Dystans170.76 km Czas08:51 Vśrednia19.29 km/h VMAX38.23 km/h Podjazdy292 m
Lasy bez cienia

 To był dzień zachwycający łotewską przyrodą. Już początek był magiczny: jechałem po mokrych asfaltach, wkoło cisza i zapach poranka pięknego dnia. Kilka razy schodziłem do morza przez dzikie wydmy. Deszcz mnie nie złapał, za późno wstałem. Jednocześnie zbudziłem się na tyle wcześnie, by na przylądku Kolka rozkoszować się samotnością. Wspaniałe miejsce, wspaniały klimat. Znakomita okazja by umyć nogi i pobrodzić po płyciznach. Lampa na nieboskłonie wróżyła kolejny upalny dzień. Czekał mnie jednak podwójny zawód: stały, coraz silniejszy przeciwny wiatr oraz ciągła wystawa na palące słońce.
Do Windawy trasa miała ponad 80 km. Na mapie niekończący się las, w realu niekończący się las, ale z dala od drogi. Bałtycki zwyczaj (Estonii też dotyczy, niestety) skrupulatnego usuwania drzew ze skrajni drogi jest zabójczy dla rowerzysty w upalne, bezchmurne dni. 
 Gdy w końcy przebiłem się przez wiatr i dotarłem do Windawy, czekało mnie spotkanie z j. rosyjskim i liczną społecznością tutejszych Rosjan. Miasto ma najwyższe na Łotwie wskażniki gospodarcze i najniższe bezrobocie. W sklepach dużo rosyjskich produktów i rosyjskie oraz rosyjskojęzyczne gazety. Po uzupełnieniu zapasów ruszam znów w łotewski interior, by przed zmierzchem dotrzeć pod Kuldygę. Na drodze 108 największy ruch samochodowy jaki trafiłem na Łotwie. Zdaje się, że mieszkańcy Windawy wracali na weekend do swoich wiosek, zagubionych gdzieś wśród wyboistych szutrów...

Przylądek Kolka

O poranku: dzikie wybrzeże w parku narodowym Sliteres

Windawa, zabudowa

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mmyta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]