Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 20654.14 km (w terenie 45.88 km; 0.22%) |
Czas w ruchu: | 1009:48 |
Średnia prędkość: | 20.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.34 km/h |
Suma podjazdów: | 162128 m |
Liczba aktywności: | 294 |
Średnio na aktywność: | 70.25 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
Dystans44.03 km Czas02:21 Vśrednia18.74 km/h Podjazdy446 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Nokaut modrzewiem i smogowa Dorotka
.
Poziom profesjonalizmu parkowców jest coraz "wyższy". Otóż wycinali sobie 20-metrowego modrzewia (w jakim celu, to inna zagadka) między Kapeluszem a Rosarium, w rejonie toru regatowego, tuż przy głównej promenadzie. Jeden, niewidoczny (siedział w krzakach) ciął, a drugi, bez żadnej kamizelki i kasku stał 30 metrów dalej. Jadę sobie do pracy, na tym odcinku zawsze szybkim tempem, wtem jakiś ubrany w łachmany menel robi przede mną pajacyki. Zastanawiam się czy jest niespełna rozumu czy pijany? Gdy tak się na niego gapię i dumam, wrzeszczy "uwagaaa, uwagaaa". Dokładnie w tym momencie słyszę świst i widzę kątem prawego oka (którego za chwilę niemal nie stracę) że prosto na mnie leci dorodny modrzew. Instynktownie skręcam w lewo, bo nie mam szans zatrzymać się przed spadającym drzewem. Ten manewr w lewo uratował mi życie. Dostałem tylko czubkiem drzewa. Boleśnie smagnął mnie wierzchołkiem po nogach, jedna gałąź poszła na głowę i rozcięła mi łuk brwiowy, przeszła 1,5 cm od oka.
Tym sposobem po raz drugi dojechałem do pracy krwawiąc...
Po pracy wybrałem się na rajd dziękczynny, bo to zawsze satysfakcja przeżyć własną śmierć. Wybrałem się po raz 23. w roku na Górę św. Doroty. Nie sprawdziłem jednak jakości powietrza. Z sytuacji zdałem sobie sprawę dopiero na polach, w Przełajce. Było już za późno wjechałem i czym prędzej dokulałem się do domu. Tam odkryłem, że pobiłem własny rekord toksycznej przejażdżki: w Czeladzi stężenie PM 2,5 wynosiło dokładnie 836% normy. Nawet Wincenty Pstrowski nie wyrabiał takich norm! Tego samego dnia pod Oświęcimiem stężenie pyłu osiągnęło 2000% normy.

W Parku Miejskim zacząłem podejrzewać najgorsze

Widoki z GSD nie pozostawiały złudzeń: morze smogu...

Jedyne co mogłem zrobić, to nie forsować tempa i sp...dalać do domu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31645038
Poziom profesjonalizmu parkowców jest coraz "wyższy". Otóż wycinali sobie 20-metrowego modrzewia (w jakim celu, to inna zagadka) między Kapeluszem a Rosarium, w rejonie toru regatowego, tuż przy głównej promenadzie. Jeden, niewidoczny (siedział w krzakach) ciął, a drugi, bez żadnej kamizelki i kasku stał 30 metrów dalej. Jadę sobie do pracy, na tym odcinku zawsze szybkim tempem, wtem jakiś ubrany w łachmany menel robi przede mną pajacyki. Zastanawiam się czy jest niespełna rozumu czy pijany? Gdy tak się na niego gapię i dumam, wrzeszczy "uwagaaa, uwagaaa". Dokładnie w tym momencie słyszę świst i widzę kątem prawego oka (którego za chwilę niemal nie stracę) że prosto na mnie leci dorodny modrzew. Instynktownie skręcam w lewo, bo nie mam szans zatrzymać się przed spadającym drzewem. Ten manewr w lewo uratował mi życie. Dostałem tylko czubkiem drzewa. Boleśnie smagnął mnie wierzchołkiem po nogach, jedna gałąź poszła na głowę i rozcięła mi łuk brwiowy, przeszła 1,5 cm od oka.
Tym sposobem po raz drugi dojechałem do pracy krwawiąc...
Po pracy wybrałem się na rajd dziękczynny, bo to zawsze satysfakcja przeżyć własną śmierć. Wybrałem się po raz 23. w roku na Górę św. Doroty. Nie sprawdziłem jednak jakości powietrza. Z sytuacji zdałem sobie sprawę dopiero na polach, w Przełajce. Było już za późno wjechałem i czym prędzej dokulałem się do domu. Tam odkryłem, że pobiłem własny rekord toksycznej przejażdżki: w Czeladzi stężenie PM 2,5 wynosiło dokładnie 836% normy. Nawet Wincenty Pstrowski nie wyrabiał takich norm! Tego samego dnia pod Oświęcimiem stężenie pyłu osiągnęło 2000% normy.

W Parku Miejskim zacząłem podejrzewać najgorsze

Widoki z GSD nie pozostawiały złudzeń: morze smogu...

Jedyne co mogłem zrobić, to nie forsować tempa i sp...dalać do domu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31645038
Dystans107.22 km Czas04:54 Vśrednia21.88 km/h Podjazdy823 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki (15/2019)
Tłumy nad Pogoriami i nad Rogoźnikiem. Ciepło i miejscami nieco wietrznie, ale w granicach normy. Zdenerwowały mnie po raz kolejny te 10-centymetrowe progi w Ożarowicach, przy lotnisku, na tzw. ścieżce rowerowej nad A1. To jest zwyczajnie żart. Jezdna celowo megawąska a trakt betonobruku szeroki i odwalony po mogolsku (bez urazy Mongolio!). Kiedyś tak przyjemnie się tu jechało, teraz przyszedł postęp niczym dżuma po renesansie karolińskim.
To już definitywnie zakończenie regularnego sezonu rowerowego. Udało mi się osiągnąć wszystkie cele. Tym razem motywem przewodnim była jakość. I w porównaniu z rokiem poprzednim (wyjątkowo ilościowym, bo jubileuszowym) było oczywiście trudniej. Wielokrotnie trudniej. W skali roku będzie prawie 6000 km mniej, ale za to mam już ustanowiony nowy rekord przewyższeń - mój rekord wszech czasów. Właśnie przekroczyłem kosmiczną wartość 200 000 metrów przewyższenia w roku. Uff... Sprawiony w tym roku nowy napęd w Focusie już ledwo daje radę, starłem w nim łącznie 5 kompletów klocków! Do tego trzeba doliczyć startych od nówki do zera 5 opon + niemal zgon z wycieńczenia w Andorze :) To było szaleństwo. Czas na pisanie relacji z wyprawy i uzupełnianie bilansu czytelniczego. Rok jakości zobowiązuje. Celem na koniec roku jest przekroczenie limitu 30 książek przeczytanych w roku oraz spisanie przynajmniej 100 stron relacji z wyprawy. Za dwa tygodnie meteorologiczna zima, czas na sen zimowy.

Będzin

Pogoria IV - tłumy

Przeczyce

Na płaskowyżu

Widok listopadowy z Dziewiczej Góry

Między Łubiankami a Siemonią
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31480007
Tłumy nad Pogoriami i nad Rogoźnikiem. Ciepło i miejscami nieco wietrznie, ale w granicach normy. Zdenerwowały mnie po raz kolejny te 10-centymetrowe progi w Ożarowicach, przy lotnisku, na tzw. ścieżce rowerowej nad A1. To jest zwyczajnie żart. Jezdna celowo megawąska a trakt betonobruku szeroki i odwalony po mogolsku (bez urazy Mongolio!). Kiedyś tak przyjemnie się tu jechało, teraz przyszedł postęp niczym dżuma po renesansie karolińskim.
To już definitywnie zakończenie regularnego sezonu rowerowego. Udało mi się osiągnąć wszystkie cele. Tym razem motywem przewodnim była jakość. I w porównaniu z rokiem poprzednim (wyjątkowo ilościowym, bo jubileuszowym) było oczywiście trudniej. Wielokrotnie trudniej. W skali roku będzie prawie 6000 km mniej, ale za to mam już ustanowiony nowy rekord przewyższeń - mój rekord wszech czasów. Właśnie przekroczyłem kosmiczną wartość 200 000 metrów przewyższenia w roku. Uff... Sprawiony w tym roku nowy napęd w Focusie już ledwo daje radę, starłem w nim łącznie 5 kompletów klocków! Do tego trzeba doliczyć startych od nówki do zera 5 opon + niemal zgon z wycieńczenia w Andorze :) To było szaleństwo. Czas na pisanie relacji z wyprawy i uzupełnianie bilansu czytelniczego. Rok jakości zobowiązuje. Celem na koniec roku jest przekroczenie limitu 30 książek przeczytanych w roku oraz spisanie przynajmniej 100 stron relacji z wyprawy. Za dwa tygodnie meteorologiczna zima, czas na sen zimowy.

Będzin

Pogoria IV - tłumy

Przeczyce

Na płaskowyżu

Widok listopadowy z Dziewiczej Góry

Między Łubiankami a Siemonią
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31480007
Dystans60.71 km Czas02:46 Vśrednia21.94 km/h VMAX47.30 km/h Podjazdy438 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - GSD - Jaworzno
Na Mazurskiej w Ch. Starym dalej remont, nawet pojawił się zakaz wjazdu, który zignorowałem. Asfalty mokre, duża wilgotność powietrza i ławice ciężkich chmur, ale deszcz mnie nie złapał. Miejscami jeszcze kolorki, dzięki brzozom i modrzewiom. Wykorzystałem okazję i ustanowiłem rekord wszech czasów: po raz 20. wjechałem na Górę św. Doroty. Tym razem była to droga standardowa... Dotychczasowy rekord wynosił 14 wjazdów w sezonie. Pierwszy tegoroczny wjazd miał miejsce 5 lutego, w śniegu i mrozie...
Oto dowody
Ciekawe, czy liczbę wjazdów uda mi się jeszcze wyśrubować...

Ciężkie sobotnie chmury nad Dorotką

Jubileuszowa 20. wizyta, jednego roku, na samiuśkim szczycie Góry św. Doroty

Pogoria III

Brzozowa późna jesień
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31442973
Na Mazurskiej w Ch. Starym dalej remont, nawet pojawił się zakaz wjazdu, który zignorowałem. Asfalty mokre, duża wilgotność powietrza i ławice ciężkich chmur, ale deszcz mnie nie złapał. Miejscami jeszcze kolorki, dzięki brzozom i modrzewiom. Wykorzystałem okazję i ustanowiłem rekord wszech czasów: po raz 20. wjechałem na Górę św. Doroty. Tym razem była to droga standardowa... Dotychczasowy rekord wynosił 14 wjazdów w sezonie. Pierwszy tegoroczny wjazd miał miejsce 5 lutego, w śniegu i mrozie...
Oto dowody
Ciekawe, czy liczbę wjazdów uda mi się jeszcze wyśrubować...

Ciężkie sobotnie chmury nad Dorotką

Jubileuszowa 20. wizyta, jednego roku, na samiuśkim szczycie Góry św. Doroty

Pogoria III

Brzozowa późna jesień
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31442973
Dystans51.81 km Czas02:27 Vśrednia21.15 km/h Podjazdy348 m
SprzętMerida Drakar
Do źródeł Jaworznika
Kolejny dzień z bardzo rześką pogodą. Było jednak słonecznie, a cel bardzo kusił. Najważniejsze było odnalezienie kolejnego wywierzyska na Płaskowyżu. Miejsce jest dobrze znane dzikom, które cenią sobie smaczną wodę prosto z wypływu... Dotarcie do celu było wspaniałą przygodą: musiałem kilka razy pokonywać brody na strumieniu, co w tej temp. wymagało sporej ostrożności i wspomagania na konarach... Przez całą trasę nie zdjąłem zimowych rękawiczek i czapki.

Północna odnoga źródlisk Jaworznika - sama misa źródliskowa zmasakrowana przez dziki

Zachodnia odnoga okazała się być zwykłym wysiękiem, było tu jednak bardziej jesiennie i słonecznie

Na koniec jesienny Rogoźnik, który bardzo późno nabiera kolorów
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31391247
Kolejny dzień z bardzo rześką pogodą. Było jednak słonecznie, a cel bardzo kusił. Najważniejsze było odnalezienie kolejnego wywierzyska na Płaskowyżu. Miejsce jest dobrze znane dzikom, które cenią sobie smaczną wodę prosto z wypływu... Dotarcie do celu było wspaniałą przygodą: musiałem kilka razy pokonywać brody na strumieniu, co w tej temp. wymagało sporej ostrożności i wspomagania na konarach... Przez całą trasę nie zdjąłem zimowych rękawiczek i czapki.

Północna odnoga źródlisk Jaworznika - sama misa źródliskowa zmasakrowana przez dziki

Zachodnia odnoga okazała się być zwykłym wysiękiem, było tu jednak bardziej jesiennie i słonecznie

Na koniec jesienny Rogoźnik, który bardzo późno nabiera kolorów
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31391247
Dystans77.69 km Czas04:41 Vśrednia16.59 km/h VMAX52.30 km/h Podjazdy845 m
SprzętMerida Drakar
Płaskowyż Twardowicki (14/2019)
Niewiarygodnie ciepło było na polach, jak na tę porę roku. Na Olimpie sporo spacerowiczów, co jest dla mnie egzotycznym widokiem - bywam tu niemal wyłącznie w tygodniu. W starych dobrych czasach byłby przejazd przez wielką trójkę, grodziecką trójcę: Kijową, Parcinę i Dorotkę. Niestety Góra Parcina wypadła z tego tria - jest od dwóch lat totalnie niedostępna. W naszym nieszczęśliwym kraju każdy dupek może sobie ogrodzić ziemię 5-metrowej wysokości płotkiem... Chyba kiedyś sforsuję tę samowolę (bo to chyba nie może być legalne?) - jesienny widok na Olimp jest tego warty. Wynagrodziłem sobie stratę buszowaniem po Kijowej Górze oraz morderczych, kamienistych i piachowych gruntówkach Płaskowyżu. Celem były kolory i podjazdy.

Jesienny klimat Dorotki

Na majdanie wreszcie jesień

Cudowny świat Kijowej Góry

Widok na Dąbie z wnętrza płaskowyżu. Tarniny, róże i głogi już bezlistne. Wkrótce nastanie 5 miesięcy szarości i beznadziei
https://ridewithgps.com/routes/31378570
Niewiarygodnie ciepło było na polach, jak na tę porę roku. Na Olimpie sporo spacerowiczów, co jest dla mnie egzotycznym widokiem - bywam tu niemal wyłącznie w tygodniu. W starych dobrych czasach byłby przejazd przez wielką trójkę, grodziecką trójcę: Kijową, Parcinę i Dorotkę. Niestety Góra Parcina wypadła z tego tria - jest od dwóch lat totalnie niedostępna. W naszym nieszczęśliwym kraju każdy dupek może sobie ogrodzić ziemię 5-metrowej wysokości płotkiem... Chyba kiedyś sforsuję tę samowolę (bo to chyba nie może być legalne?) - jesienny widok na Olimp jest tego warty. Wynagrodziłem sobie stratę buszowaniem po Kijowej Górze oraz morderczych, kamienistych i piachowych gruntówkach Płaskowyżu. Celem były kolory i podjazdy.

Jesienny klimat Dorotki

Na majdanie wreszcie jesień

Cudowny świat Kijowej Góry

Widok na Dąbie z wnętrza płaskowyżu. Tarniny, róże i głogi już bezlistne. Wkrótce nastanie 5 miesięcy szarości i beznadziei
https://ridewithgps.com/routes/31378570
Dystans58.56 km Czas03:00 Vśrednia19.52 km/h Podjazdy493 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki (13)
Trzynasty wypad A.D. 2019 na Płaskowyż. Było znowuż ciepło, ale dalej pochmurnie. Na Równej Górze straszne błoto i przyjazne psy-wędrownicy. Kolorów jeszcze mało.

Równa Góra

Nad Rogoźnikiem całkiem bez jesiennych kolorów

Rogoźnik
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31362707

Równa Góra

Nad Rogoźnikiem całkiem bez jesiennych kolorów

Rogoźnik
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31362707
Dystans56.42 km Czas02:45 Vśrednia20.52 km/h VMAX51.00 km/h Podjazdy445 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Góra św. Doroty - Rogoźnik
Pochmurny, ale bezdeszczowy i ciepły dzień. W sam raz na wizytę w Grodźcu i osiemnastą w roku wizytę na Dorotce. Powrót do domu przez Rogoźnik, ale z ominięciem zbiornika.

Jesień w Siemianowicach

Widoki z GSD

Na samiuśkim szczycie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31379796
Pochmurny, ale bezdeszczowy i ciepły dzień. W sam raz na wizytę w Grodźcu i osiemnastą w roku wizytę na Dorotce. Powrót do domu przez Rogoźnik, ale z ominięciem zbiornika.

Jesień w Siemianowicach

Widoki z GSD

Na samiuśkim szczycie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31379796
Dystans70.58 km Czas03:14 Vśrednia21.83 km/h VMAX44.42 km/h Podjazdy507 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - GSD - WG - Jaworzno
Tradycyjny przejazd na linii Chorzów - praca - Jaworzno. Tym razem klasyk uzupełniony o wizytę w tężni (Bażantarnia) oraz na wierzchołkach Góry św. Doroty i Wzgórza Gołonoskiego. Ciepło, ale przewaga chmur nad słońcem.

Siemianowice, tężnie

GSD - widok na cementownię w Grodźcu i Płaskowyż Twardowicki

Wzgórze Gołonoskie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31252620
Tradycyjny przejazd na linii Chorzów - praca - Jaworzno. Tym razem klasyk uzupełniony o wizytę w tężni (Bażantarnia) oraz na wierzchołkach Góry św. Doroty i Wzgórza Gołonoskiego. Ciepło, ale przewaga chmur nad słońcem.

Siemianowice, tężnie

GSD - widok na cementownię w Grodźcu i Płaskowyż Twardowicki

Wzgórze Gołonoskie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31252620
Dystans142.52 km Czas06:38 Vśrednia21.49 km/h Podjazdy972 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Lasy Lublinieckie
Ostatni piąteczek sierpnia okazał się być nieoczekiwanie wolnym piąteczkiem, pogoda zaś sprzyjała by wykorzystać takową okoliczność. Ponieważ wszystko odbyło się z zaskoczenia, nie miałem nic w zanadrzu. Zapowiadana temperatura skłoniła mnie więc do spontanicznego rajdu po Lasach Lublinieckich. Jedyną nowością czy tam niewiadomą na trasie była moja premierowa wizyta przy pałacyku w Miedarach-Kopaninie. Obiekt okazał się raczej niewarty uwagi oraz zajęty przez Dom Pomocy Społecznej...

Świerklaniec

Tarnowskie Góry

Rybna

Miedary-Kopanina, pałac barona Fürstenberga

Tworóg

W drodze na Brusiek

Brusiek
Trasa:
https://www.bikemap.net/en/r/5266735/
Ostatni piąteczek sierpnia okazał się być nieoczekiwanie wolnym piąteczkiem, pogoda zaś sprzyjała by wykorzystać takową okoliczność. Ponieważ wszystko odbyło się z zaskoczenia, nie miałem nic w zanadrzu. Zapowiadana temperatura skłoniła mnie więc do spontanicznego rajdu po Lasach Lublinieckich. Jedyną nowością czy tam niewiadomą na trasie była moja premierowa wizyta przy pałacyku w Miedarach-Kopaninie. Obiekt okazał się raczej niewarty uwagi oraz zajęty przez Dom Pomocy Społecznej...

Świerklaniec

Tarnowskie Góry

Rybna

Miedary-Kopanina, pałac barona Fürstenberga

Tworóg

W drodze na Brusiek

Brusiek
Trasa:
https://www.bikemap.net/en/r/5266735/
Dystans92.31 km Czas04:39 Vśrednia19.85 km/h Podjazdy967 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki (12) i GSD
Drugiego dnia po powrocie z wyprawy wykorzystałem resztkę urlopowego luzu by wybrać się na stare śmieci, czyli Płaskowyż Twardowicki. Niebo było bezchmurne, mnie zaś zaskoczyła ilość zieleni o tej porze. Po raz 14. w roku wjechałem na GSD. Wszędzie dobrze, ale na Płaskowyżu najlepiej! Wybrałem trasę mocno interwałową, bo nogi przyzwyczaiły mi się do podjazdów. Na wyprawie pokonałem z obciążeniem 8 dużych systemów górskich i prawie setkę przełęczy. Po tym wszystkim Płaskowyż na lekko nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Ledwo zauważyłem jego istnienie - o to mi zresztą chodziło: o porównanie. O tę sławną różnicę skali :)

Widok z Góry św. Doroty na Sosnowiec

Widok na Parcinę i Równą Górę

Jeszcze ciepły, nowy asfalt

Koniec sierpnia na Płaskowyżu w okolicy Najdziszowa
Trasa:
https://www.bikemap.net/en/r/5251999/
Drugiego dnia po powrocie z wyprawy wykorzystałem resztkę urlopowego luzu by wybrać się na stare śmieci, czyli Płaskowyż Twardowicki. Niebo było bezchmurne, mnie zaś zaskoczyła ilość zieleni o tej porze. Po raz 14. w roku wjechałem na GSD. Wszędzie dobrze, ale na Płaskowyżu najlepiej! Wybrałem trasę mocno interwałową, bo nogi przyzwyczaiły mi się do podjazdów. Na wyprawie pokonałem z obciążeniem 8 dużych systemów górskich i prawie setkę przełęczy. Po tym wszystkim Płaskowyż na lekko nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Ledwo zauważyłem jego istnienie - o to mi zresztą chodziło: o porównanie. O tę sławną różnicę skali :)

Widok z Góry św. Doroty na Sosnowiec

Widok na Parcinę i Równą Górę

Jeszcze ciepły, nowy asfalt

Koniec sierpnia na Płaskowyżu w okolicy Najdziszowa
Trasa:
https://www.bikemap.net/en/r/5251999/