Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 4053.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 215:20 |
Średnia prędkość: | 18.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.70 km/h |
Suma podjazdów: | 14618 m |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 150.11 km i 7h 58m |
Więcej statystyk |
Dystans147.52 km Czas07:06 Vśrednia20.78 km/h VMAX41.62 km/h Podjazdy583 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Środek Europy
Była niedziela - nie sposób było kupić butelki wody w sklepie (poza stacjami benzynowymi), za to lodziarnie w każdej większej wsi pootwierane. Słowem: środek Europy, bo tak reklamuje się Suchowola w woj. podlaskim. Pod koniec było trochę podjazdów i dalsze (tym razem skuteczne) poszukiwanie otwartego sklepu w Czarnej Białostockiej. Potem już tylko podjazd pociągiem do Uhowa i luksusy noclegu w pokoju (z łazienką i tarasem).
Czekał mnie tydzień w bazie (nie wypadało wszak przegapić decydujących meczów Mistrzostw Świata w piłce nożnej), zbieranie ostatnich brakujących gmin oraz zbieranie sił na ciąg dalszy, już poza granicami Macierzy.
Prostki - sławny słup graniczny z 1545 r., postawiony między Prusami a Koroną. Bardzo chciałem tu być. Udało się!
Jezioro Rajgrodzkie. Z Grajewa cofałem się po własnych śladach na Tworki, by uniknąć jazdy drogą nr 61.
Środek Europy w Suchowoli
Była niedziela - nie sposób było kupić butelki wody w sklepie (poza stacjami benzynowymi), za to lodziarnie w każdej większej wsi pootwierane. Słowem: środek Europy, bo tak reklamuje się Suchowola w woj. podlaskim. Pod koniec było trochę podjazdów i dalsze (tym razem skuteczne) poszukiwanie otwartego sklepu w Czarnej Białostockiej. Potem już tylko podjazd pociągiem do Uhowa i luksusy noclegu w pokoju (z łazienką i tarasem).
Czekał mnie tydzień w bazie (nie wypadało wszak przegapić decydujących meczów Mistrzostw Świata w piłce nożnej), zbieranie ostatnich brakujących gmin oraz zbieranie sił na ciąg dalszy, już poza granicami Macierzy.
Prostki - sławny słup graniczny z 1545 r., postawiony między Prusami a Koroną. Bardzo chciałem tu być. Udało się!
Jezioro Rajgrodzkie. Z Grajewa cofałem się po własnych śladach na Tworki, by uniknąć jazdy drogą nr 61.
Środek Europy w Suchowoli
Dystans169.89 km Czas08:41 Vśrednia19.57 km/h VMAX46.95 km/h Podjazdy845 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Ekspres rowerowo-kolejowy przez Prusy
Pierwej była wczesna pobudka, następnie przejazd przez zaspany Toruń (i oczywiście pętelka po starówce) i pierwsze skorzystanie z pociągu (do Jemielnika). Kolekcjonowanie gmin nie było jeszcze zakończone, więc moja trasa na Litwę przybrała skomplikowaną linię. Gdy dotarłem rowerem do Olsztyna (po raz kolejny już w życiu), okazało się, że wszystko jest rozkopane w pobliżu dworca, z którego chciałem wyruszyć na Ełk, po gminne ostatki. W pociągu przez całą niemal trasę rozmawiałem z emerytami-rowerzystami, a konduktor był wyjątkowo sympatyczny (nawet na tle sympatycznych zazwyczaj konduktorów). Gdy już opuściłem rowerem Ełk i podjechałem pod Tworki, zmierzch zmusił mnie do odwrotu na pd-zach i szukania noclegu w lesie, który okazał się wilczym uroczyskiem. Las był ciemny, bardzo ciemny i jak rzadko kiedy czułem się w nim nieswojo....
Cały ten galimatias przesiadkowy wynikał z terminów: w niedzielę musiałem zameldować się w Uhowie (gmina Łapy).
Do Torunia wróć...
Zamek w Karnitach
Olsztyn. Po raz trzeci na rowerze :)
Ełk
Pierwej była wczesna pobudka, następnie przejazd przez zaspany Toruń (i oczywiście pętelka po starówce) i pierwsze skorzystanie z pociągu (do Jemielnika). Kolekcjonowanie gmin nie było jeszcze zakończone, więc moja trasa na Litwę przybrała skomplikowaną linię. Gdy dotarłem rowerem do Olsztyna (po raz kolejny już w życiu), okazało się, że wszystko jest rozkopane w pobliżu dworca, z którego chciałem wyruszyć na Ełk, po gminne ostatki. W pociągu przez całą niemal trasę rozmawiałem z emerytami-rowerzystami, a konduktor był wyjątkowo sympatyczny (nawet na tle sympatycznych zazwyczaj konduktorów). Gdy już opuściłem rowerem Ełk i podjechałem pod Tworki, zmierzch zmusił mnie do odwrotu na pd-zach i szukania noclegu w lesie, który okazał się wilczym uroczyskiem. Las był ciemny, bardzo ciemny i jak rzadko kiedy czułem się w nim nieswojo....
Cały ten galimatias przesiadkowy wynikał z terminów: w niedzielę musiałem zameldować się w Uhowie (gmina Łapy).
Do Torunia wróć...
Zamek w Karnitach
Olsztyn. Po raz trzeci na rowerze :)
Ełk
Dystans144.70 km Czas07:43 Vśrednia18.75 km/h VMAX47.78 km/h Podjazdy470 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Bydgoski ćwierćfinał
Dzień tego typu, że będę go pamiętał do końca życia. Ćwierćfinał Mistrzostw Świata oglądałem w strefie kibica; na stadionie Zawiszy Bydgoszcz! Zjadłem nawet - jak król - obiad w stadionowej restauracji. Najpierw musiałem jednak do tej Bydgoszczy dotrzeć, przez Solec Kujawski (miałem plany i mapy, orientacyjnie było łatwo). Sporych wrażeń dostarczył mi park Myślęcinek i antyrowerowa gmina Ostromecko. Kończyłem bieg w upatrzonym rok wcześniej miejscu, czyli na biwaku w lesie, pod samiuśkim Torrruniem :)
Szkoda jedynie, że Urugwaj tak frajersko to przegrał (Muslera, ty kmiocie!). Brak Cavaniego był dla mnie jednak zaskoczeniem, bo nie śledziłem doniesień na bieżąco i zakładałem, że zdoła się wykurować... (mecz Uru-Port. oglądałem jeszcze w domu).
Charakterystyczny zygzak to efekt przegapienia wcześniejszego zjazdu na Solec (był tak nędzny nawierzhniowo, że nie zauważyłem, chyba dobrze). Sama Bydgoszcz bardzo przypominała mi... Katowice. Kiepskie ścieżki rowerowe, centrum niby było, ale jakieś bez wyrazu, spichrze bardzo mnie zawiodły. Rynek w remoncie. Park Myślęcinek to temat na dłuższy esej.
Reasumując: wolę Toruń rzecz jasna.
Gniewkowo
Solec Kujawski
Bydgosz, rynek w remoncie
Zamek Bierzgłowski - po raz drugi na rowerze
Dzień tego typu, że będę go pamiętał do końca życia. Ćwierćfinał Mistrzostw Świata oglądałem w strefie kibica; na stadionie Zawiszy Bydgoszcz! Zjadłem nawet - jak król - obiad w stadionowej restauracji. Najpierw musiałem jednak do tej Bydgoszczy dotrzeć, przez Solec Kujawski (miałem plany i mapy, orientacyjnie było łatwo). Sporych wrażeń dostarczył mi park Myślęcinek i antyrowerowa gmina Ostromecko. Kończyłem bieg w upatrzonym rok wcześniej miejscu, czyli na biwaku w lesie, pod samiuśkim Torrruniem :)
Szkoda jedynie, że Urugwaj tak frajersko to przegrał (Muslera, ty kmiocie!). Brak Cavaniego był dla mnie jednak zaskoczeniem, bo nie śledziłem doniesień na bieżąco i zakładałem, że zdoła się wykurować... (mecz Uru-Port. oglądałem jeszcze w domu).
Charakterystyczny zygzak to efekt przegapienia wcześniejszego zjazdu na Solec (był tak nędzny nawierzhniowo, że nie zauważyłem, chyba dobrze). Sama Bydgoszcz bardzo przypominała mi... Katowice. Kiepskie ścieżki rowerowe, centrum niby było, ale jakieś bez wyrazu, spichrze bardzo mnie zawiodły. Rynek w remoncie. Park Myślęcinek to temat na dłuższy esej.
Reasumując: wolę Toruń rzecz jasna.
Gniewkowo
Solec Kujawski
Bydgosz, rynek w remoncie
Zamek Bierzgłowski - po raz drugi na rowerze
Dystans218.13 km Czas10:52 Vśrednia20.07 km/h VMAX39.50 km/h Podjazdy596 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Na Kujawy!
Tempo sportowe, mało przystanków, bo cel był oczywisty: dojechać do lasów na Kujawach, by jakoś przyjemnie przenamiotować. Po drodze po raz trzeci w życiu nawiedziłem Przedecz. Tamże zjadłem niesmaczną zapiekankę w barze na rynku. Bar wyglądał jakby zatrzymał się w rzeczywistości lat 80., ale atmosfera była świetna a goście tej "mordowni" rozmowni i sympatyczni :) Na finiszu miałem problem z noclegiem. Lasy owszem były, ale - grodzone. W końcu rozbiłem się na dawnym wysypisku, w pobliżu wsi Stanomin. Takie już są te Kujawy: drogi dobre, sporo fajnych lokalnych asfaltów, ale lasów nie ma.
Jasionna
Jeziorsko
Uniejów przystrojony na 100. rocznicę
Kłodawa, rynek
Kujawski pejzaż
Płowce, pomnik w miejscu bitwy
Dąbrowa Biskupia, młyn
Tempo sportowe, mało przystanków, bo cel był oczywisty: dojechać do lasów na Kujawach, by jakoś przyjemnie przenamiotować. Po drodze po raz trzeci w życiu nawiedziłem Przedecz. Tamże zjadłem niesmaczną zapiekankę w barze na rynku. Bar wyglądał jakby zatrzymał się w rzeczywistości lat 80., ale atmosfera była świetna a goście tej "mordowni" rozmowni i sympatyczni :) Na finiszu miałem problem z noclegiem. Lasy owszem były, ale - grodzone. W końcu rozbiłem się na dawnym wysypisku, w pobliżu wsi Stanomin. Takie już są te Kujawy: drogi dobre, sporo fajnych lokalnych asfaltów, ale lasów nie ma.
Jasionna
Jeziorsko
Uniejów przystrojony na 100. rocznicę
Kłodawa, rynek
Kujawski pejzaż
Płowce, pomnik w miejscu bitwy
Dąbrowa Biskupia, młyn
Dystans53.16 km Czas02:27 Vśrednia21.70 km/h VMAX33.28 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dojazd na pozycję
Preludium trasy, której cel znajdował się nad Zatoką Fińską. Wpierw należało rozlokować się na leżu nocnym, w pobliżu Godynic. Miejsce znalazłem bardzo wygodne, na skraju lasu i sporej łąki, osłonięte od drogi dorodną kukurydzą.
Lututów
Wczesny nocleg, bo w planie dwusetka
Preludium trasy, której cel znajdował się nad Zatoką Fińską. Wpierw należało rozlokować się na leżu nocnym, w pobliżu Godynic. Miejsce znalazłem bardzo wygodne, na skraju lasu i sporej łąki, osłonięte od drogi dorodną kukurydzą.
Lututów
Wczesny nocleg, bo w planie dwusetka
Dystans109.70 km Czas05:11 Vśrednia21.16 km/h VMAX47.30 km/h Podjazdy587 m
SprzętMerida Drakar
Dystans62.43 km Czas02:59 Vśrednia20.93 km/h Podjazdy473 m
SprzętFocus Arriba 4.0