Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2024
Dystans całkowity: | 1011.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 48:55 |
Średnia prędkość: | 20.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 56.21 km/h |
Suma podjazdów: | 7607 m |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 101.12 km i 4h 53m |
Więcej statystyk |
Dystans156.60 km Czas07:41 Vśrednia20.38 km/h Podjazdy786 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Kozłowa i Krzemycza, czyli wypad w Góry Przedborskie
Wakacyjny pobyt na działce należy urozmaicać wycieczkami po okolicy, tym bardziej jeśli odkryjemy na Google Maps nową wieżę widokową! Takiemu magnesowi oprzeć się nie byłem w stanie. Musiałem to sprawdzić.
W drodze natrafiłem oczywiście na pielgrzymki: Kobyłka, Szczecin (???) i Wołomin. Zrobiło się trochę dziwnie, trochę groźnie. Wszystko działo się w nadzwyczaj spokojnym zazwyczaj Dąbku, który zamienił się w centrum pielgrzymkowej cepelii. Na szczęście potem było już idyllicznie. Zmierzałem w końcu w moją ulubioną cześć Gór Świętokrzyskich, czyli w Pasmo Przedborskie. Pogoda był idealna: bezchmurne niebo, niezbyt ciepło, jedynie wiatr momentami dawał się we znaki.
Najważniejsze, ze osiągnąłem cele symboliczne: zdobyłem po raz pierwszy górę Kozłową i po raz drugi Krzemyczą, ale tym razem zyskując bonus w postaci widoku z wieży.
Na koniec trasy, z powrotem w Dąbku, rozmowa z rowerowymi pielgrzymami z Lublińca.
Widok z wieży widokowej na górze Krzemyczej
Rzeczkowice - trzeba przyznać, że pielgrzymka zostawiła tu wzorowy porządek
Cudków-Klaryny
Wólka - po raz pierwszy przejechałem całą wieś aż do końca
W drodze na Oblasy
W pobliżu Pękowca - żyzne polskie gleby
Młyn w Pękowcu
Oblasy
Maluszyn
Czarna Włoszczowska w Ciemiętnikach
Kościół w Januszewicach
Wieś Nowiny zagubiona wśród pól i lasów
Okolice Starej Wsi w Górach Przedborskich
Cyklotrek na Kozłowej. Niestety bez szans na widoki.
Wieża na Krzemyczej. Ładna. Podjazd od łagodniejszej strony i tak okazał się niemożliwy na trekkingu.
Widok na Bukową Górę i Górę Chełmo (ostatni plan)
Nad Pilicą
Okolice Borzykowej i Cudkowa. Polak na zagrodzie równy wojewodzie. Obowiązkowo trawniczek w formie biologicznej pustyni, przystrzyżony na 1 cm.
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/48068480
Wakacyjny pobyt na działce należy urozmaicać wycieczkami po okolicy, tym bardziej jeśli odkryjemy na Google Maps nową wieżę widokową! Takiemu magnesowi oprzeć się nie byłem w stanie. Musiałem to sprawdzić.
W drodze natrafiłem oczywiście na pielgrzymki: Kobyłka, Szczecin (???) i Wołomin. Zrobiło się trochę dziwnie, trochę groźnie. Wszystko działo się w nadzwyczaj spokojnym zazwyczaj Dąbku, który zamienił się w centrum pielgrzymkowej cepelii. Na szczęście potem było już idyllicznie. Zmierzałem w końcu w moją ulubioną cześć Gór Świętokrzyskich, czyli w Pasmo Przedborskie. Pogoda był idealna: bezchmurne niebo, niezbyt ciepło, jedynie wiatr momentami dawał się we znaki.
Najważniejsze, ze osiągnąłem cele symboliczne: zdobyłem po raz pierwszy górę Kozłową i po raz drugi Krzemyczą, ale tym razem zyskując bonus w postaci widoku z wieży.
Na koniec trasy, z powrotem w Dąbku, rozmowa z rowerowymi pielgrzymami z Lublińca.
Widok z wieży widokowej na górze Krzemyczej
Rzeczkowice - trzeba przyznać, że pielgrzymka zostawiła tu wzorowy porządek
Cudków-Klaryny
Wólka - po raz pierwszy przejechałem całą wieś aż do końca
W drodze na Oblasy
W pobliżu Pękowca - żyzne polskie gleby
Młyn w Pękowcu
Oblasy
Maluszyn
Czarna Włoszczowska w Ciemiętnikach
Kościół w Januszewicach
Wieś Nowiny zagubiona wśród pól i lasów
Okolice Starej Wsi w Górach Przedborskich
Cyklotrek na Kozłowej. Niestety bez szans na widoki.
Wieża na Krzemyczej. Ładna. Podjazd od łagodniejszej strony i tak okazał się niemożliwy na trekkingu.
Widok na Bukową Górę i Górę Chełmo (ostatni plan)
Nad Pilicą
Okolice Borzykowej i Cudkowa. Polak na zagrodzie równy wojewodzie. Obowiązkowo trawniczek w formie biologicznej pustyni, przystrzyżony na 1 cm.
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/48068480
Dystans35.53 km Czas01:18 Vśrednia27.33 km/h Podjazdy179 m
SprzętHaibike Tour SL
Krasice i okolice
Okolice pielgrzymkowych w tym czasie Krasic - ucieczka od tłumu, w stronę Przyrowa i Lelowa
Łąki Przyrowskie przed Bolesławowem
Okolice pielgrzymkowych w tym czasie Krasic - ucieczka od tłumu, w stronę Przyrowa i Lelowa
Łąki Przyrowskie przed Bolesławowem
Dystans63.17 km Czas04:03 Vśrednia15.60 km/h Podjazdy509 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Północna Jura w towarzystwie
Tym razem wspólny wypad na południe. Nie dało się u ciec od tłumów... Pielgrzymka rzeszowska i olkuska tym razem uatrakcyjniały nam przejazd...
W Złotym Potoku, na popasie obiadowym, mieliśmy stolik obok stolika z trzema majorami i panią kapitan. Cóż, w I połowie sierpnia sporo się dzieje pod Częstochową.
Za rok będę o tym pamiętać...
Janów, ten w powiecie częstochowskim rzecz jasna
Ludwinów (gmina Niegowa)
Tym razem wspólny wypad na południe. Nie dało się u ciec od tłumów... Pielgrzymka rzeszowska i olkuska tym razem uatrakcyjniały nam przejazd...
W Złotym Potoku, na popasie obiadowym, mieliśmy stolik obok stolika z trzema majorami i panią kapitan. Cóż, w I połowie sierpnia sporo się dzieje pod Częstochową.
Za rok będę o tym pamiętać...
Janów, ten w powiecie częstochowskim rzecz jasna
Ludwinów (gmina Niegowa)
Dystans64.97 km Czas03:58 Vśrednia16.38 km/h Podjazdy246 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Podlasie Gidelskie w towarzystwie
Po raz pierwszy w epicentrum pielgrzymkowego szaleństwa. Spotkaliśmy pielgrzymkę drohicką, czyli Podlasiaków. Zjedliśmy w dworze w Żytnie (tam też byli, ale przy kościele). Generalnie problem z pielgrzymkami jest jeden: generują żenująco duży ruch samochodowy. Poziom romantyzmu człapania w tłumie po asfalcie i stałego mijania tych samych samochodów oceniam niezbyt wysoko, ale de gustibus non disputandum.
Na szacunek zasługuje natomiast długość trasy, bo z Drohiczyna do Częstochowy trochę jednak daleko :)
I tak co chwilę...
Nad Wartą, w Zawadzie, w drodze do Gidli.
Niezwykły widok - okiennice! Gdyby tak jeszcze dachówka, byłaby Europa...
Miejsce rozkosznego postoju - dwór w Żytnie (hotel i restauracja)
Po raz pierwszy w epicentrum pielgrzymkowego szaleństwa. Spotkaliśmy pielgrzymkę drohicką, czyli Podlasiaków. Zjedliśmy w dworze w Żytnie (tam też byli, ale przy kościele). Generalnie problem z pielgrzymkami jest jeden: generują żenująco duży ruch samochodowy. Poziom romantyzmu człapania w tłumie po asfalcie i stałego mijania tych samych samochodów oceniam niezbyt wysoko, ale de gustibus non disputandum.
Na szacunek zasługuje natomiast długość trasy, bo z Drohiczyna do Częstochowy trochę jednak daleko :)
I tak co chwilę...
Nad Wartą, w Zawadzie, w drodze do Gidli.
Niezwykły widok - okiennice! Gdyby tak jeszcze dachówka, byłaby Europa...
Miejsce rozkosznego postoju - dwór w Żytnie (hotel i restauracja)
Dystans33.53 km Czas01:35 Vśrednia21.18 km/h Podjazdy178 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Krasice i okolice
Przejażdżka w chmurny dzionek w okolice Borowców i Podlesia Lelowskiego. Przy okazji przykre odkrycie: pierwsze zauważone stanowisko barszczu Sosnowskiego na północy województwa śląskiego.
Pozostałości cegielni w Ludwinowie
W okolicach cegielni sporo potężnych barszczyków... (3-4 metry wysokości)
Przejażdżka w chmurny dzionek w okolice Borowców i Podlesia Lelowskiego. Przy okazji przykre odkrycie: pierwsze zauważone stanowisko barszczu Sosnowskiego na północy województwa śląskiego.
Pozostałości cegielni w Ludwinowie
W okolicach cegielni sporo potężnych barszczyków... (3-4 metry wysokości)
Dystans222.44 km Czas10:16 Vśrednia21.67 km/h VMAX56.21 km/h Podjazdy2319 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Meandry Jury
Kolejna zabawa w trasę jurajską przypominającą trudnością analogicznej długości trasy karpackie (łatwe). Wyjazd po ciężkich opadach i wichurze, która dotknęła głównie Dąbrowę Górniczą. Wbrew prognozom chmury po tym "incydencie" w okolicach Dąbrowy i Olkusza rozeszły się dopiero w okolicach godz. 11. Długo było wręcz jesiennie i zimno. Ślady lokalnych potopów było widać zwłaszcza u stóp Jury Środkowej (nie licząc rzecz jasna DG), gdzie natrafiłem na całe namuliska w Domaniewicach. Sporym kontrastem były tutaj krystalicznie przejrzyste wody Krztyni.
Zobaczyłem przy okazji kilka nowych wywierzysk i wstyd się przyznać, że po raz pierwszy byłem u źródeł Krzytni, a są fantastyczne. Pejzaż był odświeżony deszczem i jak na porę roku jeszcze całkiem przyjemny. Nie brakło interwałów i sporej dawki wysiłku. Ten rajd był takim epilogiem wyprawy do Rumunii, po nim zacząłem już schodzić z obciążeń i zakończyłem regularny sezon "sportowy" jeszcze w sierpniu...
Wyszła chyba najpoważniejsza przewyższeniowo droga do Krasic. Od tras karpackich różniła się większą liczbą krótkich interwałów i - co najważniejsze - znacznie mniejszym natężeniem ruchu samochodowego. Na długich odcinkach panował po prostu bezruch. Cóż, dróg lokalnych na Jurze jest całkiem sporo. Przede wszystkim zaś nie kończą się na ślepo, jak te do przysiółków w górach...
Wyruszyłem dość późno, więc wschodu na Dorotce nie było
Park Zielona
Przy Pogoriach
Młyn w Okradzionowie
Dwór w Krzykawce i zaparkowane na odwal blachosmrody szpecące klimat sceny...
Ogrody Olkusza
Rabsztyn
Podlesie przy Pazurku. Nowe obciachowe domy zniszczyły atmosferkę i widoki na wzgórza...
Ulubiona droga z Golczowic do Cieślina
Na Zagrabiu, czyli w drodze do Zarzecza (częściowo rozkopanego)
Grządki wzniesione w Dłużcu
Kościół w Dłużcu. Pierwszy raz na rowerze byłem tu w 2002 roku...
Strzegowa
Poręba Dzierżna
W drodze na Cisową
Pilica - widoczek
Okolice Pilicy
Krztynia w Siamoszycach
Kroczyce
Dąbrowno
I znajoma krówka, jedna z ostatnich hodowanych dla potrzeb własnych :(
Z Mzurowa do Postaszowic, kolejna z ulubionych dróg
Ho ho ho w okolicy Brzezin
Czatachowa
Suliszowice-Szczypie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/48068723
Kolejna zabawa w trasę jurajską przypominającą trudnością analogicznej długości trasy karpackie (łatwe). Wyjazd po ciężkich opadach i wichurze, która dotknęła głównie Dąbrowę Górniczą. Wbrew prognozom chmury po tym "incydencie" w okolicach Dąbrowy i Olkusza rozeszły się dopiero w okolicach godz. 11. Długo było wręcz jesiennie i zimno. Ślady lokalnych potopów było widać zwłaszcza u stóp Jury Środkowej (nie licząc rzecz jasna DG), gdzie natrafiłem na całe namuliska w Domaniewicach. Sporym kontrastem były tutaj krystalicznie przejrzyste wody Krztyni.
Zobaczyłem przy okazji kilka nowych wywierzysk i wstyd się przyznać, że po raz pierwszy byłem u źródeł Krzytni, a są fantastyczne. Pejzaż był odświeżony deszczem i jak na porę roku jeszcze całkiem przyjemny. Nie brakło interwałów i sporej dawki wysiłku. Ten rajd był takim epilogiem wyprawy do Rumunii, po nim zacząłem już schodzić z obciążeń i zakończyłem regularny sezon "sportowy" jeszcze w sierpniu...
Wyszła chyba najpoważniejsza przewyższeniowo droga do Krasic. Od tras karpackich różniła się większą liczbą krótkich interwałów i - co najważniejsze - znacznie mniejszym natężeniem ruchu samochodowego. Na długich odcinkach panował po prostu bezruch. Cóż, dróg lokalnych na Jurze jest całkiem sporo. Przede wszystkim zaś nie kończą się na ślepo, jak te do przysiółków w górach...
Wyruszyłem dość późno, więc wschodu na Dorotce nie było
Park Zielona
Przy Pogoriach
Młyn w Okradzionowie
Dwór w Krzykawce i zaparkowane na odwal blachosmrody szpecące klimat sceny...
Ogrody Olkusza
Rabsztyn
Podlesie przy Pazurku. Nowe obciachowe domy zniszczyły atmosferkę i widoki na wzgórza...
Ulubiona droga z Golczowic do Cieślina
Na Zagrabiu, czyli w drodze do Zarzecza (częściowo rozkopanego)
Grządki wzniesione w Dłużcu
Kościół w Dłużcu. Pierwszy raz na rowerze byłem tu w 2002 roku...
Strzegowa
Poręba Dzierżna
W drodze na Cisową
Pilica - widoczek
Okolice Pilicy
Krztynia w Siamoszycach
Kroczyce
Dąbrowno
I znajoma krówka, jedna z ostatnich hodowanych dla potrzeb własnych :(
Z Mzurowa do Postaszowic, kolejna z ulubionych dróg
Ho ho ho w okolicy Brzezin
Czatachowa
Suliszowice-Szczypie
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/48068723
Dystans189.92 km Czas08:53 Vśrednia21.38 km/h VMAX51.36 km/h Podjazdy1731 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Przez Wyżynę Częstochowską na Wyżynę Śląską
Rano co chwilę płoszyłem jaskółki wysiadujące na asfalcie. Zawinąłem po drodze do Mstowa i Olsztyna, bo są niezbędne na trasie transjurajskiej :) Później trochę eksplorowałem skały w Łutowcu, tradycyjnie zachwycałem się przejrzystością wód Krztyni i zostałem użądlony przez pszczołę na zjeździe z Mokrusa do Giebła... Po tym zdarzeniu musiałem zrobić pauzę przy studni w Gieble właśnie.
Dalsza cześć trasy miała charakter "użytkowy", oglądałem ciekawe działki na Środkowej Jurze i przy okazji odkryłem zanik źródła w Skałbanii :( Zostało zresztą oznaczone karteczką z najnowszymi wynikami badań i zakazem picia. W efekcie wodę musiałem uzupełniać w Niegowonicach. Po odzyskaniu wody i wigoru ruszyłem jeszcze na Płaskowyż Twardowicki, by zwieńczyć wycieczkę zdobyciem Równej Góry (Góra Siewierska). Wykorzystałem więc formę powyprawową w miarę kreatywnie.
Mstów, źródło Stoki
Olsztyn
W drodze ze Zrębic na Pabianice
Trzebniów
Łutowiec, skałki
Bobolice
Staw w Siamoszycach
Absurdalna przejrzystość wody
Giebło
Pilica
Sensacja, czyli asfaltowy łącznik do Krzywopłotów
Źródło tamże
Widoczki z eksploracji Golczowic
Działkowe eksploracje w Chechle
Trzebiesławice
Finał na Równej Górze z widokiem na łagiszę i Dorotkę
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/47911777
Rano co chwilę płoszyłem jaskółki wysiadujące na asfalcie. Zawinąłem po drodze do Mstowa i Olsztyna, bo są niezbędne na trasie transjurajskiej :) Później trochę eksplorowałem skały w Łutowcu, tradycyjnie zachwycałem się przejrzystością wód Krztyni i zostałem użądlony przez pszczołę na zjeździe z Mokrusa do Giebła... Po tym zdarzeniu musiałem zrobić pauzę przy studni w Gieble właśnie.
Dalsza cześć trasy miała charakter "użytkowy", oglądałem ciekawe działki na Środkowej Jurze i przy okazji odkryłem zanik źródła w Skałbanii :( Zostało zresztą oznaczone karteczką z najnowszymi wynikami badań i zakazem picia. W efekcie wodę musiałem uzupełniać w Niegowonicach. Po odzyskaniu wody i wigoru ruszyłem jeszcze na Płaskowyż Twardowicki, by zwieńczyć wycieczkę zdobyciem Równej Góry (Góra Siewierska). Wykorzystałem więc formę powyprawową w miarę kreatywnie.
Mstów, źródło Stoki
Olsztyn
W drodze ze Zrębic na Pabianice
Trzebniów
Łutowiec, skałki
Bobolice
Staw w Siamoszycach
Absurdalna przejrzystość wody
Giebło
Pilica
Sensacja, czyli asfaltowy łącznik do Krzywopłotów
Źródło tamże
Widoczki z eksploracji Golczowic
Działkowe eksploracje w Chechle
Trzebiesławice
Finał na Równej Górze z widokiem na łagiszę i Dorotkę
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/47911777
Dystans108.28 km Czas05:05 Vśrednia21.30 km/h Podjazdy553 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Podlasie Gidelskie
Eksploracje w bardzo przyjemnym, sielankowym mikroregionie, który przezywam Podlasiem Gidelskim. Są tu wioski odległe od cywilizacji, sporo lasów i drewnianych domów, cisza i spokój. Analogia z Podlasiem nasuwa się sama. Takie wioski jak Śliwaków, Stęszów, Zabrodzie, Graby, Michałopol, Ojrzeń, Włynice, Kotfin, Huby Kotfińskie, Chrostowa - wszystkie położone na uboczu, ze znikomym ruchem pojazdów i przyzwoitymi nawierzchniami są rajem dla rowerzysty, szczególnie takiego co prawie miesiąc walczył z natężeniem psychopatyzmu patoli na rumuńskich drogach.
Przy okazji odwiedziłem po raz pierwszy wieś o nazwie Ewina. Położona dokładnie na końcu nigdzie, ale od strony Niesulowa wiedzie tu znakomity asfalcik, który potem przemienia się w gruboziarnisty szuter (przygotowany do zmiany nawierzchni?), będący przyczyną mojego odwrotu. Wieś jednak ma fajny klimat i sprawia wrażenie użytkowanej głównie letniskowo. To wręcz stereotypowe Podlasie...
Niestety nie pamiętam gdzie to. Chyba w pobliżu Garnka?
Śliwaków. Bardzo przyjemne miejsce.
Kość. Marii Magdaleny w Gidlach. Niby ten "najmniej ciekawy" w tej wsi trzech zabytkowych kościołów wysokiej klasy.
Podlasie w Ewinie.
Eksploracje w bardzo przyjemnym, sielankowym mikroregionie, który przezywam Podlasiem Gidelskim. Są tu wioski odległe od cywilizacji, sporo lasów i drewnianych domów, cisza i spokój. Analogia z Podlasiem nasuwa się sama. Takie wioski jak Śliwaków, Stęszów, Zabrodzie, Graby, Michałopol, Ojrzeń, Włynice, Kotfin, Huby Kotfińskie, Chrostowa - wszystkie położone na uboczu, ze znikomym ruchem pojazdów i przyzwoitymi nawierzchniami są rajem dla rowerzysty, szczególnie takiego co prawie miesiąc walczył z natężeniem psychopatyzmu patoli na rumuńskich drogach.
Przy okazji odwiedziłem po raz pierwszy wieś o nazwie Ewina. Położona dokładnie na końcu nigdzie, ale od strony Niesulowa wiedzie tu znakomity asfalcik, który potem przemienia się w gruboziarnisty szuter (przygotowany do zmiany nawierzchni?), będący przyczyną mojego odwrotu. Wieś jednak ma fajny klimat i sprawia wrażenie użytkowanej głównie letniskowo. To wręcz stereotypowe Podlasie...
Niestety nie pamiętam gdzie to. Chyba w pobliżu Garnka?
Śliwaków. Bardzo przyjemne miejsce.
Kość. Marii Magdaleny w Gidlach. Niby ten "najmniej ciekawy" w tej wsi trzech zabytkowych kościołów wysokiej klasy.
Podlasie w Ewinie.
Dystans43.57 km Czas02:03 Vśrednia21.25 km/h Podjazdy389 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Suliszowice i okolice
Po dniu koszenia i porządków na działce wieczorny wypad na Jurę.
Po dniu koszenia i porządków na działce wieczorny wypad na Jurę.
Dystans93.19 km Czas04:03 Vśrednia23.01 km/h VMAX53.21 km/h Podjazdy717 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Do Krasic
Opóźniony wypad do Krasic, po powrocie z Rumunii i awarii elektryka (pana) dzień wcześniej. Trasa tradycyjna. Kondycja niezła ( po trzech tygodniach z bagażem po Rumunii).
Cynków
Ostrów Jurajski
Opóźniony wypad do Krasic, po powrocie z Rumunii i awarii elektryka (pana) dzień wcześniej. Trasa tradycyjna. Kondycja niezła ( po trzech tygodniach z bagażem po Rumunii).
Cynków
Ostrów Jurajski