Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2025

Dystans całkowity:1450.67 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:75:21
Średnia prędkość:19.25 km/h
Maksymalna prędkość:60.18 km/h
Suma podjazdów:14789 m
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:50.02 km i 2h 35m
Więcej statystyk
Dystans162.39 km Czas08:32 Vśrednia19.03 km/h Podjazdy1602 m
Do Krasic przez Siewierz
Kategoria >100 km, Krasice

Skorzystałem z promocji, czyli niemal całego dnia wolnego, i ruszyłem by dodatkowo zabezpieczyć sadzonki przed zimą, tfu, przed majem. Poranek był bezchmurny, potem niestety dominowały typowo majowe chmurzyska. Dla urozmaicenia jechałem przez Górę Siewierską, Siewierz, Pińczyce, Czatachowę i Trzebniów. Wracałem pociągiem z Częstochowy. Na działce zjadłem sobie obiad. W sumie bardzo udana wycieczka, szkoda, że koszmarna pogoda zapowiadana na sobotę zniweczyła pomysły noclegowe... 

Czerwony Kamień (Góra Siewierska)

Widok na Ostrą Górę

Siewierz - remont nawierzchni w rejonie zamku i kościoła św. Macieja, wszędzie tworzą koszmarne bruki...

Na Pińczyce! Hajże na Próg Woźnicki.

Okolice Glinianej Góry

Przybynów mniej znany

Suliszowice

W Czatachowie konflikt narasta

DDR Czatachowa-Trzebniów

Trzebniów

Żuraw

Krasice

Częstochowa Mirów - zachód słońća i widok na Wartę

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/50814828

Dystans24.94 km Czas01:14 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy209 m
Praca x 2
Kategoria praca
Dystans32.34 km Czas01:35 Vśrednia20.43 km/h Podjazdy290 m
Praca - Nikiszowiec
Kategoria praca

Przy okazji delegacji było trochę ekscytacji... 

Nikiszowiec

Dęby polskiego dziedzictwa Śląska

Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
Praca
Kategoria praca
Dystans27.77 km Czas01:27 Vśrednia19.15 km/h Podjazdy252 m
Praca + Park Śląski
Kategoria Cyklotrek

Ogrodowe eksploracje. Spóźniona rocznica pierwszych wagarów i kilka odkryć botanicznych...

Kwitną czereśnie

Kosowa wysiadująca młode

Fotergilla kwitnąca!

Dereń kousa

Zamierające świerki serbskie

Dystans63.59 km Czas04:22 Vśrednia14.56 km/h Podjazdy570 m
Zachodnia Słowacja, dzień 4: Atak zimnych ogrodników
Kategoria wielodniowe

Mokro, zimno, przykro. Jedyny przebłysk słońca pozwolił na ładne zdjęcie hradu Lietava, ale więcej słońca nie było. Dokulałem się więc do Żyliny, a stamtąd vlakiem do Skalitego i znów rowerem przez Myto i Kotelnicę do Węgierskiej Górki. Przy okazji mogę polecić frytki w kebabie Saira w Węgierskiej Górce. Za 12 złotych góra dobrych frytek, pozwoliły rozgrzać zziębnięte dłonie... 

Ostatnie chwile w głuszy

Hrad Lietava

Żylina

W drodze na przeł. Kotelnica, ostatnią na tej wyprawce.

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945
Sedlo Patuch - Turie - Żylina - vlak - Skalite - Zwardoń - Sól - Popręcinka - Nieledwia - Węgierska Górka - pociąg - Kato - Chorzów

Dystans81.12 km Czas06:03 Vśrednia13.41 km/h Podjazdy1617 m
Zachodnia Słowacja, dzień 3: Góry Strażowskie
Kategoria Cyklotrek, wielodniowe

Obudziły mnie fletowe tony kosów. Rozśpiewana była cała okolica. Pełen obaw wyruszyłem w kierunku przełęczy Mraznica i w stronę wioski Mojtin. Obawy były niesłuszne, gruntówki były suche na wiór, w górach nie padało od tygodni. Rowerowo najpiękniej było jednak między Mojtinem a Prużiną. Znakomite, wąskie asfalty. Moim celem była Maninska tiesniava i Sulovske vrchy. Chciałem to wszystko zobaczyć zanim tąpnie pogoda i rozgoszczą się zimni ogrodnicy. Udało się połowicznie, zlało mnie dopiero na przełęczy Patuch, ale za to potężnie. 4 godziny ulewy bez żadnej przerwy. Przyszło więc rozbijać się w czasie deszczu na samej przełęczy. 

Wypad w Górach Strażowskich

W stronę Mraznicy. To był strzał w dziesiątkę. 

Widoczki po drodze

Z Mojtina do Prużnicy

Wieś Chmelisko

U stóp Wielkiego Manina

Bosmiany. Kapitalne miejsce widokowe

Widok z Bosmian na tiesnawę. Na pierwszym planie wioska Kostolec.

Sulovske vrchy

Podjazd na przełęcz Patuch u stóp Zebrzyda. Potem zaczął się potop...

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945 (nocleg w okolicach 338 km pierwotnej trasy)


Dystans114.84 km Czas07:07 Vśrednia16.14 km/h Podjazdy1408 m
Zachodnia Słowacja, dzień 2: Mannowa słodycz

Przepiękny dzień spędzony po bożemu, czyli poranek zaczął się od podjazdu i wspinaczki na zamek w Czachticach. Oczywiście o tej godzinie panowała tu niezmącona cisza, a zapach przepełniała słodycz kwitnących jesionów mannowych. To był prawdziwy szał. Jeszcze nie spotkałem w życiu czegoś takiego. Po porannym sacrum nastąpiło zakupowe profanum w Nowym Mieście nad Wagiem, po czym ruszyłem dalej w Białe Karpaty, do Ziemianskiego Podhradia. 

Wczesnym popołudniem najbardziej zachwycałem się trasami rowerowymi w rejonie Trenczyna, a pod wieczór wdarłem się wreszcie w Góry Strażowskie. Dzień kończyłem przed zachodem, wspinając się na szczyt Sokola (651). Czekała mnie tu samotność i klimat jak u Caspara Davida Fridricha. Widok był malowany zachodzącym słońcem, a jego dominantą był Vapec. Szczyt to rodzaj wapiennego klifu, a góry wapienne są zawsze najpiękniejsze i najbogatsze florystycznie. Zdecydowałem się jednak zrezygnować z porannego ataku na Vapec (prognoza pogody była alarmująca) i ruszyć od razu bicyklem w trzewia Gór Strażowskich. 

Zanim przystąpiłem do realizacji tych planów, rozbiłem namiot w pięknym miejscu, u podnóża jakże gościnnej góry Sokol. 

Dolina rzeki Jabłonki a w górze zamek Czachtice. 

U stóp hradu. Tylko ja, zieleń, biel i błękit. No i ten cudowny zapach jesionów mannowych. Już zawsze Czachtice będą miały ten zapach. 

Ziemianskie Podhradie

Kolejne widoki na Małe Karpaty

Rzepak karpacki

Tenczyn z ddr

Kościółek Jana Chrzciciela w Pominowcu

Widok ze szczytu Sokola na Góry Strażowskie. 

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945 (nocleg w okolicy 231.6 km)


Dystans119.83 km Czas07:14 Vśrednia16.57 km/h VMAX59.40 km/h Podjazdy1286 m
Zachodnia Słowacja, dzień 1: Święty spokój Święta Pracy

Tam rwetes, otwarte sklepy; tu cisza, Słowacy szemrzący nad piwem. Tam olbrzymi ruch na drogach, tu spokój. Tam Czechy, tu Słowacja. Jak wynika z relacji milej w Święto Pracy było zdecydowanie na Słowacji. Także Brzecław miał niewiele do zaoferowania w porównaniu ze Skalicą. Dalej było tylko ciekawiej, bo wjechałem w Białe Karpaty i zdobyłem zamek Brancz, a nocleg znalazłem ledwie kilka kilometrów od kolejnego zamku, po wielu kilometrach meandrowania przez górki dookoła Myjawy... 

Odcinek z Brzecławia do Hodonina okazał się nieporozumieniem, ani śladu po tornado... Jak oni to zrobili w takim tempie, nie wiem, ale zrobili.

Brzecław

Skalica

Białe Karpaty

Zalew Kunov. Lokalne centrum rekreacji.

Brancz

Brezowej okolice, niedaleko miejsca gdzie rozbił się Milan Stefanik

Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/49340945
Nocleg w okolicach 111 km trasy (+ doliczyć trzeba odcinek na dworzec w Kato)