Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 20654.14 km (w terenie 45.88 km; 0.22%) |
Czas w ruchu: | 1009:48 |
Średnia prędkość: | 20.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.34 km/h |
Suma podjazdów: | 162128 m |
Liczba aktywności: | 294 |
Średnio na aktywność: | 70.25 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
Dystans90.72 km Czas03:58 Vśrednia22.87 km/h VMAX45.12 km/h Podjazdy643 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Długa droga do Jaworzna
Koniec pracy zdalnej przyjąłem w piątek z należytym entuzjazmem. Ruszyłem więc z obładowaną po górę dużą sakwą w tradycyjnym kierunku - na Jaworzno. Wstąpiłem na GSD i Wzgórze Gołonoskie, no i wtedy dostałem info by się nie spieszyć z przyjazdem. Pogoda sprzyjała, pojechałem więc z Borów na Cieśle i dawaj na Sławków. Przed Sławkowem przypomniałem sobie, że trudno wymagać szczęścia od kogoś kto się urodził trzynastego: odpadło siodełko, dosłownie. Całe mocowanie zostało na sztycy, ale część siedziskowa wylądowała na asfalcie, wcześniej mocno chrupnęło. Ponieważ nieszczęścia chodzą parami jednocześnie odkryłem wyrobienie gwintu w mocowaniu bagażnika Crosso.
Dalsza trasa przypominała ciągłe policzkowanie siodełka, bo tylne mocowanie cały czas siadało (wychodziło z torów) i musiałem je "nabijać" ręcznie. Na podjeździe na Krzykawkę siodełko po raz kolejno spadło mi na asfalt... Boleśnie odczuwałem każdą dziurę, zatem droga Bukowno-Jaworzno i przejazd przez Szczakową były męczarnią. Pocieszające było jedynie to, że sobotę planowałem jako "rekreację w towarzystwie". Wystarczyło do programu doliczyć wizytę w sklepie rowerowym.
Tempo, jak to na wściekłości, znakomite. Wiozłem naprawdę sporo w sakwie. Ledwo ją domykałem, ale mknąłem jakbym jechał na lekko. To był trzeci z rzędu dzień ze świetnym tempem a trasa była interwałowa...

Sławków

Dwór staropolski w Krzykawce
Trasa:
Koniec pracy zdalnej przyjąłem w piątek z należytym entuzjazmem. Ruszyłem więc z obładowaną po górę dużą sakwą w tradycyjnym kierunku - na Jaworzno. Wstąpiłem na GSD i Wzgórze Gołonoskie, no i wtedy dostałem info by się nie spieszyć z przyjazdem. Pogoda sprzyjała, pojechałem więc z Borów na Cieśle i dawaj na Sławków. Przed Sławkowem przypomniałem sobie, że trudno wymagać szczęścia od kogoś kto się urodził trzynastego: odpadło siodełko, dosłownie. Całe mocowanie zostało na sztycy, ale część siedziskowa wylądowała na asfalcie, wcześniej mocno chrupnęło. Ponieważ nieszczęścia chodzą parami jednocześnie odkryłem wyrobienie gwintu w mocowaniu bagażnika Crosso.
Dalsza trasa przypominała ciągłe policzkowanie siodełka, bo tylne mocowanie cały czas siadało (wychodziło z torów) i musiałem je "nabijać" ręcznie. Na podjeździe na Krzykawkę siodełko po raz kolejno spadło mi na asfalt... Boleśnie odczuwałem każdą dziurę, zatem droga Bukowno-Jaworzno i przejazd przez Szczakową były męczarnią. Pocieszające było jedynie to, że sobotę planowałem jako "rekreację w towarzystwie". Wystarczyło do programu doliczyć wizytę w sklepie rowerowym.
Tempo, jak to na wściekłości, znakomite. Wiozłem naprawdę sporo w sakwie. Ledwo ją domykałem, ale mknąłem jakbym jechał na lekko. To był trzeci z rzędu dzień ze świetnym tempem a trasa była interwałowa...

Sławków

Dwór staropolski w Krzykawce
Trasa:
Dystans84.59 km Czas04:04 Vśrednia20.80 km/h Podjazdy988 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 10/2021
Zimno i wietrznie, ale na szczęście trafiało się słońce wykorzystujące rozstępy w chmurach. Kolejny katorżniczy trening na Płaskowyżu, z wszystkimi atrakcjami: porywistym wiatrem i interwałami. Ekspozycja na wiatry jest tu wkurzająca, ale to procentuje, dlatego wracam...
Kolejna trasa z cyklu Płaskowyż Premium...

Dorota odnowiona, czeka aż murawa pokryje zrytą ziemię.

Tradycyjna przerwa na finiszu podjazdu w Goląszy Górnej

Tradycyjny finisz w Sadowiu Drugim (376)

Widoczność dobra, bo zimno i wietrznie

Cisza i spokój nad zalewem w Rogoźniku
Trasa:
zbliżona do tej z 17.03.2021, czyli maksimum wycisku podjazdowego:
Zimno i wietrznie, ale na szczęście trafiało się słońce wykorzystujące rozstępy w chmurach. Kolejny katorżniczy trening na Płaskowyżu, z wszystkimi atrakcjami: porywistym wiatrem i interwałami. Ekspozycja na wiatry jest tu wkurzająca, ale to procentuje, dlatego wracam...
Kolejna trasa z cyklu Płaskowyż Premium...

Dorota odnowiona, czeka aż murawa pokryje zrytą ziemię.

Tradycyjna przerwa na finiszu podjazdu w Goląszy Górnej

Tradycyjny finisz w Sadowiu Drugim (376)

Widoczność dobra, bo zimno i wietrznie

Cisza i spokój nad zalewem w Rogoźniku
Trasa:
zbliżona do tej z 17.03.2021, czyli maksimum wycisku podjazdowego:
Dystans72.02 km Czas03:37 Vśrednia19.91 km/h Podjazdy795 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 7/2021
Ciężko było. Trudno orzec czy to efekt samego szczepienia czy raczej 5 dni zastoju związanego ze szczepieniem i fatalną aurą. W każdym razie czułem się jakbym cofnął się w czasie o miesiąc wstecz. To nie było miłe: festiwal sapania i brak mocy. Przedłużyłem nawet trasę wołając w myślach: "mocy przybywaj", ale nie przybyła... Ciężko było mi się z tym pogodzić, ale test był wiarygodny: ten sam rower, obciążenie, ten sam teren...

Wiadomo gdzie

Wieża widokowa w Górze Siewierskiej: gotowa, ale zagrodzona.

Widok z Goląszy Górnej na Ostrą Górę. Zaliczyłem tu zgon kondycyjny. Płaskowyż prawdę ci powie...
Trasa: Ch. - Rogo -Góra Siew. - Goląsza Górna - Brzękowice Wał - Twardowice - Dziewicza Góra - Sączów - Ch.
Ciężko było. Trudno orzec czy to efekt samego szczepienia czy raczej 5 dni zastoju związanego ze szczepieniem i fatalną aurą. W każdym razie czułem się jakbym cofnął się w czasie o miesiąc wstecz. To nie było miłe: festiwal sapania i brak mocy. Przedłużyłem nawet trasę wołając w myślach: "mocy przybywaj", ale nie przybyła... Ciężko było mi się z tym pogodzić, ale test był wiarygodny: ten sam rower, obciążenie, ten sam teren...

Wiadomo gdzie

Wieża widokowa w Górze Siewierskiej: gotowa, ale zagrodzona.

Widok z Goląszy Górnej na Ostrą Górę. Zaliczyłem tu zgon kondycyjny. Płaskowyż prawdę ci powie...
Trasa: Ch. - Rogo -Góra Siew. - Goląsza Górna - Brzękowice Wał - Twardowice - Dziewicza Góra - Sączów - Ch.
Dystans85.10 km Czas04:22 Vśrednia19.49 km/h VMAX46.34 km/h Podjazdy813 m
SprzętMerida Drakar
Płaskowyż Twardowicki 3/2021
"Ulice są porozrywane, pokryte wrzodem i brzydkimi ranami" - napisałby Joseph Roth. Tak wyglądał pejzaż pozimia na Płaskowyżu. Towarzyszyła mi w wielu miejscach rozległa toń kałuż oraz - raz po raz - płaskoziemcy w krótkich spodenkach. To ci sami, którzy będą domagać się leczenia i biadać na komplikacje po artroskopii kolan.
Z dziwnych egzemplarzy gatunku ludzkiego mój największy entuzjazm wzbudziła pani Słonina (Mrożek napisałby "Tłusta kobieta"), która w temp. odczuwalnej 6 stopni postanowiła ubrać kuse spodenki i emanować fałdami tłuszczu. Cel osiągnęła - był to najbardziej zapadający w pamięć widok na tej przejażdżce. Zaintrygowało mnie, że nie rzuciły się na nią wygłodniałe sikorki... Działo się w Sączowie, czyli niemal na camino, może to była "psota św. Jakuba"? Może wiosenne przewidzenie? Chwytam się tej nadziei, bo możliwość, że mi się nie wydawało jest zbyt przytłaczająca. O tempora, o mores!

Na przełęczy "Węgrodzkiej"

Sadowie II

Topniejąca dziewiczość Dziewiczej Góry
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Strzyżowice - Wał - Góra Siewierska - Twardowice - Myszkowice - Dziewicza - Sączów - Chorzów
Z dziwnych egzemplarzy gatunku ludzkiego mój największy entuzjazm wzbudziła pani Słonina (Mrożek napisałby "Tłusta kobieta"), która w temp. odczuwalnej 6 stopni postanowiła ubrać kuse spodenki i emanować fałdami tłuszczu. Cel osiągnęła - był to najbardziej zapadający w pamięć widok na tej przejażdżce. Zaintrygowało mnie, że nie rzuciły się na nią wygłodniałe sikorki... Działo się w Sączowie, czyli niemal na camino, może to była "psota św. Jakuba"? Może wiosenne przewidzenie? Chwytam się tej nadziei, bo możliwość, że mi się nie wydawało jest zbyt przytłaczająca. O tempora, o mores!

Na przełęczy "Węgrodzkiej"

Sadowie II

Topniejąca dziewiczość Dziewiczej Góry
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Strzyżowice - Wał - Góra Siewierska - Twardowice - Myszkowice - Dziewicza - Sączów - Chorzów
Dystans86.35 km Czas04:54 Vśrednia17.62 km/h Podjazdy644 m
SprzętMerida Drakar
Lasy Lublinieckie
Tak się złożyło, że Walentynki miałem w wigilię walentynkową, w związku z czym 14 lutego mogłem oglądać bezchmurne zimowe niebo z siodełka roweru. Mróz był przyzwoity a śniegu sporo. W Lasach wielu spacerowiczów, na wioskach cisza i spokój. Dzięki słońcu i lekkiemu mrozowi jechało się przyjemnie, śnieg nie lepił się do roweru a nawierzchnie były stabilnie twarde.
To były Walentynki rowerowe, zasłużone, bo Drakara darzę miłością czystą. Czołg idealnie sprawdza się na mrozie i śniegu. Daje mnóstwo frajdy, nawet jego koszmarna waga nie jest w stanie zakłócić tej radości z toczenia się wprost w zimowy pejzaż.

Brzeziny Śląskie

Lasy Lublinieckie

Ożarowice wyglądały jak wioska gdzieś na wschodzie...

Skusiłem się nawet na typowo zimowy wjazd na Dziewiczą Górę, Nawierzchnia była w 100% biała. To było białe szaleństwo.
Trasa:
Tak się złożyło, że Walentynki miałem w wigilię walentynkową, w związku z czym 14 lutego mogłem oglądać bezchmurne zimowe niebo z siodełka roweru. Mróz był przyzwoity a śniegu sporo. W Lasach wielu spacerowiczów, na wioskach cisza i spokój. Dzięki słońcu i lekkiemu mrozowi jechało się przyjemnie, śnieg nie lepił się do roweru a nawierzchnie były stabilnie twarde.
To były Walentynki rowerowe, zasłużone, bo Drakara darzę miłością czystą. Czołg idealnie sprawdza się na mrozie i śniegu. Daje mnóstwo frajdy, nawet jego koszmarna waga nie jest w stanie zakłócić tej radości z toczenia się wprost w zimowy pejzaż.

Brzeziny Śląskie

Lasy Lublinieckie

Ożarowice wyglądały jak wioska gdzieś na wschodzie...

Skusiłem się nawet na typowo zimowy wjazd na Dziewiczą Górę, Nawierzchnia była w 100% biała. To było białe szaleństwo.
Trasa:
Dystans62.41 km Czas02:49 Vśrednia22.16 km/h Podjazdy478 m
Temp.8.2 °C SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 2/2021
Zaskoczyła mnie pogoda. Na plus. Oznaczało to błyskaiwczny wypadzik na płaskowyż. Po drodze, w Dąbrówce i Wojkowicach sporo wody i kałuż na drogach. W Rogoźniku całe jeziora, na alejkach śnieg i lód. Wybrałem więc przełęcz Węgrodzką i jazdę na Strzyżowice - Brzękowice Wał. U stóp kuesty triasowej leżało jeszcze sporo śniegu, tak samo wszędzie gdzie były drzewa lub północne stoki. Przejazd przez Brzękowice-Wał był wspaniały - o tej porze widać przez drzewa pół Wyżyny Katowickiej i Kotlinę Psarską, w tle Jurę.
Na czerwonym Kamieniu wytropiłem niespodziankę i nie lada sensację. Coś tam grzebali późną jesienią, stało jakieś rusztowanie i oto na początku lutego zastałem gotową wieżę widokową. Rzuciłem się by skorzystać, ale wkoło była ogrodzona płotkami. otwarcie pewnie na wiosnę. Nie mogę się doczekać - widok na Górę Zborów i większość Jury gwarantowany. Platforma widokowa przekracza wysokość 400 m n.p.m. Przy dobrej widoczności szykują się panoramy na większość województwa. Znakomity pomysł!
Lata temu podziwiałem panoramy z pobliskiego przekaźnika, wtedy płot był dziurawy i nie było strażnika... Warto poczekać!

Goląsza Biska przy 8 stopniach na plusie ;)

Wał - widok na zarośla głogowe i Wzgórza Trzebiesławskie

Góra Siewierska. To będzie hit. Są już alejki i ławki, większość placu zabaw. Pozostaje czekać na inaugurację wieży widokowej.
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Strzyżowice - Psary - Brzękowice-Wał - Garbacz - Twardowice - Siemonia - Chorzów
Zaskoczyła mnie pogoda. Na plus. Oznaczało to błyskaiwczny wypadzik na płaskowyż. Po drodze, w Dąbrówce i Wojkowicach sporo wody i kałuż na drogach. W Rogoźniku całe jeziora, na alejkach śnieg i lód. Wybrałem więc przełęcz Węgrodzką i jazdę na Strzyżowice - Brzękowice Wał. U stóp kuesty triasowej leżało jeszcze sporo śniegu, tak samo wszędzie gdzie były drzewa lub północne stoki. Przejazd przez Brzękowice-Wał był wspaniały - o tej porze widać przez drzewa pół Wyżyny Katowickiej i Kotlinę Psarską, w tle Jurę.
Na czerwonym Kamieniu wytropiłem niespodziankę i nie lada sensację. Coś tam grzebali późną jesienią, stało jakieś rusztowanie i oto na początku lutego zastałem gotową wieżę widokową. Rzuciłem się by skorzystać, ale wkoło była ogrodzona płotkami. otwarcie pewnie na wiosnę. Nie mogę się doczekać - widok na Górę Zborów i większość Jury gwarantowany. Platforma widokowa przekracza wysokość 400 m n.p.m. Przy dobrej widoczności szykują się panoramy na większość województwa. Znakomity pomysł!
Lata temu podziwiałem panoramy z pobliskiego przekaźnika, wtedy płot był dziurawy i nie było strażnika... Warto poczekać!

Goląsza Biska przy 8 stopniach na plusie ;)

Wał - widok na zarośla głogowe i Wzgórza Trzebiesławskie

Góra Siewierska. To będzie hit. Są już alejki i ławki, większość placu zabaw. Pozostaje czekać na inaugurację wieży widokowej.
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Strzyżowice - Psary - Brzękowice-Wał - Garbacz - Twardowice - Siemonia - Chorzów
Dystans53.06 km Czas02:28 Vśrednia21.51 km/h Podjazdy340 m
SprzętMerida Drakar
Po trzykroć postoje
Tym razem zima mnie nie zaskoczyła. Pojechałem na Drakarze. Drakkary były największymi z łodzi Wikingów, okrętami z prawdziwego zdarzenia. Mój Drakar przebił się więc z łatwością przez śniegi i lody nadpogoriańskie. Potem było już z gorzej: 40 minut czekania na trzech przejazdach kolejowych (Gołonóg i 2 x Maczki!). Jazda w piątek po południu do Jaworzna to katorga. Wystarczy.

Samotny mors nad Pogorią
Trasa: Chorzów - Grodziec - Pogoria III - Gołonóg - Jaworzno
Tym razem zima mnie nie zaskoczyła. Pojechałem na Drakarze. Drakkary były największymi z łodzi Wikingów, okrętami z prawdziwego zdarzenia. Mój Drakar przebił się więc z łatwością przez śniegi i lody nadpogoriańskie. Potem było już z gorzej: 40 minut czekania na trzech przejazdach kolejowych (Gołonóg i 2 x Maczki!). Jazda w piątek po południu do Jaworzna to katorga. Wystarczy.

Samotny mors nad Pogorią
Trasa: Chorzów - Grodziec - Pogoria III - Gołonóg - Jaworzno
Dystans24.13 km Czas01:17 Vśrednia18.80 km/h Podjazdy206 m
SprzętMerida Drakar
Biblioteka Śląska + Park Śląski
Drakar po liftingu, postanowiłem więc skoczyć do Biblioteki Śląskiej. W drodze powrotnej zrobiłem peregrynację po parku. Warunki zaskakująco ciężkie, pod świeżym śniegiem warstwa lodu - zamarznięte, zdeptane błoto śniegowe. W zamian bezludnie, niska temp. odczuwalna.

Zimowa Łania w lockdownie

Drakar po liftingu, postanowiłem więc skoczyć do Biblioteki Śląskiej. W drodze powrotnej zrobiłem peregrynację po parku. Warunki zaskakująco ciężkie, pod świeżym śniegiem warstwa lodu - zamarznięte, zdeptane błoto śniegowe. W zamian bezludnie, niska temp. odczuwalna.

Zimowa Łania w lockdownie

Dystans78.73 km Czas03:35 Vśrednia21.97 km/h Podjazdy583 m
Temp.7.0 °C SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 1/2021
Dzień był chmurny, ale tym razem nie padało. W dodatku woda spłynęła z dróg, stopniały śniegowe złogi na poboczach. Skusiłem się więc na wizytę w Ujejscach, Podwarpiu, Przeczycach i Sączowie. Dotarłem nawet pod kopiec w Sadowiem Drugim i na Dziewiczą Górę. Droga rowerowa Sączów-Pomłynie była zasyfiona, pełna śnieżnej brei, wody i żwiru, więc jechałem zwykłą (a bydełko na mnie 2 razy trąbiło, choć droga pusta). W drodze powrotnej (od Sączowa) zmagania z przeciwnym wiatrem z południa.

Kulawy bażant w Strzemieszycach

Przeczyce w zimowej, odwilżowej scenerii

Widok z Sadowia Drugiego na Mierzęcice
Trasa:
Dzień był chmurny, ale tym razem nie padało. W dodatku woda spłynęła z dróg, stopniały śniegowe złogi na poboczach. Skusiłem się więc na wizytę w Ujejscach, Podwarpiu, Przeczycach i Sączowie. Dotarłem nawet pod kopiec w Sadowiem Drugim i na Dziewiczą Górę. Droga rowerowa Sączów-Pomłynie była zasyfiona, pełna śnieżnej brei, wody i żwiru, więc jechałem zwykłą (a bydełko na mnie 2 razy trąbiło, choć droga pusta). W drodze powrotnej (od Sączowa) zmagania z przeciwnym wiatrem z południa.

Kulawy bażant w Strzemieszycach

Przeczyce w zimowej, odwilżowej scenerii

Widok z Sadowia Drugiego na Mierzęcice
Trasa:
Dystans24.34 km Czas01:19 Vśrednia18.49 km/h Podjazdy202 m
SprzętMerida Drakar
Biblioteka Śląska + Park Śląski
Konieczny wypad do biblioteki. Wyszło trochę słońca, powrót przez park, gdzie na północ od ZOO warstwa śniegu (tzw. ślad).
Konieczny wypad do biblioteki. Wyszło trochę słońca, powrót przez park, gdzie na północ od ZOO warstwa śniegu (tzw. ślad).
