Wpisy archiwalne w kategorii
blisko domu
Dystans całkowity: | 20654.14 km (w terenie 45.88 km; 0.22%) |
Czas w ruchu: | 1009:48 |
Średnia prędkość: | 20.23 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.34 km/h |
Suma podjazdów: | 162128 m |
Liczba aktywności: | 294 |
Średnio na aktywność: | 70.25 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
Dystans73.23 km Czas03:48 Vśrednia19.27 km/h Podjazdy770 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 4/2022
Wszędzie szpaki i wróble. Szpaki rozśpiewane, wróble rozćwierkane a na niebie skowronki. Po wsiach pełno kosów.

Źródła Jaworznika

Słońce przebijało się przez wysokie chmury

Dziewicza Góra

Sączów, przy kościele
Wszędzie szpaki i wróble. Szpaki rozśpiewane, wróble rozćwierkane a na niebie skowronki. Po wsiach pełno kosów.

Źródła Jaworznika

Słońce przebijało się przez wysokie chmury

Dziewicza Góra

Sączów, przy kościele
Dystans43.47 km Czas02:10 Vśrednia20.06 km/h Podjazdy479 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Góra św. Doroty
Tylko przebłyski słońca a na GSD rzecz jasna resztki śniegu...

GSD

Tylko przebłyski słońca a na GSD rzecz jasna resztki śniegu...

GSD

Dystans57.65 km Czas03:01 Vśrednia19.11 km/h Podjazdy531 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 1/2022
Nad głową śmigłowiec wojskowy, czyli rzeczywistość na dzień po rosyjskim ataku na Ukrainę. Działo się nad Rogoźnikiem. Pogoda ładna, choć dość chłodno.

Góra Siewierska dalej nieotwarta

Jak wyżej
Nad głową śmigłowiec wojskowy, czyli rzeczywistość na dzień po rosyjskim ataku na Ukrainę. Działo się nad Rogoźnikiem. Pogoda ładna, choć dość chłodno.

Góra Siewierska dalej nieotwarta

Jak wyżej
Dystans55.18 km Czas02:56 Vśrednia18.81 km/h Podjazdy375 m
SprzętMerida Drakar
Jaworzno - Chorzów
Jazda pod silny wiatr (7/8 m/s), ciężki kawałek chleba. Po drodze liczne "atrakcje" remontowe: na Gołonogu, w Łagiszy i w 2 miejscach w Michałkowicach. Miało być lepiej, ale nie będzie.

Chata na Górze Piasku - towarzyszyła mi tyle lat. Pejzaż żyje krócej niż ludzie.

Poniżej stan przejazdu na Gołonogu

Jazda pod silny wiatr (7/8 m/s), ciężki kawałek chleba. Po drodze liczne "atrakcje" remontowe: na Gołonogu, w Łagiszy i w 2 miejscach w Michałkowicach. Miało być lepiej, ale nie będzie.

Chata na Górze Piasku - towarzyszyła mi tyle lat. Pejzaż żyje krócej niż ludzie.

Poniżej stan przejazdu na Gołonogu

Dystans55.07 km Czas02:37 Vśrednia21.05 km/h Podjazdy371 m
SprzętMerida Drakar
Chorzów - Jaworzno
Skorzystałem z okna pogodowego. Trasa taka jak zawsze, bez odchyleń, bo wiatr choć osłabł to nie zachęcał do ekwilibrystyki trasowej.

Park Zielona

Poprawa pogody przed Ostrowami Górniczymi
Skorzystałem z okna pogodowego. Trasa taka jak zawsze, bez odchyleń, bo wiatr choć osłabł to nie zachęcał do ekwilibrystyki trasowej.

Park Zielona

Poprawa pogody przed Ostrowami Górniczymi
Dystans69.03 km Czas03:44 Vśrednia18.49 km/h Podjazdy606 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Nieruchomościowe eksploracje w gminie Klucze
Dlaczego akurat w gminie Klucze? Bo ma najlepszy system informacji przestrzennej. Wszystko jest tu transparentne a poza tym lubie tu bywać, tak zwyczajnie. Wylądowałem w Wiesiółce i stamtąd wybrałem się wpierw na Łazy by przetestować dojazd z Łaz do Hutek-Kanek boczną drogą. Nie jechałem tym traktem dobrych kilkanaście lat i okazał się bardzo malowniczy, spokojny i generalnie bezproblemowy. Hutki były o tej porze dość wymarłe, ale z racji ferii wcale nie całkiem wymarłe. Oczyma wyobraźni widziałem jednak wciaż te tłumy spacerowiczów i grillowców tak charakterystyczne dla sezonu...
Dalszą trasę śmiało mogę nazwać przeprawą. Na drodze do wsi Rodaki występowały trzy pory roku: od jesieni po wiosnę. Zasakujuące były fragmenty z kilkunastoma centymetrami śniegu. Och, ta Jura, co grzbiet lub dolinka to inny mikroklimat. Raz lód, raz błoto, raz kamienie i piach...
Potem było już szczegółowe eksplorowanie terenu pod katem geoportalu, odnajdywanie konkretnych domów i działek, które okazywały się zazwyczaj wykupione... Przy okazji znalazłem dwa wspaniałe miejsca noclegowe i dotarłem po raz pierwszy w dziwne uroczyska. Były to więc bardzo odkrywcze kilometry, przewyższenia sporo, trudnych odcinków nawierzchniowo nie brakowało a na koniec musiałem uciekać przed zapachem napalmu (kopciuchów) o zmierzchu. Z Jaroszowca wróciłem do Katowic pociągiem z Buska i było tu cudowne doświadczenie. Z Katowic aż do domku wracałem rowerem.

Hutki

Droga Hutki - Rodaki w najprzyjemniejszej fazie

Atrakcyjna nieruchomość za 105 tys. - okazja! ;)

Bogaty w wodę potok Stoki, znany już w średniowieczu - w tym miejscu byłem pierwszy raz

Kwaśniów-Stoki czyli pięknie położony letniskowy przysiółek Kwaśniowa

Urbex gdzieś pod Krzywopłotami...

Golczowickie eksploracje - dolina Tarnówki
Trasa:
Dlaczego akurat w gminie Klucze? Bo ma najlepszy system informacji przestrzennej. Wszystko jest tu transparentne a poza tym lubie tu bywać, tak zwyczajnie. Wylądowałem w Wiesiółce i stamtąd wybrałem się wpierw na Łazy by przetestować dojazd z Łaz do Hutek-Kanek boczną drogą. Nie jechałem tym traktem dobrych kilkanaście lat i okazał się bardzo malowniczy, spokojny i generalnie bezproblemowy. Hutki były o tej porze dość wymarłe, ale z racji ferii wcale nie całkiem wymarłe. Oczyma wyobraźni widziałem jednak wciaż te tłumy spacerowiczów i grillowców tak charakterystyczne dla sezonu...
Dalszą trasę śmiało mogę nazwać przeprawą. Na drodze do wsi Rodaki występowały trzy pory roku: od jesieni po wiosnę. Zasakujuące były fragmenty z kilkunastoma centymetrami śniegu. Och, ta Jura, co grzbiet lub dolinka to inny mikroklimat. Raz lód, raz błoto, raz kamienie i piach...
Potem było już szczegółowe eksplorowanie terenu pod katem geoportalu, odnajdywanie konkretnych domów i działek, które okazywały się zazwyczaj wykupione... Przy okazji znalazłem dwa wspaniałe miejsca noclegowe i dotarłem po raz pierwszy w dziwne uroczyska. Były to więc bardzo odkrywcze kilometry, przewyższenia sporo, trudnych odcinków nawierzchniowo nie brakowało a na koniec musiałem uciekać przed zapachem napalmu (kopciuchów) o zmierzchu. Z Jaroszowca wróciłem do Katowic pociągiem z Buska i było tu cudowne doświadczenie. Z Katowic aż do domku wracałem rowerem.

Hutki

Droga Hutki - Rodaki w najprzyjemniejszej fazie

Atrakcyjna nieruchomość za 105 tys. - okazja! ;)

Bogaty w wodę potok Stoki, znany już w średniowieczu - w tym miejscu byłem pierwszy raz

Kwaśniów-Stoki czyli pięknie położony letniskowy przysiółek Kwaśniowa

Urbex gdzieś pod Krzywopłotami...

Golczowickie eksploracje - dolina Tarnówki
Trasa:
Dystans36.72 km Czas01:50 Vśrednia20.03 km/h Podjazdy294 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dobieszowice
Przed skokami (olimpiada) i przed smogiem. Udało się więc zaliczyć dublet.

Trasa: Ch - Piekary Śl. - Bobrowniki - Dobieszowice - Siemianowice - Ch.
Przed skokami (olimpiada) i przed smogiem. Udało się więc zaliczyć dublet.

Trasa: Ch - Piekary Śl. - Bobrowniki - Dobieszowice - Siemianowice - Ch.
Dystans41.08 km Czas02:14 Vśrednia18.39 km/h Podjazdy342 m
SprzętMerida Drakar
Rogoźnik + Wojkowice
Wycieczka dla odreagowania wypadku i sprawdzenia czy na pewno mam tylko stłuczenia. Udało mi się osiągnąć coś niezwykłego: na oblodzonych alejkach przy Rogoźniku przewróciłem się po raz pierwszy na Drakarze, po 5 latach! Oczywiście padłem na prawę ramie, te same które potłukłem 1,5 h wcześniej...
Poza tym przykrym incydentem jechałem już bardzo ostrożnie, czyli wolno. Na Drakarze nie oznacza to jednak, że łatwo. W Siemcach na Kościelnej odkryłem, że remont nie tylko się nie skończył, ale rozszerzył wielokrotnie na długość. Muszę zapamiętać by nie jeździć przez rondko na Michałkowicach... Dopóki nie musiałem jechać pod wiatr temp. odczuwalna była dość przyjemna. Okolice Rogoźnika nieprzejezdne nawet na góralu: asfalty pokryte skorupa lodową podlana wodą.

Druga wywrotna na to samo ramię nastąpiła dokładnie tutaj

Żywej duszy nie było w Rogoźniku przy zbiorniku I

Powrót przez Wojkowice
Trasa: Chorzów - Bobrowniki - Rogoźnik - Wojkowice - Chorzów
Wycieczka dla odreagowania wypadku i sprawdzenia czy na pewno mam tylko stłuczenia. Udało mi się osiągnąć coś niezwykłego: na oblodzonych alejkach przy Rogoźniku przewróciłem się po raz pierwszy na Drakarze, po 5 latach! Oczywiście padłem na prawę ramie, te same które potłukłem 1,5 h wcześniej...
Poza tym przykrym incydentem jechałem już bardzo ostrożnie, czyli wolno. Na Drakarze nie oznacza to jednak, że łatwo. W Siemcach na Kościelnej odkryłem, że remont nie tylko się nie skończył, ale rozszerzył wielokrotnie na długość. Muszę zapamiętać by nie jeździć przez rondko na Michałkowicach... Dopóki nie musiałem jechać pod wiatr temp. odczuwalna była dość przyjemna. Okolice Rogoźnika nieprzejezdne nawet na góralu: asfalty pokryte skorupa lodową podlana wodą.

Druga wywrotna na to samo ramię nastąpiła dokładnie tutaj

Żywej duszy nie było w Rogoźniku przy zbiorniku I

Powrót przez Wojkowice
Trasa: Chorzów - Bobrowniki - Rogoźnik - Wojkowice - Chorzów
Dystans22.90 km Czas01:13 Vśrednia18.82 km/h Podjazdy197 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Żabie Doły na koniec roku rowerowego. Krótkie podsumowanie
Najkrótszy dzień 2021 roku i ostania wycieczka rowerowa. Mroźno, ale dość słonecznie i 2 cm śniegu: te warunki zachęciły mnie do najdłuższej trasy od 6 listopada. Byłem w Parku Śląskim, w Siemianowicach (Park Bytkowski, cmentarz) i stamtąd przedsięwziąłem wyprawę na Żabie Doły. Droga była fatalna mimo zmrożenia i pokrycia warstewką śniegu. Na samych Żabich Dołach nie było nikogo. Po niecałych 2 godzinach zaczęły mi marznąc palce u stóp, zadziwił mnie po drodze ruch na ul. Kluczborskiej, ale uświadomiłem sobie, że po prostu nie bywam tutaj w tygodniu. Najbardziej klimatycznie było na cmentarzu: sroki zachowując godność i ciszę dokonywały skrupulatnej inspekcji grobów, interesując się wyłącznie bukietami i gałązkami iglaków w wazonach.
Podsumowanie
Jaki był ten rok? Z pewnością trudny: dwie śmierci w najbliższej rodzinie, długa i trudna walka o zmianę sytuacji w pracy (zaangażowałem się w ten spór grupowy przeciwko ówczesnej władzy) zwieńczona co prawda sukcesem, ale dopiero w sierpniu. Do tych okoliczności dostosowany był program rowerowy, udało się zrealizować kilka jubileuszowych rajdów magellańskich, przekroczyć 18 000 km (czemu rok wcześniej przeszkodziło ściganie rowerzystów przez dzielnych struszuf prafa) i zrealizować rajd pocieszenia w nieznane, czyli w NRD.
Jak na ciężki rok kilometrów było bardzo dużo, było to też skutkiem odbicia po stłamszonym sezonie 2020. Zaległości "gabinetowo-wizytowe" i poważne decyzje zdrowotne nie zostały jednak podjęte, a jedynie przesunięte. Rower służył jako odskocznia. Zasadniczo mógłbym napisać to co rok temu: czekają mnie zmiany i mniejsza aktywność rowerowa. Tym razem będzie to jednak prawda. Pewnych spraw nie można odwlekać w nieskończoność, tym bardziej że udało się wygrać kluczowe zmagania na polu ulepszania miejsca pracy i nie ma już wymówek, by przynajmniej zdiagnozować możliwość pójścia pod noże (czy też inne narzędzia kaźni używane przez zawodowców w białych kitlach).
Na nowy rok - jak zawsze - nie czekam.

Żabie Doły

Ogród Bylinowy w WPKiW

Park Bytkowski

Sroka na kolędzie u zmarłych

W drodze na Maciejkowice

Żabie Doły
Najkrótszy dzień 2021 roku i ostania wycieczka rowerowa. Mroźno, ale dość słonecznie i 2 cm śniegu: te warunki zachęciły mnie do najdłuższej trasy od 6 listopada. Byłem w Parku Śląskim, w Siemianowicach (Park Bytkowski, cmentarz) i stamtąd przedsięwziąłem wyprawę na Żabie Doły. Droga była fatalna mimo zmrożenia i pokrycia warstewką śniegu. Na samych Żabich Dołach nie było nikogo. Po niecałych 2 godzinach zaczęły mi marznąc palce u stóp, zadziwił mnie po drodze ruch na ul. Kluczborskiej, ale uświadomiłem sobie, że po prostu nie bywam tutaj w tygodniu. Najbardziej klimatycznie było na cmentarzu: sroki zachowując godność i ciszę dokonywały skrupulatnej inspekcji grobów, interesując się wyłącznie bukietami i gałązkami iglaków w wazonach.
Podsumowanie
Jaki był ten rok? Z pewnością trudny: dwie śmierci w najbliższej rodzinie, długa i trudna walka o zmianę sytuacji w pracy (zaangażowałem się w ten spór grupowy przeciwko ówczesnej władzy) zwieńczona co prawda sukcesem, ale dopiero w sierpniu. Do tych okoliczności dostosowany był program rowerowy, udało się zrealizować kilka jubileuszowych rajdów magellańskich, przekroczyć 18 000 km (czemu rok wcześniej przeszkodziło ściganie rowerzystów przez dzielnych struszuf prafa) i zrealizować rajd pocieszenia w nieznane, czyli w NRD.
Jak na ciężki rok kilometrów było bardzo dużo, było to też skutkiem odbicia po stłamszonym sezonie 2020. Zaległości "gabinetowo-wizytowe" i poważne decyzje zdrowotne nie zostały jednak podjęte, a jedynie przesunięte. Rower służył jako odskocznia. Zasadniczo mógłbym napisać to co rok temu: czekają mnie zmiany i mniejsza aktywność rowerowa. Tym razem będzie to jednak prawda. Pewnych spraw nie można odwlekać w nieskończoność, tym bardziej że udało się wygrać kluczowe zmagania na polu ulepszania miejsca pracy i nie ma już wymówek, by przynajmniej zdiagnozować możliwość pójścia pod noże (czy też inne narzędzia kaźni używane przez zawodowców w białych kitlach).
Na nowy rok - jak zawsze - nie czekam.

Żabie Doły

Ogród Bylinowy w WPKiW

Park Bytkowski

Sroka na kolędzie u zmarłych

W drodze na Maciejkowice

Żabie Doły
Dystans65.31 km Czas03:08 Vśrednia20.84 km/h Podjazdy678 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki (27/2021)
Drugi wypad na Płaskowyż (dla widoków) już po uroczystym zakończeniu sezonu (30.10.2021). Wygaszania aktywności ciąg dalszy. Ostatki ostatków barwnej jesieni. Zjechane maratonki kręciły czasem młynki na liściach. Wchodzimy nieubłaganie w depresyjny okres listopada. Będzie nieustannie szaro, buro i zimno. Nadchodzi czas na czytanie i pisanie (także zaległe wpisy na bs). Byle do wiosny...

Widok spod Boboszyna na okolice Gródkowa. Pięknie, jak to w tym rejonie.

W stronę Skrzynówka

Kijowa Góra
Trasa: Chorzów - Dobieszowice - Pomłynie - Strzyżowice - Rogoźnik - Skrzynówek - Wojkowice - Strzyżowice - Góra Siewierska - Rogoźnik - Chorzów
Drugi wypad na Płaskowyż (dla widoków) już po uroczystym zakończeniu sezonu (30.10.2021). Wygaszania aktywności ciąg dalszy. Ostatki ostatków barwnej jesieni. Zjechane maratonki kręciły czasem młynki na liściach. Wchodzimy nieubłaganie w depresyjny okres listopada. Będzie nieustannie szaro, buro i zimno. Nadchodzi czas na czytanie i pisanie (także zaległe wpisy na bs). Byle do wiosny...

Widok spod Boboszyna na okolice Gródkowa. Pięknie, jak to w tym rejonie.

W stronę Skrzynówka

Kijowa Góra
Trasa: Chorzów - Dobieszowice - Pomłynie - Strzyżowice - Rogoźnik - Skrzynówek - Wojkowice - Strzyżowice - Góra Siewierska - Rogoźnik - Chorzów