Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 10531.02 km (w terenie 2.50 km; 0.02%) |
Czas w ruchu: | 466:01 |
Średnia prędkość: | 17.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.55 km/h |
Suma podjazdów: | 76185 m |
Liczba aktywności: | 117 |
Średnio na aktywność: | 90.01 km i 5h 14m |
Więcej statystyk |
Dystans105.58 km Czas06:43 Vśrednia15.72 km/h VMAX59.83 km/h Podjazdy1344 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 10: Bystrza i lawiny
Kapitalny początek dnia po polnym noclegu. Najpierw niesamowite bystrza, torfowiska i tajga, potem śniegi, pola lodowe i lawiny. Na moich oczach schodzi lawina tak potężna, że przez chwilę zastanawiam się czy nie dosięgnie drogi. Pojawiają się znaki ostrzegające przed łosiami, ale ich brak. Piękne, ale niegościnne pustkowia ustępują przed zjazdem do fiordu Geiranger. Rozchmurza się na jakiś czas akurat na podjeździe. Widoki znów są kapitalne, choć więcej w nich zieleni. Na koniec zjeżdżamy w dolinę pełną truskawek, do Eidsdal, znów promujemy i kończymy dzień w dolinie Valldal.
Ogólnie ten podjazd Geiranger Trollstinden można nazwać śmiało Doliną Zachwytu
Torfowiska
Woda i śniegi
Zwały śniegu w zaspach
Norweska mozaika
Seraki rzeczne :)
Wodospady ponad fiordem
Znów bystrza przyprawiające o zawrót głowy
Na dole fiordu
Widoczek na Geiranger i Turdusa23 :)
Geirangerfjord
W drodze do Eidsdal
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921471
Kapitalny początek dnia po polnym noclegu. Najpierw niesamowite bystrza, torfowiska i tajga, potem śniegi, pola lodowe i lawiny. Na moich oczach schodzi lawina tak potężna, że przez chwilę zastanawiam się czy nie dosięgnie drogi. Pojawiają się znaki ostrzegające przed łosiami, ale ich brak. Piękne, ale niegościnne pustkowia ustępują przed zjazdem do fiordu Geiranger. Rozchmurza się na jakiś czas akurat na podjeździe. Widoki znów są kapitalne, choć więcej w nich zieleni. Na koniec zjeżdżamy w dolinę pełną truskawek, do Eidsdal, znów promujemy i kończymy dzień w dolinie Valldal.
Ogólnie ten podjazd Geiranger Trollstinden można nazwać śmiało Doliną Zachwytu
Torfowiska
Woda i śniegi
Zwały śniegu w zaspach
Norweska mozaika
Seraki rzeczne :)
Wodospady ponad fiordem
Znów bystrza przyprawiające o zawrót głowy
Na dole fiordu
Widoczek na Geiranger i Turdusa23 :)
Geirangerfjord
W drodze do Eidsdal
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921471
Dystans110.91 km Czas07:01 Vśrednia15.81 km/h VMAX67.90 km/h Podjazdy1391 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 9: U stóp Olbrzymów
Zimno, pada, chłoszcze lodowatym wiatrem a panowie Norwegowie i panie Norweżki na nartach w krótkich rękawkach. Idzie ku zadymce, jeśli pokropuje to lodowate krople ranią twarz, ale miejscowi zadowoleni jak renifery. Sorry, taki lubią klimat. Rozgrzewam zgrabiałe dłonie w przeszklonym, wyłożonym szutrem dziedzińcu schroniska. Wszędzie przemykają narciarze, przysypiam siedząc na wygodnej ławie.
Po zjeździe z górskiego płaskowyżu, Lom jawi się jako matecznik ciepła i beztroski. Zachwyca także "kanadyjska" dolina Ottaelvy.
Śnieżna droga z widokiem na Dom Olbrzymów, Jotunheimen
Sceneria jak z epoki lodowcowej
Chmury wyglądają groźne, wiatr siecze deszczem po twarzy
Roisheim
Lom
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921434
Zimno, pada, chłoszcze lodowatym wiatrem a panowie Norwegowie i panie Norweżki na nartach w krótkich rękawkach. Idzie ku zadymce, jeśli pokropuje to lodowate krople ranią twarz, ale miejscowi zadowoleni jak renifery. Sorry, taki lubią klimat. Rozgrzewam zgrabiałe dłonie w przeszklonym, wyłożonym szutrem dziedzińcu schroniska. Wszędzie przemykają narciarze, przysypiam siedząc na wygodnej ławie.
Po zjeździe z górskiego płaskowyżu, Lom jawi się jako matecznik ciepła i beztroski. Zachwyca także "kanadyjska" dolina Ottaelvy.
Śnieżna droga z widokiem na Dom Olbrzymów, Jotunheimen
Sceneria jak z epoki lodowcowej
Chmury wyglądają groźne, wiatr siecze deszczem po twarzy
Roisheim
Lom
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921434
Dystans119.19 km Czas08:16 Vśrednia14.42 km/h Podjazdy1625 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 8: Prom, fiordy i słońca rekordy
Dzień jak marzenie, spędzony w sporej części na... promie. Kapitalna jest ta norweska bezkompromisowość: po fatalnym, ponurym, deszczowym dniu, przychodzi dzień jak z bajki, a nazajutrz znów syf, kiła i mogiła. Dane liczbowe spisane od brata, bo magnes nawalił mi na największym zjeździe i nie dało się reanimować połączenia przez prawie 10 km.
Rano rześko w cieniu i przyjemnie w słońcu. Spory ruch na drogach. Tłum turystów w Gudvangen. Mewa porywająca ciastka turystom na promie. Wszędzie widoki, fiordy i wodospady. Pogodowo kapitalny dzień zwieńczony długim odcinkiem podjazdowym w późnych godzinach wieczornych (bo nocy wszak nie było), na którym nie udało się znaleźć żadnego dogodnego miejsca biwakowego i wylądowaliśmy za barierką, tuż przy drodze.
Poranek nad Oppheimsvatnet
W stronę Nærøyfjorden
Nærøyfjorden
Kolejne osady, gdzie jedynym kontaktem ze światem jest prom
Bakka
Zaułki Sognefjorden
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921394
Dzień jak marzenie, spędzony w sporej części na... promie. Kapitalna jest ta norweska bezkompromisowość: po fatalnym, ponurym, deszczowym dniu, przychodzi dzień jak z bajki, a nazajutrz znów syf, kiła i mogiła. Dane liczbowe spisane od brata, bo magnes nawalił mi na największym zjeździe i nie dało się reanimować połączenia przez prawie 10 km.
Rano rześko w cieniu i przyjemnie w słońcu. Spory ruch na drogach. Tłum turystów w Gudvangen. Mewa porywająca ciastka turystom na promie. Wszędzie widoki, fiordy i wodospady. Pogodowo kapitalny dzień zwieńczony długim odcinkiem podjazdowym w późnych godzinach wieczornych (bo nocy wszak nie było), na którym nie udało się znaleźć żadnego dogodnego miejsca biwakowego i wylądowaliśmy za barierką, tuż przy drodze.
Poranek nad Oppheimsvatnet
W stronę Nærøyfjorden
Nærøyfjorden
Kolejne osady, gdzie jedynym kontaktem ze światem jest prom
Bakka
Zaułki Sognefjorden
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921394
Dystans108.22 km Czas06:26 Vśrednia16.82 km/h VMAX46.04 km/h Podjazdy839 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 7: Bombus pratorum
Kluczowym momentem dnia był przeszywający ból ręki gdy robiłem zdjęcie. Za tajemnicą stał trzmiel łąkowy (bombus pratorum), który przysiadł gdzieś na żółtej torbie rowerowej Sport Arsenal i gdy zamykałem klapę musiałem go szturchnąć. Okazał się być mściwym, nie pozostałem mu więc dłużny. Zdołałem go strącić i rozdeptać (cóż za satysfakcja), ale ból towarzyszył mi do końca dnia, a opuchlizna w miejscu użądlenia jeszcze prawie przez tydzień...
Cały dzień bez deszczu. Nocleg na opuszczonym kempingu z odgłosami czuwających alarmów w zamkniętych na cztery spusty domkach.
Sandvinvatnet
Odda
Sorfjorden
Hardangerfjorden
Znów ta zieleń...
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921229
Kluczowym momentem dnia był przeszywający ból ręki gdy robiłem zdjęcie. Za tajemnicą stał trzmiel łąkowy (bombus pratorum), który przysiadł gdzieś na żółtej torbie rowerowej Sport Arsenal i gdy zamykałem klapę musiałem go szturchnąć. Okazał się być mściwym, nie pozostałem mu więc dłużny. Zdołałem go strącić i rozdeptać (cóż za satysfakcja), ale ból towarzyszył mi do końca dnia, a opuchlizna w miejscu użądlenia jeszcze prawie przez tydzień...
Cały dzień bez deszczu. Nocleg na opuszczonym kempingu z odgłosami czuwających alarmów w zamkniętych na cztery spusty domkach.
Sandvinvatnet
Odda
Sorfjorden
Hardangerfjorden
Znów ta zieleń...
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921229
Dystans95.76 km Czas06:48 Vśrednia14.08 km/h VMAX59.82 km/h Podjazdy1936 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 6: Przez śniegi na Oddę
Karłowate wierzbki, brzozy arktyczne, dwie smagane arktycznym wichrem przełęcze, skały i śnieg. 5 godzin samotności, bo jechałem swoim tempem, 3 pokaźne wodospady. Pierwsza widziana policja na drodze, po niemal tygodniu!
Warunki zabiły mi lampkę przednią, od początku mam zjechaną przednią obręcz (na v-brake) więc katuję 180 mm. tarczę z tyłu, na której przejadę całą 3-tygodniową trasę. Najgorsze jest jednak to, że nie wchodzi mi najlżejszy bieg ma kasecie. Grunt, że skandynawski klimat nareszcie się rozgościł i dzwoni zębami oraz ocieka wilgocią. Nocujemy pod wodospadem, w miejscu tak zacisznym i osłoniętym, że trudno uwierzyć, że tuż obok jest droga, rwący strumień i wodospad...
Życie jak w Norwegii
Bogactwo wody
Tundra
Strefa śniegu w drodze do Hary
22 czerwca, coraz bliżej Oddy
Tjornadalsfossen
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921059
Karłowate wierzbki, brzozy arktyczne, dwie smagane arktycznym wichrem przełęcze, skały i śnieg. 5 godzin samotności, bo jechałem swoim tempem, 3 pokaźne wodospady. Pierwsza widziana policja na drodze, po niemal tygodniu!
Warunki zabiły mi lampkę przednią, od początku mam zjechaną przednią obręcz (na v-brake) więc katuję 180 mm. tarczę z tyłu, na której przejadę całą 3-tygodniową trasę. Najgorsze jest jednak to, że nie wchodzi mi najlżejszy bieg ma kasecie. Grunt, że skandynawski klimat nareszcie się rozgościł i dzwoni zębami oraz ocieka wilgocią. Nocujemy pod wodospadem, w miejscu tak zacisznym i osłoniętym, że trudno uwierzyć, że tuż obok jest droga, rwący strumień i wodospad...
Życie jak w Norwegii
Bogactwo wody
Tundra
Strefa śniegu w drodze do Hary
22 czerwca, coraz bliżej Oddy
Tjornadalsfossen
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921059
Dystans109.02 km Czas07:10 Vśrednia15.21 km/h Podjazdy1862 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 5: Wpadka noclegowa
Od rana było szpetnie, ale mało padało. Denerwują w trakcie dnia meszki, a od 15. zaczyna lać po norwesku. No i na tyle nieszczęśliwie rozbijam namiot, że mi go zalewa od środka. Naigrawa się ze mnie pokrzewka, śpiewając sobie o 23, bo przecież słońce nie zachodzi, a norweskiego lata nie wypada jej marnować...
Jedzie mi się jednak - pomimo ponurości dnia - bardzo dobrze, co ciekawe rytm złapałem od samego początku, już pierwszego dnia jechało mi się bardzo płynnie, pomimo absurdalnie dużego bagażu (zazwyczaj potrzebuję 3 dni, po których czuję rosnącą dyspozycję i wielodniowa regularność wysiłku dobrze na mnie wpływa). Rzeczy przeciwdeszczowych wziąłem zdecydowanie za dużo, ale wynikło to z tego, że nowe spodnie okazały się niewymagające pary rezerwowej, podobnie kurtka przeciwdeszczowa, dla której wziąłem dwie rezerwy... całkowicie niepotrzebnie. Głupio mi było wyrzucić tyle rzeczy przeciwdeszczowych, ale były zbędne, mimo wielu dni z deszczem... Decathlonie, jesteś wielki!
Mimo ponurości, a może dzięki niej, pejzaż nabrał skandynawskiego sznytu
Arcynorwesko
Wspominane "garaże wodne"...
Mokro, wilgotno, więc nie chciało się stawać...
Znam lepsze miejsca na słoneczne wakacje niż ten domek :), choć uroku położenia odmówić mu nie można
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920996
Od rana było szpetnie, ale mało padało. Denerwują w trakcie dnia meszki, a od 15. zaczyna lać po norwesku. No i na tyle nieszczęśliwie rozbijam namiot, że mi go zalewa od środka. Naigrawa się ze mnie pokrzewka, śpiewając sobie o 23, bo przecież słońce nie zachodzi, a norweskiego lata nie wypada jej marnować...
Jedzie mi się jednak - pomimo ponurości dnia - bardzo dobrze, co ciekawe rytm złapałem od samego początku, już pierwszego dnia jechało mi się bardzo płynnie, pomimo absurdalnie dużego bagażu (zazwyczaj potrzebuję 3 dni, po których czuję rosnącą dyspozycję i wielodniowa regularność wysiłku dobrze na mnie wpływa). Rzeczy przeciwdeszczowych wziąłem zdecydowanie za dużo, ale wynikło to z tego, że nowe spodnie okazały się niewymagające pary rezerwowej, podobnie kurtka przeciwdeszczowa, dla której wziąłem dwie rezerwy... całkowicie niepotrzebnie. Głupio mi było wyrzucić tyle rzeczy przeciwdeszczowych, ale były zbędne, mimo wielu dni z deszczem... Decathlonie, jesteś wielki!
Mimo ponurości, a może dzięki niej, pejzaż nabrał skandynawskiego sznytu
Arcynorwesko
Wspominane "garaże wodne"...
Mokro, wilgotno, więc nie chciało się stawać...
Znam lepsze miejsca na słoneczne wakacje niż ten domek :), choć uroku położenia odmówić mu nie można
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920996
Dystans68.44 km Czas04:16 Vśrednia16.04 km/h VMAX61.64 km/h Podjazdy1252 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 4: Tłumy na Preikestolen
Rano nieciekawie temperaturowo, bo mroźny zjazd na prom kontrastuje z rozgrzewającym podjeździkiem na hopkę za noclegową chatką. Potem poza podjazdem czeka 8 km z buta na Prekestolen. Jest nieprzyjemnie tłoczno, przypomina mi się dlaczego unikam od wielu lat Tatr i znanych beskidzkich górek. Pogoda jest znakomita, ale widoki pozbawione kropki nad "i". Brakuje efektu "wow", który w Alpach towarzyszy wielu punktom widokowym. Spora temperatura i zadziwiająco silne północne słońce ułatwia suszenie rzeczy, które mi nie przemokły, ale zawilgotniały po wczorajszym deszczobiciu. Zadziwia znów niewielka liczba strumieni i zerowa dostępność pewnej wody pitnej.
Dominującym uczuciem po 4. dniu jest zawód. Gdzie te surowe krajobrazy, zadzierżyste pionowe uskoki i rwące potoki? Rozmawiamy z bratem o Francji, bo pejzaż momentami przypomina Prowansję i Prealpy, a poza tym, gdyby Francja podbiła Norwegię byłoby znacznie taniej...
Kamień runiczny na finał dnia
Lampa na promowej przeprawie w strone Preikestolen. Bez chmur, deszczu i mgieł jest jakoś jednowymiarowo; cierpienie dodaje głębi
Lysefjord
Preikestolen
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920953
https://ridewithgps.com/routes/41855486
Rano nieciekawie temperaturowo, bo mroźny zjazd na prom kontrastuje z rozgrzewającym podjeździkiem na hopkę za noclegową chatką. Potem poza podjazdem czeka 8 km z buta na Prekestolen. Jest nieprzyjemnie tłoczno, przypomina mi się dlaczego unikam od wielu lat Tatr i znanych beskidzkich górek. Pogoda jest znakomita, ale widoki pozbawione kropki nad "i". Brakuje efektu "wow", który w Alpach towarzyszy wielu punktom widokowym. Spora temperatura i zadziwiająco silne północne słońce ułatwia suszenie rzeczy, które mi nie przemokły, ale zawilgotniały po wczorajszym deszczobiciu. Zadziwia znów niewielka liczba strumieni i zerowa dostępność pewnej wody pitnej.
Dominującym uczuciem po 4. dniu jest zawód. Gdzie te surowe krajobrazy, zadzierżyste pionowe uskoki i rwące potoki? Rozmawiamy z bratem o Francji, bo pejzaż momentami przypomina Prowansję i Prealpy, a poza tym, gdyby Francja podbiła Norwegię byłoby znacznie taniej...
Kamień runiczny na finał dnia
Lampa na promowej przeprawie w strone Preikestolen. Bez chmur, deszczu i mgieł jest jakoś jednowymiarowo; cierpienie dodaje głębi
Lysefjord
Preikestolen
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920953
https://ridewithgps.com/routes/41855486
Dystans88.09 km Czas05:09 Vśrednia17.10 km/h Podjazdy886 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Norwegia, dzień 1: Z Danii do krainy deszczu
W Danii dominują ascetyczne w formie, czyste domki w typie "drewnianych chatek" Beenhakkera, otoczone - co warto podkreślić - drewnianymi płotami. Jest płasko, ale las zachwyca porostami. Słońce świeci w zasadzie całą dobę, wieje, ale jest słonecznie a powietrze krystaliczne.
Potem wielopiętrowy prom, przed promem rozmowa z polskimi motocyklistami i przygnębiająca pogoda po norweskiej stronie cieśniny Skagerrak. Rzucają się w oczy fatalne oznaczenia dróg rowerowych. Leje naprawdę mocno i cieszą ostrożni kierowcy. Zwracają uwagę zimne deszczowe ogrody, zielone owoce czereśni i rododendrony - obowiązkowe przy każdym domu.
Duńskie wybrzeże Morza Północnego
Rzeczywistość bardzo południowej Norwegii
Za Mandal też były białe domy...
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920809
W Danii dominują ascetyczne w formie, czyste domki w typie "drewnianych chatek" Beenhakkera, otoczone - co warto podkreślić - drewnianymi płotami. Jest płasko, ale las zachwyca porostami. Słońce świeci w zasadzie całą dobę, wieje, ale jest słonecznie a powietrze krystaliczne.
Potem wielopiętrowy prom, przed promem rozmowa z polskimi motocyklistami i przygnębiająca pogoda po norweskiej stronie cieśniny Skagerrak. Rzucają się w oczy fatalne oznaczenia dróg rowerowych. Leje naprawdę mocno i cieszą ostrożni kierowcy. Zwracają uwagę zimne deszczowe ogrody, zielone owoce czereśni i rododendrony - obowiązkowe przy każdym domu.
Duńskie wybrzeże Morza Północnego
Rzeczywistość bardzo południowej Norwegii
Za Mandal też były białe domy...
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920809
Dystans55.05 km Czas03:01 Vśrednia18.25 km/h VMAX47.78 km/h Podjazdy509 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Trzebinia
Ponownie przenikliwy wiatr i jazda w towarzystwie do Bukowna na lody. Potem interwałowo do Trzebini. Niemiłą niespodzianką był remont drogi w okolicy Diablej Górze.
Kość. św. Elżbiety w Szczakowej
W drodze na Bukowno
Elektrownia Siersza
Ponownie przenikliwy wiatr i jazda w towarzystwie do Bukowna na lody. Potem interwałowo do Trzebini. Niemiłą niespodzianką był remont drogi w okolicy Diablej Górze.
Kość. św. Elżbiety w Szczakowej
W drodze na Bukowno
Elektrownia Siersza
Dystans38.00 km
Odkrywcze Pyskowice bocznymi drogami
Unikalny przejazd na Wagancie przez poligon Bumaru Łabędy na Pyskowice. Po dłuższym pobycie w Pyskowicach powrót bocznymi drogami o szokującej czasem nawierzchni. Romet dał radę. Na plus wspaniałe lody u Żony Drania ;)
Unikalny przejazd na Wagancie przez poligon Bumaru Łabędy na Pyskowice. Po dłuższym pobycie w Pyskowicach powrót bocznymi drogami o szokującej czasem nawierzchni. Romet dał radę. Na plus wspaniałe lody u Żony Drania ;)