Wpisy archiwalne w kategorii
wielodniowe.
363 aktywności, średnio 131.65 kmDystans całkowity: | 47790.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 2289:54 |
Średnia prędkość: | 17.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.22 km/h |
Suma podjazdów: | 321217 m |
Liczba aktywności: | 363 |
Średnio na aktywność: | 131.65 km i 7h 52m |
Więcej statystyk |
Dystans100.97 km Czas08:18 Vśrednia12.17 km/h VMAX51.45 km/h Podjazdy2718 m
Temp.3.9 °C SprzętKross Raven Meadow
Ahner Saggutl - Pfitscher Joch (Rastkapelle)
Trasa: Ahner Saggutl - Weissenbach - Penser Joch (2214) - Sterzing - Afens - St. Jakob - Pfitscher Joch (2251) - Pfitscher-Joch-Haus (2276) - St. Jakob - Stein - Rastkapelle
Dzień z życia sakwowca
Po całej dobie opadów nonstop (5.08), bez choćby chwili przerwy naturze zabrakło w końcu amunicji. Od rana utrzymywały się niskie deszczowe chmury, ale wydawało się, że cały ładunek spuściły już na mój namiot, z którego wylałem miską przeszło 3 litry wody odpompowując po nocy potężną kałużę z narożnika sypialni. Byłem zbytnim optymistą, ledwo złożyłem obozowisko zaczęło mżyć i w tej marznącej mżawce, w temperaturze 4-6 stopni przyszło mi podjeżdżać na sięgającą wysoko grzbietu przełęcz Penser. Nawierzchnia drogi była usiana spękaniami i nierównościami a na zjeździe musiałem ubrać na grzbiet wszystko co miałem ze sobą.
Na przełęczy temperatura spadła poniżej 4 stopni. Kilkanaście kilometrów dalej - w Sterzing - zaznałem na chwilę ciepła, błękitu nieba i słońca, ale nawet w dolinie rzeki Eisack/Isarco chmury dominowały i zagęszczały zakres swojego panowania. Warunki atmosferyczne (temp., wilgotność) wykończyły mi aparat (kompakt). W Sterzing odmówił po prostu posłuszeństwa. Całe szczęście wziąłem dwa.
Prawdziwy survival czekał mnie jednak w czeluściach wymarzonej doliny Pfitschertal. Jeszcze z asfaltu ujrzałem obielone granie. Świeżutki śnieg zalegał na wierchach nieco tylko wyższych od 2500 m n.p.m. Cała moja koncepcja bazy z trzema noclegami w dolinie się zawaliła. Najwyższy szczyt Alp Zillertalskich - Hochfeiler - był cały przysypany świeżym śniegiem. Długo nie mogłem się zdecydować co robić. Postanowiłem zostawić bagaże przy wyjściu na Grabspitze i ruszyć w stronę przełęczy Pfitscher, by znaleźć lepsze lokum i zdobyć na lekko samą przełęcz zanim zapadnie zmierzch. Wieczorny wjazd oznaczał, że o komforcie termicznym mogłem zapomnieć.
Pod schroniskiem, na wys. 2276 m n.p.m. temperatura wynosiła około godz. 19 dokładnie 1.9 stopnia, w dodatku przewalały się tak niskie chmury, że zachaczały o przełęcz potęgując jeszcze trudny do wytrzymania ziąb i wilgoć. Momentami widoczność nie przekraczała 10 metrów. Nawet krowy zaczęły ucieczkę w stronę zabudowań. Ja też uciekłem - w dół doliny. Kilka razy otwarł mi się widok, który po reanimacji akumulatorka udało mi się nawet uwiecznić, samemu do wieczności nie przechodząc. Mocno przymrożony dotarłem do wsi po bagaże i dawaj po raz kolejny do góry, bo znalazłem w pobliżu kapliczki (ponad wioską Stein), na wysokości 1620 m n.p.m. świetne miejsce na bazę dla mojego 10-letniego namiotu (a baza musiała być położona daleko od "człowieków", bo słuzyć miała dwa dni). W Jakubie trwał cały czas Musikfest, który pozbawił mnie dostępu do tutejszego kranika. Miałem jednak 4 litry zapasu, więc na kolację była pomidorowa i mocne postanowienie na dzień następny: wejść na Grabspitze, tak wysoko jak śnieg pozwoli bo Hochfeiler w tych arktycznych warunkach stał się totalnie neosiągalny.
Dzień z życia sakwowca
Po całej dobie opadów nonstop (5.08), bez choćby chwili przerwy naturze zabrakło w końcu amunicji. Od rana utrzymywały się niskie deszczowe chmury, ale wydawało się, że cały ładunek spuściły już na mój namiot, z którego wylałem miską przeszło 3 litry wody odpompowując po nocy potężną kałużę z narożnika sypialni. Byłem zbytnim optymistą, ledwo złożyłem obozowisko zaczęło mżyć i w tej marznącej mżawce, w temperaturze 4-6 stopni przyszło mi podjeżdżać na sięgającą wysoko grzbietu przełęcz Penser. Nawierzchnia drogi była usiana spękaniami i nierównościami a na zjeździe musiałem ubrać na grzbiet wszystko co miałem ze sobą.

Prawdziwy survival czekał mnie jednak w czeluściach wymarzonej doliny Pfitschertal. Jeszcze z asfaltu ujrzałem obielone granie. Świeżutki śnieg zalegał na wierchach nieco tylko wyższych od 2500 m n.p.m. Cała moja koncepcja bazy z trzema noclegami w dolinie się zawaliła. Najwyższy szczyt Alp Zillertalskich - Hochfeiler - był cały przysypany świeżym śniegiem. Długo nie mogłem się zdecydować co robić. Postanowiłem zostawić bagaże przy wyjściu na Grabspitze i ruszyć w stronę przełęczy Pfitscher, by znaleźć lepsze lokum i zdobyć na lekko samą przełęcz zanim zapadnie zmierzch. Wieczorny wjazd oznaczał, że o komforcie termicznym mogłem zapomnieć.

Dystans119.94 km Czas07:13 Vśrednia16.62 km/h VMAX56.25 km/h Podjazdy1353 m
Temp.43.5 °C SprzętKross Raven Meadow
Nembia-Ahner Saguttl
Trasa: Nembia-Lago di Molveno-Andalo-Spormaggiore-Mezzolombardo-San Michele-Etsch Radweg-pętla Auer-Etsch Radweg-Bozen/Bolzano-Sarnthein-Ahner Saggutl
Od rana w masywie Brenta niskie chmury i mżawka. Widoczność na malownicze Lago di Molveno symboliczna. W dolinie Adygi sytuacja zupełnie inna: pełne słońce i straszny zaduch. Wspaniała trasa rowerowa na kilku odcinkach w remoncie, bez żadnych ostrzeżeń i oznakowań jak na nią wrócić. Mnóstwo straconego czasu, nerwów i kilka nadrobionych kilometrów. Po prostu nagle siatka i barykada. Poza tym straszny ukrop, 43 stopnie w słońcu. Ciężko było uwierzyć w prognozy mówiące o nadchodzącym... śniegu, na wszelki wypadek rozbiłem się jednak na wysokości ok. 1350 m n.p.m.
Od rana w masywie Brenta niskie chmury i mżawka. Widoczność na malownicze Lago di Molveno symboliczna. W dolinie Adygi sytuacja zupełnie inna: pełne słońce i straszny zaduch. Wspaniała trasa rowerowa na kilku odcinkach w remoncie, bez żadnych ostrzeżeń i oznakowań jak na nią wrócić. Mnóstwo straconego czasu, nerwów i kilka nadrobionych kilometrów. Po prostu nagle siatka i barykada. Poza tym straszny ukrop, 43 stopnie w słońcu. Ciężko było uwierzyć w prognozy mówiące o nadchodzącym... śniegu, na wszelki wypadek rozbiłem się jednak na wysokości ok. 1350 m n.p.m.

Dystans43.10 km Czas04:06 Vśrednia10.51 km/h VMAX47.27 km/h Podjazdy1416 m
Temp.41.7 °C SprzętKross Raven Meadow
Trento-Nembia
Trasa: Trento-Sardagna-Passo Camponcino (809) -Sopramonte-Vezzano-Margone-Ranzo-Nembia (Busa di Colin)
Nieludzki skwar i zaduch, palące słońce, cykady, palmy, cedry, figowce, piękne sady kasztanów jadalnych i maniakalnie powtarzane zakazy dla rowerów na drodze do Rivy. Do tego potężne zmęczenie po 20 godzinach jazdy autobusem i dwie godziny opóźnienia tegoż autobusu w stosunku do rozkładu... Wszystko to spowodowało, że zamiast do podnóża masywu Presanella lub brzegów jeziora Garda dotarłem w okolice jeziora Molveno.
Nieludzki skwar i zaduch, palące słońce, cykady, palmy, cedry, figowce, piękne sady kasztanów jadalnych i maniakalnie powtarzane zakazy dla rowerów na drodze do Rivy. Do tego potężne zmęczenie po 20 godzinach jazdy autobusem i dwie godziny opóźnienia tegoż autobusu w stosunku do rozkładu... Wszystko to spowodowało, że zamiast do podnóża masywu Presanella lub brzegów jeziora Garda dotarłem w okolice jeziora Molveno.

Dystans234.74 km Czas12:14 Vśrednia19.19 km/h VMAX70.30 km/h Podjazdy938 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 18
Zastawie - Sawin - Horodyszcze - Chełm - Pokrówka - Siennica Różana - Skierbieszów - Zamość - Żdanów - Obrocz - Zwierzyniec - Biłgoraj - Tarnogród - Majdan Sieniawski - Dąbrownica Duża - Wierzawice - Przeworsk
/Zakończenie mojego TdP miało miejsce z chwilą dotarcia do dworca w Przeworsku, o godz. 23:39. Potem były drzemki na nowiutkim dworcu w Przeworsku - gdzie był oficjalny zakaz spania! - i nastepnego dnia powrót pociągami do Katowic. Wszystko kiedyś opiszę na blogu (nie mylić z bikelogiem).
Miało być dalej tj. do Tarnowa pociągiem i rowerem przez Zakopane do Żywca, ale nieustanny widok pochmurnego nieba i ciągłe ryzyko deszczu spowodowały szybsze zakończenie. Ten 18. dzien był pod tym względem wyjątkowo obrzydliwy, deszcz padał ciągiem od 7:50 do okolic 14 i od 18 do 21. W międzyczasie często mrzyło. Patrząc z perspektywy czasu na ponurą aurę w poniedziałek (18.07) i wtorek (18.07) to szybsze zakończenie i nie katowanie się dżdżystymi Karpatami było dobrą decyzją! Raz już przerabiałem dwa tygodnie w deszczowych Karpatach (2012), zalany śpiwór, zalany hamak i ciągłą zgniliznę - do dziś nie tęsknię za powtórką.
Byłbym zapomniał: świetny zjazd na bodajże Wólkę Kraśniczyńską z Chełmca na drodze nr 843 (Chełm-Zamość) i rekord prędkości z sakwami na trasie mojego tegorocznego TdP. Droga prosta jak od linijki i dobry asfalt.

Nareszcie w Chełmie (miałem tu już być w 2013 r)

Droga Chełm-Zamość to ciągłe, niesamowicie intensywne opady...

Zwierzyniec
/Zakończenie mojego TdP miało miejsce z chwilą dotarcia do dworca w Przeworsku, o godz. 23:39. Potem były drzemki na nowiutkim dworcu w Przeworsku - gdzie był oficjalny zakaz spania! - i nastepnego dnia powrót pociągami do Katowic. Wszystko kiedyś opiszę na blogu (nie mylić z bikelogiem).

Byłbym zapomniał: świetny zjazd na bodajże Wólkę Kraśniczyńską z Chełmca na drodze nr 843 (Chełm-Zamość) i rekord prędkości z sakwami na trasie mojego tegorocznego TdP. Droga prosta jak od linijki i dobry asfalt.

Nareszcie w Chełmie (miałem tu już być w 2013 r)

Droga Chełm-Zamość to ciągłe, niesamowicie intensywne opady...

Zwierzyniec
Dystans204.88 km Czas10:15 Vśrednia19.99 km/h Podjazdy278 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 17
Dubicze Cerkiewne - Witowo - PKP - Sarnaki - Platerów - Górki - Stara Kornica - Leśna Podlaska - Biała Podlaska - Wyczółki - Ortel Królewski II - Łomazy - Rossosz - Wisznice - Romanów - Mosty - Hola - Sosnowica - Lipniak w Poleskim PN - Babsk - Urszulin - Zastawie
/ Po 5. dniach rekreacji z M. w ośrodku wypoczynkowym "Bachmaty" w Dubiczach nadszedł czas nałożyć cały bagaż na nowy bagażnik ("skradziony" M) i dokończyć moją drugą pętlęTdP. W 2014 r. jechałem ze wschodu na zachód i męczyło mnie słońce i upały. Tym razem jechałem z zachodu na wschód i prześladował mnie deszcz i ciągłe zachmurzenie. Obie pętle doskonale się zatem uzupełniły...

Kościół w Górkach

Biała Podlaska

Poleski PN
/ Po 5. dniach rekreacji z M. w ośrodku wypoczynkowym "Bachmaty" w Dubiczach nadszedł czas nałożyć cały bagaż na nowy bagażnik ("skradziony" M) i dokończyć moją drugą pętlęTdP. W 2014 r. jechałem ze wschodu na zachód i męczyło mnie słońce i upały. Tym razem jechałem z zachodu na wschód i prześladował mnie deszcz i ciągłe zachmurzenie. Obie pętle doskonale się zatem uzupełniły...

Kościół w Górkach

Biała Podlaska

Poleski PN
Dystans171.57 km Czas09:06 Vśrednia18.85 km/h Podjazdy1038 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 16
Rubcowo - Lipsk - Dąbrowa Białostocka - Różanystok - Kudrawka - Sidra - Sokółka - Bohoniki - Drahle - Babiki - Usnarz Górny - Jurowlany - Krynki - Kruszyniany - Bobrowniki - Mostowlany - Jałówka - Juszkowy Gród - Lewkowo Nowe - samochód - Dubicze Cerkiewne
/ zniecierpliwiona M. zabrała mnie samochodem z wszystkimi gratami z Lewkowa, a przecież do godz. 23. byłbym w Dubiczach o własnych siłach...
/ zniecierpliwiona M. zabrała mnie samochodem z wszystkimi gratami z Lewkowa, a przecież do godz. 23. byłbym w Dubiczach o własnych siłach...

Dystans132.29 km Czas07:43 Vśrednia17.14 km/h Podjazdy706 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 15
Bryzgiel - Czerwony Folwark - Wigry - Maćkowa Ruda - Remieńkiń - Kaletnik - Słobódka - Puńsk - Kompocie - Widugiery - Sejny - Giby - Jez. Brożane - Rygol - Mikaszówka - Rubcowo
/ Tego dnia pękło 10 000 km w ciągu roku. To był dobry dzień na taki fakt: piękne litewskie krajobrazy i pęknięcie dwóch z czterech podpór mojego bagażnika obciążonego zaledwie na poziomie 16 kg... To był efekt trzęsanki na szutrach Puszczy Augustowskiej :(
/ Tego dnia pękło 10 000 km w ciągu roku. To był dobry dzień na taki fakt: piękne litewskie krajobrazy i pęknięcie dwóch z czterech podpór mojego bagażnika obciążonego zaledwie na poziomie 16 kg... To był efekt trzęsanki na szutrach Puszczy Augustowskiej :(

Dystans202.40 km Czas10:04 Vśrednia20.11 km/h Podjazdy1770 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 14
Stara Rudówka - Szymonka - Giżycko - Świdry - Pozezdrze - kwatera polowa H. Himmlera - Kruklanki - Wydminy - Stare Juchy - Straduny - Świętajno - Olecko - Niedźwiedzkie - Raczki - Kurianki - Nowinka - Upustek - Danowskie - Walne - Bryzgiel

Giżycko


Giżycko

Jezioro Sołtmany

Jezioro Łaśmiady

Jezioro Łaśmiady
Dystans152.79 km Czas08:00 Vśrednia19.10 km/h Podjazdy2740 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 13
Wilknity - Pieniężno - Pluty - Górowo Iławieckie - Lidzbark Warmiński - Stoczek Klasztorny - Kiwity - Bisztynek - Reszel - Święta lipka - Bezławki - Kętrzyn - Nakomiady - Słabowo - Ryn - Stara Rudówka

Dystans152.22 km Czas08:12 Vśrednia18.56 km/h VMAX63.20 km/h Podjazdy1370 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień 12
Kąty Rybackie - Stegna - Marzęcino - Helenowo - Elbląg - Kadyny - Tolkmicko - Frombork - Braniewo - Pieniężno - Wilknity
