Dystans286.08 km Teren2.00 km Czas12:58 Vśrednia22.06 km/h VMAX48.44 km/h Podjazdy1089 m
Sakwiarski ekspres
Kategoria >200 km, Lubelskie 2017

Rekordowy odcinek z zestawem dużych sakw, namiotem (3.15 kg) i śpiworem (1.5 kg). Waga zestawu rower+bagaż: 28,2 kg.
Pierwszy odcinek opisuję rzecz jasna osobno: polegał na powrocie z pracy i tłuczeniu się pociągiem Regio do Łaznowa, i dojeździe do lasu, i znalezieniu dogodnego miejsca na biwak. Miejsce było wspaniałe: niewidoczne i zarazem świetliste (piaszczysty ugor porośnięty sosną i pokryty kwieciem). Okolice wsi Buków (gm. Ujazd).
Pobudka o 4:00, wyjazd o 4:41, trasa jak na mapie:
                 30 nowych gmin poznanych na rowerze

 Nad ranem zamglenie i chłodno (10 st), trasa po zazwyczaj dobrych, szerokich łódzkich drogach. Większe emocje przy jeździe wzdłuż drogi s-8, okazało się to jednak świetnym posunięciem - dobry asfalt i totalnie pusto. W dodatku w Czerniewicach odkryłem niezwykłe miejsce - zadbany gminny park z niecodziennym pomysłem na muszlę koncertową-belweder stworzoną z fragmentu fasady dawnego dworu/pałacu. Dalsza droga na Sadykierz oferowała już mniej sympatyczne nawierzchnie, nad Pilicą pojawiły się nawet podjazdy. W Mogielnicy minąłem dwa otwarte sklepy i wysnułem stąd fałszywy wniosek, że z aprowizacją - mimo święta - nie będzie problemu... 
 W Warce trwała rzecz jasna procesja Bożego Ciała a droga nr 79 wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia  - żenująco wąska zgodnie z mazowieckim "standardem", ale też o przyzwoitej nawierzchni. Ruch falowy, raz niefajnie, raz pustawo. Obecności puszkinów miałem jednak dość i w Coniewie zboczyłem w prawo, na Czersk. Wspaniała lokalna droga wzdłuż wałów Wisły, z dużą frekwencją kolarzy. W samym Czersku cyrki związane z procesją Bożego Ciała spowodowały, że przeoczyłem podjazd pod zamek. W Górze Kalwarii odbiłem sobie tę stratę, meldując się na rynku.
 Po drodze wszędzie odurzająca woń jaśminowców i gorzki posmak czarnego bzu. Lato. 
 Odcinek aż do Żelechowa był typowo mazowiecki: niebywały odsetek buraków na drogach (słoiki wróciły do drewnianych chatek na długi weekend i odkurzyły wieśwageny i bolidy mw?), wąskie drogi o kiepskich nawierzchniach, szokująco dużej frekwencji uskoków spowodowanych zapewne przez intensywne wydobycie sławnych mazowieckich kopalni... 
W samym Ż. zjadłem nawet obiad na zmasakrowanym rynku, w kebabie. Gdy przekroczyłem granice Lubelskiego drogi nie stały się lepsze, ale chociaż szersze. Gwoli ścisłości odcinek Stara Huta - Stryj był najgorszy na całej trasie. Ponieważ zaczęło brakować mi płynów musiałem zabulić 7 zł za litrowego horteksa w jakimś barze na rynku w Adamowie. Trochę nerwów zabrało mi znalezienie miejsca na rozbicie namiotu. Zewsząd słychać było ujadające kundle, choć rozbiłem się jakieś 2 km od zabudowań, niepodal wsi Nowiny (gm. Borki). Było jeszcze widno gdy rozpocząłem procedurę namiotowania. Postanowiłem Kock zostawić sobie na rano; przed 23 zasnąłem w ciepłym śpiworze. Pomogły mi w tym wydatnie piankowe "czopki" do uszu :)

Słońce na linii - około 5 rano na skraju Bukowa

Lubochnia - kościół jako konglomerat epok :)

Czerniewice - zrujnowany ongiś pałac przekształcony na atrapę - belweder parkowy

Nowe Miasto nad Pilicą

Ciekawa zabudowa Mogielnicy

Warka

Góra Kalwaria - ratusz

Miastków Kościelny - pałac

Rynek w Żelechowie 

Muzeum Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]