Wpisy archiwalne w kategorii
>100 km
Dystans całkowity: | 81694.69 km (w terenie 19.90 km; 0.02%) |
Czas w ruchu: | 3737:45 |
Średnia prędkość: | 19.27 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.22 km/h |
Suma podjazdów: | 513206 m |
Liczba aktywności: | 607 |
Średnio na aktywność: | 134.59 km i 7h 03m |
Więcej statystyk |
Dystans113.15 km Czas05:10 Vśrednia21.90 km/h
SprzętKross Raven Meadow
Dystans124.25 km Czas05:03 Vśrednia24.60 km/h
SprzętHaibike Tour SL
Dystans154.34 km
SprzętKross Raven Meadow
Dystans122.30 km
SprzętKross Raven Meadow
Dystans100.18 km
SprzętOlpran Spirit
Szydłów
W czasach Ukrainy nie odważyłem się zaatakować Szydłowa. Został natomiast moim celem od razu gdy wreszcie mogłem zwiedzać Ponidzie na własnym Olpranie. Postanowiłem wtedy zrobić pierwszą setkę na Ponidziu i udało mi się to ledwo ledwo, bo Szydłów był za blisko. Na Ukrainę za daleko, na Olprana za blisko (mimo złej pogody). Sprzęt ma znaczenie, kto twierdzi inaczej, ten nigdy nie jeździł na prawdziwym gruchocie...
Ten pierwszy raz
Jeszcze z czerwonym plecakiem (mam go do dziś, choć robi za trzecią rezerwę)
Kargów był wtedy pierwszą atrakcją-nowością w drodze do Szydłowa
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/32037961
W czasach Ukrainy nie odważyłem się zaatakować Szydłowa. Został natomiast moim celem od razu gdy wreszcie mogłem zwiedzać Ponidzie na własnym Olpranie. Postanowiłem wtedy zrobić pierwszą setkę na Ponidziu i udało mi się to ledwo ledwo, bo Szydłów był za blisko. Na Ukrainę za daleko, na Olprana za blisko (mimo złej pogody). Sprzęt ma znaczenie, kto twierdzi inaczej, ten nigdy nie jeździł na prawdziwym gruchocie...
Ten pierwszy raz
Jeszcze z czerwonym plecakiem (mam go do dziś, choć robi za trzecią rezerwę)
Kargów był wtedy pierwszą atrakcją-nowością w drodze do Szydłowa
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/32037961
Dystans104.76 km
SprzętOlpran Spirit
Rudy Raciborskie
Pierwszy raz w Rudach Raciborskich i druga setka w życiu. W tamtych czasach, de facto pod koniec sierpnia kończyłem regularny sezon...
Co ciekawe z racji pory (koniec sierpnia, zaorane pola), nie zabrałem aparatu, było to takie pożegnanie bardzo udanych i zasłużonych wakacji (po pierwszym roku w liceum).
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31551737
Co ciekawe z racji pory (koniec sierpnia, zaorane pola), nie zabrałem aparatu, było to takie pożegnanie bardzo udanych i zasłużonych wakacji (po pierwszym roku w liceum).
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31551737
Dystans110.00 km
SprzętOlpran Spirit
Pierwsza setka
Rok 1999 był wyjątkowy, bo na Ponidzie jechaliśmy dopiero pod koniec lipca. Nosiło mnie zatem przez cały lipiec z tęsknoty za polami i przestrzenią. Na Dzień Dziecka dostałem też wymarzony licznik rowerowy! Od początku czerwca intensywnie testowałem więc dzieło Sigmy, jeżdżąc od rana do wieczora w weekendy. To był mój pierwszy rok, w którym przekroczyłem sumę 2000 km przejechanych na rowerze. Wydawało mi się to wtedy potężną liczbą. Zarazem też był to dopiero trzeci rok w którym prowadziłem zapiski z wycieczek.
Wiedząc, że na wsi nie będę mógł liczyć na porządny rower, bardzo dużo jeździłem po okolicach Katowic na Olpranie. Jako że byłem wtedy fanatycznym miłośnikiem małych miast wybór padł na Woźniki. Trasa miała wynieść około 90 km (mój ówczesny rekord wynosił 86,71 km i padł pod koniec czerwca 1999 r. w Siewierzu) i przebiegać z dala od głównych dróg. To właśnie pogubienie się na leśnych duktach przed Woźnikami zdecydowało o pierwszej setce. Droga zamiast na Woźniki wywiodła mnie pod Cynków. Zmieniłem więc plany i postanowiłem zmierzyć się z Progiem Woźnickim, do którego mam zresztą do dziś sentyment.
Na zjeździe do Koziegłów ustanowiłem wtedy mój teoretyczny rekord szybkości (licznik pokazał 71 km/h), ale licznik okazał się źle ustawiony (powrócił do ustawień wyjściowych). Na całej trasie licznik Sigmy pokazał mi dystans 122,22 km (celowo "dokręcałem" do tych wartości), było jednak najwyżej 110-111 km. Udało mi się wtedy dostać do wnętrza kościoła parafialnego w Koziegłowach i obejrzeć gotyckie polichromie w prezbiterium. Ponownie ta sztuka udała mi się... po 19 latach (w roku 2018). Dokładnie zjechałem wówczas Koziegłowy, bo szukałem jeszcze ruin zamku (dziś wiem, że nie miałem szans ich znaleźć). W drodze powrotnej po raz pierwszy dotarłem do Strąkowa.
Swoją pierwszą setkę na rowerze przejechałem zatem jako świeżo upieczony 16-latek, ale odbyło się to przez pomyłkę...
Co ciekawe, miałem wtedy niezły czas, bo przez to zgubienie w lesie pod Woźnikami bałem się zebrać opieprz w domu za spóźnienie na obiad (~ 16:00).
[Pierwsze zdjęcia wykonane 16 lipca 1999 r. moim drugim, całkowicie własnym aparatem - po Smienie 8M- Premierem PC-645].
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31524159
Rok 1999 był wyjątkowy, bo na Ponidzie jechaliśmy dopiero pod koniec lipca. Nosiło mnie zatem przez cały lipiec z tęsknoty za polami i przestrzenią. Na Dzień Dziecka dostałem też wymarzony licznik rowerowy! Od początku czerwca intensywnie testowałem więc dzieło Sigmy, jeżdżąc od rana do wieczora w weekendy. To był mój pierwszy rok, w którym przekroczyłem sumę 2000 km przejechanych na rowerze. Wydawało mi się to wtedy potężną liczbą. Zarazem też był to dopiero trzeci rok w którym prowadziłem zapiski z wycieczek.
Wiedząc, że na wsi nie będę mógł liczyć na porządny rower, bardzo dużo jeździłem po okolicach Katowic na Olpranie. Jako że byłem wtedy fanatycznym miłośnikiem małych miast wybór padł na Woźniki. Trasa miała wynieść około 90 km (mój ówczesny rekord wynosił 86,71 km i padł pod koniec czerwca 1999 r. w Siewierzu) i przebiegać z dala od głównych dróg. To właśnie pogubienie się na leśnych duktach przed Woźnikami zdecydowało o pierwszej setce. Droga zamiast na Woźniki wywiodła mnie pod Cynków. Zmieniłem więc plany i postanowiłem zmierzyć się z Progiem Woźnickim, do którego mam zresztą do dziś sentyment.
Na zjeździe do Koziegłów ustanowiłem wtedy mój teoretyczny rekord szybkości (licznik pokazał 71 km/h), ale licznik okazał się źle ustawiony (powrócił do ustawień wyjściowych). Na całej trasie licznik Sigmy pokazał mi dystans 122,22 km (celowo "dokręcałem" do tych wartości), było jednak najwyżej 110-111 km. Udało mi się wtedy dostać do wnętrza kościoła parafialnego w Koziegłowach i obejrzeć gotyckie polichromie w prezbiterium. Ponownie ta sztuka udała mi się... po 19 latach (w roku 2018). Dokładnie zjechałem wówczas Koziegłowy, bo szukałem jeszcze ruin zamku (dziś wiem, że nie miałem szans ich znaleźć). W drodze powrotnej po raz pierwszy dotarłem do Strąkowa.
Swoją pierwszą setkę na rowerze przejechałem zatem jako świeżo upieczony 16-latek, ale odbyło się to przez pomyłkę...
Co ciekawe, miałem wtedy niezły czas, bo przez to zgubienie w lesie pod Woźnikami bałem się zebrać opieprz w domu za spóźnienie na obiad (~ 16:00).
[Pierwsze zdjęcia wykonane 16 lipca 1999 r. moim drugim, całkowicie własnym aparatem - po Smienie 8M- Premierem PC-645].
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31524159