Dystans114.84 km Czas07:07 Vśrednia16.14 km/h Podjazdy1408 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Zachodnia Słowacja, dzień 2: Mannowa słodycz
Przepiękny dzień spędzony po bożemu, czyli poranek zaczął się od podjazdu i wspinaczki na zamek w Czachticach. Oczywiście o tej godzinie panowała tu niezmącona cisza, a zapach przepełniała słodycz kwitnących jesionów mannowych. To był prawdziwy szał. Jeszcze nie spotkałem w życiu czegoś takiego. Po porannym sacrum nastąpiło zakupowe profanum w Nowym Mieście nad Wagiem, po czym ruszyłem dalej w Białe Karpaty, do Ziemianskiego Podhradia.
Wczesnym popołudniem najbardziej zachwycałem się trasami rowerowymi w rejonie Trenczyna, a pod wieczór wdarłem się wreszcie w Góry Strażowskie. Dzień kończyłem przed zachodem, wspinając się na szczyt Sokola (651). Czekała mnie tu samotność i klimat jak u Caspara Davida Fridricha. Widok był malowany zachodzącym słońcem, a jego dominantą był Vapec. Szczyt to rodzaj wapiennego klifu, a góry wapienne są zawsze najpiękniejsze i najbogatsze florystycznie. Zdecydowałem się jednak zrezygnować z porannego ataku na Vapec (prognoza pogody była alarmująca) i ruszyć od razu bicyklem w trzewia Gór Strażowskich.
Zanim przystąpiłem do realizacji tych planów, rozbiłem namiot w pięknym miejscu, u podnóża jakże gościnnej góry Sokol.

Dolina rzeki Jabłonki a w górze zamek Czachtice.

U stóp hradu. Tylko ja, zieleń, biel i błękit. No i ten cudowny zapach jesionów mannowych. Już zawsze Czachtice będą miały ten zapach.

Ziemianskie Podhradie

Kolejne widoki na Małe Karpaty

Rzepak karpacki

Tenczyn z ddr

Kościółek Jana Chrzciciela w Pominowcu

Widok ze szczytu Sokola na Góry Strażowskie.
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945 (nocleg w okolicy 231.6 km)
Przepiękny dzień spędzony po bożemu, czyli poranek zaczął się od podjazdu i wspinaczki na zamek w Czachticach. Oczywiście o tej godzinie panowała tu niezmącona cisza, a zapach przepełniała słodycz kwitnących jesionów mannowych. To był prawdziwy szał. Jeszcze nie spotkałem w życiu czegoś takiego. Po porannym sacrum nastąpiło zakupowe profanum w Nowym Mieście nad Wagiem, po czym ruszyłem dalej w Białe Karpaty, do Ziemianskiego Podhradia.
Wczesnym popołudniem najbardziej zachwycałem się trasami rowerowymi w rejonie Trenczyna, a pod wieczór wdarłem się wreszcie w Góry Strażowskie. Dzień kończyłem przed zachodem, wspinając się na szczyt Sokola (651). Czekała mnie tu samotność i klimat jak u Caspara Davida Fridricha. Widok był malowany zachodzącym słońcem, a jego dominantą był Vapec. Szczyt to rodzaj wapiennego klifu, a góry wapienne są zawsze najpiękniejsze i najbogatsze florystycznie. Zdecydowałem się jednak zrezygnować z porannego ataku na Vapec (prognoza pogody była alarmująca) i ruszyć od razu bicyklem w trzewia Gór Strażowskich.
Zanim przystąpiłem do realizacji tych planów, rozbiłem namiot w pięknym miejscu, u podnóża jakże gościnnej góry Sokol.

Dolina rzeki Jabłonki a w górze zamek Czachtice.

U stóp hradu. Tylko ja, zieleń, biel i błękit. No i ten cudowny zapach jesionów mannowych. Już zawsze Czachtice będą miały ten zapach.

Ziemianskie Podhradie

Kolejne widoki na Małe Karpaty

Rzepak karpacki

Tenczyn z ddr

Kościółek Jana Chrzciciela w Pominowcu

Widok ze szczytu Sokola na Góry Strażowskie.
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945 (nocleg w okolicy 231.6 km)
Dystans119.83 km Czas07:14 Vśrednia16.57 km/h VMAX59.40 km/h Podjazdy1286 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Zachodnia Słowacja, dzień 1: Święty spokój Święta Pracy
Tam rwetes, otwarte sklepy; tu cisza, Słowacy szemrzący nad piwem. Tam olbrzymi ruch na drogach, tu spokój. Tam Czechy, tu Słowacja. Jak wynika z relacji milej w Święto Pracy było zdecydowanie na Słowacji. Także Brzecław miał niewiele do zaoferowania w porównaniu ze Skalicą. Dalej było tylko ciekawiej, bo wjechałem w Białe Karpaty i zdobyłem zamek Brancz, a nocleg znalazłem ledwie kilka kilometrów od kolejnego zamku, po wielu kilometrach meandrowania przez górki dookoła Myjawy...
Odcinek z Brzecławia do Hodonina okazał się nieporozumieniem, ani śladu po tornado... Jak oni to zrobili w takim tempie, nie wiem, ale zrobili.

Brzecław

Skalica

Białe Karpaty

Zalew Kunov. Lokalne centrum rekreacji.

Brancz

Brezowej okolice, niedaleko miejsca gdzie rozbił się Milan Stefanik
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945
Nocleg w okolicach 111 km trasy (+ doliczyć trzeba odcinek na dworzec w Kato)
Tam rwetes, otwarte sklepy; tu cisza, Słowacy szemrzący nad piwem. Tam olbrzymi ruch na drogach, tu spokój. Tam Czechy, tu Słowacja. Jak wynika z relacji milej w Święto Pracy było zdecydowanie na Słowacji. Także Brzecław miał niewiele do zaoferowania w porównaniu ze Skalicą. Dalej było tylko ciekawiej, bo wjechałem w Białe Karpaty i zdobyłem zamek Brancz, a nocleg znalazłem ledwie kilka kilometrów od kolejnego zamku, po wielu kilometrach meandrowania przez górki dookoła Myjawy...
Odcinek z Brzecławia do Hodonina okazał się nieporozumieniem, ani śladu po tornado... Jak oni to zrobili w takim tempie, nie wiem, ale zrobili.

Brzecław

Skalica

Białe Karpaty

Zalew Kunov. Lokalne centrum rekreacji.

Brancz

Brezowej okolice, niedaleko miejsca gdzie rozbił się Milan Stefanik
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945
Nocleg w okolicach 111 km trasy (+ doliczyć trzeba odcinek na dworzec w Kato)
Dystans26.71 km Czas01:19 Vśrednia20.29 km/h Podjazdy188 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca x 2 + Park Ślaski
Przy okazji do Katowic po bilet.
Przy okazji do Katowic po bilet.
Dystans12.15 km Czas00:36 Vśrednia20.25 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.15 km Czas00:36 Vśrednia20.25 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans48.27 km Czas02:33 Vśrednia18.93 km/h Podjazdy461 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki
Wypad po pracy na trening.

Park Edukacji Ekologicznej

Brzękowice-Wał
Wypad po pracy na trening.

Park Edukacji Ekologicznej

Brzękowice-Wał
Dystans130.28 km Czas08:31 Vśrednia15.30 km/h Podjazdy2308 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Beskid Mały i Pasma Pewelskie
Pierwszy w roku wypad rowerem w góry. Rano rześko i pusto. Podobnie było też na Górze Żar. Najprzyjemniej było jednak tradycyjnie w Pasmach Pewelskich. Rajdzik zakończyłem w Węgierskiej Górce, do domu wróciłem późno, nie chciało mi się brać prysznica i kolejnego dnia wieczorem odkryłem dwóch lokatorów. Dotąd raz w życiu złapałem kleszcza, a wystarczył jeden wiosenny wypad w góry i od razu dwa (ten jeden jedyny też w górach kiedyś złapany - na Pradziadzie).

Straconka

Przed Przegibkiem

Międzybrodzie Bialskie

W drodze na Żar

Na szczycie Żaru

Tresna

Rychwałd

Ulubiony podjazd

Czeretnik

W Paśmie Pewelskim

Idylla Sopotni Małej

Juszczyna

Schron Wyrwidąb
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/50514355 + trasa do i z Katowic (dworzec)
Pierwszy w roku wypad rowerem w góry. Rano rześko i pusto. Podobnie było też na Górze Żar. Najprzyjemniej było jednak tradycyjnie w Pasmach Pewelskich. Rajdzik zakończyłem w Węgierskiej Górce, do domu wróciłem późno, nie chciało mi się brać prysznica i kolejnego dnia wieczorem odkryłem dwóch lokatorów. Dotąd raz w życiu złapałem kleszcza, a wystarczył jeden wiosenny wypad w góry i od razu dwa (ten jeden jedyny też w górach kiedyś złapany - na Pradziadzie).

Straconka

Przed Przegibkiem

Międzybrodzie Bialskie

W drodze na Żar

Na szczycie Żaru

Tresna

Rychwałd

Ulubiony podjazd

Czeretnik

W Paśmie Pewelskim

Idylla Sopotni Małej

Juszczyna

Schron Wyrwidąb
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/50514355 + trasa do i z Katowic (dworzec)
Dystans12.13 km Czas00:37 Vśrednia19.67 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.15 km Czas00:36 Vśrednia20.25 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.11 km Czas00:36 Vśrednia20.18 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0