Dystans185.21 km Czas09:55 Vśrednia18.68 km/h Podjazdy1446 m
Na Gdynię, dzień 3
Kategoria Pomorskie 2021, >100 km

Liczyłem, że trzeci dzień będzie lżejszy, że aura trochę odpuści. Do popołudnia było faktycznie lżej, zachmurzenie przygnębiające i wiatr przeciwny, ale tylko nędzne 5 m/s (uśrednione). Ponadto gdy wstałem już nie padało. Gdy zwinąłem więc mokry tropik mój los powinien się poprawić. Pesymizm budziła okoliczność, że wybrawszy ten wariant trasy musiałem przejechać przez Chojnice, a przecież już dawno temu ukułem powiedzenie rowerzysty: "kradnij, zabijaj, ale Chujnice omijaj". W zasadzie miałem na myśli powiat cho(u)jnicki, wyjątkowo nieprzyjazny rowerzystom. Wybrałem drogę wojewódzką nr 235 na Brusy i był to kiepski wybór. Miałem jednak świadomość, że wszystkie wybory były złe. Wzdłuż drogi na długich odcinkach wiódł "trakt" rowerowy, który w kluczowych momentach przemieniał się w łachy piachu o imponującej miąższości. Kilka razy musiałem odkopywać rower, co szczególnie irytowało na zjazdach, bo trasa była momentami całkiem interwałowa i biegła po morenach. Ironią losu był fakt, że pierwszy dłuższy postój zrobiłem sobie pod wiatą w miejscowości Męcikał. Była tu też oczyszczalnia ścieków "Męcikał". Za Brusami pseudodroga rowerowa zanikła i trzeba było się użerać z "dynamicznym" stylem jazdy miejscowych patokierowców. Z drogą 235 pożegnałem się dopiero w Lipuskiej Hucie i zrobiłem to ze sporą ulgą. 

Cały czas było chmurno i ciemnawo. W Lipuszu mijałem młyn wodny i była to jedna z większych atrakcji dnia... Odcinek do Sulęczyna wiódł przynajmniej przez lasy i nie padało. Od Klukowej Huty zaczęło mżyć. Szybko mżawka przeszła w upierdliwy, gęsty deszcz, który ograniczał widoczność i narażał mnie na ciągłe ochlapywanie przez miejscowych rajdowców. Kierowców-szurów w Pomorskiem nie brakuje, ale na drodze 228 panuje prawdziwa epidemia "polskiego stylu jazdy". Ta jednostka choroba rozkwitała w tych trudnych warunkach. Różnica w kulturze jazdy między Śląskim a Pomorskim jest zauważalna gołym okiem. Jest wręcz szokująca. Pozostaje mi współczuć rowerzystom z okolic Gdańska. Niebezpiecznej jest chyba tylko na wąskich drogach wojewódzkich Mazowsza. Mazowsze to jednak odwieczna czarna dziura, środek obwarzanka, śródziemie nicości. Tutaj spodziewałem się śladów cywilizacji - całkowicie bezpodstawnie. Zrozumiałem jednak dlaczego tylu polityków z Gdańska zrobiło kariery w Warszawce. 

Nie uważam, że przesadzam. Spędziłem w Pomorskiem 2 tygodnie i wielokrotnie bałem się o życie na drodze. W rejonie Trójmiasta trudno znaleźć jest spokojne drogi. Sieć drogowa jest generalnie niedorozwinięta a drogi niebywale obciążone blachosmrodami. Takie wrażenia miałem też podczas wcześniejszych wizyt, tym razem przez 2 tygodnie pobytu miałem czas by stwierdzić, że wrażenia są słuszne. Z Kartuz jechałem przez Przodkowo, było o tyle lepiej że padało słabiej. Bałem się jechać przez Żukowo, takiego natężenia bandytów drogowych dłużej bym nie zniósł. Spokojniej zrobiło się w rejonie Gdańska Osowej, ale już droga do Chwaszczna, mimo pory była absurdalnie ruchliwa. Liczyłem, że skrócę sobie drogę i pojadę od razu na Gdynię Wielki Kack, ale okazało się że lokalne drogi są w dramatycznym stanie i przypominają poradzieckie płytówki na Łotwie. Potem okazało się, że jedyna droga wiodąca stąd do Gdyni, krajowa 20, jest w całości remontowana i rozkopana... Miałem już wszystkiego serdecznie dość. Eksplorowałem więc Gdynię Dąbrowę po resztkach zmasakrowanych dróg rowerowych. Ostatecznie z wielką ulga dotarłem na Karwiny. Nazajutrz odkryłem, że jedyną możliwością wyjazdu rowerem z Karwin jest... jazda na Orłowo. Wszystkie inne trasy groziły śmiercią, kalectwem lub zniszczeniem roweru...

Dotarłem na miejsce zniesmaczony i zniechęcony. W najciekawszym pejzażowo fragmencie trasy padało, padało przez 3,5 h. Okazało się dzień drugi wcale nie był najgorszy na tej trasie...

Wałdowo, kościół z 1621 roku.

Chojnice

Wzdłuż drogi wojewódzkiej 235 po tzw. drodze rowerowej, w miejscu gdzie akurat - przypadkiem - drogę rowerową przypominała

Nazwa mówi wszystko

Krajobraz przed Lipuszem

Warunki coraz gorsze na drodze nr 228

Okolice Brodnicy i jeziora Brodno Wielkie

Kartuzy

Rzadka rzecz, czyli ddr gdzieś pod Rębiechowem

Realia dojazdu rowerem do Gdyni...


Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa damac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]