Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2022
Dystans całkowity: | 1014.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 49:55 |
Średnia prędkość: | 20.33 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.23 km/h |
Suma podjazdów: | 8283 m |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 42.29 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
Dystans16.65 km Czas00:55 Vśrednia18.16 km/h Podjazdy126 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca + Park Śląski
Park Śląski jesienią
Jabłonie jagodowe
Park Śląski jesienią
Jabłonie jagodowe
Dystans13.74 km Czas00:42 Vśrednia19.63 km/h Podjazdy103 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans88.97 km Czas04:29 Vśrednia19.84 km/h VMAX45.96 km/h Podjazdy791 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Światowy Dzień Jabłka
Dłuższy wypad z dynamiczną pogodą (od słońca po straszną ciemność, ale skropiło mnie tylko symbolicznie) i świetną widocznością, który przyczynił się niestety do przeziębienia zatok... (dobitych dzień później niefrasobliwością w pracy) Zdołałem jednak odwiedzić GSD, odkryć nowe odcinki ddr-ów nad Pogorią oraz przypomnieć sobie dlaczego lubię Płaskowyż. W Goląszy Dolnej trafiłem na orzech włoski, który zrzucił już niemal wszystkie orzechy... Cuda... Wspaniale pękały pod kołami. Kundle na Poddzwonku dalej oszalałe z nienawiści...
Mimo polowania na jabłonie, nie znalałżem żadnej malowniczej jabłonki. :(
Widoki z GSD. Rudbekia znowu nie zawiodła. Niezła widoczność na Beskidy...
W drodze na Marianki - teraz to czysta przyjemność!
Nad "Czwórką"
Jesień przeczycka
Kuesta triasowa Płaskowyżu
Dłuższy wypad z dynamiczną pogodą (od słońca po straszną ciemność, ale skropiło mnie tylko symbolicznie) i świetną widocznością, który przyczynił się niestety do przeziębienia zatok... (dobitych dzień później niefrasobliwością w pracy) Zdołałem jednak odwiedzić GSD, odkryć nowe odcinki ddr-ów nad Pogorią oraz przypomnieć sobie dlaczego lubię Płaskowyż. W Goląszy Dolnej trafiłem na orzech włoski, który zrzucił już niemal wszystkie orzechy... Cuda... Wspaniale pękały pod kołami. Kundle na Poddzwonku dalej oszalałe z nienawiści...
Mimo polowania na jabłonie, nie znalałżem żadnej malowniczej jabłonki. :(
Widoki z GSD. Rudbekia znowu nie zawiodła. Niezła widoczność na Beskidy...
W drodze na Marianki - teraz to czysta przyjemność!
Nad "Czwórką"
Jesień przeczycka
Kuesta triasowa Płaskowyżu
Dystans40.67 km Czas01:58 Vśrednia20.68 km/h Podjazdy332 m
SprzętFocus Arriba 4.0
GSD
Skorzystałem z okna pogodowego po pracy i zawitałem po dłuższej przerwie do Grodźca. Okno zamknęło się zanim dojechałem do domu, ale załapałem się na kulminację, więc narzekać nie mogę.
Kaśka z Grodźca
Jesiony pensylwańskie na drodze Wojkowice - Dąbrówka
Skorzystałem z okna pogodowego po pracy i zawitałem po dłuższej przerwie do Grodźca. Okno zamknęło się zanim dojechałem do domu, ale załapałem się na kulminację, więc narzekać nie mogę.
Kaśka z Grodźca
Jesiony pensylwańskie na drodze Wojkowice - Dąbrówka
Dystans13.43 km Czas00:41 Vśrednia19.65 km/h Podjazdy102 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans106.19 km Czas05:21 Vśrednia19.85 km/h VMAX47.82 km/h Podjazdy1023 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Z Krasic do Chorzowa przez Kamieniołom Warszawski
Rano 2,5 stopnia. Obudziła mnie kuna buszująca nad głową, gdzieś na poddaszu. Mysz zjadła pasztet z łapki (tradycyjnej!) i wróciła do siebie. Na niebie od rana chmury. wszystko to nie zachęcało do szybkiego wyjazdu, ruszyłem więc dopiero o 10. Jechałem tradycyjnie przez Skowronów, a potem - korzystając z ciepła - zahaczyłem o Kamieniołom Warszawski, Suliszowice, Czatachową (sporo przed pożal się boże pustelnią skręciłem ddr-em na Leśniów) i Żarki. W kamieniołomie zrobiłem sobie nawet eksploracje i biwak, ledwie docierało tu warczenie motorów przygłupów z Pustyni Siedleckiej. Pierwszy raz w życiu byłem tu rowerem (i drugi w ogóle). Potem już standardowo przez Przybynów, przy zbiorniku Poraj, przez Koziegłowy i Cynków do domu. Droga koziegłowska (Woźniki - Żarki) była o 14 w niedzielę zaskakująco spokojna. To chyba najlepszy czas by nią jeździć, bo po 15. zaczyna sie festiwal powrotów weekendowych Jurajczyków do miast GOP-u.
Mój ulubiony już skrót w Skowronowie
Kamieniołom Warszawski - oaza ciszy i spokoju
Koziegłowy - jeszcze bez ruchu
Trasa:
Rano 2,5 stopnia. Obudziła mnie kuna buszująca nad głową, gdzieś na poddaszu. Mysz zjadła pasztet z łapki (tradycyjnej!) i wróciła do siebie. Na niebie od rana chmury. wszystko to nie zachęcało do szybkiego wyjazdu, ruszyłem więc dopiero o 10. Jechałem tradycyjnie przez Skowronów, a potem - korzystając z ciepła - zahaczyłem o Kamieniołom Warszawski, Suliszowice, Czatachową (sporo przed pożal się boże pustelnią skręciłem ddr-em na Leśniów) i Żarki. W kamieniołomie zrobiłem sobie nawet eksploracje i biwak, ledwie docierało tu warczenie motorów przygłupów z Pustyni Siedleckiej. Pierwszy raz w życiu byłem tu rowerem (i drugi w ogóle). Potem już standardowo przez Przybynów, przy zbiorniku Poraj, przez Koziegłowy i Cynków do domu. Droga koziegłowska (Woźniki - Żarki) była o 14 w niedzielę zaskakująco spokojna. To chyba najlepszy czas by nią jeździć, bo po 15. zaczyna sie festiwal powrotów weekendowych Jurajczyków do miast GOP-u.
Mój ulubiony już skrót w Skowronowie
Kamieniołom Warszawski - oaza ciszy i spokoju
Koziegłowy - jeszcze bez ruchu
Trasa:
Dystans103.84 km Czas04:55 Vśrednia21.12 km/h VMAX51.23 km/h Podjazdy891 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Z Chorzowa do Krasic przez Kozie Kąty
Chmurno, ale ciepło i stabilnie, dlatego wybrałem się kolejna modyfikacją drogi dojazdowej. Tym razem wiodła ona nietypowo, prze Sączów i Brudzowice jednocześnie, do Myszkowa. Tamże się mocno zakręciłem (zapomniałem o skręcie), bo trudno pisać, że pogubiłem. Tak spokojnie jechało się Myszkowem, że nieoczekiwanie zamiast z niego wyjechać, wróciłem w okolice centrum i dzięki temu mogłem zobaczyć zmiany na dedeerze z Myszkowa do Żarek. W Leśniowie kręciło się sporo emerytów, w Przewodziszowicach nie było nikogo, podobnie jak przy pustelni w Cz. Po raz pierwszy od wieków skorzystałem ze skrótu Ludwinów-Złoty Potok (szlak) i był to bardzo dobry pomysł, będą tu piękne kolory za 2 tygodnie. Po raz drugi na trasie zdecydowałem się też eksplorować nowe możliwości - skrót z Żurawia na Kuśmierki przez Kozie Kąty okazał się obfitować w prawdziwki a ponadto rowerowo był całkiem w porządku (przynajmniej na trekking). Część trasy była zresztą nienagannym asfaltem, na którym wygrzewały się żmije zygzakowate :)
Sączów zadbany
Jabłonki w Brudzowicach
Przewodziszowice
Złoty Potok
Okrąglik
Trasa:
Chmurno, ale ciepło i stabilnie, dlatego wybrałem się kolejna modyfikacją drogi dojazdowej. Tym razem wiodła ona nietypowo, prze Sączów i Brudzowice jednocześnie, do Myszkowa. Tamże się mocno zakręciłem (zapomniałem o skręcie), bo trudno pisać, że pogubiłem. Tak spokojnie jechało się Myszkowem, że nieoczekiwanie zamiast z niego wyjechać, wróciłem w okolice centrum i dzięki temu mogłem zobaczyć zmiany na dedeerze z Myszkowa do Żarek. W Leśniowie kręciło się sporo emerytów, w Przewodziszowicach nie było nikogo, podobnie jak przy pustelni w Cz. Po raz pierwszy od wieków skorzystałem ze skrótu Ludwinów-Złoty Potok (szlak) i był to bardzo dobry pomysł, będą tu piękne kolory za 2 tygodnie. Po raz drugi na trasie zdecydowałem się też eksplorować nowe możliwości - skrót z Żurawia na Kuśmierki przez Kozie Kąty okazał się obfitować w prawdziwki a ponadto rowerowo był całkiem w porządku (przynajmniej na trekking). Część trasy była zresztą nienagannym asfaltem, na którym wygrzewały się żmije zygzakowate :)
Sączów zadbany
Jabłonki w Brudzowicach
Przewodziszowice
Złoty Potok
Okrąglik
Trasa:
Dystans25.13 km Czas01:12 Vśrednia20.94 km/h Podjazdy187 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Trening po poligonie
Dąbrówka, Maciejkowice
Dąbrówka, Maciejkowice
Dystans12.11 km Czas00:36 Vśrednia20.18 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.11 km Czas00:37 Vśrednia19.64 km/h Podjazdy 91 m
SprzętFocus Arriba 4.0