Wpisy archiwalne w kategorii

blisko domu

Dystans całkowity:19403.28 km (w terenie 45.88 km; 0.24%)
Czas w ruchu:944:08
Średnia prędkość:20.31 km/h
Maksymalna prędkość:60.34 km/h
Suma podjazdów:151081 m
Liczba aktywności:269
Średnio na aktywność:72.13 km i 3h 33m
Więcej statystyk
Dystans63.23 km Czas02:28 Vśrednia25.63 km/h Podjazdy409 m
Pogorie
Kategoria blisko domu, trening

Wypad treningowy nad Pogorie. Przed wyjazdem na morze. 

Pogoria IV

Trzebiesławice

Trasa:
Chorzów - Będzin - Pogoria III - Pogoria IV - Przeczyce - Góra Siewierska - Chorzów
Dystans58.08 km Czas02:43 Vśrednia21.38 km/h Podjazdy495 m
Jaworzno - GSD - Chorzów
Kategoria blisko domu

Bardzo groźna, dynamiczna aura. Ciągłe zagrożenie deszczem i nie tylko. Zlało mnie 2 razy: po raz pierwszy nad Pogorią (schroniłem się pod monopterosem w Parku Zielona). Niesłusznie uznałem, że jestem bezpieczny i pojechałem jeszcze zdobywać Dorotkę. Aura ukarała mnie w Michałkowicach gdzie wysmagało mnie gradem i zalało takimi strumieniami, że strój przeciwdeszczowy (który zdążyłem założyć) przemókł w 2 minuty... 
Odechciało mi się dalszych eksperymentów i całkiem przemoczony dotarłem do domu. Wieczorem czekał finał LM. 

Park Zielona tuż po ulewie

Wiosenna Łagisza

Widoki z Dorotki - wjazd tu był dużym błędem. 

Trasa:

Jaworzno - Pogorie - GSD - Chorzów
Dystans80.09 km Czas03:44 Vśrednia21.45 km/h VMAX50.35 km/h Podjazdy668 m
Jaworzno - Płaskowyż - Chorzów
Kategoria blisko domu

Z powodu zapowiadanego załamania pogody 2 maja uciekałem z Jaworzna do Chorzowa. Towarzyszył mi słaby wiatr, dość ciepło, ale bardzo pochmurno. Festiwal jaskółczy nad zbiornikiem Kuźnica Warężyńska. Tysiące ptaków szybujących nad taflą wody i nad głowami. Na samym płaskowyżu z kolei festiwal kwitnących tarnin, śliw i jabłoni. Szkoda, że zabrakło choćby odrobiny słońca. Mogło być magicznie, ale barwy i zapachy były przytłumione aurą. 

Cuda Płaskowyżu

Stare Przeczyce

Zapora Przeczyce - na murawie szalały kwiczoły.

Apogeum kwitnienia śliw w Mierzęcicach

W Sadowiu podobnie - tarniny i mirabelki mocno walczące o atencję

Trasa:
Dystans80.31 km Czas03:43 Vśrednia21.61 km/h Podjazdy763 m
Płaskowyż Twardowicki 14/2021
Kategoria trening, blisko domu

Dziwny to był dzień pod względem meteorologicznym. Nie było upału, ale doskwierały nagłe skoki ciśnienia i dynamiczna pogoda. Przeszkadzał huraganowy, boczny wiatr, który utrudniał manewrowanie między kolejnymi strefami "zrzutu" deszczu. Obrywy w pewnym momencie miałem z każdej strony, ale dosięgły mnie tylko pojedyncze krople. 

Początki były bardzo chmurne, wietrzne, ale stabilne

Później się przejaśniło, ale stało się nieco zbyt dynamicznie...

Przykład chmur opadowych przed którymi zdołałem uciec

Trasa: Ch. - Rogoźnik - Brzękowice-Wał - Góra Siewierska - Toporowice - Najdziszów - Myszkowice - Chorzów
Dystans88.83 km Czas04:11 Vśrednia21.23 km/h VMAX49.95 km/h Podjazdy892 m
Płaskowyż Twardowicki 14/2021
Kategoria blisko domu

Smutna i nietypowa Wielkanoc. Wpierw jeździłem po "Cwajce" by znaleźć czynna aptekę i zakupić rodzicom czopki obniżające trawiącą ich gorączkę (covid19). Zeszłoroczny koronakwiecień spędzony w domu na zakazie został więc szybko przebity przez tegoroczny, prawdziwie tragiczny i covidowy. Po wypełnieniu zadania (a rano było naprawdę nieprzyjemnie) pojechałem na Górę św. Doroty i dalej na Płaskowyż w tradycyjnym, mocnym zestawieniu: Brzękowice-Wał, Goląsza Górna, Najdziszów, Dziewicza. Było zimno, dzięki czemu była dobra widoczność.  

Zamek w Będzinie widziany z GSD

Widok z kuesty triasowej Płaskowyżu

Trasa: Chorzów - GSD - Góra Siewierska - Goląsza Górna - Najdziszów - Twardowice - Myszkowice - Dziewicza - Chorzów
Dystans90.72 km Czas03:58 Vśrednia22.87 km/h VMAX45.12 km/h Podjazdy643 m
Długa droga do Jaworzna
Kategoria blisko domu, trening

 Koniec pracy zdalnej przyjąłem w piątek z należytym entuzjazmem. Ruszyłem więc z obładowaną po górę dużą sakwą w tradycyjnym kierunku - na Jaworzno. Wstąpiłem na GSD i Wzgórze Gołonoskie, no i wtedy dostałem info by się nie spieszyć z przyjazdem. Pogoda sprzyjała, pojechałem więc z Borów na Cieśle i dawaj na Sławków. Przed Sławkowem przypomniałem sobie, że trudno wymagać szczęścia od kogoś kto się urodził trzynastego: odpadło siodełko, dosłownie. Całe mocowanie zostało na sztycy, ale część siedziskowa wylądowała na asfalcie, wcześniej mocno chrupnęło. Ponieważ nieszczęścia chodzą parami jednocześnie odkryłem wyrobienie gwintu w mocowaniu bagażnika Crosso.

Dalsza trasa przypominała ciągłe policzkowanie siodełka, bo tylne mocowanie cały czas siadało (wychodziło z torów) i musiałem je "nabijać" ręcznie. Na podjeździe na Krzykawkę siodełko po raz kolejno spadło mi na asfalt... Boleśnie odczuwałem każdą dziurę, zatem droga Bukowno-Jaworzno i przejazd przez Szczakową były męczarnią. Pocieszające było jedynie to, że sobotę planowałem jako "rekreację w towarzystwie". Wystarczyło do programu doliczyć wizytę w sklepie rowerowym. 

Tempo, jak to na wściekłości, znakomite. Wiozłem naprawdę sporo w sakwie. Ledwo ją domykałem, ale mknąłem jakbym jechał na lekko. To był trzeci z rzędu dzień ze świetnym tempem a trasa była interwałowa...

Sławków

Dwór staropolski w Krzykawce

Trasa:
Dystans84.59 km Czas04:04 Vśrednia20.80 km/h Podjazdy988 m
Płaskowyż Twardowicki 10/2021
Kategoria blisko domu, trening

Zimno i wietrznie, ale na szczęście trafiało się słońce wykorzystujące rozstępy w chmurach. Kolejny katorżniczy trening na Płaskowyżu, z wszystkimi atrakcjami: porywistym wiatrem i interwałami. Ekspozycja na wiatry jest tu wkurzająca, ale to procentuje, dlatego wracam... 
Kolejna trasa z cyklu Płaskowyż Premium...

Dorota odnowiona, czeka aż murawa pokryje zrytą ziemię.

Tradycyjna przerwa na finiszu podjazdu w Goląszy Górnej

Tradycyjny finisz w Sadowiu Drugim (376)

Widoczność dobra, bo zimno i wietrznie

Cisza i spokój nad zalewem w Rogoźniku

Trasa:
zbliżona do tej z 17.03.2021, czyli maksimum wycisku podjazdowego:
Dystans72.02 km Czas03:37 Vśrednia19.91 km/h Podjazdy795 m
Płaskowyż Twardowicki 7/2021
Kategoria blisko domu

Ciężko było. Trudno orzec czy to efekt samego szczepienia czy raczej 5 dni zastoju związanego ze szczepieniem i fatalną aurą. W każdym razie czułem się jakbym cofnął się w czasie o miesiąc wstecz. To nie było miłe: festiwal sapania i brak mocy. Przedłużyłem nawet trasę wołając w myślach: "mocy przybywaj", ale nie przybyła... Ciężko było mi się z tym pogodzić, ale test był wiarygodny: ten sam rower, obciążenie, ten sam teren... 

Wiadomo gdzie

Wieża widokowa w Górze Siewierskiej: gotowa, ale zagrodzona. 

Widok z Goląszy Górnej na Ostrą Górę. Zaliczyłem tu zgon kondycyjny. Płaskowyż prawdę ci powie... 

Trasa: Ch. - Rogo -Góra Siew. - Goląsza Górna - Brzękowice Wał - Twardowice - Dziewicza Góra - Sączów - Ch.

Dystans85.10 km Czas04:22 Vśrednia19.49 km/h VMAX46.34 km/h Podjazdy813 m
SprzętMerida Drakar
Płaskowyż Twardowicki 3/2021
Kategoria blisko domu
"Ulice są porozrywane, pokryte wrzodem i brzydkimi ranami" - napisałby Joseph Roth. Tak wyglądał pejzaż pozimia na Płaskowyżu. Towarzyszyła mi w wielu miejscach rozległa toń kałuż oraz - raz po raz - płaskoziemcy w krótkich spodenkach. To ci sami, którzy będą domagać się leczenia i biadać na komplikacje po artroskopii kolan.

Z dziwnych egzemplarzy gatunku ludzkiego mój największy entuzjazm wzbudziła pani Słonina (Mrożek napisałby "Tłusta kobieta"), która w temp. odczuwalnej 6 stopni postanowiła ubrać kuse spodenki i emanować fałdami tłuszczu. Cel osiągnęła - był to najbardziej zapadający w pamięć widok na tej przejażdżce. Zaintrygowało mnie, że nie rzuciły się na nią wygłodniałe sikorki... Działo się w Sączowie, czyli niemal na camino, może to była "psota św. Jakuba"? Może wiosenne przewidzenie? Chwytam się tej nadziei, bo możliwość, że mi się nie wydawało jest zbyt przytłaczająca. O tempora, o mores!

Na przełęczy "Węgrodzkiej"

Sadowie II

Topniejąca dziewiczość Dziewiczej Góry

Trasa: Chorzów - Rogoźnik - Strzyżowice - Wał - Góra Siewierska - Twardowice - Myszkowice - Dziewicza - Sączów - Chorzów


Dystans86.35 km Czas04:54 Vśrednia17.62 km/h Podjazdy644 m
SprzętMerida Drakar
Lasy Lublinieckie
Kategoria blisko domu

Tak się złożyło, że Walentynki miałem w wigilię walentynkową, w związku z czym 14 lutego mogłem oglądać bezchmurne zimowe niebo z siodełka roweru. Mróz był przyzwoity a śniegu sporo. W Lasach wielu spacerowiczów, na wioskach cisza i spokój. Dzięki słońcu i lekkiemu mrozowi jechało się przyjemnie, śnieg nie lepił się do roweru a nawierzchnie były stabilnie twarde.

To były Walentynki rowerowe, zasłużone, bo Drakara darzę miłością czystą. Czołg idealnie sprawdza się na mrozie i śniegu. Daje mnóstwo frajdy, nawet jego koszmarna waga nie jest w stanie zakłócić tej radości z toczenia się wprost w zimowy pejzaż. 

Brzeziny Śląskie

Lasy Lublinieckie

Ożarowice wyglądały jak wioska gdzieś na wschodzie...

Skusiłem się nawet na typowo zimowy wjazd na Dziewiczą Górę, Nawierzchnia była w 100% biała. To było białe szaleństwo.

Trasa: