Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2018

Dystans całkowity:3485.33 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:175:41
Średnia prędkość:19.84 km/h
Maksymalna prędkość:62.73 km/h
Suma podjazdów:15677 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:134.05 km i 6h 45m
Więcej statystyk
Dystans113.98 km Czas05:40 Vśrednia20.11 km/h VMAX38.83 km/h Podjazdy619 m
Jubileusz w Brudzowicach
Kategoria >100 km, blisko domu

Chłodno, szczególnie w cieniu. Wyruszyłem dopiero o 10., a mimo to żałowałem tych krótkich spodni. W Brudzowicach trafiłem na pozostałości imprezy jubileuszowej w OSP. Od Siewierza jechałem tym razem przez całe Ujejsce (kaplica w Trzebiesławicach jest remontowana!) i dopiero potem odbiłem na Pogorię (IV). Było bardzo spokojnie, ludzi niewiele. Pod koniec zdobyłem też - po raz drugi w tegorocznym sierpniu - zagłębiowski Olimp. Chciałem wracać przez centrum Siemianowic, by zobaczyć co tam z pałacem/zamkiem Donnersmarcków, ale spasowałem (ruch na krajówce w Bańgowie uniemożliwiał jej bezpieczne przekroczenie w kierunku na Bażantarnię).  

Miasteczko, ratusz

OSP Brudzowice

Ujejsce Podbuczyny

Tradycyjna dokumentacja na Górze św. Doroty
Dystans15.86 km Czas00:46 Vśrednia20.69 km/h Podjazdy115 m
Praca
Kategoria praca

W drodze powrotnej lody w Parku 
Dystans146.86 km Czas06:49 Vśrednia21.54 km/h VMAX52.36 km/h Podjazdy1460 m
Kolbark
Kategoria >100 km, blisko domu

Ładny dzień z lekkim wiatrem ze wschodu. Wykorzystałem go na wypad na wschód (całkiem na lekko!) i powrót przez Płaskowyż Twardowicki. Bardzo przyjemny jest skrót przez kolonię Niebyła na Rogoźnik - nowy, równiutki asfalt. W Górze Siewierskiej na grzbiecie garbu afalt uatrakcyjniono frezowaniem, na szczęśćie odcinek jest krótki (ok. 100 m). 

Pogoria IV

Cieślin

Równa Góra

Rogoźnik
Dystans229.20 km Czas10:35 Vśrednia21.66 km/h VMAX39.86 km/h Podjazdy739 m
Karłowice
Kategoria >200 km
Rano szokujące 8 stopni utrzymywało się przez 2 godziny (od 5:45), zamglenie towarzyszyło mi od Pyskowic po Zdzieszowice, czyli przez 75 km... Temperatura później się unormowała do bardzo przyjemnych wartości rzędu 21-22 stopnie.  Od Dąbrowy po Domaradzką Kuźnię we wsiach dominowała oryginalna zabudowa. Tempo sportowe: dłuższe przerwy w Krapkowicach (śniadanie) i Dąbrowie (wygodna ławka przed pałacem: drugie śniadanie). Powrót pociągiem. 

Bytom

Za Pyskowicami, widoczność góra 50 m.

Ujazd, zamek

Krapkowice

Prószków

Dąbrowa

Karłowice

Zawiść

Chocianowice

Stare Olesno
Dystans16.95 km Czas00:51 Vśrednia19.94 km/h Podjazdy127 m
Praca :(
Kategoria praca

Przy okazji sklepy i serwis + transport dynii :)
Dystans111.63 km Czas06:01 Vśrednia18.55 km/h VMAX47.71 km/h Podjazdy626 m
Wypad w Małopolskie, dzień 3: Setna setka

Pożegnanie z latem. Bocianów nie było (już), jaskółki tłumnie sejmikowały na drutach, wkrótce też dają dyla. Zostanie szarość i cisza... 
W tej całej nostalgii przypomniałem sobie, że ten półdzień (o 14 byłem w domu) rowerowy był zarazem setnym wyjazdem powyżej 100 km w tym roku. Akurat przypadł mój jubileusz w Dniu Czarnej Wstążki, w 79. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow... 

Zachwyciło mnie wywierzysko Stok w Łanach Wielkich. Był tu kolejny akcent jubiluszowy - figura Jana Chrzciciela z Jezusem i data 1918. Wystawiony z okazji zakończenia "wojny europejskiej". Same źródła miały ponoć napoić św. Wojciecha gdy zmierzał z Krakowa do Gniezna w roku 996. Miejsce magiczne. Cudny w środku kościół tutejszy, ozdobion malowidłami przez królową Adelajdę w 1355 r., niestety był zamknięty (byłem o 7, msza poranna o 8...).

Dalej już było standardowo: wizyty w Żarnowcu, Pilicy, Ogrodzieńcu, nad Pogorią i w Grodźcu. Trasa nieco krótka, ale w piątek musiałem wstawać do pracy :(, a wyszedłem z wprawy... 

Obiechów

Źródlane eldorado w Łanach Wielkich

Pilica jubileuszowa

Ogrodzieniec
Dystans196.28 km Czas09:40 Vśrednia20.30 km/h VMAX41.68 km/h Podjazdy792 m
Wypad w Małopolskie, dzień 2: Pod Szczekociny
 
Widok słońca nad ranem wcale mnie nie ucieszył - oznaczał że będzie trudniej niż wczoraj. Jechałem sobie tak wzdłuż Wisłoki aże pod Połaniec. W ramach obchodu stulecia Niepodległej nawiedziłem też pomnik lotników angielskich w Sadkowej Górze. Dalej jechałem przez Oleśnicę (po raz ostatni byłem tu jeszcze w czasach ponidziańskich, gdzieś w 2003 lub 2004 roku...) i Pacanów (jw) do Solca. Zaskoczyło mnie, że łazienki w zasadzie się nie zmieniły. Przybyło hoteli i sanatoriów, ale łazienki pozostały nieco przybrudzone... W Dobrowodzie przyuważyłem remont kościoła, w Gackach miałem rzecz jasna problemy biegunkowe (całe szczęście że akurat w rejonie kamieniołomu) a w Pińczowie biedronkowałem. W Wodzisławiu przejechałem wreszcie tym ślimakiem dla rowerzystów - symbolem korupcji ojczystej. Dalej rozkoszowałem się spokojem doliny górnej Mierzawy dojeżdżając aż pod Obiechów w gminie Słupia. 

Poranek przy grobie dragona

Sadkowa Góra, pomnik lotników

Solec - Zdrój

Dobrowoda - zawsze bliska sercu

Ukwiecony rynek w Pińczowie

Mstyczów - kościół świętuje stulecie (patriotycznie)

Dystans248.01 km Czas11:49 Vśrednia20.99 km/h VMAX59.10 km/h Podjazdy1157 m
Wypad w Małopolskie, dzień 1: Do grobu dragona

Wpierw było spodziewane zaskoczenie (oksymoron celowy), czyli o czwartej rano było cimno jak w... Rozjasniło się dopiero w Dąbrowie Górniczej gdzie zaskoczył mnie spory ruch (pracownicy huty). Z kolei w Błędowie i Chechle dominowały mgły "wstające z kolan" :) Gdy mgły zaczęły zanikac pojawił się na chwilę błękit nieba, ale i ten musiał ustapić szpetnym chmurom. Chmury te miały wszelako dwie zalety: po pierwsze nie były deszczowe, po drugie zasłaniały słońce którego mam juz serdecznie dość... 

Na powrót rozjaśniło się znowu w okolicach Tarnowa. Tamże trafiłem przypadkiem do baru mlecznego "Mimoza". Tanio, ale też tłumnie. Nadmienię, że nie był to przybytek odwiedzany przez klasę średnią... W Tarno trafiłem też na rozkopy, ale zdołałem się wydostać na Skrzyszów i Pilzno. Tempo - dzięki brakom w nasłonecznieniu! - miałem rewelacyjne, to i przejechałem okolice Dębicy docierając do tejemniczego Korzeniowa. Tamże zaintrygował mnie "grób dragona" i jako że miałem go także na mapie (Małopolska Północna 1:100000) wbiłem w las. Grób znalazłem (symboliczny) a dalszą jazdę powstrzymały w porę odgłosy strzałów. Wróciłem zatem w bliskie sąsiedztwo husarskiego pochówku i rozbiłem namiot w środku leśnej gąszczy (księżyc walił po oczach i tak...)

Mgły błędowskie

Tradycyjnie orzeźwiający podjazd w Kolbarku...

Imbramowice w remoncie

Słomniki

Proszowice

Koszyce po raz trzeci na rowerze

Zaborów, scenka rodzajowa

Cmentarz pierwszowojenny nr 259, gmina Żabno

Słoneczne serce Tarnowa: po raz trzeci na rowerze!

Pilzno

Antyszwedzki Korzeniów :)
Dystans10.37 km Czas00:32 Vśrednia19.44 km/h Podjazdy 62 m
Sklepy

Zakup wentylatora!
Dystans100.52 km Czas04:42 Vśrednia21.39 km/h VMAX48.21 km/h Podjazdy646 m
Jaworzno - Siewierz - Chorzów
Kategoria >100 km, blisko domu

Dłuższy powrót do Chorzowa przez Siewierz i Płaskowyż Twardowicki. To ostatnie było błędem: jakieś zawody (całe rodziny) mtb i co chwile dzielne patrole OSP, taśmy i lizaki. Nawet w pobliżu źródła przy Rogoźniku. Zniechęciło mnie to do dalszej wycieczki i ledwie symbolicznie (dzięki pętelce przez plac Matejki) ukulałem 97. setkę w sezonie... 

Siewierz, zamek

Przeczyce

Rogoźnik