Dystans73.23 km Czas03:44 Vśrednia19.62 km/h VMAX56.41 km/h Podjazdy823 m
Przez Zdów do gminy Mstów
Kategoria Cyklotrek, Krasice

Pierwszy raz ruszałem ze stacji Zawiercie Borowe Pole i był to błąd - zapomniałem że są tu schody do nieba i żadnej alternatywy... To była kolejna odsłona wiosennych jurajskich eksploracji. Tym razem na warsztat wziąłem Góry Gorzkowskie i ich południowe stoki ze szczególnym uwzględnieniem Dołu Michałka. Włóczęga miała rzecz jasna swoje słabe i mocne, pełne uniesień, strony. Wcześniej był jeszcze pierwszy bocian, widziany w Zdowie i pierwsze czajki w Wygwizdowie.

Borowe Pole pachnące wiosną

Pierwszy bocian w 2024 r.

"Źródło spod skały" - wybijające faktycznie wprost spod skały, obfite wywierzysko

Ogorzelnik

Z Postaszowic do Mzurowa

Eksploracja w Górach Gorzkowskich

Dół Michałka

jw.

Prawie jak u Davida Caspara Friedricha :)

Widok z Gór Gorzkowskich na Wzgórza Ludwinowskie

Dystans12.40 km Czas00:36 Vśrednia20.67 km/h Podjazdy 91 m
Praca
Kategoria praca
Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
Praca
Kategoria praca
Dystans74.46 km Czas02:23 Vśrednia31.24 km/h VMAX53.70 km/h Podjazdy543 m
Strąków
Kategoria Electric

Sprint przed załamaniem pogody. Musiał być jakiś cel, więc były nim zakamarki Strąkowa i ostatni dzień testów możliwości nowego roweru. W pierwszą stronę przejechałem 36,4 km w 1 h i 5 minut co dało średnią (brutto) powyżej 33 km/h. W drugą było nieco tylko wolniej a pozwoliłem sobie jeszcze na biwaczek w Rogoźniku. Zużycie baterii mimo powrotu pod silny wiatr było mniejsze od spodziewanego.

Strąków - na skraju

Przyjemnie

Biwak nad Rogoźnikiem

Dystans19.30 km Czas00:56 Vśrednia20.68 km/h Podjazdy155 m
Tour de Aldi
Kategoria praca

W poszukiwaniu najlepszej agrowłókniny. Przy okazji rzecz jasna do pracy.
Dystans18.40 km Czas00:54 Vśrednia20.44 km/h Podjazdy128 m
Praca + inne
Kategoria praca

Wypad do SSC na okienku w ramach Dnia Otwartego.
Dystans110.31 km Czas05:53 Vśrednia18.75 km/h Podjazdy848 m
Dzień Wagarowicza na Środkowej Jurze
Kategoria >100 km, praca

Wigilia Dnia Wagarowicza dała mi możliwość odbicia sobie długich pobytów w pracy dzień wcześniej i później (we właściwy Dzień Wagarowicza). Skwapliwie więc skorzystałem z takiego bonusu, tym bardziej że było bardzo słonecznie. Podjechałem z pracy na dworzec w Kato i po godzinie byłem już w zaskakująco przyjemnych opłotkach Zawiercia. Niedługo później grzałem się w słońcu u stóp ruin zamku Ogrodzieniec i syciłem nozdrza żywicą w niezwykłych świerkowo-sosnowych lasach Jury Środkowej. Wszystko co najlepsze tego dnia wydarzyło się między Ogrodzieńcem, Kocikową a Ryczowem. Potem był już odwrót przez Chechło (nowa Biedronka!), Błędów i Pogorie. 

Ogródkowe Zawiercie

Koszmar estetyczny Podzamcza

Przyjemny las między Podzamczem a Kocikową

Rozkoszny przybytek ulgi

Imponująca Brzuchacka Skała

Kapliczka z 1948

Skały w Ryczowie są wszędzie. Pod tym względem jest to wieś absolutnie niepowtarzalna. 

U stóp Świniuszki

Nad Kuźnicą Warężyńską

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/45956267

Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
Praca
Kategoria praca
Dystans14.53 km Czas00:41 Vśrednia21.26 km/h Podjazdy 97 m
Praca
Kategoria praca
Dystans94.36 km Czas03:56 Vśrednia23.99 km/h Podjazdy703 m
Z Krasic
Kategoria Electric, Krasice

Dość drastyczne prognozy pogody skłoniły mnie do szybkiego powrotu z Krasic. Okazały się rzecz jasna mocno przesadzone, ale był jeszcze jeden powód mojej szybkiej rejterady: mecz na Stadionie Śląskim. Uniknąć dziwnych scen całkiem i tak nie zdołałem: byli dragoni i nadmiar radiowozów, poza tym było jednak normalnie. Pogoda okazała się znacznie łaskawsza, było nie tylko ciepło (16-17 stopni), ale nawet momentami słonecznie. Tym razem wracałem standardową trasą przez Koziegłowy i Strąków. W pierwszym punkcie bruk okazał się bardziej upierdliwym przeciwnikiem niż fałdy i kałuży w drugim. W tym drugim zresztą trochę sobie zwiedzałem odkrywając nieznane mi wcześniej przestrzenie domków letniskowych. 

Pierwszy elektryczny dwudzień dojazdowy zamknąłem kwotą 203 km i 8 godzin w siodle. Ty razem tempo było wolniejsze. Kluczowy był jednak nie tyle przeciwny wiatr, co naładowana jedynie w 3/4 bateria, bo okazało się że jej ładowanie od zera trwało o wiele za długo. To zresztą na razie jedyny stwierdzony minus mojego nowego pojazdu. Efekt był taki że jechałem nieraz tylko na 1 biegu wspomagania a kilkakrotnie nawet całkiem je wyłączałem (wrażenia jak z roweru wyprawowego). Tak było przy podjeździe na Sączów i spociłem się bardzo mocno, bo uciagnąc musiałem pojazd o łącznej masie prawie 38 kg...


Suliszowice

Poraj

Strąków