Dystans116.47 km Czas07:43 Vśrednia15.09 km/h Podjazdy1631 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Środkowe Czechy, dzień 2: Poranek w krainie marzeń
Wstałem o 5 rano i nie jadłem awokado. Będę milionerem. Do wstania zmusiła mnie temperatura 3,2 stopnia nad ranem. Spałem specjalnie na wzgórzach otaczających dolinę rzeki, na dnie doliny był przymrozek. Gdy zjechałem w dolinę Berounki zrobiło się jednak słonecznie. Zimno i pięknie. Czekały mnie 2 godziny zachwytu w pięknym przełomie rzeki znanym jako Křivoklátsko. To zadziwiające jak blisko jest stąd do Pragi i jak bardzo się tego nie odczuwa. Křivoklátsko to prawdziwy mikrokosmos. Bajkowa oaza.
Podziwiałem kolejnych Czechów jeżdżących hulajnogami elektrycznymi na drogach publicznych między wioskami (u nas zabronione). Był dziadek z wnuczkami - on na hulajnodze, one siłowo na rowerach pod górkę. Byli też - a jakże - wędkarze, wiozący cały sprzęt na hulajnogach. I nikomu to nie przeszkadzało. Opuszczałem dolinę tej magicznej rzeki z wielkim żalem. Czekała mnie wspinaczka na płaskowyż, jeszcze kilka zamków i nieciekawa przeszkoda - Przybram. Miasto okazało się czarną dziurą, bramą piekieł. Nie pasowało wizualnie do dotychczasowych wrażeń z majowych Czech - było tu brzydko, smutno i biednie. Niemal poradziecko.
Dopiero gdy minąłem Przybram krajobraz zaczął znowu ładnieć. Odwiedziłem pałacyk Antoniego Dworzaka w Wysokiej oraz pokaźny zamek w Breznicach. Znalazłem też dobre miejsce biwakowe pod Drahenicami.

Křivoklátsko

Křivoklát - zamek

Bajkowe majowe scenerie w przełomie Berounki

Wciąż było zimno, ale pejzaże rozgrzewały

Stara zabudowa w dolinie Berounki. Nezabudicki młyn - najbliższe sercu miejsce dla Oty Pavla.

Hrad Żebrak

Pejzaż "uświęcony" przed Breznicami. Było tak uroczo, że rozmyślałem o noclegu...

Ostatecznie jednak dotarłem do Breznic i rozbiłem się dopiero dobrych kilka km na południe od miasta.
Trasa:
Las (69 km) - Krzywoklat - Nezabudice - Żebrak - Przybram - Wysoka - Brzeznice - Drahenice - skraj lasu przy drodze, na 183,8 km
https://ridewithgps.com/routes/49145075
Wstałem o 5 rano i nie jadłem awokado. Będę milionerem. Do wstania zmusiła mnie temperatura 3,2 stopnia nad ranem. Spałem specjalnie na wzgórzach otaczających dolinę rzeki, na dnie doliny był przymrozek. Gdy zjechałem w dolinę Berounki zrobiło się jednak słonecznie. Zimno i pięknie. Czekały mnie 2 godziny zachwytu w pięknym przełomie rzeki znanym jako Křivoklátsko. To zadziwiające jak blisko jest stąd do Pragi i jak bardzo się tego nie odczuwa. Křivoklátsko to prawdziwy mikrokosmos. Bajkowa oaza.
Podziwiałem kolejnych Czechów jeżdżących hulajnogami elektrycznymi na drogach publicznych między wioskami (u nas zabronione). Był dziadek z wnuczkami - on na hulajnodze, one siłowo na rowerach pod górkę. Byli też - a jakże - wędkarze, wiozący cały sprzęt na hulajnogach. I nikomu to nie przeszkadzało. Opuszczałem dolinę tej magicznej rzeki z wielkim żalem. Czekała mnie wspinaczka na płaskowyż, jeszcze kilka zamków i nieciekawa przeszkoda - Przybram. Miasto okazało się czarną dziurą, bramą piekieł. Nie pasowało wizualnie do dotychczasowych wrażeń z majowych Czech - było tu brzydko, smutno i biednie. Niemal poradziecko.
Dopiero gdy minąłem Przybram krajobraz zaczął znowu ładnieć. Odwiedziłem pałacyk Antoniego Dworzaka w Wysokiej oraz pokaźny zamek w Breznicach. Znalazłem też dobre miejsce biwakowe pod Drahenicami.

Křivoklátsko

Křivoklát - zamek

Bajkowe majowe scenerie w przełomie Berounki

Wciąż było zimno, ale pejzaże rozgrzewały

Stara zabudowa w dolinie Berounki. Nezabudicki młyn - najbliższe sercu miejsce dla Oty Pavla.

Hrad Żebrak

Pejzaż "uświęcony" przed Breznicami. Było tak uroczo, że rozmyślałem o noclegu...

Ostatecznie jednak dotarłem do Breznic i rozbiłem się dopiero dobrych kilka km na południe od miasta.
Trasa:
Las (69 km) - Krzywoklat - Nezabudice - Żebrak - Przybram - Wysoka - Brzeznice - Drahenice - skraj lasu przy drodze, na 183,8 km
https://ridewithgps.com/routes/49145075
Dystans77.12 km Czas05:07 Vśrednia15.07 km/h Podjazdy523 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Środkowe Czechy, dzień 1: Wzdłuż Berounki
A więc Czechy! Pierwsza poważna rowerowa majówka w życiu (przez ostatnią dekadę uniemozliwiały to obowiązki zawodowe). Na powitanie dziki i nudny tłum turystów w Pradze. Musiałem nieraz prowadzić rower. Cóż, był piękny, prawie majowy, weekend. Większość ludzi postanowiła więc spędzić go sztampowo - w Pradze. Z okien pociągu widziałem morze rzepaku, zapewne od pana Babisza. W każdym razie wybranie czeskiego pociągu zamiast Intercity było bardzo dobrym pomysłem. Zyskałem prawie 2 h.
Gdy tylko opuszczam praską starówkę trafiam do raju. Najpierw wzdłuż Wełtawy a później wzdłuż Berounki jadę w towarzystwie licznych rowerzystów. Ratuję nawet czeskie dziewczę, które nie potrafi otworzyć napoju chłodzącego :) W rycerskim czynie pomaga mi wierny towarzysz - Opinel.
Jest bardzo idyllicznie, pogoda jest wymarzona. Mijam jakieś dziwne boiska na których Czesi grają w golfa... normalnymi piłkami (wtf?). Intrygują mnie guzikowe progi zwalniające na ddr i ta cisza, Czesi bowiem, w przeciwieństwie do Niemców, nie pozdrawiają się wcale na rowerach. Jedzie mi się tak dobrze, że biwakuje dopiero daleko za zamkiem Karlstejn, choć planowałem rozbijać się w jego bliskim sąsiedztwie.

Praha

Nad Wełtawą

Pożegnanie z Wełtawą

Zamek Karlsztajn

Nad spokojną Berounką

Rozkosze doliny Berounki. Czułem się jak Ota Pavel w najpiękniejszych chwilach życia. A byłem bez wędki!
Trasa: Chorzów - Katowice - PKP - Praga - Karlsztejn - Beroun - nocleg w lesie (69 km trasy licząc z Pragi)
https://ridewithgps.com/routes/49145075
A więc Czechy! Pierwsza poważna rowerowa majówka w życiu (przez ostatnią dekadę uniemozliwiały to obowiązki zawodowe). Na powitanie dziki i nudny tłum turystów w Pradze. Musiałem nieraz prowadzić rower. Cóż, był piękny, prawie majowy, weekend. Większość ludzi postanowiła więc spędzić go sztampowo - w Pradze. Z okien pociągu widziałem morze rzepaku, zapewne od pana Babisza. W każdym razie wybranie czeskiego pociągu zamiast Intercity było bardzo dobrym pomysłem. Zyskałem prawie 2 h.
Gdy tylko opuszczam praską starówkę trafiam do raju. Najpierw wzdłuż Wełtawy a później wzdłuż Berounki jadę w towarzystwie licznych rowerzystów. Ratuję nawet czeskie dziewczę, które nie potrafi otworzyć napoju chłodzącego :) W rycerskim czynie pomaga mi wierny towarzysz - Opinel.
Jest bardzo idyllicznie, pogoda jest wymarzona. Mijam jakieś dziwne boiska na których Czesi grają w golfa... normalnymi piłkami (wtf?). Intrygują mnie guzikowe progi zwalniające na ddr i ta cisza, Czesi bowiem, w przeciwieństwie do Niemców, nie pozdrawiają się wcale na rowerach. Jedzie mi się tak dobrze, że biwakuje dopiero daleko za zamkiem Karlstejn, choć planowałem rozbijać się w jego bliskim sąsiedztwie.

Praha

Nad Wełtawą

Pożegnanie z Wełtawą

Zamek Karlsztajn

Nad spokojną Berounką

Rozkosze doliny Berounki. Czułem się jak Ota Pavel w najpiękniejszych chwilach życia. A byłem bez wędki!
Trasa: Chorzów - Katowice - PKP - Praga - Karlsztejn - Beroun - nocleg w lesie (69 km trasy licząc z Pragi)
https://ridewithgps.com/routes/49145075
Dystans13.15 km Czas00:37 Vśrednia21.32 km/h Podjazdy 95 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.11 km Czas00:36 Vśrednia20.18 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans18.40 km Czas00:54 Vśrednia20.44 km/h Podjazdy164 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.13 km Czas00:35 Vśrednia20.79 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans36.44 km Czas02:02 Vśrednia17.92 km/h Podjazdy470 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.13 km Czas00:35 Vśrednia20.79 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans20.44 km Czas00:58 Vśrednia21.14 km/h Podjazdy155 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca
Park Śląski + sklepy
Park Śląski + sklepy