Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 19403.28 km (w terenie 45.88 km; 0.24%) |
Czas w ruchu: | 944:08 |
Średnia prędkość: | 20.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.34 km/h |
Suma podjazdów: | 151081 m |
Liczba aktywności: | 269 |
Średnio na aktywność: | 72.13 km i 3h 33m |
Więcej statystyk |
Dystans51.83 km Czas02:38 Vśrednia19.68 km/h Podjazdy328 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Jaworzno - Chorzów
Wilgotno, mgliście, lepko, zimno, szaro, grudniowo. Na samą myśl o powrocie rowerem brała mnie litość (litowałem się nad sobą rzecz jasna). Celowo uwieczniłem ten sam motyw, czyli wiadukt na Laskach, co dzień wcześniej. Różnica jest widoczna aż nadto. Usprawiedliwia mnie tylko brak ruchu, to ona skłonił mnie to tej desperackiej peregrynacji.
Wiadukt na Laskach - widok na S-1
W drodze na Gołonóg (motyw wtórny z soboty)
Uroki Łagiszy (Jazowe)
Trasa: jak zwykle
Wilgotno, mgliście, lepko, zimno, szaro, grudniowo. Na samą myśl o powrocie rowerem brała mnie litość (litowałem się nad sobą rzecz jasna). Celowo uwieczniłem ten sam motyw, czyli wiadukt na Laskach, co dzień wcześniej. Różnica jest widoczna aż nadto. Usprawiedliwia mnie tylko brak ruchu, to ona skłonił mnie to tej desperackiej peregrynacji.
Wiadukt na Laskach - widok na S-1
W drodze na Gołonóg (motyw wtórny z soboty)
Uroki Łagiszy (Jazowe)
Trasa: jak zwykle
Dystans51.89 km Czas02:32 Vśrednia20.48 km/h Podjazdy330 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - Jaworzno
Wycieczka miała trzy fazy: pierwsza (ponura) do Grodźca, druga do Strzemieszyc (słoneczna i radosna) oraz trzecia (smogowa, ponownie ponura) do Jaworzna. Tradycyjnie w Maczkach skończyło się eldorado i zaczął się smog, który w Szczakowej jest zjawiskiem endemicznym, podobnie jak w Grodźcu. W środkowej fazie było całkiem przyjemnie, w fazach pozostałych było grudniowo; nie od dziś wiadomo, że statystyczne rekordy biją w grudniu tylko desperaci. To niezgodne z naturą, o tej porze siedzi się przy kominku i raczy lekturą.
Szaro - buro - Grodziec (w grudniu)
Wiadukt na Laskach, nad S-1: rozstępy w chmurach dały słońce i trochę ciepełka
Rzeczony wiadukt
Trasa: jak zwykle
Wycieczka miała trzy fazy: pierwsza (ponura) do Grodźca, druga do Strzemieszyc (słoneczna i radosna) oraz trzecia (smogowa, ponownie ponura) do Jaworzna. Tradycyjnie w Maczkach skończyło się eldorado i zaczął się smog, który w Szczakowej jest zjawiskiem endemicznym, podobnie jak w Grodźcu. W środkowej fazie było całkiem przyjemnie, w fazach pozostałych było grudniowo; nie od dziś wiadomo, że statystyczne rekordy biją w grudniu tylko desperaci. To niezgodne z naturą, o tej porze siedzi się przy kominku i raczy lekturą.
Szaro - buro - Grodziec (w grudniu)
Wiadukt na Laskach, nad S-1: rozstępy w chmurach dały słońce i trochę ciepełka
Rzeczony wiadukt
Trasa: jak zwykle
Dystans79.98 km Czas04:13 Vśrednia18.97 km/h Podjazdy784 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki (15/2020)
Idy listopadowe na Płaskowyżu. Zaskakujące tłumy spacerowiczów, całe bandy. Tłumnie na polach w okolicach Rogoźnika, tłoczno na Równej Górze. Przedstawiciele homo sapiens nawet na Dziewiczej Górze (w dodatku piechurzy!). Świat się kończy, coraz trudniej być mizantropem...
Wypadzik uratowała pogoda...
Wojkowice
Widok na Górę Siewierską
Równa Góra
Dziewicza Góra
Romantyczny Sączów
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Góra Siewierska - Brzękowice - Garbacz - Najdziszów - Łubianki - Dziewicza Góra - Sączów - Niezdara - Dobieszowice - Chorzów
Idy listopadowe na Płaskowyżu. Zaskakujące tłumy spacerowiczów, całe bandy. Tłumnie na polach w okolicach Rogoźnika, tłoczno na Równej Górze. Przedstawiciele homo sapiens nawet na Dziewiczej Górze (w dodatku piechurzy!). Świat się kończy, coraz trudniej być mizantropem...
Wypadzik uratowała pogoda...
Wojkowice
Widok na Górę Siewierską
Równa Góra
Dziewicza Góra
Romantyczny Sączów
Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Góra Siewierska - Brzękowice - Garbacz - Najdziszów - Łubianki - Dziewicza Góra - Sączów - Niezdara - Dobieszowice - Chorzów
Dystans60.53 km Czas02:49 Vśrednia21.49 km/h Podjazdy403 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - GSD - Pogorie - Jaworzno
Bezchmurne niebo skłoniło mnie do wypadu w Galicję i Głodomerię, a celem było kresowe galicyjskie miasteczko Jaworzno. Pogoda była tak stabilnie nudna, drogi tak suche, że gdyby nie zdjęcia nie pamiętałbym że w ogóle byłem na rowerze. Spoglądając na nie widzę jednak, że było warto.
Kolejna wizyta na Dorocie, nadrabiałem zaległości z wczesnej jesieni...
Rajska Czwórka - zawsze warto nadrobić drogi
Pętelka wzdłuż Trójki
Bezchmurne niebo skłoniło mnie do wypadu w Galicję i Głodomerię, a celem było kresowe galicyjskie miasteczko Jaworzno. Pogoda była tak stabilnie nudna, drogi tak suche, że gdyby nie zdjęcia nie pamiętałbym że w ogóle byłem na rowerze. Spoglądając na nie widzę jednak, że było warto.
Kolejna wizyta na Dorocie, nadrabiałem zaległości z wczesnej jesieni...
Rajska Czwórka - zawsze warto nadrobić drogi
Pętelka wzdłuż Trójki
Dystans55.21 km Czas02:42 Vśrednia20.45 km/h Podjazdy408 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Jaworzno - Pogorie - GSD - Chorzów
Po traumatycznym tygodniu w szpitalach i w przychodniach nadszedł czas by przywieźć rower z Jaworzna. Postanowiłem zrobić to o własnych siłach, Jechałem bardzo ostrożnie, dzięki temu miałem więcej czasu by przyglądać się poboczu. Gdy nie wystąpiły "skutki uboczne" i dodatkowe atrakcje jelitowe (przyczyna mojej hospitalizacji) odważyłem się nawet zdobyć zagłębiowski Olimp by nasycić się resztkami kolorów. Do domu wróciłem bez przygód. Żal było tej straconej niedzieli (25.10.2020), gdy hucznie zakończył się mój ostatni sezon rowerowy w latach 10. XXI wieku.
Śmierć rudzika to tragedia, śmierć wróbli to statystyka
Jesienna Trójka (nie mylić ze śmiesznym radiem)
Barwy szczęścia na Dorotce
Po traumatycznym tygodniu w szpitalach i w przychodniach nadszedł czas by przywieźć rower z Jaworzna. Postanowiłem zrobić to o własnych siłach, Jechałem bardzo ostrożnie, dzięki temu miałem więcej czasu by przyglądać się poboczu. Gdy nie wystąpiły "skutki uboczne" i dodatkowe atrakcje jelitowe (przyczyna mojej hospitalizacji) odważyłem się nawet zdobyć zagłębiowski Olimp by nasycić się resztkami kolorów. Do domu wróciłem bez przygód. Żal było tej straconej niedzieli (25.10.2020), gdy hucznie zakończył się mój ostatni sezon rowerowy w latach 10. XXI wieku.
Śmierć rudzika to tragedia, śmierć wróbli to statystyka
Jesienna Trójka (nie mylić ze śmiesznym radiem)
Barwy szczęścia na Dorotce
Dystans62.91 km Czas02:51 Vśrednia22.07 km/h Podjazdy342 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - Jaworzno
Deszczowy październik stłumił kolory i spowodował efekt kumulacji barwnej pod koniec miesiąca. Złota jesień botaniczna skróciła się więc do tygodnia, w dodatku pod koniec października. Zaczynało się też przejaśniać i z wielkimi nadziejami ruszałem do Jaworzna by w niedzielę wrócić przez Jurę do Chorzowa.
W najczarniejszym scenariuszu nie brałem pod uwagę, że w niedziele wyruszę już o 5 rano, w dodatku karetką, na SOR w Dąbrowie Górniczej...
Tym samym zakończyły się rekordowe 3 lata bez wypadku, co prawda ciężko go nazwać rowerowym (padłem w pokoju wychodząc z łazienki, obok stał rower), ale tego samego dnia miałem jechać na ostatnią setkę w roku. Skończyło się na kroplówce, 6 szwach na brodzie i cyklu szczepień przeciwtężcowych (nie wspominając o USG brzucha)...
Jesienny Będzin
Przy Balatonie
Trasa: Chorzów - Będzin - Pogorie - Strzemieszyce - Cieśle - Jaworzno
W najczarniejszym scenariuszu nie brałem pod uwagę, że w niedziele wyruszę już o 5 rano, w dodatku karetką, na SOR w Dąbrowie Górniczej...
Tym samym zakończyły się rekordowe 3 lata bez wypadku, co prawda ciężko go nazwać rowerowym (padłem w pokoju wychodząc z łazienki, obok stał rower), ale tego samego dnia miałem jechać na ostatnią setkę w roku. Skończyło się na kroplówce, 6 szwach na brodzie i cyklu szczepień przeciwtężcowych (nie wspominając o USG brzucha)...
Jesienny Będzin
Przy Balatonie
Trasa: Chorzów - Będzin - Pogorie - Strzemieszyce - Cieśle - Jaworzno
Dystans53.92 km Czas02:16 Vśrednia23.79 km/h Podjazdy375 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Jaworzno - Chorzów
Szok termiczny. Niską temp. odczuwalną wzmacniał silny (6-7 m/s) zimny, przeciwny wiatr. Dobrze, że miałem podwójne długie nogawki, bo przemroziłbym kolana. Na szczęście kierując się prognozą zabezpieczyłem już sobie w piątek cieplejszą odzież na powrót do Chorzowa. Tradycyjnie w niskiej temp. jechało mi się dobrze. Ulice puste, chodniki i parki wyludnione. Jedynie nad Pogorią Trzecią trochę ludzi (jak na niedzielę bardzo pustawo). Na Przełajce dzielny ojciec zbijał kasztany dla swojej latorośli i założę się, że miał z tego polowania na kasztany więcej radości od niej ;)
W końcówce już prawdziwy huragan i walka z nim
Jesień w Ostrowach Górniczych
Kasztany już się posypały, czyli botaniczna wczesna jesień w pełni
Trasa: Jaworzno - Pogoria III - Marianki - Grodziec - Chorzów
Szok termiczny. Niską temp. odczuwalną wzmacniał silny (6-7 m/s) zimny, przeciwny wiatr. Dobrze, że miałem podwójne długie nogawki, bo przemroziłbym kolana. Na szczęście kierując się prognozą zabezpieczyłem już sobie w piątek cieplejszą odzież na powrót do Chorzowa. Tradycyjnie w niskiej temp. jechało mi się dobrze. Ulice puste, chodniki i parki wyludnione. Jedynie nad Pogorią Trzecią trochę ludzi (jak na niedzielę bardzo pustawo). Na Przełajce dzielny ojciec zbijał kasztany dla swojej latorośli i założę się, że miał z tego polowania na kasztany więcej radości od niej ;)
W końcówce już prawdziwy huragan i walka z nim
Jesień w Ostrowach Górniczych
Kasztany już się posypały, czyli botaniczna wczesna jesień w pełni
Trasa: Jaworzno - Pogoria III - Marianki - Grodziec - Chorzów
Dystans57.82 km Czas02:23 Vśrednia24.26 km/h Podjazdy384 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca - Jaworzno
Po co wy się tak męczycie w takich warunkach - wołał starszy pan na rowerzystów zdobywających Górę Piasku w Jaworznie. Nie wiem co miał na myśli, bo warunki były dobre. Nie padało, było ciepło... Po drodze pierwsze bombardowania kasztanami i silny wiatr, ale siła nóg i tak wprawiła mój przejazd w niezłe tempo. Udało się wykorzystać lukę w kapryśnej aurze i decyzja by to zrobić była ze wszech miar słuszna.
W drodze z Grodźca na Łagiszę
Trasa: Chorzów - Wełnowiec - Grodziec - Pogoria III - Strzemieszyce - Cieśle - Jaworzno
Po co wy się tak męczycie w takich warunkach - wołał starszy pan na rowerzystów zdobywających Górę Piasku w Jaworznie. Nie wiem co miał na myśli, bo warunki były dobre. Nie padało, było ciepło... Po drodze pierwsze bombardowania kasztanami i silny wiatr, ale siła nóg i tak wprawiła mój przejazd w niezłe tempo. Udało się wykorzystać lukę w kapryśnej aurze i decyzja by to zrobić była ze wszech miar słuszna.
W drodze z Grodźca na Łagiszę
Trasa: Chorzów - Wełnowiec - Grodziec - Pogoria III - Strzemieszyce - Cieśle - Jaworzno
Dystans130.01 km Czas05:56 Vśrednia21.91 km/h Podjazdy788 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Sławków, Krzykawka i Błędów, czyli pierwszy dzień jesieni
To była środa - dzień loda. Uczciłem zatem święto w Sławkowie dwoma dużymi gałkami. Potem przez jar "Pański Wąwóz" i przy dębach Dobieckich udałem się do Lasek i Błędowa. Gdy wyruszałem było chłodno, gdy wracałem było - pomimo nadchodzącego wieczoru - znacznie cieplej... W dodatku zaczęło pojawiać się słońce, co skłoniło mnie do wspinaczki na GSD.
W Sławkowie 72-latek kłócił się z 74-latkiem o udawanie przez niego 75-latka... Tenże 75-latek przejawiał zaś wyraźną chęć na przechodzącą 40-latkę. Były to typowe ławkowo-rynkowe problemy małego miasta. Ja też tam siedziałem i lody wchłaniałem :)
Do kolorów jeszcze sporo brakuje, ale gdzieniegdzie landszafty umilają już opadłe liście. To był taki spokojniejszy wypad, relaks po wtorkowym wycisku.
Zamek biskupi
Pański "Wąwóz"
Kapliczka Dobieckich
Na GSD dość kolorowo (jak na porę) i ciekawie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/34239620
To była środa - dzień loda. Uczciłem zatem święto w Sławkowie dwoma dużymi gałkami. Potem przez jar "Pański Wąwóz" i przy dębach Dobieckich udałem się do Lasek i Błędowa. Gdy wyruszałem było chłodno, gdy wracałem było - pomimo nadchodzącego wieczoru - znacznie cieplej... W dodatku zaczęło pojawiać się słońce, co skłoniło mnie do wspinaczki na GSD.
W Sławkowie 72-latek kłócił się z 74-latkiem o udawanie przez niego 75-latka... Tenże 75-latek przejawiał zaś wyraźną chęć na przechodzącą 40-latkę. Były to typowe ławkowo-rynkowe problemy małego miasta. Ja też tam siedziałem i lody wchłaniałem :)
Do kolorów jeszcze sporo brakuje, ale gdzieniegdzie landszafty umilają już opadłe liście. To był taki spokojniejszy wypad, relaks po wtorkowym wycisku.
Zamek biskupi
Pański "Wąwóz"
Kapliczka Dobieckich
Na GSD dość kolorowo (jak na porę) i ciekawie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/34239620
Dystans111.85 km Czas05:03 Vśrednia22.15 km/h Podjazdy580 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Siewierz & Winowno
Ciepło, w pewnym momencie niemal upalnie. Zmobilizowałem się więc na wypad w Lasy Lublinieckie via Pogorie i Siewierz. Do Brudzowic jechałem treningowo, ale gdy wjechałem w las nie byłem w stanie się powstrzymać - porzuciłem rower i poszedłem, w tym upale i suszy, szukać grzybów. Znalazłem 50 prawie nie tkniętych przez robactwo maślaków zwyczajnych i żółtych. Bardzo z siebie zadowolony i bogatszy o siatkę z grzybami pojechałem już - bez szaleństw - do domu.
Czwórka
Siewierz
Brudzowice - koniec trybu pospiesznego
Rozkosze lasu
Owoce lasu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/34240630
Ciepło, w pewnym momencie niemal upalnie. Zmobilizowałem się więc na wypad w Lasy Lublinieckie via Pogorie i Siewierz. Do Brudzowic jechałem treningowo, ale gdy wjechałem w las nie byłem w stanie się powstrzymać - porzuciłem rower i poszedłem, w tym upale i suszy, szukać grzybów. Znalazłem 50 prawie nie tkniętych przez robactwo maślaków zwyczajnych i żółtych. Bardzo z siebie zadowolony i bogatszy o siatkę z grzybami pojechałem już - bez szaleństw - do domu.
Czwórka
Siewierz
Brudzowice - koniec trybu pospiesznego
Rozkosze lasu
Owoce lasu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/34240630