Wpisy archiwalne w kategorii
Krasice
Dystans całkowity: | 12774.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 622:43 |
Średnia prędkość: | 20.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.94 km/h |
Suma podjazdów: | 96578 m |
Liczba aktywności: | 132 |
Średnio na aktywność: | 96.78 km i 4h 43m |
Więcej statystyk |
Dystans191.03 km Czas08:55 Vśrednia21.42 km/h VMAX56.97 km/h Podjazdy1579 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Mstów, Krasice i okolice
Kolejna, trzecia w życiu rowerowa wizyta w Krasicach (pierwsza była w roku 2020, druga dwa dni wcześniej). Testowałem kolejny wariant dojazdu przez Cynków, ale ciąg dalszy wiódł przez Olsztyn, Kusięta i Mstów, który odwiedziłem po kilku latach przerwy. Tym razem był to pierwszy wjazd rowerem na działkę, której właścicielem miałem się stać niedługo, ale jeszcze nim nie byłem. Po miłej rozmowie wracałem przez Czepurkę i polną drogą z Piasku na Pabianice. Dalej, w zasadzie od Przybynowa, był już sprint by zdążyć na obiadokolację.
Obyło się bez przygód w postaci nawałnic czy ataków kundli, mogłem więc bez przeszkód cieszyć się wiosną.
Majówkowo w Choroniu
Strąków
Cynków
Olsztyn
Mstów, rynek
Wancerzów
Warta w Kłobukowicach
Łuszczyn - kraina pięknych ogrodów
Przez Dupnicę w okolicę...
Przybynów - odtąd był juz sprint bez wytchnienia
Kolejna, trzecia w życiu rowerowa wizyta w Krasicach (pierwsza była w roku 2020, druga dwa dni wcześniej). Testowałem kolejny wariant dojazdu przez Cynków, ale ciąg dalszy wiódł przez Olsztyn, Kusięta i Mstów, który odwiedziłem po kilku latach przerwy. Tym razem był to pierwszy wjazd rowerem na działkę, której właścicielem miałem się stać niedługo, ale jeszcze nim nie byłem. Po miłej rozmowie wracałem przez Czepurkę i polną drogą z Piasku na Pabianice. Dalej, w zasadzie od Przybynowa, był już sprint by zdążyć na obiadokolację.
Obyło się bez przygód w postaci nawałnic czy ataków kundli, mogłem więc bez przeszkód cieszyć się wiosną.
Majówkowo w Choroniu
Strąków
Cynków
Olsztyn
Mstów, rynek
Wancerzów
Warta w Kłobukowicach
Łuszczyn - kraina pięknych ogrodów
Przez Dupnicę w okolicę...
Przybynów - odtąd był juz sprint bez wytchnienia
Dystans153.94 km Czas07:48 Vśrednia19.74 km/h VMAX45.96 km/h Podjazdy1257 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Północna Jura po magellańsku
Zgodnie z opisem, zawitałem do wielu wsi, na których gościńcach nie odcisnęła się dotąd moja opona. Były to: urocze Bukowno, większe i mniej urocze Kobyłczyce oraz położone na uboczu: Dąbek, Kuśmierki i Okrąglik. Odkrywczy był nawet nowy przejazd do Gęzyna z Koziegłów, bardzo lokalny asfalcik, całkiem bezludny. Pierwszy raz eksplorowałem też lasy PK Stawki i drogi są tu w stanie stabilnym, choć ciężkim, tzn. jest gruby szuter. Zaletą jest całkowity brak ruchu kołowego, w takim błogim stanie można pozostawać przez godzinę jazdy, aż do Janowa. Zalety Lasów Złotopotockich są mi jednak dobrze znane, poszerzyłem tylko zakres mojego znawstwa.
Gdy wyjechałem na krótko w otwarta przestrzeń, odkryłem że zapowiadane opady mogą jednak przyspieszyć i wybrałem fatalną drogę ze Złotego Potoku na Siedlec. Jest tu Natura 2000, ostoja zwierzyny i ganiały się nad głową różne drapole, ale czuć było miecz burzy wiszący nad głową. Nie pomogły nawet lite niemal lasy modrzewiowe. Żywioł dopadł mnie w Siedlcu, gdzie - ja przystanku - podziwiałem stosy puszek po piwie, świadczących o udanej majówce.
Powrót przez Suliszowice zapadnie mi na długo w pamięć, musiałem pokonywać wielkie jeziora i rwące potoki. Po tych wszystkich zmaganiach zdecydowałem się szukać ratunku w Poraju i muszę pochwalić to ognisko cywilizacji. Dało się tu pojeść, ogrzać i odlać w ludzkich warunkach. Cywilizacja porajska!
Wiosna w Cynkowie
Jurajsko w Choroniu
Góry Sokole z Biskupic
W drodze z Zagórza na Kobyłczyce. Piękna jurajska wiosna!
Dupnica z kapitalnej lokalnej drogi.
Miejsce tragedii pielgrzymów z 1792, czyli na starym pielgrzymkowym szlaku, między Krasicami a Wolą Mokrzeską
PK Stawki, gruboziarnisty szuter był pozbawiony dziur i kraterów, ale niezbyt komfortowy
Złoty Potok
W Suliszowicach: po przesławnym laniu...
Trasa:
Zgodnie z opisem, zawitałem do wielu wsi, na których gościńcach nie odcisnęła się dotąd moja opona. Były to: urocze Bukowno, większe i mniej urocze Kobyłczyce oraz położone na uboczu: Dąbek, Kuśmierki i Okrąglik. Odkrywczy był nawet nowy przejazd do Gęzyna z Koziegłów, bardzo lokalny asfalcik, całkiem bezludny. Pierwszy raz eksplorowałem też lasy PK Stawki i drogi są tu w stanie stabilnym, choć ciężkim, tzn. jest gruby szuter. Zaletą jest całkowity brak ruchu kołowego, w takim błogim stanie można pozostawać przez godzinę jazdy, aż do Janowa. Zalety Lasów Złotopotockich są mi jednak dobrze znane, poszerzyłem tylko zakres mojego znawstwa.
Gdy wyjechałem na krótko w otwarta przestrzeń, odkryłem że zapowiadane opady mogą jednak przyspieszyć i wybrałem fatalną drogę ze Złotego Potoku na Siedlec. Jest tu Natura 2000, ostoja zwierzyny i ganiały się nad głową różne drapole, ale czuć było miecz burzy wiszący nad głową. Nie pomogły nawet lite niemal lasy modrzewiowe. Żywioł dopadł mnie w Siedlcu, gdzie - ja przystanku - podziwiałem stosy puszek po piwie, świadczących o udanej majówce.
Powrót przez Suliszowice zapadnie mi na długo w pamięć, musiałem pokonywać wielkie jeziora i rwące potoki. Po tych wszystkich zmaganiach zdecydowałem się szukać ratunku w Poraju i muszę pochwalić to ognisko cywilizacji. Dało się tu pojeść, ogrzać i odlać w ludzkich warunkach. Cywilizacja porajska!
Wiosna w Cynkowie
Jurajsko w Choroniu
Góry Sokole z Biskupic
W drodze z Zagórza na Kobyłczyce. Piękna jurajska wiosna!
Dupnica z kapitalnej lokalnej drogi.
Miejsce tragedii pielgrzymów z 1792, czyli na starym pielgrzymkowym szlaku, między Krasicami a Wolą Mokrzeską
PK Stawki, gruboziarnisty szuter był pozbawiony dziur i kraterów, ale niezbyt komfortowy
Złoty Potok
W Suliszowicach: po przesławnym laniu...
Trasa: