Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2022
Dystans całkowity: | 793.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 41:35 |
Średnia prędkość: | 19.07 km/h |
Suma podjazdów: | 6638 m |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 44.06 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Dystans12.19 km Czas00:36 Vśrednia20.32 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans59.37 km Czas02:59 Vśrednia19.90 km/h Podjazdy594 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 2/2022
Chmurno, ale temperatura na plusie.
Wojkowice
Góra Siewierska
Ciemno, coraz ciemniej i ucieczka.
Wojkowice
Góra Siewierska
Ciemno, coraz ciemniej i ucieczka.
Dystans57.65 km Czas03:01 Vśrednia19.11 km/h Podjazdy531 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Płaskowyż Twardowicki 1/2022
Nad głową śmigłowiec wojskowy, czyli rzeczywistość na dzień po rosyjskim ataku na Ukrainę. Działo się nad Rogoźnikiem. Pogoda ładna, choć dość chłodno.
Góra Siewierska dalej nieotwarta
Jak wyżej
Nad głową śmigłowiec wojskowy, czyli rzeczywistość na dzień po rosyjskim ataku na Ukrainę. Działo się nad Rogoźnikiem. Pogoda ładna, choć dość chłodno.
Góra Siewierska dalej nieotwarta
Jak wyżej
Dystans114.56 km Czas06:51 Vśrednia16.72 km/h Podjazdy1266 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Cała środkowa Jura
To była pierwsza tegoroczna trasa transjurajska i pierwsza z przewyższeniem ponad 1000 metrów. Nad ranem lekko na minusie, ale słonecznie - co łagodziło odczucia termiczne. Kolejny raz w roku przyszło mi odwiedzić Chechło. Potem były 2. z zestawu ulubionych wsi jurajskich: Kwaśniów i Złożeniec. Dalej, rozochocony, jechałem przez Pilicę, Kocikową, Gulzów i Siamoszyce do Kostkowic gdzie czekała mnie eksploracja nieruchomościowa i piknik. Temperaturowo zrobiło się całkiem przyjemnie a ja ruszyłem na dalsze eksploracje nieruchomościowe, tym razem w gminie Niegowa. Cel osiągnąłem i znalazłem to czego szukałem. Czas niestety nie stał w miejscu, przejazd przez Góry Gorzkowskie był więc już w pośpiechu a przez Czatachową na ostatnim oddechu. Ostatnie podjazdy na trasie dały mi trochę w kość, Jura w lutym to nie przelewki...
Skończyło się i dobrze, i źle. Nie zdążyłem na pociąg, ale wynikało to ze znalezienia kolejnych ofert po drodze. Były w Zawadzie, Przybynowie i Ostrowie. Mój cel w postaci przystanku kolejowego w Natalinie zamieniłem więc w niespieszny rowerowy spacer na przystanek w Żarkach-Letnisku. Tak upłynął mi ostatni z feryjnych rajdów nieruchomościowych. Wszystkie były pouczające i ciekawe eksploracyjnie.
Z Wiesiółki na Niegowonice
Kwaśniów Górny - stara zabudowa
Między Złożeńcem a Pilicą
Zabudowa między Kocikową a Pilicą
W Mokrusie
Kroczyce międzywojenne
Okolice Niegowej
Jadąc na Postaszowice
Gorzków Stary
Trasa:
To była pierwsza tegoroczna trasa transjurajska i pierwsza z przewyższeniem ponad 1000 metrów. Nad ranem lekko na minusie, ale słonecznie - co łagodziło odczucia termiczne. Kolejny raz w roku przyszło mi odwiedzić Chechło. Potem były 2. z zestawu ulubionych wsi jurajskich: Kwaśniów i Złożeniec. Dalej, rozochocony, jechałem przez Pilicę, Kocikową, Gulzów i Siamoszyce do Kostkowic gdzie czekała mnie eksploracja nieruchomościowa i piknik. Temperaturowo zrobiło się całkiem przyjemnie a ja ruszyłem na dalsze eksploracje nieruchomościowe, tym razem w gminie Niegowa. Cel osiągnąłem i znalazłem to czego szukałem. Czas niestety nie stał w miejscu, przejazd przez Góry Gorzkowskie był więc już w pośpiechu a przez Czatachową na ostatnim oddechu. Ostatnie podjazdy na trasie dały mi trochę w kość, Jura w lutym to nie przelewki...
Skończyło się i dobrze, i źle. Nie zdążyłem na pociąg, ale wynikało to ze znalezienia kolejnych ofert po drodze. Były w Zawadzie, Przybynowie i Ostrowie. Mój cel w postaci przystanku kolejowego w Natalinie zamieniłem więc w niespieszny rowerowy spacer na przystanek w Żarkach-Letnisku. Tak upłynął mi ostatni z feryjnych rajdów nieruchomościowych. Wszystkie były pouczające i ciekawe eksploracyjnie.
Z Wiesiółki na Niegowonice
Kwaśniów Górny - stara zabudowa
Między Złożeńcem a Pilicą
Zabudowa między Kocikową a Pilicą
W Mokrusie
Kroczyce międzywojenne
Okolice Niegowej
Jadąc na Postaszowice
Gorzków Stary
Trasa:
Dystans55.18 km Czas02:56 Vśrednia18.81 km/h Podjazdy375 m
SprzętMerida Drakar
Jaworzno - Chorzów
Jazda pod silny wiatr (7/8 m/s), ciężki kawałek chleba. Po drodze liczne "atrakcje" remontowe: na Gołonogu, w Łagiszy i w 2 miejscach w Michałkowicach. Miało być lepiej, ale nie będzie.
Chata na Górze Piasku - towarzyszyła mi tyle lat. Pejzaż żyje krócej niż ludzie.
Poniżej stan przejazdu na Gołonogu
Jazda pod silny wiatr (7/8 m/s), ciężki kawałek chleba. Po drodze liczne "atrakcje" remontowe: na Gołonogu, w Łagiszy i w 2 miejscach w Michałkowicach. Miało być lepiej, ale nie będzie.
Chata na Górze Piasku - towarzyszyła mi tyle lat. Pejzaż żyje krócej niż ludzie.
Poniżej stan przejazdu na Gołonogu
Dystans55.07 km Czas02:37 Vśrednia21.05 km/h Podjazdy371 m
SprzętMerida Drakar
Chorzów - Jaworzno
Skorzystałem z okna pogodowego. Trasa taka jak zawsze, bez odchyleń, bo wiatr choć osłabł to nie zachęcał do ekwilibrystyki trasowej.
Park Zielona
Poprawa pogody przed Ostrowami Górniczymi
Skorzystałem z okna pogodowego. Trasa taka jak zawsze, bez odchyleń, bo wiatr choć osłabł to nie zachęcał do ekwilibrystyki trasowej.
Park Zielona
Poprawa pogody przed Ostrowami Górniczymi
Dystans42.27 km Czas02:05 Vśrednia20.29 km/h Podjazdy347 m
SprzętMerida Drakar
Ping-pong
Najpierw test trasy nowego marszu i jego dokumentacja, potem kółko w Parku Śląskim, na koniec wypad do Biblioteki Śląskiej, by się trochę odchamić. Na koniec sklepy. Pół dnia w rozjazdach, ale nadchodził armagedon weekendowy, trzeba było więc dzień jakoś wykorzystać.
Trasa: Ch - Świetochłowice Zgoda - Park Śląski - K. Zawodzie - Park Śląski - Ch.
Najpierw test trasy nowego marszu i jego dokumentacja, potem kółko w Parku Śląskim, na koniec wypad do Biblioteki Śląskiej, by się trochę odchamić. Na koniec sklepy. Pół dnia w rozjazdach, ale nadchodził armagedon weekendowy, trzeba było więc dzień jakoś wykorzystać.
Trasa: Ch - Świetochłowice Zgoda - Park Śląski - K. Zawodzie - Park Śląski - Ch.
Dystans96.03 km Czas04:33 Vśrednia21.11 km/h Podjazdy632 m
SprzętMerida Drakar
Kierunek Sędziszów
Konduktor z Niegowonic okazał się miłym kompanem w podróży i tak oto drugi dzień z rzędu wylądowałem w Wiesiółce. Tym razem jechałem standardowo, czyli na Niegowonice właśnie i dalej do Chechła i Bydlina. Jechało się najprzyjemniej z tego triduum nieruchomościowego. Tak było aż do Domaniewic, gdzie popełniłem fatalny błąd i zamiast jechać na Dłużec wybrałem trasę "z emocjami", czyli na Kolonię Strzegowa, bo chciałem mieć lepsze widoczki. Widoki faktycznie były, ale przy okazji ugrzęzłem w strasznym błocie ziem gliniastych III klasy, w jakie obfituje okolica. Wokoło śpiewały skowronki, ale ja musiałem kilkanaście minut oczyszczać rower by w ogóle był w stanie jechać... Potem były wizyty i rozmowy w Kąpielach, Czekaju, Bugaju i Słupi. Ta ostatnia wyjątkowo przyjemna - zarówno wizyta jak i rozmowa. Na koniec ledwo zdążyłem na mój ulubiony już chyba pociąg relacji Busko-Katowice, za który zapłaciłem 10,72 zł za 108 km i jeszcze przyjemnie spędziłem czas na lekturze i konsumpcji. Z Katowic wracałem rzecz jasna rowerem, tym razem przez Załęże bo wziąłem kamizelkę i światełka w większej liczbie. Przytrafił się nawet na koniec burak w typie pouczającym, jeden z tych buraków epatujących nieznajomością przepisów, ale z chęcią pouczających innych. Stał się grzeczniejszy, gdy odkrył że jest dwa razy mniejszy ode mnie :)
Muszę tu wspomnieć, że gwarantem udanej wycieczki był korzystny, silny wiatr i śliczne słoneczko.
Z Głazówki do Niegowonic, droga w znakomitym, stanie (co nie jest normą)
Najczystsza wg pomiarów rzeka na Jurze. W całości I klasa czystości. To widać gołym okiem - Centuria!
Nic dodać...
Kuszący pejzaż
Przykra proza życia
Kolonia Strzegowa
Kąpiele Wielkie
W dolinie Udorki
Okazja w Bugaju!
Dom z włamaniem, choć w środku nic nie poniszczone i nie licząc pajęczyn całkiem miło...
Kapitalna droga leśna z Bugaju do Słupi.
Trasa:
Konduktor z Niegowonic okazał się miłym kompanem w podróży i tak oto drugi dzień z rzędu wylądowałem w Wiesiółce. Tym razem jechałem standardowo, czyli na Niegowonice właśnie i dalej do Chechła i Bydlina. Jechało się najprzyjemniej z tego triduum nieruchomościowego. Tak było aż do Domaniewic, gdzie popełniłem fatalny błąd i zamiast jechać na Dłużec wybrałem trasę "z emocjami", czyli na Kolonię Strzegowa, bo chciałem mieć lepsze widoczki. Widoki faktycznie były, ale przy okazji ugrzęzłem w strasznym błocie ziem gliniastych III klasy, w jakie obfituje okolica. Wokoło śpiewały skowronki, ale ja musiałem kilkanaście minut oczyszczać rower by w ogóle był w stanie jechać... Potem były wizyty i rozmowy w Kąpielach, Czekaju, Bugaju i Słupi. Ta ostatnia wyjątkowo przyjemna - zarówno wizyta jak i rozmowa. Na koniec ledwo zdążyłem na mój ulubiony już chyba pociąg relacji Busko-Katowice, za który zapłaciłem 10,72 zł za 108 km i jeszcze przyjemnie spędziłem czas na lekturze i konsumpcji. Z Katowic wracałem rzecz jasna rowerem, tym razem przez Załęże bo wziąłem kamizelkę i światełka w większej liczbie. Przytrafił się nawet na koniec burak w typie pouczającym, jeden z tych buraków epatujących nieznajomością przepisów, ale z chęcią pouczających innych. Stał się grzeczniejszy, gdy odkrył że jest dwa razy mniejszy ode mnie :)
Muszę tu wspomnieć, że gwarantem udanej wycieczki był korzystny, silny wiatr i śliczne słoneczko.
Z Głazówki do Niegowonic, droga w znakomitym, stanie (co nie jest normą)
Najczystsza wg pomiarów rzeka na Jurze. W całości I klasa czystości. To widać gołym okiem - Centuria!
Nic dodać...
Kuszący pejzaż
Przykra proza życia
Kolonia Strzegowa
Kąpiele Wielkie
W dolinie Udorki
Okazja w Bugaju!
Dom z włamaniem, choć w środku nic nie poniszczone i nie licząc pajęczyn całkiem miło...
Kapitalna droga leśna z Bugaju do Słupi.
Trasa:
Dystans69.03 km Czas03:44 Vśrednia18.49 km/h Podjazdy606 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Nieruchomościowe eksploracje w gminie Klucze
Dlaczego akurat w gminie Klucze? Bo ma najlepszy system informacji przestrzennej. Wszystko jest tu transparentne a poza tym lubie tu bywać, tak zwyczajnie. Wylądowałem w Wiesiółce i stamtąd wybrałem się wpierw na Łazy by przetestować dojazd z Łaz do Hutek-Kanek boczną drogą. Nie jechałem tym traktem dobrych kilkanaście lat i okazał się bardzo malowniczy, spokojny i generalnie bezproblemowy. Hutki były o tej porze dość wymarłe, ale z racji ferii wcale nie całkiem wymarłe. Oczyma wyobraźni widziałem jednak wciaż te tłumy spacerowiczów i grillowców tak charakterystyczne dla sezonu...
Dalszą trasę śmiało mogę nazwać przeprawą. Na drodze do wsi Rodaki występowały trzy pory roku: od jesieni po wiosnę. Zasakujuące były fragmenty z kilkunastoma centymetrami śniegu. Och, ta Jura, co grzbiet lub dolinka to inny mikroklimat. Raz lód, raz błoto, raz kamienie i piach...
Potem było już szczegółowe eksplorowanie terenu pod katem geoportalu, odnajdywanie konkretnych domów i działek, które okazywały się zazwyczaj wykupione... Przy okazji znalazłem dwa wspaniałe miejsca noclegowe i dotarłem po raz pierwszy w dziwne uroczyska. Były to więc bardzo odkrywcze kilometry, przewyższenia sporo, trudnych odcinków nawierzchniowo nie brakowało a na koniec musiałem uciekać przed zapachem napalmu (kopciuchów) o zmierzchu. Z Jaroszowca wróciłem do Katowic pociągiem z Buska i było tu cudowne doświadczenie. Z Katowic aż do domku wracałem rowerem.
Hutki
Droga Hutki - Rodaki w najprzyjemniejszej fazie
Atrakcyjna nieruchomość za 105 tys. - okazja! ;)
Bogaty w wodę potok Stoki, znany już w średniowieczu - w tym miejscu byłem pierwszy raz
Kwaśniów-Stoki czyli pięknie położony letniskowy przysiółek Kwaśniowa
Urbex gdzieś pod Krzywopłotami...
Golczowickie eksploracje - dolina Tarnówki
Trasa:
Dlaczego akurat w gminie Klucze? Bo ma najlepszy system informacji przestrzennej. Wszystko jest tu transparentne a poza tym lubie tu bywać, tak zwyczajnie. Wylądowałem w Wiesiółce i stamtąd wybrałem się wpierw na Łazy by przetestować dojazd z Łaz do Hutek-Kanek boczną drogą. Nie jechałem tym traktem dobrych kilkanaście lat i okazał się bardzo malowniczy, spokojny i generalnie bezproblemowy. Hutki były o tej porze dość wymarłe, ale z racji ferii wcale nie całkiem wymarłe. Oczyma wyobraźni widziałem jednak wciaż te tłumy spacerowiczów i grillowców tak charakterystyczne dla sezonu...
Dalszą trasę śmiało mogę nazwać przeprawą. Na drodze do wsi Rodaki występowały trzy pory roku: od jesieni po wiosnę. Zasakujuące były fragmenty z kilkunastoma centymetrami śniegu. Och, ta Jura, co grzbiet lub dolinka to inny mikroklimat. Raz lód, raz błoto, raz kamienie i piach...
Potem było już szczegółowe eksplorowanie terenu pod katem geoportalu, odnajdywanie konkretnych domów i działek, które okazywały się zazwyczaj wykupione... Przy okazji znalazłem dwa wspaniałe miejsca noclegowe i dotarłem po raz pierwszy w dziwne uroczyska. Były to więc bardzo odkrywcze kilometry, przewyższenia sporo, trudnych odcinków nawierzchniowo nie brakowało a na koniec musiałem uciekać przed zapachem napalmu (kopciuchów) o zmierzchu. Z Jaroszowca wróciłem do Katowic pociągiem z Buska i było tu cudowne doświadczenie. Z Katowic aż do domku wracałem rowerem.
Hutki
Droga Hutki - Rodaki w najprzyjemniejszej fazie
Atrakcyjna nieruchomość za 105 tys. - okazja! ;)
Bogaty w wodę potok Stoki, znany już w średniowieczu - w tym miejscu byłem pierwszy raz
Kwaśniów-Stoki czyli pięknie położony letniskowy przysiółek Kwaśniowa
Urbex gdzieś pod Krzywopłotami...
Golczowickie eksploracje - dolina Tarnówki
Trasa:
Dystans85.91 km Czas04:43 Vśrednia18.21 km/h Podjazdy682 m
SprzętMerida Drakar
Zimowy rajd letniskowy
To był rajd na zachód i wschód od Miłości. Wpierw w zimnie, błocie i wilgoci przez Lasy Lublinieckie z Kalet do Cynkowa,gdzie prowadziłem pierwsze eksploracje letniskowe. Potem były eksploracje Progu Woźnickiego i przykre odkrycia na wzgórzu w Markowicach (zniszczony, wręcz zdewastowany trianguł). Od Koziegłówek druga cześć rajdu, czyli przegląd letnisk od Miłości przez Masłońskie-Natalin, Przybynów, Żarki, Czarkę aż po Żarki-Letnisko.
Bardzo udany wypad, weryfikujący wiele konkretnych miejscówek. Klasyczne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Powrót do Chorzowa z Katowic.
Tajemnicze letniskowe przysiółki Cynkowa
Przykre odkrycia w Markowicach - zwalony trianguł
Nad zbiornikiem Poraj
Przybynów
Czarka
Żarki-Letnisko
Trasa:
Kalety PKP - Cynków - Markowice - Krusin - Rzeniszów - Koziegłowy - Miłość - Masłońskie-Natalin - Przybynów - Zaborze - Żarki - Żarki-Letnisko PKP - Katowice PKP - Chorzów
To był rajd na zachód i wschód od Miłości. Wpierw w zimnie, błocie i wilgoci przez Lasy Lublinieckie z Kalet do Cynkowa,gdzie prowadziłem pierwsze eksploracje letniskowe. Potem były eksploracje Progu Woźnickiego i przykre odkrycia na wzgórzu w Markowicach (zniszczony, wręcz zdewastowany trianguł). Od Koziegłówek druga cześć rajdu, czyli przegląd letnisk od Miłości przez Masłońskie-Natalin, Przybynów, Żarki, Czarkę aż po Żarki-Letnisko.
Bardzo udany wypad, weryfikujący wiele konkretnych miejscówek. Klasyczne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Powrót do Chorzowa z Katowic.
Tajemnicze letniskowe przysiółki Cynkowa
Przykre odkrycia w Markowicach - zwalony trianguł
Nad zbiornikiem Poraj
Przybynów
Czarka
Żarki-Letnisko
Trasa:
Kalety PKP - Cynków - Markowice - Krusin - Rzeniszów - Koziegłowy - Miłość - Masłońskie-Natalin - Przybynów - Zaborze - Żarki - Żarki-Letnisko PKP - Katowice PKP - Chorzów