Wpisy archiwalne w kategorii
Tour de Mazovia
Dystans całkowity: | 2533.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 128:22 |
Średnia prędkość: | 19.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.88 km/h |
Suma podjazdów: | 6576 m |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 194.91 km i 9h 52m |
Więcej statystyk |
Dystans160.44 km Czas08:29 Vśrednia18.91 km/h VMAX49.04 km/h Podjazdy969 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 3: Od wolnego startu po emocje w końcówce
Jeśli o drogi chodzi - najgorsze wspomnienia warmińsko-mazurskie odżyły. Piachowo-brukowy horror, dużo interwałów. Na koniec tego dnia pełnego emocji (totalnie rozkopana Nidzica!) dorwała mnie potężna, niespodziewana i niezapowiadana ulewa, akurat w Gietrzwałdzie. Ciężka końcówka zakończyła się kluczeniem po piaskowych drogach okolic wsi Rentyny i noclegiem w lesie.
Dzierzgowo - dobre miejsce na śniadanie
Rzeka Orzyc
Dowód na polskość pd. Mazur
Nidzica, zamek
Mazurska zabudowa wsi
Olsztynek, rynek
Ostróda, zamek
Gietrzwałd - już na Warmii
trasa:
Jeśli o drogi chodzi - najgorsze wspomnienia warmińsko-mazurskie odżyły. Piachowo-brukowy horror, dużo interwałów. Na koniec tego dnia pełnego emocji (totalnie rozkopana Nidzica!) dorwała mnie potężna, niespodziewana i niezapowiadana ulewa, akurat w Gietrzwałdzie. Ciężka końcówka zakończyła się kluczeniem po piaskowych drogach okolic wsi Rentyny i noclegiem w lesie.
Dzierzgowo - dobre miejsce na śniadanie
Rzeka Orzyc
Dowód na polskość pd. Mazur
Nidzica, zamek
Mazurska zabudowa wsi
Olsztynek, rynek
Ostróda, zamek
Gietrzwałd - już na Warmii
trasa:
Dystans233.05 km Czas11:33 Vśrednia20.18 km/h VMAX38.44 km/h Podjazdy564 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 2: Boże Ciało w sercu Mazowsza
Nad ranem powitał mnie rytuał strojenia ołtarzy na Boże Ciało. Tak jakby brak zaufania dla rodaków (można było te kwiaty doniczkowe np. dzień wcześniej poustawiać, tylko co gdyby zmieniły w nocy lokalizację...). Z ciekawszych anegdot: rozbawił mnie kot skradający się w celu upolowania bażancicy (dwukrotnie większej od niego). Upał dał mi się ze znaki, nie zjadłem też obiadu, ale obmyłem się na stacji BP w Ciechanowie. Do snu składałem się w jakiejś starej żwirowni, w towarzystwie komarów.
Początek czerwca jest tylko raz w roku (formalnie to jeszcze był maj, wiem)
Łanięta - chyba najładniejsza dzwonnica w Polsce :)
Gostynin, ratusz
Luszyn, pałac
Kiernozia - rynek
Sanniki - pałac odwalony na tip-top, państwowy...
Błędy w wyborze dróg są zawsze bolesne...
Słubice, pałac
Iłów tuż po wyjściu procesji
bez komentarza
Jabłonna, pałac
Legionowo, rynek
Ciechanów
Lekowo
Grudusk
trasa (brakuje odcinka Legionowo-Ciechanów przejechanego KM, oraz dalszej trasy, aż pod gminę Krzynowłoga zrobionej na rowerze):
Nad ranem powitał mnie rytuał strojenia ołtarzy na Boże Ciało. Tak jakby brak zaufania dla rodaków (można było te kwiaty doniczkowe np. dzień wcześniej poustawiać, tylko co gdyby zmieniły w nocy lokalizację...). Z ciekawszych anegdot: rozbawił mnie kot skradający się w celu upolowania bażancicy (dwukrotnie większej od niego). Upał dał mi się ze znaki, nie zjadłem też obiadu, ale obmyłem się na stacji BP w Ciechanowie. Do snu składałem się w jakiejś starej żwirowni, w towarzystwie komarów.
Początek czerwca jest tylko raz w roku (formalnie to jeszcze był maj, wiem)
Łanięta - chyba najładniejsza dzwonnica w Polsce :)
Gostynin, ratusz
Luszyn, pałac
Kiernozia - rynek
Sanniki - pałac odwalony na tip-top, państwowy...
Błędy w wyborze dróg są zawsze bolesne...
Słubice, pałac
Iłów tuż po wyjściu procesji
bez komentarza
Jabłonna, pałac
Legionowo, rynek
Ciechanów
Lekowo
Grudusk
trasa (brakuje odcinka Legionowo-Ciechanów przejechanego KM, oraz dalszej trasy, aż pod gminę Krzynowłoga zrobionej na rowerze):
Dystans205.64 km Czas09:19 Vśrednia22.07 km/h VMAX38.89 km/h Podjazdy572 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 1: Nieszczęścia chodzą parami
Nie ma to jak dobry początek: po 6 km pękła dętka. Przy zmianie cały się obsmarowałem. W Boleszczynie pękłem okulary przeciwsłoneczne. Obiad w bistro "Wabik" w Uniejowie. W samym Uniejowie pięknie odnowiony rynek. Dobre drogi, nawet nasłabsze odcinki akceptowalne.
Jasionna, dwór
Błaszki, rynek
Dobra
Uniejów, rynek
Dąbie, ratusz
Besiekiery - bardzo urocze ruinki zamku, idealnie zachowana fosa
Mazew, ładny klasycyzm
Kutno, rynek
Głogowiec - bardzo ładny ceglak z XV w.
trasa:
Nie ma to jak dobry początek: po 6 km pękła dętka. Przy zmianie cały się obsmarowałem. W Boleszczynie pękłem okulary przeciwsłoneczne. Obiad w bistro "Wabik" w Uniejowie. W samym Uniejowie pięknie odnowiony rynek. Dobre drogi, nawet nasłabsze odcinki akceptowalne.
Jasionna, dwór
Błaszki, rynek
Dobra
Uniejów, rynek
Dąbie, ratusz
Besiekiery - bardzo urocze ruinki zamku, idealnie zachowana fosa
Mazew, ładny klasycyzm
Kutno, rynek
Głogowiec - bardzo ładny ceglak z XV w.
trasa: