Wpisy archiwalne w kategorii

blisko domu

Dystans całkowity:19403.28 km (w terenie 45.88 km; 0.24%)
Czas w ruchu:944:08
Średnia prędkość:20.31 km/h
Maksymalna prędkość:60.34 km/h
Suma podjazdów:151081 m
Liczba aktywności:269
Średnio na aktywność:72.13 km i 3h 33m
Więcej statystyk
Dystans67.64 km Czas03:30 Vśrednia19.33 km/h Podjazdy688 m
Góra św. Doroty + Płaskowyż Twardowicki
Kategoria blisko domu, trening

Od 9 do 12 bawiłem w siedzibie SG w Raciborzu, o 13:30 ruszyłem na trening: jak się okazało była to rekordowo "górska" trasa w roku 2019. Po raz pierwszy powyżej 600 m przewyższenia i średnia powyżej 19. Idzie wiosna... Wjazd na Dorotkę komfortowy (bo ostatnio to była ekspedycja polarna), trasa przesuszona, słonecznie. Na Płaskowyżu bez niespodzianek, największe nachylenie 11% (przez chwilę, ale jednak tegoroczny rekord). 

Po raz drugi w roku na zagłębiowskim Olimpie

Widok na cmentarz w Goląszy Górnej

Jeszcze szaro, ale co górki, to górki :)

Dystans55.97 km Czas02:59 Vśrednia18.76 km/h VMAX40.09 km/h Podjazdy480 m
Równa Góra
Kategoria blisko domu, praca
Kończyłem pracę standardowo, bo o 14:20, ale słońce skłoniło mnie do powrotu drogą okrężną: przez Grodziec i Górę Siewierską. Po raz pierwszy w sezonie wjechałem na Równą Górę. Błota prawie nie było, droga na szczyt mocno przesuszona, co o tej porze nie zdarza się często...

Równa Góra, okolice godz. 16

Góra Siewierska

Rogoźnik I


Dystans64.54 km Czas03:31 Vśrednia18.35 km/h VMAX43.36 km/h Podjazdy633 m
Orzesze
Kategoria blisko domu

 Zimno mocno odczuwalne, gdzieniegdzie zamarnięte aż po dno kałuże. Słońce znikło za chmurami w okolicach Ornontowic i pojawiło się z powrotem dopiero w Panewnikach. Na początku złapały mnie wszystkie światła, potem miejscami spory ruch. W Borowej Wsi przypadkowe spotkanie z kolegą; przerwa termosowa dopiero w Mikołowie. Powrót o 14:30 by zdążyć na MŚ w skokach (porażka). 

Chudów

Orzesze, kośc. św. Wawrzyńca

Starganiec

Dystans76.65 km Czas04:07 Vśrednia18.62 km/h VMAX55.97 km/h Podjazdy609 m
Żarki-Letnisko
Kategoria blisko domu

 Postanowiłem jednak wykorzystać silny wiatr na płn-wsch i przejechać przez Próg Woźnicki. Na zjeździe w Koclinie osiągnąłem rekord prędkości 2019: niemal 56 km/h :) 
Na poboczu w Rogoźniku jeszcze rzecz jasna śnieg. Na Równej Górze błoto, więc zrezygnowałem z wjazdu. W Goląszy i Toporowicach ścigałem się na zjeżdzie ze skuterem (jakieś 2 km). Za Żelisławicami, na Progu Woźnickim, dużo błota a nawet śniegu na szutrach. Na koniec pierwszy w sezonie powrót pociągiem. 

Śnieg w Rogoźniku

Siewierz

Rejon Pińczyc


Dystans85.60 km Czas04:31 Vśrednia18.95 km/h VMAX45.63 km/h Podjazdy449 m
Szlak 4 zbiorników
Kategoria blisko domu

Piękny dzień, zalewy zlodzone, śnieg tylko po północnej stronie wzgórz. 

Pogoria III

Przeczyce - zapora

Wjazd do Zendka był lekko ośnieżony "na zakręcie"

Ciepło i słonecznie nad Rogoźnikiem

Dystans53.21 km Czas03:03 Vśrednia17.45 km/h Podjazdy392 m
SprzętMerida Drakar
Góra św. Doroty
Kategoria blisko domu, praca

Wcześniej jeszcze wizyta w Bibliotece Śląskiej. Na północnej stronie Dorotki śniegu dużo i bardzo zmrożony, miejscami problemy z przejechaniem obwodnicy majdanu. Pod koniec trasy mocne zmęczenie (osłabienie po infekcji). 

Na samiuśkim szczycie

Prawdziwa zima w dziewiczym dla rowerów terenie

Dystans33.24 km Czas01:47 Vśrednia18.64 km/h Podjazdy197 m
SprzętMerida Drakar
Przełajka
Kategoria blisko domu

Straszna plucha, szybko topniejący śnieg. Totalnie przemoczone buty zmusiły do odwrotu. W dodatku przez pomyłkę skasowałem zdjęcia... 

Dystans51.27 km Czas02:24 Vśrednia21.36 km/h VMAX44.26 km/h Podjazdy326 m
Park Zielona i spotkanie ze stadem morsów
Kategoria blisko domu

Pogoda reprezentatywna dla końcówki tegorocznego grudnia: potężna wilgoć, pełne zachmurzenie i już po godzinie jazdy powrót mżawki (która, wiadomo: mżyła sobie przez ostatni tydzień).

Park Zielona w nowej szacie. Dębowy świat!

Zrewitalizowane cieki wodne w parku

Stado morsuje w Pogorii Trzeciej :)

Dystans40.51 km Czas02:11 Vśrednia18.55 km/h Podjazdy345 m
SprzętMerida Drakar
Boże Narodzenie na Dorotce
Kategoria blisko domu, trening

 Rankiem okazało się, że za oknem biało, w dodatku nie padało akurat. Nie myśląc wiele i jeszcze mniej mogąc ruszyłem więc w pogoń. Goniłem czas, szykował się dalszy opad, przechodzący z czasem w deszcz. Dojechałem bez śniegu sypiącego się z góry. No, prawie. Niewinne płateczki pojawiły się w Grodźcu; w chwili gdy opuszczałem Dorotkę była to już śnieżyca. Na górze żywego ducha, drogi tez opustoszałe, nawierzchnie czarne i mokre (biało jedynie w okolicach mostu na Brynicy, no i na Zagłębiowskim Olimpie, rzecz jasna). Końcówka w sztormowych warunkach, wszystko przemoczone, ale było warto: makówki same się nie spalą :)

Końcówka z premedytacją (kilometrowo-statystyczną) by rok zakończyć czwórkami. Choć ten rok był zdecydowanie na piątkę, plus piątkę. Wesołych Świąt i oby Nowy Rok był równie udany jak stary. Amen. 

Widok z Bańgowa na mój cel
Widoczność góra na kilometr. Tak było na "obwodnicy" majdanu

Ostatni raz w tym roku na Olimpie

Trasa:
Dystans82.70 km Czas04:33 Vśrednia18.18 km/h VMAX36.30 km/h Podjazdy677 m
Śnieżna Jura - plener rowerowy
Kategoria blisko domu

 Spodziewałem się 2-3 cm śniegu, a zastałem równo 10. Pejzaż zaśnieżył się już przed Bukownem. W Krążku podziwiałem nawisy snieżne na dachach, udekorowane soplami. W takiej scenerii dojechałem do Kluczy. Zachciało mi się wjechać na Czubatkę. Skrótem okazało się to niewykonalne (wszystko zasypane). Spróbowałem zatem klasycznym podjazdem. Tutaj też poniosłem klęskę: ślizgałem się tak bardzo na moich startych maratonkach, że dla własnego bezpieczeństwa musiałem odpuścić. Stracony czas dał znać w końcówce trasy, bo ledwo zdążyłem na pociąg.

[Droga Ryczów - Złożeniec]
 Zachwycony zimowymi pejzażami wybrałem trasę na Kolbark i Bydlin. Błoto pośniegowe ustępowało długimi odcinkami białej nawierzchni. Przez chwilę snieg zalepił mi tak szczelnie kasetę, że nie byłem w stanie zmieniać biegów. Na całej trasie spotkałem zaledwie jednego rowerzystę!
Biwak termosowy odbyłem na przystanku w Bydlinie. Dalej jechałem dość wyboistym łącznikiem drogi Kwaśniów-Złożeniec; po drodze zoczyłem nawet dewiantów w pomarańczowych czapeczkach (i bronią). Odcinek Złożeniec-Ryczów okazał się najbardziej malowniczy na całej trasie. Potem był Ogrodzieniec i sprint do Wiesiółki. Drogi wcale nie były czarne. Byłą to raczej mieszanina błota pośniegowego i pasów zmrożonego i uwalcowanego śniegu. Przed przyjazdem pociągu zdołałem nawet z grubsza odśnieżyć rower... 
Koszt pociągu: 12 zł z groszami, cała reszta: bezcenna :)

Chałupa na rozstajach, w Szczakowej

Klucze, ul. Pustynna

Bydlin, ruiny w zimowej szacie

Ryczów, strażnica

Na stacji Wiesiółka