Wpisy archiwalne w kategorii

>200 km

Dystans całkowity:26210.89 km (w terenie 2.91 km; 0.01%)
Czas w ruchu:1169:37
Średnia prędkość:20.92 km/h
Maksymalna prędkość:73.01 km/h
Suma podjazdów:140778 m
Liczba aktywności:115
Średnio na aktywność:227.92 km i 10h 55m
Więcej statystyk
Dystans241.61 km Czas11:23 Vśrednia21.22 km/h VMAX48.88 km/h Podjazdy1240 m
Łęczna

To był dzień na lekko. Całe szczęście, bo nawierzchnia na drodze Grabowiec-Uchanie była koszmarna (dziury lub stary klinkier). Dalej było już lepiej, choć czym dalej od Grabowca tym mniej garbów i fałdów, słowem: krajobraz schodził na psy. Wszędy kwitnące robinie i rzepak. Pogoda cudowna (słońce, 25 stopni w cieniu, niemal bezchmurne niebo). Od okolic Łęcznej jechałem już sportowym tempem, pomagał brak bagażu. Końcówka w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym znowu magiczna: piękne pejzaże i zabudowa (dużo drewnianych chałup). Wróciłem już po zmierzchu do Grabowca. 

Gmina Grabowiec - kraina cudowności

Buśno, gm. Białopole

Najstarsza piramida w Polsce - Krynica, Góra Ariańska

Siedliszcze

Łęczna. Te wieżowce mnie zaskoczyły (były wyższe nawet niż te na zdjęciu) w mieście zaledwie 19-tysięcznym...

Krzesimów

Minkowice, zabytkowy dworzec

Krasnystaw, rynek

Stryjów (gm. Izbica), pejzaż Skierbieszowskiego PK

mapka:
Dystans259.32 km Czas11:53 Vśrednia21.82 km/h VMAX58.55 km/h Podjazdy987 m
Grody Czerwieńskie

Ciężka walka z czasem, nawierzchniami, bagażem i ryzykiem opadów. Od okolic Józefowa fatalne drogi. Jak na ironię mnóstwo rozmówców po drodze, niektórzy nachalni. Nad ranem długo warstwa chmur nie dopuszczała słońca, później już bardzo ciepło (28 stopni w cieniu). Z bagażem i bocznym wiatrem nie było lekko by przejechać do zmierzchu taki dystans, ale dałem radę. W gminie Trzeszczany (wieś Bogucice) dorwała mnie ulewa. W zasadzie skraj ulewy. Końcówka więc z emocjami. 
W schronisku (PTSM Grabowiec) ładnie i tanio - przeciwieństwo PTSM Matecznik w Przemyślu. 

Ze Szwejkiem w Przemyślu. Start przed 5...

Leszno (gm. Medyka), cerkiew

Stary Dzików, cerkiew

Krasnobród, kościół podominikański

Pejzaż, gmina Tarnawatka

Ruiny pałacu Szeptyckich w Łaszczowie

Tyszowce

Czermno - gród Czerwień

Werbkowice, pałac

Ulewa tuż przed Grabowcem

mapka:
Dystans282.48 km Czas13:41 Vśrednia20.64 km/h VMAX40.68 km/h Podjazdy1065 m
Dookoła Łodzi
Kategoria >200 km

Wrażenia.
Brakowało mi trochę tego objazdu Łodzi: wpadło 14 nowych gmin, dotąd zawsze nie pod drodze... Bujna przyroda rzucała się w oczy: zobaczyłem pierwszego gąsiorka (lanius collurio) w tym roku! Była też pliszka żółta na tle rzepaku (aż żal, że tele nie wziałem). We wsi Jeziorko cudowny ogród przydomowy złożony niemal wyłącznie z różaneczników i azalii. Ponadto kwitnące maki i jarzębiny! Najśmieszniejsze nazwy na trasie: Ignacew Rozlazły, Tumidaj i Żelgoszcz...
Zdenerwował mnie remont (9 km!) na trasie Chruslin - Brzozów (droga 703). Całkowicie zdarta nawierzchnia,w Bielawach wybrałem w końcu objazd, trzeba było szybciej, ale nie widziałem na mapniku tego Brzozowa. W Ozorkowie kebabowałem tuż przy rynku, próbowałem zaklepać noclegi w SSM-ie w Zd. Woli, ale rzecz jasna wszystko zajęte (liczni rodacy finiszowali 9 dni wolnego). Tym samym skazałem się na nocny odcinek, bez entuzjazmu. Zakończyłem o przedświcie (3:53) na stacji w Krzepicach. Po drodze, w rzeczonym Tumidaju wizytowałem nawet zajazd-restaurację, ale kryształowe fotele mnie zniechęciły i nie pytałem nawet o cenę... Noc była zimna, ale byłem przygotowany na wariant pesymistyczny. Średnia słaba - 80 km pod wiatr (do Urzecza w gm. Zduny), potem 9 km horroru nawierzchniowego spowodowało, że po 100 km avs było poniżej 20 km... 

Koluszki

Jeżów

Pustki śródziemia

Droga nr 703 za Bielawami, tu się wycofałem na objazd...

Po raz trzeci w środku Polski

Ozorków, rynek

Budzynek, mały, sympatyczny drewniak o kapitalnie zadbanej murawie

Poddębice

Zadzim

Sieradz, rynek

Czarnożyły

Wieluń, ul. Kaliska

Jaworzno, gm. Rudniki

mapka:
Dystans227.48 km Czas09:36 Vśrednia23.70 km/h VMAX57.73 km/h Podjazdy688 m
Wypad w Podkarpackie: Ropczyce
Kategoria >200 km, wypad na 2 dni

Rano do Katowic i w pociąg do Charsznicy. Tamże stado rowerzystów, kilka fajnych rozmów. Po wysiadce trafiłem w bajkowy świat ferii barw Wyżyny Miechowskiej. Zieleń pól poprzeplatana białymi smugami drzew owocowych i upstrzona żółtymi dodatkami. Jechało się dobrze, bo z wiatrem. Pierwsza wizyta w mieście Wiślicy bez szału, zmieniła się jedynie tabliczka na UG i tablica z planem "miasta i gminy Wiślica". Na rynku leżał sobie "miejski menel". Byłem mocno niewyspany. Odcinek Nowy Korczyn - Rataje - Połaniec był zaś tak uspypiający, że musiałem zrobić piknik (za wsią Słupiec) pod wierzbą. Przy okazji odkryłem, że pokrzywy są już całkiem okazałe...

Okolice Charsznicy

Miechów

W drodze do Działoszyc

Wiślica

Połaniec - przerwa obiadowa

Czermin

Ropczyce-Witkowice

mapa:
Dystans206.14 km Czas09:23 Vśrednia21.97 km/h VMAX40.40 km/h Podjazdy596 m
Parówkowa dwusetka
Kategoria trening, >200 km

Tradycyjnie plan nie został zrealizowany.
Rano było zimno i wilgotno, choć nie padało. Za Ujazdem posłuszeństwa odmówiła mi manetka lewej przerzutki (przedniej). Może to i dobrze, bo do tego momentu jechałem na dużym blacie a tak przynajmniej oszczędzałem kolana :)
Widoczność była dramatyczna - przejeżdżałem przy Górze św. Anny i jej nie widziałem (ledwo zarys). Widziałem za to pierwszą pliszkę i festiwal sprzątania chodników przed Krapkowicami.
Panowie domu jak jeden mąż wygonieni zostali górnośląskim zwyczajem przed płoty, by pedantycznie oczyszczać otoczenie zagrody z piasku przy pomocy potężnych mioteł. Ordnung must sein! Przy niewielkim ruchu i poprawiającej się aurze dotarłem tym samym do Oppeln. 

Gdy przejechałem starówkę, na drodze 454 (kierunek Namslau) czekały mnie nie lada wyzwania. Jakaś nowa obwodnica, zakaz dla rowerów. Na szczęście miałem dokładny stadtplan i nie dałem wyprowadzić się w (O)pole. Było jednak dziwnie: rondka na środku nigdzie, absurdalne nakazy jazdy dla rowerzystów po ścieżkach wiodących do nikąd... Trafiłem nawet na podziemną śluzę dla rowerów...
Uświadomiłem sobie tym samym jak dawno nie jechałem na Czarnowanz. Gdy droga nr 454 wróciła w swoje stare, zerodowane koryto, zaczęły się ciągnące się wzdłuż niej pseudościeżki i megaścieżki rowerowe. Pseudościeżki miały 1,5 metra szerokości i były - na starej śląskiej ziemi! - wykonane z rdzennie polskiego betbruku. Co jakiś czas objawiały się jednak - zazwyczaj z zaskoczenia - doskonałe jakościowo i szerokie ścieżki asfaltowe.
W tej scenerii dotarłem do Alt Schalkowitz (Str. Siołkowic) i zdołałem tamże znaleźć opuszczone gospodarstwo, co uratowało mnie przed ze*raniem się na środku wsi. Parówki urodzinowe z 18 i 19 marca dały o sobie znać dopiero 22 marca (czw), teraz nastąpił epizod II. Na szczęście zdążyłem. Miałem też Laremid. 
Za Poppelau (19,7% Niemców, 2,5% Ślązków, czyli autochtonów łącznie 22,2%) zabudowa zrobiła się bardziej zróżnicowana. Obok typowo brzydkich polskich "pałacyków" i pustakowców pojawiały się okazałe i zrujnowane domy poniemieckie. Tak było m.in. w Stobrawie, Kościerzycach i Bystrzycy.
Jeszcze przed zachodem zameldowałem się w Oławie. Uzupełniłem zapasy w Biedronce i mając jeszcze 1,5 h do pociągu ruszyłem przez Kottwitz do Sambowitz.
Już w pociągu zastała mnie radosna wieść: rower w przewozach regio kosztuje w tym roku10 zł! Brawo wy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
---
Album: google+
---
Dystans216.04 km Czas10:51 Vśrednia19.91 km/h VMAX49.29 km/h Podjazdy1203 m
Dzień 15: Dzień fatalnych dróg


Most na Wiśle, do Kwidzynia. Na horyzoncie Gniew.

Wiadomo gdzie

Sztum

Prabuty

Kanał Elbląski

Pasłęk

Młynary

Trasa:

Dystans226.82 km Czas10:48 Vśrednia21.00 km/h VMAX54.06 km/h Podjazdy1148 m
Dzień 12: Wiatr decyduje


Te żółte plamki przed namiotem to oczywiście kurki

Bytów - zamek

Ech, Kaszeby

Idylla

Jezioro Wielewskie

Czersk (nie ten mazowiecki)

Arboretum Wirty

Zamek Kiszewski

Trasa:
Dystans215.35 km Czas10:24 Vśrednia20.71 km/h VMAX46.36 km/h Podjazdy973 m
Dzień 10: Czarne chmury nad borami


Tuchola - brama do Borów

Rowerzysto! Kradnij, zabijaj, ale powiat chujnicki omijaj. Zakazy są wszędzie, nawet na najbardziej lokalnych drogach. Na drodze Tuchola - Chojnice akurat ich nie ma, jest w zamian piekło związane z wąską nawierzchnią i pluciem w twarz takimi oto ścieżkami, zanikającymi po 20 metrach...

Starówka w Chojnicach może się podobać: jest odnowiona, choć ma gdzieniegdzie ubytki


Typowy obrazek w powiecie chujnickim. Droga lokalna.

Jedyny fragment oryginalnej zabudowy miasta Czarne

Okonek - rynek

Ta dobrze zbudowana pani z dzbanem to największa atrakcja wizualna Debrzna :P

Trasa:

Dystans204.12 km Czas10:48 Vśrednia18.90 km/h VMAX41.53 km/h Podjazdy884 m
Dzień 8: Spod Drawska po Krajnę


Drawski PK potrafi zachwycić pejzażem

jw.

Złocieniec - rynek

Zamek Rzpltej w Drahimiu strzegł przed Brandenburgią Wielkopolski

Ta galeria w Bornem (na długości kilkuset metrów) to strzał w "10"

Jastrowie - rynek

Złotów - najlepszy pomysł na plan Starego Miasta!

Trasa:

Dystans213.86 km Czas10:59 Vśrednia19.47 km/h VMAX41.60 km/h Podjazdy976 m
Dzień 7: Plantacje choinek


Karlino

Białogard - rynek

Jedyny w Polsce pomnik ziemniaka. 

Koszalin. Wolę Słupsk...

Największy głaz w Polsce

Willowa, nadjeziorna część Szczecinka

Wieczorne Barwice

Trasa: