Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2024
Dystans całkowity: | 1344.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 65:22 |
Średnia prędkość: | 20.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.72 km/h |
Suma podjazdów: | 11271 m |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 44.83 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Dystans18.40 km Czas00:54 Vśrednia20.44 km/h Podjazdy128 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca + inne
Wypad do SSC na okienku w ramach Dnia Otwartego.
Wypad do SSC na okienku w ramach Dnia Otwartego.
Dystans110.31 km Czas05:53 Vśrednia18.75 km/h Podjazdy848 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dzień Wagarowicza na Środkowej Jurze
Wigilia Dnia Wagarowicza dała mi możliwość odbicia sobie długich pobytów w pracy dzień wcześniej i później (we właściwy Dzień Wagarowicza). Skwapliwie więc skorzystałem z takiego bonusu, tym bardziej że było bardzo słonecznie. Podjechałem z pracy na dworzec w Kato i po godzinie byłem już w zaskakująco przyjemnych opłotkach Zawiercia. Niedługo później grzałem się w słońcu u stóp ruin zamku Ogrodzieniec i syciłem nozdrza żywicą w niezwykłych świerkowo-sosnowych lasach Jury Środkowej. Wszystko co najlepsze tego dnia wydarzyło się między Ogrodzieńcem, Kocikową a Ryczowem. Potem był już odwrót przez Chechło (nowa Biedronka!), Błędów i Pogorie.
Ogródkowe Zawiercie
Koszmar estetyczny Podzamcza
Przyjemny las między Podzamczem a Kocikową
Rozkoszny przybytek ulgi
Imponująca Brzuchacka Skała
Kapliczka z 1948
Skały w Ryczowie są wszędzie. Pod tym względem jest to wieś absolutnie niepowtarzalna.
U stóp Świniuszki
Nad Kuźnicą Warężyńską
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/45956267
Wigilia Dnia Wagarowicza dała mi możliwość odbicia sobie długich pobytów w pracy dzień wcześniej i później (we właściwy Dzień Wagarowicza). Skwapliwie więc skorzystałem z takiego bonusu, tym bardziej że było bardzo słonecznie. Podjechałem z pracy na dworzec w Kato i po godzinie byłem już w zaskakująco przyjemnych opłotkach Zawiercia. Niedługo później grzałem się w słońcu u stóp ruin zamku Ogrodzieniec i syciłem nozdrza żywicą w niezwykłych świerkowo-sosnowych lasach Jury Środkowej. Wszystko co najlepsze tego dnia wydarzyło się między Ogrodzieńcem, Kocikową a Ryczowem. Potem był już odwrót przez Chechło (nowa Biedronka!), Błędów i Pogorie.
Ogródkowe Zawiercie
Koszmar estetyczny Podzamcza
Przyjemny las między Podzamczem a Kocikową
Rozkoszny przybytek ulgi
Imponująca Brzuchacka Skała
Kapliczka z 1948
Skały w Ryczowie są wszędzie. Pod tym względem jest to wieś absolutnie niepowtarzalna.
U stóp Świniuszki
Nad Kuźnicą Warężyńską
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/45956267
Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans14.53 km Czas00:41 Vśrednia21.26 km/h Podjazdy 97 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans94.36 km Czas03:56 Vśrednia23.99 km/h Podjazdy703 m
SprzętTrek Verve 1 Eq
Z Krasic
Dość drastyczne prognozy pogody skłoniły mnie do szybkiego powrotu z Krasic. Okazały się rzecz jasna mocno przesadzone, ale był jeszcze jeden powód mojej szybkiej rejterady: mecz na Stadionie Śląskim. Uniknąć dziwnych scen całkiem i tak nie zdołałem: byli dragoni i nadmiar radiowozów, poza tym było jednak normalnie. Pogoda okazała się znacznie łaskawsza, było nie tylko ciepło (16-17 stopni), ale nawet momentami słonecznie. Tym razem wracałem standardową trasą przez Koziegłowy i Strąków. W pierwszym punkcie bruk okazał się bardziej upierdliwym przeciwnikiem niż fałdy i kałuży w drugim. W tym drugim zresztą trochę sobie zwiedzałem odkrywając nieznane mi wcześniej przestrzenie domków letniskowych.
Pierwszy elektryczny dwudzień dojazdowy zamknąłem kwotą 203 km i 8 godzin w siodle. Ty razem tempo było wolniejsze. Kluczowy był jednak nie tyle przeciwny wiatr, co naładowana jedynie w 3/4 bateria, bo okazało się że jej ładowanie od zera trwało o wiele za długo. To zresztą na razie jedyny stwierdzony minus mojego nowego pojazdu. Efekt był taki że jechałem nieraz tylko na 1 biegu wspomagania a kilkakrotnie nawet całkiem je wyłączałem (wrażenia jak z roweru wyprawowego). Tak było przy podjeździe na Sączów i spociłem się bardzo mocno, bo uciagnąc musiałem pojazd o łącznej masie prawie 38 kg...
Suliszowice
Poraj
Strąków
Dość drastyczne prognozy pogody skłoniły mnie do szybkiego powrotu z Krasic. Okazały się rzecz jasna mocno przesadzone, ale był jeszcze jeden powód mojej szybkiej rejterady: mecz na Stadionie Śląskim. Uniknąć dziwnych scen całkiem i tak nie zdołałem: byli dragoni i nadmiar radiowozów, poza tym było jednak normalnie. Pogoda okazała się znacznie łaskawsza, było nie tylko ciepło (16-17 stopni), ale nawet momentami słonecznie. Tym razem wracałem standardową trasą przez Koziegłowy i Strąków. W pierwszym punkcie bruk okazał się bardziej upierdliwym przeciwnikiem niż fałdy i kałuży w drugim. W tym drugim zresztą trochę sobie zwiedzałem odkrywając nieznane mi wcześniej przestrzenie domków letniskowych.
Pierwszy elektryczny dwudzień dojazdowy zamknąłem kwotą 203 km i 8 godzin w siodle. Ty razem tempo było wolniejsze. Kluczowy był jednak nie tyle przeciwny wiatr, co naładowana jedynie w 3/4 bateria, bo okazało się że jej ładowanie od zera trwało o wiele za długo. To zresztą na razie jedyny stwierdzony minus mojego nowego pojazdu. Efekt był taki że jechałem nieraz tylko na 1 biegu wspomagania a kilkakrotnie nawet całkiem je wyłączałem (wrażenia jak z roweru wyprawowego). Tak było przy podjeździe na Sączów i spociłem się bardzo mocno, bo uciagnąc musiałem pojazd o łącznej masie prawie 38 kg...
Suliszowice
Poraj
Strąków
Dystans108.61 km Czas03:51 Vśrednia28.21 km/h VMAX53.70 km/h Podjazdy807 m
Temp.13.0 °C SprzętTrek Verve 1 Eq
Do Krasic przez Siewierz
Nowy rozdział i rewolucja w sposobie aktywnego dojazdu do Krasic. Z wrażenia pojechałem dłuższą trasą (na pamięć), czyli przez tytułowy Siewierz odwiedzając Pogorie i Miłość. Pogoda wyjątkowo przyjemna. Słońce i okolice 13 stopni. Ruszając spod pracy, po dokładnie 1h ' 20 (brutto!) byłem w Siewierzu. Czyli wyszła średnia 30,82 km/h i to z wszystkimi postojami i zazwyczaj na 3 biegu. Znakomite średnie tempo brutto utrzymałem do Miłości (67 km), gdzie po 2 godzinach jazdy zrobiłem sobie przerwę regeneracyjną.
Prawdą okazała się teza, że stopień zmęczenia na elektryku zależy od nas samych. Ja stale dociskałem, nie tyle nawet z ambicji zmęczenia, co ze strachu że braknie mi prądu w baterii. Miałem wszak jechać najwyżej 95 km a przejechałem ostatecznie 108 km. Na 102 km (w Mokrzeszy) pokazała się rezerwa, czyli ikonka pustej baterii, dojechałem jednak na niej z dobrym tempem aż do celu. Wiozłem ok. 10 kg bagażu, czyli razem ze mną było tego 103 kg i udało się przekroczyć 100 km w interwałowym terenie. To wynik zbliżony do deklarowanego (80-120). Największym problemem nie były wcale podjazdy tylko fatalne nawierzchnie (odcinki przed Pińczycami i okolice zalewu Poraj). Na ciężkim rowerze bez zawieszenia to one spowalniały znacznie bardziej. Co w sumie nie dziwi, bo silnik skalibrowany bardziej na wzniesienia (8T), radził sobie bardzo dobrze.
Najciekawsza była obserwacja, że w konurbacji byłem w pełni równorzędnym uczestnikiem ruchu, a nieraz drażniła mnie ślamazarność samochodów.
Będzin
Siewierz
Miłość
Ostrów Jurajski
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/45887384
Nowy rozdział i rewolucja w sposobie aktywnego dojazdu do Krasic. Z wrażenia pojechałem dłuższą trasą (na pamięć), czyli przez tytułowy Siewierz odwiedzając Pogorie i Miłość. Pogoda wyjątkowo przyjemna. Słońce i okolice 13 stopni. Ruszając spod pracy, po dokładnie 1h ' 20 (brutto!) byłem w Siewierzu. Czyli wyszła średnia 30,82 km/h i to z wszystkimi postojami i zazwyczaj na 3 biegu. Znakomite średnie tempo brutto utrzymałem do Miłości (67 km), gdzie po 2 godzinach jazdy zrobiłem sobie przerwę regeneracyjną.
Prawdą okazała się teza, że stopień zmęczenia na elektryku zależy od nas samych. Ja stale dociskałem, nie tyle nawet z ambicji zmęczenia, co ze strachu że braknie mi prądu w baterii. Miałem wszak jechać najwyżej 95 km a przejechałem ostatecznie 108 km. Na 102 km (w Mokrzeszy) pokazała się rezerwa, czyli ikonka pustej baterii, dojechałem jednak na niej z dobrym tempem aż do celu. Wiozłem ok. 10 kg bagażu, czyli razem ze mną było tego 103 kg i udało się przekroczyć 100 km w interwałowym terenie. To wynik zbliżony do deklarowanego (80-120). Największym problemem nie były wcale podjazdy tylko fatalne nawierzchnie (odcinki przed Pińczycami i okolice zalewu Poraj). Na ciężkim rowerze bez zawieszenia to one spowalniały znacznie bardziej. Co w sumie nie dziwi, bo silnik skalibrowany bardziej na wzniesienia (8T), radził sobie bardzo dobrze.
Najciekawsza była obserwacja, że w konurbacji byłem w pełni równorzędnym uczestnikiem ruchu, a nieraz drażniła mnie ślamazarność samochodów.
Będzin
Siewierz
Miłość
Ostrów Jurajski
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/45887384
Dystans12.13 km Czas00:36 Vśrednia20.22 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans21.07 km Czas01:12 Vśrednia17.56 km/h Podjazdy179 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca + Biblioteka
Ostatni wypad biblioteczny aż do września. Przypieczętowanie końca bibliotecznej części sezonu. Czas na dominację roweru i natury.
Ostatni wypad biblioteczny aż do września. Przypieczętowanie końca bibliotecznej części sezonu. Czas na dominację roweru i natury.
Dystans12.15 km Czas00:36 Vśrednia20.25 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.13 km Czas00:37 Vśrednia19.67 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0