Wpisy archiwalne w kategorii
Trójkąt 2018
Dystans całkowity: | 564.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 28:18 |
Średnia prędkość: | 19.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.73 km/h |
Suma podjazdów: | 3239 m |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 188.19 km i 9h 26m |
Więcej statystyk |
Dystans177.44 km Czas08:33 Vśrednia20.75 km/h VMAX45.95 km/h Podjazdy834 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Trójkąt włoszczowski, dzień 3: Do domu
Zawsze można zobaczyć coś nowego. Dla mnie tym nowym na znanym terenie był kościół w Mierzynie widziany w świetle dziennym. Zrobiłem też sobie fotkę z Reymontem w Kobielach (bo pałac odstręcza od eksploracji) no i przede wszystkim trafiłem na epigonów pielrzymkowania na Częstochowę (był wszak 14.08) i tym samym zobaczyłem figurę Anny Samotrzeciej w Świętej Annie. Przed Żytnem dopadło mnie spore oberwanie chmury, ale zdążyłem się ulokować na wygodnym przystanku.
Mierzyn - oryginalne gotyckie prezbiterium ze sklepieniem krzyżowym (widocznym przez kratę)
Kodrąb
Św. Anna
Słaby aparcik rezerwowy poradził sobie średnio z wnętrzem, ale coś tam widać...
Stawy Raczyńskich w Złotym Potoku
Kirkut w Żarkach
Zawsze można zobaczyć coś nowego. Dla mnie tym nowym na znanym terenie był kościół w Mierzynie widziany w świetle dziennym. Zrobiłem też sobie fotkę z Reymontem w Kobielach (bo pałac odstręcza od eksploracji) no i przede wszystkim trafiłem na epigonów pielrzymkowania na Częstochowę (był wszak 14.08) i tym samym zobaczyłem figurę Anny Samotrzeciej w Świętej Annie. Przed Żytnem dopadło mnie spore oberwanie chmury, ale zdążyłem się ulokować na wygodnym przystanku.
Mierzyn - oryginalne gotyckie prezbiterium ze sklepieniem krzyżowym (widocznym przez kratę)
Kodrąb
Św. Anna
Słaby aparcik rezerwowy poradził sobie średnio z wnętrzem, ale coś tam widać...
Stawy Raczyńskich w Złotym Potoku
Kirkut w Żarkach
Dystans183.98 km Czas09:52 Vśrednia18.65 km/h VMAX50.85 km/h Podjazdy1057 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Trójkąt włoszczowski, dzień 2: Na Piotrków
Oj paliło słońce od rana. Wpierw jednak trochę mnie orzeźwiło, bo w namiocie miałem 10.9 stopnia... Wszystko było mokre, bo podniosła się mgła. Zanim dotarłem do małogoskiej biedronki byłem już jednak przegrzany. Słońce było bezlitosne a podjazdy przez Pasmo Małogoskie kosztowały mnie sporo potu. W Przedborzu po raz kolejny biedronkowałem, tu jednak mogłem schronić się w parku. Ostatnie biedronkowanie w Piotrkowie a następnie nerwowe poszukiwanie miejsca na nocleg.
Krzyż w Galowie
Romański portal w Mokrsku
Drewniak w Rembieszycach
Rynek w Małogoszczy. Dopiero po raz drugi na rowerze.
Fajna Ryba
Zachowany narożnik rynku w Przedborzu
Piotrków Trybunalski
Oj paliło słońce od rana. Wpierw jednak trochę mnie orzeźwiło, bo w namiocie miałem 10.9 stopnia... Wszystko było mokre, bo podniosła się mgła. Zanim dotarłem do małogoskiej biedronki byłem już jednak przegrzany. Słońce było bezlitosne a podjazdy przez Pasmo Małogoskie kosztowały mnie sporo potu. W Przedborzu po raz kolejny biedronkowałem, tu jednak mogłem schronić się w parku. Ostatnie biedronkowanie w Piotrkowie a następnie nerwowe poszukiwanie miejsca na nocleg.
Krzyż w Galowie
Romański portal w Mokrsku
Drewniak w Rembieszycach
Rynek w Małogoszczy. Dopiero po raz drugi na rowerze.
Fajna Ryba
Zachowany narożnik rynku w Przedborzu
Piotrków Trybunalski
Dystans203.15 km Czas09:53 Vśrednia20.55 km/h VMAX62.73 km/h Podjazdy1348 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Trójkąt włoszczowski, dzień 1: Na Ponidzie
Zew gnał Stradoviusa do Stradowa... Tamże spore namuliska, zerwany częściowo asfalt, wymyte podłoże. Wszystko jeszcze wilgotne, oj działo się tu w sobotę 11 sierpnia... Gdy dotarłem do Skałek ujrzałem ten sam widok od zawsze w zagrodzie Majewskich... To tu jest centrum świata! Niezmienne o odporne na działanie czasu... Na drodze Krzyżanowice - Kowala wycięte wszystkie akacje... Podobnie wycięte topole na pięknym ongiś trakcie z Gacek do Chrobrza. Zapędziłem się aż po Szaniec, a noclegowałem w Grochowiskach. Tym samym zakończyłem identycznie jak pierwszy powrót na Ponidzie w roku 2011...
Niedzielny poranek w Czeladzi
Jeszcze dość spokojnie nad Pogoriami
Jura nad Kolbarkiem (droga do Zarzecza)
Z wizytą u Macieja Miechowity
Pożydowskie mienie, Działoszyce
W niedziele bez handlu centrum życia Skalbierza przenosi się pod kolegiatę :)
Nawet zaniedbany, niekoszony i wypalony słońcem jest piękny! Stradów.
Chroberz - nowa przystań!
Przy kościele w Bogucicach także szalał Hołowczyc...
Szaniec o zachodzie, czyli mała tradycja
Zew gnał Stradoviusa do Stradowa... Tamże spore namuliska, zerwany częściowo asfalt, wymyte podłoże. Wszystko jeszcze wilgotne, oj działo się tu w sobotę 11 sierpnia... Gdy dotarłem do Skałek ujrzałem ten sam widok od zawsze w zagrodzie Majewskich... To tu jest centrum świata! Niezmienne o odporne na działanie czasu... Na drodze Krzyżanowice - Kowala wycięte wszystkie akacje... Podobnie wycięte topole na pięknym ongiś trakcie z Gacek do Chrobrza. Zapędziłem się aż po Szaniec, a noclegowałem w Grochowiskach. Tym samym zakończyłem identycznie jak pierwszy powrót na Ponidzie w roku 2011...
Niedzielny poranek w Czeladzi
Jeszcze dość spokojnie nad Pogoriami
Jura nad Kolbarkiem (droga do Zarzecza)
Z wizytą u Macieja Miechowity
Pożydowskie mienie, Działoszyce
W niedziele bez handlu centrum życia Skalbierza przenosi się pod kolegiatę :)
Nawet zaniedbany, niekoszony i wypalony słońcem jest piękny! Stradów.
Chroberz - nowa przystań!
Przy kościele w Bogucicach także szalał Hołowczyc...
Szaniec o zachodzie, czyli mała tradycja