Wpisy archiwalne w kategorii
>200 km
Dystans całkowity: | 25762.12 km (w terenie 2.91 km; 0.01%) |
Czas w ruchu: | 1150:32 |
Średnia prędkość: | 20.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.01 km/h |
Suma podjazdów: | 136152 m |
Liczba aktywności: | 113 |
Średnio na aktywność: | 227.98 km i 10h 57m |
Więcej statystyk |
Dystans237.69 km Czas11:23 Vśrednia20.88 km/h VMAX47.13 km/h Podjazdy1365 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Danków
W przerwie mundialowej zrobiłem dalszy wypad na północ. Było niestety dość parno, ale wyruszyłem bardzo wcześnie i w okolicach 19. byłem już w domu.
Świerklaniec
Koszęcin
Rezerwat "Cisy nad Liswartą"
Drewniak z międzywojnia w Borze Zapilskim
Krzepice
Danków
Kłobuck
Starcza
Cynków - droga na Strąków
Sączów, czyli tradycyjny podjeździk na zakończenie
W przerwie mundialowej zrobiłem dalszy wypad na północ. Było niestety dość parno, ale wyruszyłem bardzo wcześnie i w okolicach 19. byłem już w domu.
Świerklaniec
Koszęcin
Rezerwat "Cisy nad Liswartą"
Drewniak z międzywojnia w Borze Zapilskim
Krzepice
Danków
Kłobuck
Starcza
Cynków - droga na Strąków
Sączów, czyli tradycyjny podjeździk na zakończenie
Dystans233.61 km Czas11:33 Vśrednia20.23 km/h
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 10: Prawie pod Lublin
Wrócił pradziwy upał, pachniały cudownie lipy (na pocz. czerwca) a obłędnie wręcz liczne plantacje truskawek. Założyłem depozyt w Cichostowie-Kolonii i stamtąd zrobiłem pętlę na Lubartów i Ostrów Lubelski. Udało mi się wszystko poza obiadem...
Paprotnia
Korczew
Łosice, rozkopany rynek
Huszlew
Międzyrzec Podlaski, rynek
Szóstka, d. cerkiew
Bezwola, d. cerkiew (gm. Wohyń)
Lubartów
Ostrów Lubelski
Stawy w gminie Siemień
trasa:
Wrócił pradziwy upał, pachniały cudownie lipy (na pocz. czerwca) a obłędnie wręcz liczne plantacje truskawek. Założyłem depozyt w Cichostowie-Kolonii i stamtąd zrobiłem pętlę na Lubartów i Ostrów Lubelski. Udało mi się wszystko poza obiadem...
Paprotnia
Korczew
Łosice, rozkopany rynek
Huszlew
Międzyrzec Podlaski, rynek
Szóstka, d. cerkiew
Bezwola, d. cerkiew (gm. Wohyń)
Lubartów
Ostrów Lubelski
Stawy w gminie Siemień
trasa:
Dystans226.97 km Czas11:22 Vśrednia19.97 km/h VMAX38.78 km/h Podjazdy568 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 8: Manewr okrążający
Niestety musiałem opuścić bazę w Broku (dom weselny) i po trzech noclegach w łóżeczku musiałem przygotować depozyt bagażowy, jeśli chciałem jechać kolejny dzień na lekko. Niezłe miejsce na depozyt i przyszły nocleg znalazłem we wsi Morzyczyn. To był dobry ruch, bo od Treblinki droga zrobiła się fatalna. Do Kosowa Lackiego wiodła nowiutka droga wojewódzka z oficjalnym zakazem dla rowerów. Blachosmrody gnały nią z taką prędkością, że wystraszyłbym się nawet bez zakazu. Alternatywą była biegnąca niemal równolegle stara droga o fatalnej płytowej nawierzchni, gdzieniegdzie pochrzczonej asfaltem. Potem było już lepiej, następne zgryzoty przeżywałem dopiero w Sulejówku, gdzie rozorano cały park przylegający do willi Komendanta. Willa szczelnie opakowana była w rusztowania i zasłonięta płachtami... Zjadłem jednak w tym Sulejówku kebab a dalsza trasa była już całkiem przyjemna. W gminie Poświętne podziwiałem liczne wozy konne lokalsów... O zmierzchu dotarłem do depozytu i rozbiłem namiot. Pogoda była znowu znakomita.
Spotkanie z drogą nr 627...
Treblinka - miejsce spokojne, skłania do zadumy
Na kamieniach oznaczono zlikwidowane getta, których mieszkańcy zakończyli życie w tym lesie...
Kosów Lacki
Węgrów, rynek
Liw
Kałuszyn, rynek
Cegłów, kolejny mazowiecki gotyk
Willa Piłsudskiego w Sulejówku...
Sulejówek
Widoki w gminie Poświętne
Jadów
Łochów, pałac
Stoczek (gm. Stoczek)
trasa:
Niestety musiałem opuścić bazę w Broku (dom weselny) i po trzech noclegach w łóżeczku musiałem przygotować depozyt bagażowy, jeśli chciałem jechać kolejny dzień na lekko. Niezłe miejsce na depozyt i przyszły nocleg znalazłem we wsi Morzyczyn. To był dobry ruch, bo od Treblinki droga zrobiła się fatalna. Do Kosowa Lackiego wiodła nowiutka droga wojewódzka z oficjalnym zakazem dla rowerów. Blachosmrody gnały nią z taką prędkością, że wystraszyłbym się nawet bez zakazu. Alternatywą była biegnąca niemal równolegle stara droga o fatalnej płytowej nawierzchni, gdzieniegdzie pochrzczonej asfaltem. Potem było już lepiej, następne zgryzoty przeżywałem dopiero w Sulejówku, gdzie rozorano cały park przylegający do willi Komendanta. Willa szczelnie opakowana była w rusztowania i zasłonięta płachtami... Zjadłem jednak w tym Sulejówku kebab a dalsza trasa była już całkiem przyjemna. W gminie Poświętne podziwiałem liczne wozy konne lokalsów... O zmierzchu dotarłem do depozytu i rozbiłem namiot. Pogoda była znowu znakomita.
Spotkanie z drogą nr 627...
Treblinka - miejsce spokojne, skłania do zadumy
Na kamieniach oznaczono zlikwidowane getta, których mieszkańcy zakończyli życie w tym lesie...
Kosów Lacki
Węgrów, rynek
Liw
Kałuszyn, rynek
Cegłów, kolejny mazowiecki gotyk
Willa Piłsudskiego w Sulejówku...
Sulejówek
Widoki w gminie Poświętne
Jadów
Łochów, pałac
Stoczek (gm. Stoczek)
trasa:
Dystans254.04 km Czas12:38 Vśrednia20.11 km/h VMAX42.61 km/h Podjazdy547 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 6: Rajd św. Antoniego
To był dzień na sportowo: bagaże zostały w pokoju, jechałem na lekko, cel był prosty: wrócić pod Turośl i znaleźć zgubę. W drodze zawiodła mnie mocno Ostrołęka - miasto sprawia wrażenie bardzo prowincjonalnego, bardziej od Łomży. Oba te ośrodki były przecież do 1998 roku miastami wojewódzkimi... Emocje zaczęły się dopiero w czasie odwrotu. Najpierw przeżyłem prawdziwy koszmar na drodze 277. Tiry stanowiły jakieś 70% wszystkich użytkowników drogi, drogi niezwykle wąskiej... Uciekłem przez Seroczyn do drogi nr 627, rzadko mi się zdarza nadrabiać w taki sposób drogi, ale było warto: dożyłem, by to napisać...
Na tej drodze spotkały mnie kolejne niespodzianki: sfrezowana nawierzchnia na odcinku prawie 5 km, przed Ostrowią Maz. W Ostrowii niezłe wrażenie zrobiły koszary, trafiłem nawet na rynek i - nie mając żadnych planów miasta - na boczną drogę wyprowadzającą na Str. Grabownicę. Mnóstwo domów drewnianych mijałem w Kuskowiznie, ze sporym zdziwieniem zresztą...
Tuż przed Brokiem kierowca ostrzegł mnie przed policją - nie miałem założonej lampki przedniej a był już zmierzch. Uznałem, że nie żartował i był to słuszny wybór - policja czekała.
Jak w sercu Mazowsza...
W drodze na Ostrołękę
Stolyca województwa (dawna) - Ostrołęka
Patriota kurpiowski :P
Za to kocham Kurpie - znakomite drogi i dużo cienia :)
Jednak drewniaki na Kurpiach to rzadkość...
Turośl
Siwiki - cmentarz z I wojny, jakże inny od tych galicyjskich...
Nowogród, ten nad Narwią rzecz jasna
Szczepankowo - późny gotyk z el. renesansu
Mazowiecka gościnność...
Klęczkowo - rekonstrukcja gotyckiego kośc. wysadzonego przez Niemców...
Horror na drodze nr 677
Ratusz w Ostrowi Maz.
trasa:
To był dzień na sportowo: bagaże zostały w pokoju, jechałem na lekko, cel był prosty: wrócić pod Turośl i znaleźć zgubę. W drodze zawiodła mnie mocno Ostrołęka - miasto sprawia wrażenie bardzo prowincjonalnego, bardziej od Łomży. Oba te ośrodki były przecież do 1998 roku miastami wojewódzkimi... Emocje zaczęły się dopiero w czasie odwrotu. Najpierw przeżyłem prawdziwy koszmar na drodze 277. Tiry stanowiły jakieś 70% wszystkich użytkowników drogi, drogi niezwykle wąskiej... Uciekłem przez Seroczyn do drogi nr 627, rzadko mi się zdarza nadrabiać w taki sposób drogi, ale było warto: dożyłem, by to napisać...
Na tej drodze spotkały mnie kolejne niespodzianki: sfrezowana nawierzchnia na odcinku prawie 5 km, przed Ostrowią Maz. W Ostrowii niezłe wrażenie zrobiły koszary, trafiłem nawet na rynek i - nie mając żadnych planów miasta - na boczną drogę wyprowadzającą na Str. Grabownicę. Mnóstwo domów drewnianych mijałem w Kuskowiznie, ze sporym zdziwieniem zresztą...
Tuż przed Brokiem kierowca ostrzegł mnie przed policją - nie miałem założonej lampki przedniej a był już zmierzch. Uznałem, że nie żartował i był to słuszny wybór - policja czekała.
Jak w sercu Mazowsza...
W drodze na Ostrołękę
Stolyca województwa (dawna) - Ostrołęka
Patriota kurpiowski :P
Za to kocham Kurpie - znakomite drogi i dużo cienia :)
Jednak drewniaki na Kurpiach to rzadkość...
Turośl
Siwiki - cmentarz z I wojny, jakże inny od tych galicyjskich...
Nowogród, ten nad Narwią rzecz jasna
Szczepankowo - późny gotyk z el. renesansu
Mazowiecka gościnność...
Klęczkowo - rekonstrukcja gotyckiego kośc. wysadzonego przez Niemców...
Horror na drodze nr 677
Ratusz w Ostrowi Maz.
trasa:
Dystans202.56 km Czas10:30 Vśrednia19.29 km/h VMAX43.43 km/h Podjazdy628 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 5: Raz na wozie, raz pod wozem
Ciągłe zmiany nastrojów. Początek dnia był piekny - bo na Kurpiach. Od Kolna pogorszenie nawierzchni i męczące słońce (lampa). Pod koniec świetna wiadomość, że 3 nastepne noclegi spędzę w Broku (Dom Weselny). W związku z tym końcówka sprinterska, po drodze jeszcze kebab w Jedwabnem. Gdy wydawało się, że był to jednak bardzo udany dzień, już w pokoju hotelowym odkryłem... zostawienie okularów na Kurpiach...
Rano odkryłem, że spałem tuż obok granicy rezerwatu
Jak tu nie zakochać się w Kurpiach?
Łyse
Kolno
Stawiski
Znowu Jadwabne
Bagno Wizna
Zambrów
Andrzejewo, gotyk mazowiecki
Zaręby Kościelne
Brok, rynek
trasa:
Ciągłe zmiany nastrojów. Początek dnia był piekny - bo na Kurpiach. Od Kolna pogorszenie nawierzchni i męczące słońce (lampa). Pod koniec świetna wiadomość, że 3 nastepne noclegi spędzę w Broku (Dom Weselny). W związku z tym końcówka sprinterska, po drodze jeszcze kebab w Jedwabnem. Gdy wydawało się, że był to jednak bardzo udany dzień, już w pokoju hotelowym odkryłem... zostawienie okularów na Kurpiach...
Rano odkryłem, że spałem tuż obok granicy rezerwatu
Jak tu nie zakochać się w Kurpiach?
Łyse
Kolno
Stawiski
Znowu Jadwabne
Bagno Wizna
Zambrów
Andrzejewo, gotyk mazowiecki
Zaręby Kościelne
Brok, rynek
trasa:
Dystans233.05 km Czas11:33 Vśrednia20.18 km/h VMAX38.44 km/h Podjazdy564 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 2: Boże Ciało w sercu Mazowsza
Nad ranem powitał mnie rytuał strojenia ołtarzy na Boże Ciało. Tak jakby brak zaufania dla rodaków (można było te kwiaty doniczkowe np. dzień wcześniej poustawiać, tylko co gdyby zmieniły w nocy lokalizację...). Z ciekawszych anegdot: rozbawił mnie kot skradający się w celu upolowania bażancicy (dwukrotnie większej od niego). Upał dał mi się ze znaki, nie zjadłem też obiadu, ale obmyłem się na stacji BP w Ciechanowie. Do snu składałem się w jakiejś starej żwirowni, w towarzystwie komarów.
Początek czerwca jest tylko raz w roku (formalnie to jeszcze był maj, wiem)
Łanięta - chyba najładniejsza dzwonnica w Polsce :)
Gostynin, ratusz
Luszyn, pałac
Kiernozia - rynek
Sanniki - pałac odwalony na tip-top, państwowy...
Błędy w wyborze dróg są zawsze bolesne...
Słubice, pałac
Iłów tuż po wyjściu procesji
bez komentarza
Jabłonna, pałac
Legionowo, rynek
Ciechanów
Lekowo
Grudusk
trasa (brakuje odcinka Legionowo-Ciechanów przejechanego KM, oraz dalszej trasy, aż pod gminę Krzynowłoga zrobionej na rowerze):
Nad ranem powitał mnie rytuał strojenia ołtarzy na Boże Ciało. Tak jakby brak zaufania dla rodaków (można było te kwiaty doniczkowe np. dzień wcześniej poustawiać, tylko co gdyby zmieniły w nocy lokalizację...). Z ciekawszych anegdot: rozbawił mnie kot skradający się w celu upolowania bażancicy (dwukrotnie większej od niego). Upał dał mi się ze znaki, nie zjadłem też obiadu, ale obmyłem się na stacji BP w Ciechanowie. Do snu składałem się w jakiejś starej żwirowni, w towarzystwie komarów.
Początek czerwca jest tylko raz w roku (formalnie to jeszcze był maj, wiem)
Łanięta - chyba najładniejsza dzwonnica w Polsce :)
Gostynin, ratusz
Luszyn, pałac
Kiernozia - rynek
Sanniki - pałac odwalony na tip-top, państwowy...
Błędy w wyborze dróg są zawsze bolesne...
Słubice, pałac
Iłów tuż po wyjściu procesji
bez komentarza
Jabłonna, pałac
Legionowo, rynek
Ciechanów
Lekowo
Grudusk
trasa (brakuje odcinka Legionowo-Ciechanów przejechanego KM, oraz dalszej trasy, aż pod gminę Krzynowłoga zrobionej na rowerze):
Dystans205.64 km Czas09:19 Vśrednia22.07 km/h VMAX38.89 km/h Podjazdy572 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 1: Nieszczęścia chodzą parami
Nie ma to jak dobry początek: po 6 km pękła dętka. Przy zmianie cały się obsmarowałem. W Boleszczynie pękłem okulary przeciwsłoneczne. Obiad w bistro "Wabik" w Uniejowie. W samym Uniejowie pięknie odnowiony rynek. Dobre drogi, nawet nasłabsze odcinki akceptowalne.
Jasionna, dwór
Błaszki, rynek
Dobra
Uniejów, rynek
Dąbie, ratusz
Besiekiery - bardzo urocze ruinki zamku, idealnie zachowana fosa
Mazew, ładny klasycyzm
Kutno, rynek
Głogowiec - bardzo ładny ceglak z XV w.
trasa:
Nie ma to jak dobry początek: po 6 km pękła dętka. Przy zmianie cały się obsmarowałem. W Boleszczynie pękłem okulary przeciwsłoneczne. Obiad w bistro "Wabik" w Uniejowie. W samym Uniejowie pięknie odnowiony rynek. Dobre drogi, nawet nasłabsze odcinki akceptowalne.
Jasionna, dwór
Błaszki, rynek
Dobra
Uniejów, rynek
Dąbie, ratusz
Besiekiery - bardzo urocze ruinki zamku, idealnie zachowana fosa
Mazew, ładny klasycyzm
Kutno, rynek
Głogowiec - bardzo ładny ceglak z XV w.
trasa:
Dystans210.68 km Czas09:59 Vśrednia21.10 km/h VMAX50.28 km/h Podjazdy1114 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Lubelski wiraż
Dzień który o dziwo skończył się luksusowym noclegiem. Z dużym żalem rozstawałem się z Grabowcem i idyllą tych pofalowanych mozaik pól i lasów. Pierwszym celem był Lublin, drugim zbliżenie się do Tarnobrzega i dalsza jazda nocą przez Nową Dębę. Tymczasem moja M. załatwiła mi nocleg za 30 zł w Modliborzycach i uratowała mnie przed chłodem i ciemnością. Trasa uległa wtedy zmianie. Do Lublina drogi i moje tempo były średnie. Z Lublina do Modliborzyc było już dużo lepiej. O 22 zameldowałem się w pensjonacie "Pod lipkami". Trafienie tam było sporym wyzwaniem, ale po ciepłym prysznicu mogłem pospać sobie w wygodnym łóżku. Tak zakończył się kolejny udany dzień mojej wyprawki w Lubelskie.
Ostatni dzień w raju (gmina Grabowiec)
Świdniki, d. cerkiew
Przystępny dwór w Udryczach z ładnym parkiem, aż chciało się zostać...
Stary Zamość
Żółkiewka
Sobieska Wola
Droga nr 835 w gminie Jabłonna. Remont i frezowane nawierzchnie towarzyszyły mi długo.
Lublin, rynek - punkt zwrotny trasy
Zbiornik Zemborzycki - rekreacyjne centrum Lublina
"Pałac oligarchy" w Zakrzówku
mapka:
Dzień który o dziwo skończył się luksusowym noclegiem. Z dużym żalem rozstawałem się z Grabowcem i idyllą tych pofalowanych mozaik pól i lasów. Pierwszym celem był Lublin, drugim zbliżenie się do Tarnobrzega i dalsza jazda nocą przez Nową Dębę. Tymczasem moja M. załatwiła mi nocleg za 30 zł w Modliborzycach i uratowała mnie przed chłodem i ciemnością. Trasa uległa wtedy zmianie. Do Lublina drogi i moje tempo były średnie. Z Lublina do Modliborzyc było już dużo lepiej. O 22 zameldowałem się w pensjonacie "Pod lipkami". Trafienie tam było sporym wyzwaniem, ale po ciepłym prysznicu mogłem pospać sobie w wygodnym łóżku. Tak zakończył się kolejny udany dzień mojej wyprawki w Lubelskie.
Ostatni dzień w raju (gmina Grabowiec)
Świdniki, d. cerkiew
Przystępny dwór w Udryczach z ładnym parkiem, aż chciało się zostać...
Stary Zamość
Żółkiewka
Sobieska Wola
Droga nr 835 w gminie Jabłonna. Remont i frezowane nawierzchnie towarzyszyły mi długo.
Lublin, rynek - punkt zwrotny trasy
Zbiornik Zemborzycki - rekreacyjne centrum Lublina
"Pałac oligarchy" w Zakrzówku
mapka:
Dystans241.61 km Czas11:23 Vśrednia21.22 km/h VMAX48.88 km/h Podjazdy1240 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Łęczna
To był dzień na lekko. Całe szczęście, bo nawierzchnia na drodze Grabowiec-Uchanie była koszmarna (dziury lub stary klinkier). Dalej było już lepiej, choć czym dalej od Grabowca tym mniej garbów i fałdów, słowem: krajobraz schodził na psy. Wszędy kwitnące robinie i rzepak. Pogoda cudowna (słońce, 25 stopni w cieniu, niemal bezchmurne niebo). Od okolic Łęcznej jechałem już sportowym tempem, pomagał brak bagażu. Końcówka w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym znowu magiczna: piękne pejzaże i zabudowa (dużo drewnianych chałup). Wróciłem już po zmierzchu do Grabowca.
Gmina Grabowiec - kraina cudowności
Buśno, gm. Białopole
Najstarsza piramida w Polsce - Krynica, Góra Ariańska
Siedliszcze
Łęczna. Te wieżowce mnie zaskoczyły (były wyższe nawet niż te na zdjęciu) w mieście zaledwie 19-tysięcznym...
Krzesimów
Minkowice, zabytkowy dworzec
Krasnystaw, rynek
Stryjów (gm. Izbica), pejzaż Skierbieszowskiego PK
mapka:
To był dzień na lekko. Całe szczęście, bo nawierzchnia na drodze Grabowiec-Uchanie była koszmarna (dziury lub stary klinkier). Dalej było już lepiej, choć czym dalej od Grabowca tym mniej garbów i fałdów, słowem: krajobraz schodził na psy. Wszędy kwitnące robinie i rzepak. Pogoda cudowna (słońce, 25 stopni w cieniu, niemal bezchmurne niebo). Od okolic Łęcznej jechałem już sportowym tempem, pomagał brak bagażu. Końcówka w Skierbieszowskim Parku Krajobrazowym znowu magiczna: piękne pejzaże i zabudowa (dużo drewnianych chałup). Wróciłem już po zmierzchu do Grabowca.
Gmina Grabowiec - kraina cudowności
Buśno, gm. Białopole
Najstarsza piramida w Polsce - Krynica, Góra Ariańska
Siedliszcze
Łęczna. Te wieżowce mnie zaskoczyły (były wyższe nawet niż te na zdjęciu) w mieście zaledwie 19-tysięcznym...
Krzesimów
Minkowice, zabytkowy dworzec
Krasnystaw, rynek
Stryjów (gm. Izbica), pejzaż Skierbieszowskiego PK
mapka:
Dystans259.32 km Czas11:53 Vśrednia21.82 km/h VMAX58.55 km/h Podjazdy987 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Grody Czerwieńskie
Ciężka walka z czasem, nawierzchniami, bagażem i ryzykiem opadów. Od okolic Józefowa fatalne drogi. Jak na ironię mnóstwo rozmówców po drodze, niektórzy nachalni. Nad ranem długo warstwa chmur nie dopuszczała słońca, później już bardzo ciepło (28 stopni w cieniu). Z bagażem i bocznym wiatrem nie było lekko by przejechać do zmierzchu taki dystans, ale dałem radę. W gminie Trzeszczany (wieś Bogucice) dorwała mnie ulewa. W zasadzie skraj ulewy. Końcówka więc z emocjami.
W schronisku (PTSM Grabowiec) ładnie i tanio - przeciwieństwo PTSM Matecznik w Przemyślu.
Ze Szwejkiem w Przemyślu. Start przed 5...
Leszno (gm. Medyka), cerkiew
Stary Dzików, cerkiew
Krasnobród, kościół podominikański
Pejzaż, gmina Tarnawatka
Ruiny pałacu Szeptyckich w Łaszczowie
Tyszowce
Czermno - gród Czerwień
Werbkowice, pałac
Ulewa tuż przed Grabowcem
mapka:
Ciężka walka z czasem, nawierzchniami, bagażem i ryzykiem opadów. Od okolic Józefowa fatalne drogi. Jak na ironię mnóstwo rozmówców po drodze, niektórzy nachalni. Nad ranem długo warstwa chmur nie dopuszczała słońca, później już bardzo ciepło (28 stopni w cieniu). Z bagażem i bocznym wiatrem nie było lekko by przejechać do zmierzchu taki dystans, ale dałem radę. W gminie Trzeszczany (wieś Bogucice) dorwała mnie ulewa. W zasadzie skraj ulewy. Końcówka więc z emocjami.
W schronisku (PTSM Grabowiec) ładnie i tanio - przeciwieństwo PTSM Matecznik w Przemyślu.
Ze Szwejkiem w Przemyślu. Start przed 5...
Leszno (gm. Medyka), cerkiew
Stary Dzików, cerkiew
Krasnobród, kościół podominikański
Pejzaż, gmina Tarnawatka
Ruiny pałacu Szeptyckich w Łaszczowie
Tyszowce
Czermno - gród Czerwień
Werbkowice, pałac
Ulewa tuż przed Grabowcem
mapka: