Wpisy archiwalne w kategorii

>100 km

Dystans całkowity:86584.12 km (w terenie 19.90 km; 0.02%)
Czas w ruchu:4020:13
Średnia prędkość:19.14 km/h
Maksymalna prędkość:78.22 km/h
Suma podjazdów:562470 m
Liczba aktywności:645
Średnio na aktywność:134.24 km i 7h 04m
Więcej statystyk
Dystans114.81 km Czas07:07 Vśrednia16.13 km/h VMAX57.42 km/h Podjazdy1268 m
Norwegia, dzień 13: Alpy Romsdalskie i droga nr 660

Ktoś znów wyłączył prysznic i od rana niebo wygląda jakby padało tu raz na kilka miesięcy... Zmysły chłoną odmianę losu, upodlone wilgocią dłonie suszą się na słońcu. Ja - właściciel tychże - podniecam się toaletami publicznymi z ciepłą wodą. "Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest". Doświetlony i odwilgocony krajobraz prezentuje się pocztówkowo. Trzynasty dzień podróży - jak zawsze - okazuje się dniem wyjątkowo udanym.  

Zachwycają nie tylko główne atrakcje dnia, ale także spokój i klimat drogi nr 660, która wije się nie bez końca - ale dłuugo - wybrzeżem Langfjorden. Zaskakuję borsuka, ale nie na tyle, by zdążyć pstryknąć mu fotkę. Nocleg znajdujemy na łąkach. 

Aż chce się wstać!

Luterańsko

Romsdalen

Norweski niebieski - tak zwie się ten odcień u góry

Jakże tu bajkowo. Zapomniałęm już o zawodzie jaki przyniósł Lysefjorden i Preikestolen

Littefjelet - oto dlaczego warto uprawiać cyklotrek

Można zobaczyć w życiu podobne rzeczy, piękniejszych nigdy!

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40929645


Dystans105.58 km Czas06:43 Vśrednia15.72 km/h VMAX59.83 km/h Podjazdy1344 m
Norwegia, dzień 10: Bystrza i lawiny

Kapitalny początek dnia po polnym noclegu. Najpierw niesamowite bystrza, torfowiska i tajga, potem śniegi, pola lodowe i lawiny. Na moich oczach schodzi lawina tak potężna, że przez chwilę zastanawiam się czy nie dosięgnie drogi. Pojawiają się znaki ostrzegające przed łosiami, ale ich brak. Piękne, ale niegościnne pustkowia ustępują przed zjazdem do fiordu Geiranger. Rozchmurza się na jakiś czas akurat na podjeździe. Widoki znów są kapitalne, choć więcej w nich zieleni. Na koniec zjeżdżamy w dolinę pełną truskawek, do Eidsdal, znów promujemy i kończymy dzień w dolinie Valldal. 

Ogólnie ten podjazd Geiranger Trollstinden można nazwać śmiało Doliną Zachwytu

Torfowiska

Woda i śniegi

Zwały śniegu w zaspach

Norweska mozaika

Seraki rzeczne :)

Wodospady ponad fiordem

Znów bystrza przyprawiające o zawrót głowy

Na dole fiordu

Widoczek na Geiranger i Turdusa23 :)

Geirangerfjord

W drodze do Eidsdal

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921471

Dystans110.91 km Czas07:01 Vśrednia15.81 km/h VMAX67.90 km/h Podjazdy1391 m
Norwegia, dzień 9: U stóp Olbrzymów

Zimno, pada, chłoszcze lodowatym wiatrem a panowie Norwegowie i panie Norweżki na nartach w krótkich rękawkach. Idzie ku zadymce, jeśli pokropuje to lodowate krople ranią twarz, ale miejscowi zadowoleni jak renifery. Sorry, taki lubią klimat. Rozgrzewam zgrabiałe dłonie w przeszklonym, wyłożonym szutrem dziedzińcu schroniska. Wszędzie przemykają narciarze, przysypiam siedząc na wygodnej ławie.

Po zjeździe z górskiego płaskowyżu, Lom jawi się jako matecznik ciepła i beztroski. Zachwyca także "kanadyjska" dolina Ottaelvy. 

Śnieżna droga z widokiem na Dom Olbrzymów, Jotunheimen

Sceneria jak z epoki lodowcowej

Chmury wyglądają groźne, wiatr siecze deszczem po twarzy

Roisheim

Lom

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921434


Dystans119.19 km Czas08:16 Vśrednia14.42 km/h Podjazdy1625 m
Norwegia, dzień 8: Prom, fiordy i słońca rekordy

Dzień jak marzenie, spędzony w sporej części na... promie. Kapitalna jest ta norweska bezkompromisowość: po fatalnym, ponurym, deszczowym dniu, przychodzi dzień jak z bajki, a nazajutrz znów syf, kiła i mogiła. Dane liczbowe spisane od brata, bo magnes nawalił mi na największym zjeździe i nie dało się reanimować połączenia przez prawie 10 km.  

Rano rześko w cieniu i przyjemnie w słońcu. Spory ruch na drogach. Tłum turystów w Gudvangen. Mewa porywająca ciastka turystom na promie. Wszędzie widoki, fiordy i wodospady. Pogodowo kapitalny dzień zwieńczony długim odcinkiem podjazdowym w późnych godzinach wieczornych (bo nocy wszak nie było), na którym nie udało się znaleźć żadnego dogodnego miejsca biwakowego i wylądowaliśmy za barierką, tuż przy drodze. 

Poranek nad Oppheimsvatnet

W stronę Nærøyfjorden

Nærøyfjorden

Kolejne osady, gdzie jedynym kontaktem ze światem jest prom

Bakka

Zaułki Sognefjorden


Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921394

Dystans108.22 km Czas06:26 Vśrednia16.82 km/h VMAX46.04 km/h Podjazdy839 m
Norwegia, dzień 7: Bombus pratorum

Kluczowym momentem dnia był przeszywający ból ręki gdy robiłem zdjęcie. Za tajemnicą stał trzmiel łąkowy (bombus pratorum), który przysiadł gdzieś na żółtej torbie rowerowej Sport Arsenal i gdy zamykałem klapę musiałem go szturchnąć. Okazał się być mściwym, nie pozostałem mu więc dłużny. Zdołałem go strącić i rozdeptać (cóż za satysfakcja), ale ból towarzyszył mi do końca dnia, a opuchlizna w miejscu użądlenia jeszcze prawie przez tydzień... 
Cały dzień bez deszczu. Nocleg na opuszczonym kempingu z odgłosami czuwających alarmów w zamkniętych na cztery spusty domkach. 

Sandvinvatnet

Odda

Sorfjorden

Hardangerfjorden

Znów ta zieleń...


Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40921229


Dystans109.02 km Czas07:10 Vśrednia15.21 km/h Podjazdy1862 m
Norwegia, dzień 5: Wpadka noclegowa

Od rana było szpetnie, ale mało padało. Denerwują w trakcie dnia meszki, a od 15. zaczyna lać po norwesku. No i na tyle nieszczęśliwie rozbijam namiot, że mi go zalewa od środka. Naigrawa się ze mnie pokrzewka, śpiewając sobie o 23, bo przecież słońce nie zachodzi, a norweskiego lata nie wypada jej marnować...

Jedzie mi się jednak - pomimo ponurości  dnia - bardzo dobrze, co ciekawe rytm złapałem od samego początku, już pierwszego dnia jechało mi się bardzo płynnie, pomimo absurdalnie dużego bagażu (zazwyczaj potrzebuję 3 dni, po których czuję rosnącą dyspozycję i wielodniowa regularność wysiłku dobrze na mnie wpływa). Rzeczy przeciwdeszczowych wziąłem zdecydowanie za dużo, ale wynikło to z tego, że nowe spodnie okazały się niewymagające pary rezerwowej, podobnie kurtka przeciwdeszczowa, dla której wziąłem dwie rezerwy... całkowicie niepotrzebnie. Głupio mi było wyrzucić tyle rzeczy przeciwdeszczowych, ale były zbędne, mimo wielu dni z deszczem... Decathlonie, jesteś wielki! 

Mimo ponurości, a może dzięki niej, pejzaż nabrał skandynawskiego sznytu

Arcynorwesko 

Wspominane "garaże wodne"...

Mokro, wilgotno, więc nie chciało się stawać...

Znam lepsze miejsca na słoneczne wakacje niż ten domek :), choć uroku położenia odmówić mu nie można

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920996

Dystans108.04 km Czas07:27 Vśrednia14.50 km/h VMAX59.82 km/h Podjazdy2019 m
Norwegia, dzień 2: Norweska Riwiera
Kategoria >100 km, Norwegia 2022

Przez cały dzień rzucają i się w oczy uproszczone flagi-proporce w norweskich barwach, pozbawione krzyża. Cieszy widok prostych, luterańskich, steli na cmentarzach oraz oszalowane malowanymi deskami domy. Najbardziej cieszy czyste niebo, pojawiło się z zaskoczenia, rano (bez ceregieli, mgieł czy faz pośrednich), jakby dzień wcześniej wcale nie było potopu! Nowością dla mnie są wodne garaże - czyli wszechobecne przystanie, najczęściej zgrupowane w cale pakiety na wybrzeżu, na przedpolu wiosek. Tu każdy ma łódkę a czereśnia rośnie - jak różanecznik - przy każdym domu. Proste, kolorowe domy zamieszkują autonomiczne kosiarki i mężczyźni o ostro ciosanych, marynarskich rysach. 

Mimo że to Norweska Riwiera, dziwi mnie widok kasztana jadalnego i araukarii. Norwescy kierowcy potwierdzają pierwsze wrażenie - jeżdżą po francusku, czyli bardzo ostrożnie, szczególnie na serpentynach. Trafiają się też szutry, pamiętające starą Norwegię, zamieszkałą przez ciężko pracujących biednych ludzi, takich jak w opowiadaniach Bjørnstjerne Bjørnsona. 

Tajemniczy Turdus23  zbliża się do przylądka Lindesnes. Na Nordkapp jest stąd 2518 km...

Są takie chwile w życiu szczura lądowego...

Zwraca uwagę niewielka ilość strumieni i strome podjazdy na "garbach" między kolejnymi zatoczkami (znaczy, fiordami), ale na szutrach jest większy hardkor...


Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/40920878

Dystans109.67 km Czas06:28 Vśrednia16.96 km/h VMAX61.04 km/h Podjazdy2184 m
Beskid Śląsko-Morawski
Kategoria >100 km

Piękny, niemal upalny dzień. W sam raz na wypad testowo-treningowy przed Norwegią. 

Frenstat pod Radhostem

Frenstat, loreta

Skocznia Raszki z widokiem na Frenstat

Kolejna dzwonnica loretańska

Zalew Sance

Na samiuśkim szczycie Giguli

Widoki ze zjazdu

Trasa w przybliżeniu:
https://ridewithgps.com/routes/39801017


Dystans104.13 km Czas03:49 Vśrednia27.28 km/h Podjazdy773 m
Płaskowyż Twardowicki i nieco dalsze okolice
Kategoria >100 km, trening

Po powrocie z pracy przesiadka na szosę i dłuższy trening po Płaskowyżu i okolicach, czyli Przeczycach, Zendku, Pyrzowicach.

Centrum Edukacji Ekologicznej w Górze Siewierskiej

Zjazd z Garbacza

Ożarowice
Dystans163.04 km Czas10:37 Vśrednia15.36 km/h VMAX62.74 km/h Podjazdy3537 m
Przez góry i przełęcze, tak długo aż się zmęczę
Kategoria >100 km, trening

Klasyczny test mocy podjazdowej. Przy okazji chciałem wjechać rowerem tam gdzie jeszcze nie byłem, czyli wspiąć się na stoki Magury, tej obok Klimczoka. Trasę ułożyłem sobie nader śmiałą, bo na rozgrzewkę była Magurka Wilkowicka; lubię tu jeździć o poranku, gdy nie ma żywego ducha. Przemykają tylko kosy i rudziki, las rozbrzmiewa porannymi trelami. Przy schronisku na Magurce panuje przyjemny bezruch. Czuć łaskotanie przygody i chce się krzyknąć "hajże na Soplicę" albo balzakowskie: "Teraz się spróbujemy". 

Nie krzyczę, ale realizuję. Przy okazji odkrywam, że na tych hamulcach moja trasa będzie męką. Ma to taką zaletę, że bojąc się zjazdów jeszcze bardziej delektowałem się katorżniczymi podjazdami. Jadę na oponach 42mm, z dość agresywnym bieżnikiem, jadę na trekkingu z wypełnioną po brzegi dużą sakwą. Zależy mi, by sobie zbytnio nie ułatwiać. Po raz pierwszy opór poczuje podjeżdżając na Kozińce, na Ochodzitą podjadę płynnie, ale wyłącznie ze względu na sporą liczbę widzów na końcówce. Po tym jasnym sygnale, ze czas zacząć oszczędzać kolana zjadę na Laliki i nie chcąc jeszcze wracać na pociąg dojadę aż do Żywca, nabijając już głównie kilometry, nie przewyższenia.

Kozińce

Magurka Wilkowicka

Skrzyczne z podjazdu na Orle Gniazdo

Mały wygrzewał się na środku drogi

Szczyrk Podmagura

Biały Krzyż

Wisła, nad Wisłą

W drodze na Bukową

i na Równicę, przy Gołębiewskim

Równica

Trzy Kopce Wiślańskie

Pasmo Wiślańskie

Na Kozińce

Tu wreszcie poczułem kolanka

Stecówka po raz wtóry 2022

Na Ochodzitą

Finał

Sporo ludzi tu lazło, trzeba było więc wjechać w dobrym tempie, ale nogi czułem już mocno

Nie lubię tej drogi fizycznie, ale widokowo to co innego :)

Trasa (+ ok. 15 km na pociąg do i z dworca w Kato):