Wpisy archiwalne w kategorii

>100 km

Dystans całkowity:87203.32 km (w terenie 19.90 km; 0.02%)
Czas w ruchu:4052:49
Średnia prędkość:19.13 km/h
Maksymalna prędkość:78.22 km/h
Suma podjazdów:568340 m
Liczba aktywności:650
Średnio na aktywność:134.16 km i 7h 04m
Więcej statystyk
Dystans153.28 km Czas07:03 Vśrednia21.74 km/h VMAX48.66 km/h Podjazdy811 m
Kozy
Kategoria >100 km

Czułem mocno niedospanie, wszystko przez świetny mecz MŚ Hiszpania - Portugalia. Na rynku w Wilamowicach niespodzianka w Lewiatanie: Prince Polo XXL po 1,29 zł od sztuki, napoje jab-mięta po tyleż samo; zrobiłem więc sobie II śniadanie. Nad Kozami potężne chmury. W Kętach Ukrainka prosiła mnie o... otwarcie butelki wody mineralnej :) Powrót przez Zator, wzdłuż Wisły. Pod koniec trasy zamieszanie z kluczami, ale to już inna historia.

Tychy


Wilamowice

Kozy

Kęty

Jaworzno-Jeleń

trasa:

Dystans126.83 km Czas06:44 Vśrednia18.84 km/h VMAX43.58 km/h Podjazdy488 m
Tour de Mazovia, dzień 13: Chmury i sady
Tour de Mazovia 2018
 Najsłabszy pogodowo dzień wyjazdu - idealny na zakończenie, by nie odczuwać żalu. Morze sadów, kakofonia dźwięków, bo biedni sadownicy na wszelkie sposoby próbowali zniechęcić szpaki i drozdy od wyżerania czereśni. 2 h padało w okolicy Tarczyna. Po południu pogoda się poprawiła. W Skierniewicach, w "Skwarce" zjadłem pyszny obiad za 13 zł i wsiadłem do pociągu. Z powodu spóźnienia pociągu relacji Łódź - Częstochowa pojeździłem jeszcze po tejże (1.5 h do pociągu KŚ do Gliwic) i załapałem się na cheesburgera... 

Tarczyn

Grójec, rynek

Jeruzal, gmina Kowiesy

Skierniewice

trasa:
Dystans171.81 km Czas09:13 Vśrednia18.64 km/h VMAX42.47 km/h Podjazdy337 m
Tour de Mazovia, dzień 12: Mała Rosja

Kolejny dzień z trudnym do zniesienia upałem. Przed mostem na Wiśle (droga na Górę Kalwarię) zafundowałem sobie prysznic i mycie w zaroślach. Po chwili było mi jednak znowu gorąco, a pod koniec dnia i tak byłem cały spocony...
Naooglądałem się groteskowego bogactwa, przemknąłem przez Konstancin, Milanówek, Podkowę Leśną i Magdalenkę. Około 14 założyłem depozyt w Wilczej Górze i Błonie oraz Ożarów Mazowiecki osiągnąłem na lekko. Dzień niemal bez jedzenia, sklepy zamknięte, obiadu nie jadłem... 

Celestynów, dwór

Otwock

Cudowna kurtyna wodna w Górze Kalwarii była bardzo popularna...

Konstancin

Rekord?

Pruszków - w pięknym, rozległym parku

Błonie, ratusz

Milanówek

Podkowa Leśna

trasa:

Dystans170.62 km Czas08:50 Vśrednia19.32 km/h VMAX38.32 km/h Podjazdy413 m
Tour de Mazovia, dzień 11: Ranczo Wilkowyje

Nad ranem zostawiłem bagaż i spakowany namiot w depozycie (Cichostów) i pojechałem na lekko, zanim piekielny upał mnie nie spowolni, do pałacu w Jabłoni i do Parczewa. Dalej już jechałem z bagażem. Lampa była straszliwa, musiałem co jakiś czas przystawać w cieniu. Kebab skonsumowałem w Łukowie, Nocleg przypadł na Nowodwór (niezłe miejsce) w gminie Siennica. Na tytułowe "Ranczo" trafiłem przypadkiem w wiosce Jeruzal, poznałem sławną ławeczkę a potem zobaczyłem opisy. Trzeba przyznać, że wioska przygotowana na turystów (lody, kebab, tablice informacyjne). 

Poranek w Lubelskiem

Jabłoń, pałac

Radzyń Podlaski

Łuków, klasztor

Siedlce, ratusz

Jeruzal, sławne ławeczki z "Rancza"

Siennica, klasztor (nareszcie chłodno!)

trasa:
Dystans191.71 km Czas09:56 Vśrednia19.30 km/h VMAX37.40 km/h Podjazdy545 m
Tour de Mazovia, dzień 9: Pogranicze podlasko-mazowieckie

Dzień mieszany, tzn. zrobiłem kółko na lekko zostawiając depozyt we wsi Przewóz Nurski. Wysokie Mazowieckie zrobiło na mnie pozytywne wrażenie: czysto i bogato, przejeżdżałem tuż obok Mlekovity. Z kolei na drodze do Sokołowa mijały mnie co jakiś czas świnki w ciężarówkach... Nabrałem przekonania, że wędliny "Sokołów" są faktycznie świeże... Nie był to dzień pełny wrażeń, problemy sprawił jedynie nocleg, ale w końcu rozbiłem się w lesie przed wsią Rzeszotków. 

Słoneczny poranek w Morzyczynie

Nur, rynek

Wysokie Mazowieckie, rynek

Czyżew

Sterdyń, ładny pałac

Sokołów Podlaski, rynek

Patrykozy - pocałowałem prywatną klamkę, szkoda, bo pałac śliczny...

trasa:
Dystans164.85 km Czas08:12 Vśrednia20.10 km/h VMAX46.40 km/h Podjazdy302 m
Tour de Mazovia, dzień 7: Złe dobrego początki

Po szalonym rajdzie obudził mnie rano ból głowy, a za oknem chmury. W tych nieciekawych warunkach zrobiłem pętlę dookoła Zbiornika Zegrzyńskiego. Zdziwił mnie trochę widok plażowiczów (pełne zachmurzenie, kurtyna wody z popuszczającej chmury tuż obok) a tymczasem ledwo przetrwałem odcinek drogi 631 (potężny ruch) i skierowałem się na Radzymin, a zaczęło przebijać się słońce. Trafił się nawet tirowiec co mi pierwszeństwa ustąpił! Serię cudów zakończył tani i dobry kebab w... Wołominie. 

Typowo mazowiecka droga dojazdowa do wsi - czas zatrzymał się tu 50 lat temu... (gmina Brańszczyk)


Wyszków

Zatory, pałac

Serock

Radzymin - podwarszawska bieda

Kobyłka - i stało się słońce, nic dziwnego, bazylika jest przepiękna. Barok najwyższej próby. 

trasa:

Dystans191.74 km Czas10:03 Vśrednia19.08 km/h VMAX49.88 km/h Podjazdy643 m
Tour de Mazovia, dzień 4: Od pecha po szczęście

Plany zakładały podjazd pociągiem z Olsztyna do Szczytna i pętelkę wokół tego miasta. Niestety przez zawirowania dnia poprzedniego, nie zdążyłem przybyć pod dworzec Olsztyn Główny na 8:25 (następny pociąg był o 14). Później było juz lepiej, trasa przez Puszczę Ramucko-Napiwodzką była ciekawsza niż myślałem. W Szczytnie na ulicy Kasprowicza (chyba) zjadłem dobry obiad, zaś nocleg zgodnie z pierwotnym planem udało mi się zorganizować na ulubionych Kurpiach :)

Wrzesina - prawdziwie warmiński początek dnia

Olsztyn - pseudostarówka, ale był kranik z pitną wodą (szok)

Puszcza Napiwodzko-Ramucka miała trochę klimatu tajgi

Zgniłocha - zabudowa wsi

Szczytno - prawie cała starówka na jednym zdjęciu...

Klon

Wielbark

Kurpie - rzeka Omulew

trasa:
Dystans160.44 km Czas08:29 Vśrednia18.91 km/h VMAX49.04 km/h Podjazdy969 m
Tour de Mazovia, dzień 3: Od wolnego startu po emocje w końcówce

Jeśli o drogi chodzi - najgorsze wspomnienia warmińsko-mazurskie odżyły. Piachowo-brukowy horror, dużo interwałów. Na koniec tego dnia pełnego emocji (totalnie rozkopana Nidzica!) dorwała mnie potężna, niespodziewana i niezapowiadana ulewa, akurat w Gietrzwałdzie. Ciężka końcówka zakończyła się kluczeniem po piaskowych drogach okolic wsi Rentyny i noclegiem w lesie.

Dzierzgowo - dobre miejsce na śniadanie

Rzeka Orzyc

Dowód na polskość pd. Mazur

Nidzica, zamek

Mazurska zabudowa wsi

Olsztynek, rynek

Ostróda, zamek

Gietrzwałd - już na Warmii

trasa:
Dystans136.26 km Czas06:30 Vśrednia20.96 km/h VMAX42.00 km/h Podjazdy843 m
SprzętMerida Drakar
Oppelner Schlesien: Ausflug nach Lublinitz

Tuż za Prudnikiem tragedia dętkowa. Nie miałem klucza "15", a okazał się niezbędny do zdjęcia koła w rowerze M. Po odprowadzeniu M. na stację jechałem więc treningowo. Z planowanej majówki w Mosznej nic nie wyszło. Odcinek Opole - Ozimek tragiczny: zakazy dla rowerów, absurdalne "ścieżki" wiodące do lasu lub wymagające przejazdu przez podwójną ciągłą. Odcinek przez Kolonowskie i Zawadzkie do Lublińca sprinterski. Zdążyłem na pociąg o 18:23. 

Biała (Zülz)

Opole (Oppeln)


Meta na Wolce w Chorzowie

mapa:

Dystans124.89 km Czas07:11 Vśrednia17.39 km/h VMAX43.40 km/h Podjazdy1157 m
SprzętMerida Drakar
Oppelner Schlesien: Ausflug nach Neustadt

Upalnie, duży ruch na drodze Zawadzkie - Jemielnica. Tamże msza po niemiecku. Oczywiście problemy żołądkowe były obecne aż do Sankt Annaberg. Obiad w Głogówku. 

Lubliniec, rynek

Sanktuarium św. Anny

Głogówek (Oberglogau), rynek

Prudnik (Neustadt)

mapa: