Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:12610.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:583:44
Średnia prędkość:21.60 km/h
Maksymalna prędkość:69.22 km/h
Suma podjazdów:104627 m
Liczba aktywności:171
Średnio na aktywność:73.75 km i 3h 24m
Więcej statystyk
Dystans31.45 km Czas01:16 Vśrednia24.83 km/h VMAX48.16 km/h Podjazdy235 m
Wojkowice
Kategoria trening
Dystans133.64 km Czas04:55 Vśrednia27.18 km/h VMAX50.90 km/h Podjazdy870 m
Pętla Siewiersko-Świerklaniecka
Kategoria >100 km, trening

Po raz pierwszy od dawna na szosie. Po wczorajszym piekle błotnym i jeździe na Drakarze z dużą sakwą (łącznie 25 kg wagi) czułem się jak na rowerze ze styropianu :)  Poza koniecznością regulacji siodła, obyło się bez awarii. Piękna pogoda, więc trening trochę przedłużyłem (do Świerklańca i na Kopiec Powstańców w Piekarach).

Nad Pogorią

Siewierz na szosie (po latach)

Świerklaniec, Mauzoleum

Piekary, Kopiec Powstańców Śląskich

mapka:
Dystans31.22 km Czas01:23 Vśrednia22.57 km/h Podjazdy235 m
SprzętMerida Drakar
Maciejkowice + Park Śląski
Kategoria trening

Trening, miało być dalej, ale szpetna pogoda i ryzyko deszczu.
Dystans22.73 km Czas01:04 Vśrednia21.31 km/h Podjazdy195 m
SprzętMerida Drakar
Maciejkowice - trening
Kategoria trening

Pracujący 3 maja - 4 godziny stania na uroczystościach, łącznie z dojazdem i częścią organizacyjna - ponad 6 h. Po powrocie krótki trening na góralu. 
Dystans85.73 km Czas04:02 Vśrednia21.26 km/h VMAX55.85 km/h Podjazdy790 m
Płaskowyż Twardowicki
Kategoria blisko domu, praca, trening

Trening po pracy - jedyna przerwa na Dorotce. Drzewa owocowe na polach jeszcze mało ukwiecone, apogeum będzie na pocz. przyszłego tygodnia. 

Dorotka 12 kwietnia 2018 r.

Podjazd na Nową Wieś od Toporowic

Zbiornik Rogoźnik I: o tej porze zadziwiająco pusto...
Dystans86.34 km Czas03:56 Vśrednia21.95 km/h VMAX54.99 km/h Podjazdy608 m
Sławków
Kategoria trening, blisko domu

Rano miało być nieprzyjemnie zimno; wyruszyłem dopiero po 12. Do Sławkowa generalnie z wiatrem. O jego sile przekonałem się po nawrocie. Jedyny postój w Sławkowie - plener fotograficzny. Dodatkowo przy terminalu (przed Cieślami) pociąg towarowy zablokował drogę i musiałem go omijać przez las i przenosząc rower przez torowisko. Biedne puszkiny miały ciężko (konieczna pętelka ~ 20 km by z tego miejsca dojechać inną trasą do oddalonych o 300 metrów Cieśli...)

Pogoria IV

Sławków, rynek

Opisana historia z Cieśli

Dystans206.14 km Czas09:23 Vśrednia21.97 km/h VMAX40.40 km/h Podjazdy596 m
Parówkowa dwusetka
Kategoria trening, >200 km

Tradycyjnie plan nie został zrealizowany.
Rano było zimno i wilgotno, choć nie padało. Za Ujazdem posłuszeństwa odmówiła mi manetka lewej przerzutki (przedniej). Może to i dobrze, bo do tego momentu jechałem na dużym blacie a tak przynajmniej oszczędzałem kolana :)
Widoczność była dramatyczna - przejeżdżałem przy Górze św. Anny i jej nie widziałem (ledwo zarys). Widziałem za to pierwszą pliszkę i festiwal sprzątania chodników przed Krapkowicami.
Panowie domu jak jeden mąż wygonieni zostali górnośląskim zwyczajem przed płoty, by pedantycznie oczyszczać otoczenie zagrody z piasku przy pomocy potężnych mioteł. Ordnung must sein! Przy niewielkim ruchu i poprawiającej się aurze dotarłem tym samym do Oppeln. 

Gdy przejechałem starówkę, na drodze 454 (kierunek Namslau) czekały mnie nie lada wyzwania. Jakaś nowa obwodnica, zakaz dla rowerów. Na szczęście miałem dokładny stadtplan i nie dałem wyprowadzić się w (O)pole. Było jednak dziwnie: rondka na środku nigdzie, absurdalne nakazy jazdy dla rowerzystów po ścieżkach wiodących do nikąd... Trafiłem nawet na podziemną śluzę dla rowerów...
Uświadomiłem sobie tym samym jak dawno nie jechałem na Czarnowanz. Gdy droga nr 454 wróciła w swoje stare, zerodowane koryto, zaczęły się ciągnące się wzdłuż niej pseudościeżki i megaścieżki rowerowe. Pseudościeżki miały 1,5 metra szerokości i były - na starej śląskiej ziemi! - wykonane z rdzennie polskiego betbruku. Co jakiś czas objawiały się jednak - zazwyczaj z zaskoczenia - doskonałe jakościowo i szerokie ścieżki asfaltowe.
W tej scenerii dotarłem do Alt Schalkowitz (Str. Siołkowic) i zdołałem tamże znaleźć opuszczone gospodarstwo, co uratowało mnie przed ze*raniem się na środku wsi. Parówki urodzinowe z 18 i 19 marca dały o sobie znać dopiero 22 marca (czw), teraz nastąpił epizod II. Na szczęście zdążyłem. Miałem też Laremid. 
Za Poppelau (19,7% Niemców, 2,5% Ślązków, czyli autochtonów łącznie 22,2%) zabudowa zrobiła się bardziej zróżnicowana. Obok typowo brzydkich polskich "pałacyków" i pustakowców pojawiały się okazałe i zrujnowane domy poniemieckie. Tak było m.in. w Stobrawie, Kościerzycach i Bystrzycy.
Jeszcze przed zachodem zameldowałem się w Oławie. Uzupełniłem zapasy w Biedronce i mając jeszcze 1,5 h do pociągu ruszyłem przez Kottwitz do Sambowitz.
Już w pociągu zastała mnie radosna wieść: rower w przewozach regio kosztuje w tym roku10 zł! Brawo wy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
---
Album: google+
---
Dystans108.04 km Czas04:53 Vśrednia22.12 km/h Podjazdy575 m
Zendek - trening
Kategoria trening, praca, >100 km




Dystans55.23 km Czas02:44 Vśrednia20.21 km/h Podjazdy466 m
Góra Siewierska
Kategoria trening, praca


Dystans140.20 km Czas06:35 Vśrednia21.30 km/h Podjazdy712 m
Brusiek

Wszędy skowronki rozkwiliły - wiosna. Na polach gdzieniegdzie smród się rozchodził, temperatura jednak zacna. Bez przygód;  za Bruskiem przeszedłem w tryb oszczędnościowy bo trasa miała być tylko treningiem przed niedzielą. Pętla była na północny-zachód, bo w niedzielę planowałem pętlę na pd-wsch.

Starówka bytomska

Pyskowice, rynek

Toszek, rynek

Brusiek - punkt zwrotny

Świerklaniec, park.