". Czekał ich szok, że można nie drżeć o życie jadąc rowerem po drogach publicznych.
Po miłej pogawendce z jędrzejowskimi Kaszubami ruszyłem na Pogórze Szydłowskie. Odkryłem je rowerowo dopiero niedawno i od tej pory często wracam. Cudowne fałdy, pagóry, lasy i przestrzeń. Na drogach hula wiatr, z wyjątkiem okolic Daleszyc. Jedynie pod Jędrzejowem i Daleszycami występował na mojej trasie zauważalny ruch kołowy. Sam co jakiś czas napawałem się spokojem: pod wiatą w wiosce Wielkopole (gm. Słupia), u stóp klasztoru cystersów w Jędrzejowie, u stóp sanktuarium w Piotrkowicach. Wszędzie było w zasadzie bezludnie. W jednym z moich ulubionych miast - Pierzchnicy - występuje nawet coś w rodzaju spokoju odświeżonego miasteczka... Spokój odpuścił dopiero na drodze 753, czyli na obwodnicy Łysogór, ale tu występuje pas dla rowerów i jedzie się i tak przyjemnie. Końcówka trasy i przejazd przez okolice wsi Momina były już znowu napawaniem się spokojem. Do Ostrowca dojechałem w dobrym czasie i znakomitym nastroju. W sumie to jedno z ciekawiej położonych średnich miast w Polsce i da się je lubić!
Ten pejzaż okolic Kocikowej zawsze mnie fascynuje.
Młoda Pilica pokonywana w Małoszycach
Jasieniec
Powrót do Węgrzynowa, o mało nie zostałem tutejszym ziemianinem
Gmina Słupia cieszy fałdowaniami krajobrazu
Dwór w Rożnicy
Opactwo Jędrzejowskie
Pogórze Szydłowskie to jedno z moich ulubionych miejsc
Piotrkowice, te w pobliżu Chmielnika
Dbałość o detale to nowość w Świętokrzyskiem
Fatalny "skrót" na Maleszową
Nad Belnianką
Pasma Gór Świętokrzyskich z obwodnicy Łysogór
Nad Mirogonowicami
Widok na znak firmowy - Święty Krzyż
Jary Mominy
Trasa:
Dystans14.95 km Czas00:44 Vśrednia20.39 km/h Podjazdy108 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans33.64 km Czas01:32 Vśrednia21.94 km/h Podjazdy282 m
SprzętFocus Arriba 4.0
2 x Praca + Park Śląski
Eksploracje ptasiarskie i obowiązki służbowe
"Rezerwat" Park Śląski
Odnowione alejki
Spadł przy mnie do wody i skonał. Nie przyuważyłem jaki drapieżnik go upuścił... ale oglądanie agonii nigdy nie jest przyjemne.
Eksploracje ptasiarskie i obowiązki służbowe
"Rezerwat" Park Śląski
Odnowione alejki
Spadł przy mnie do wody i skonał. Nie przyuważyłem jaki drapieżnik go upuścił... ale oglądanie agonii nigdy nie jest przyjemne.
Dystans122.95 km Czas05:54 Vśrednia20.84 km/h VMAX48.67 km/h Podjazdy1037 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Niegowonice i Grabowa
Ostatni z rajdów nieruchomościowych AD 2022. Było pochmurno, ale dość odkrywczo. Znalazłem kilka ciekawych działek, ale przyszłość pokaże, że nie były mi do niczego potrzebne...
Spokój Czwartej "Pogorii"
Zaułki Niegowonic, czyli pierwsze odciski kół mojego roweru na tym asfalcie!
Lądowisko w Niegowonicach
Uroki Grabowej
Chrystus Chruszczobrodzki
Przeczesany las nad zb. Rogoźnik
Trasa:
Ostatni z rajdów nieruchomościowych AD 2022. Było pochmurno, ale dość odkrywczo. Znalazłem kilka ciekawych działek, ale przyszłość pokaże, że nie były mi do niczego potrzebne...
Spokój Czwartej "Pogorii"
Zaułki Niegowonic, czyli pierwsze odciski kół mojego roweru na tym asfalcie!
Lądowisko w Niegowonicach
Uroki Grabowej
Chrystus Chruszczobrodzki
Przeczesany las nad zb. Rogoźnik
Trasa:
Dystans12.11 km Czas00:37 Vśrednia19.64 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans67.46 km Czas03:19 Vśrednia20.34 km/h Podjazdy772 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 9/2022
Miało być huczne świętowanie 25. rocznicy pierwszych wagarów. Tymczasem było niestety inaczej. Dwukrotnie dopadły mnie ulewy i kolejny raz przegrałem z klątwą Niegowonic. Musiałem wycofać się z Grodźca, spod GSD, właściwie już z Łagiszy. Nie poddałem się jednak i wybrałem deszczowy Płaskowyż. Tym samym po raz pierwszy nawiedziłem wieżę widokową w Górze Siewierskiej i tutejszy "kompleks ekologiczny". Otwarto go z zaskoczenia jakieś 1,5 roku od ukończenia. Na wieży jeszcze kropiło, ale yr.no wskazywało na poprawę. Tak też się stało, a ja mogłem zdjąć strój płetwonurka i ruszyć na Dziewiczą Górę i Sączów. Najładniej, choć nadal nieszczególnie, było gdy wracałem... Po powrocie burzę oglądałem już zza okna. To wspaniale, że z etapu przymrozków i śnieżyc przechodzimy od razu do kapuśniaczków i burz. Cudowna ta wiosna!
Grodziec w czasie kapuśniaczka
Leje na Wale
Widok na GSD z wieży w Górze Siewierskiej
Smutny, międzydeszczowy Sączów
Miało być huczne świętowanie 25. rocznicy pierwszych wagarów. Tymczasem było niestety inaczej. Dwukrotnie dopadły mnie ulewy i kolejny raz przegrałem z klątwą Niegowonic. Musiałem wycofać się z Grodźca, spod GSD, właściwie już z Łagiszy. Nie poddałem się jednak i wybrałem deszczowy Płaskowyż. Tym samym po raz pierwszy nawiedziłem wieżę widokową w Górze Siewierskiej i tutejszy "kompleks ekologiczny". Otwarto go z zaskoczenia jakieś 1,5 roku od ukończenia. Na wieży jeszcze kropiło, ale yr.no wskazywało na poprawę. Tak też się stało, a ja mogłem zdjąć strój płetwonurka i ruszyć na Dziewiczą Górę i Sączów. Najładniej, choć nadal nieszczególnie, było gdy wracałem... Po powrocie burzę oglądałem już zza okna. To wspaniale, że z etapu przymrozków i śnieżyc przechodzimy od razu do kapuśniaczków i burz. Cudowna ta wiosna!
Grodziec w czasie kapuśniaczka
Leje na Wale
Widok na GSD z wieży w Górze Siewierskiej
Smutny, międzydeszczowy Sączów
Dystans12.11 km Czas00:36 Vśrednia20.18 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans83.18 km Czas03:48 Vśrednia21.89 km/h Podjazdy900 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 8/2022
Ciąg dalszy ćwiczeń na Płaskowyżu. Tym razem z odkryciami i wizytą na GSD.
W drodze na Najdziszów
GSD
Odkrycie na Wale, mpzp jest realizowany kosztem zagłady tych pięknych głogowych czyżni
Ciąg dalszy ćwiczeń na Płaskowyżu. Tym razem z odkryciami i wizytą na GSD.
W drodze na Najdziszów
GSD
Odkrycie na Wale, mpzp jest realizowany kosztem zagłady tych pięknych głogowych czyżni
Dystans12.11 km Czas00:37 Vśrednia19.64 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans79.12 km Czas03:37 Vśrednia21.88 km/h Podjazdy723 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 7/2022
Trening. Dalej ciepło i z niegroźnymi chmurami przysłaniającymi całe niebo (średni pułap)
Wiosenny Grodziec
Między Myszkowicami a Siemonią
Śliwa wiśniowa w Sączowie korzystała z dobrej jakości powietrza
Trening. Dalej ciepło i z niegroźnymi chmurami przysłaniającymi całe niebo (średni pułap)
Wiosenny Grodziec
Między Myszkowicami a Siemonią
Śliwa wiśniowa w Sączowie korzystała z dobrej jakości powietrza