Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2022
Dystans całkowity: | 793.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 41:35 |
Średnia prędkość: | 19.07 km/h |
Suma podjazdów: | 6638 m |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 44.06 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Dystans36.72 km Czas01:50 Vśrednia20.03 km/h Podjazdy294 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dobieszowice
Przed skokami (olimpiada) i przed smogiem. Udało się więc zaliczyć dublet.
Trasa: Ch - Piekary Śl. - Bobrowniki - Dobieszowice - Siemianowice - Ch.
Przed skokami (olimpiada) i przed smogiem. Udało się więc zaliczyć dublet.
Trasa: Ch - Piekary Śl. - Bobrowniki - Dobieszowice - Siemianowice - Ch.
Dystans14.02 km Czas00:43 Vśrednia19.56 km/h Podjazdy100 m
SprzętMerida Drakar
Dystans12.15 km Czas00:37 Vśrednia19.70 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Dystans12.13 km Czas00:37 Vśrednia19.67 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Dystans41.08 km Czas02:14 Vśrednia18.39 km/h Podjazdy342 m
SprzętMerida Drakar
Rogoźnik + Wojkowice
Wycieczka dla odreagowania wypadku i sprawdzenia czy na pewno mam tylko stłuczenia. Udało mi się osiągnąć coś niezwykłego: na oblodzonych alejkach przy Rogoźniku przewróciłem się po raz pierwszy na Drakarze, po 5 latach! Oczywiście padłem na prawę ramie, te same które potłukłem 1,5 h wcześniej...
Poza tym przykrym incydentem jechałem już bardzo ostrożnie, czyli wolno. Na Drakarze nie oznacza to jednak, że łatwo. W Siemcach na Kościelnej odkryłem, że remont nie tylko się nie skończył, ale rozszerzył wielokrotnie na długość. Muszę zapamiętać by nie jeździć przez rondko na Michałkowicach... Dopóki nie musiałem jechać pod wiatr temp. odczuwalna była dość przyjemna. Okolice Rogoźnika nieprzejezdne nawet na góralu: asfalty pokryte skorupa lodową podlana wodą.
Druga wywrotna na to samo ramię nastąpiła dokładnie tutaj
Żywej duszy nie było w Rogoźniku przy zbiorniku I
Powrót przez Wojkowice
Trasa: Chorzów - Bobrowniki - Rogoźnik - Wojkowice - Chorzów
Wycieczka dla odreagowania wypadku i sprawdzenia czy na pewno mam tylko stłuczenia. Udało mi się osiągnąć coś niezwykłego: na oblodzonych alejkach przy Rogoźniku przewróciłem się po raz pierwszy na Drakarze, po 5 latach! Oczywiście padłem na prawę ramie, te same które potłukłem 1,5 h wcześniej...
Poza tym przykrym incydentem jechałem już bardzo ostrożnie, czyli wolno. Na Drakarze nie oznacza to jednak, że łatwo. W Siemcach na Kościelnej odkryłem, że remont nie tylko się nie skończył, ale rozszerzył wielokrotnie na długość. Muszę zapamiętać by nie jeździć przez rondko na Michałkowicach... Dopóki nie musiałem jechać pod wiatr temp. odczuwalna była dość przyjemna. Okolice Rogoźnika nieprzejezdne nawet na góralu: asfalty pokryte skorupa lodową podlana wodą.
Druga wywrotna na to samo ramię nastąpiła dokładnie tutaj
Żywej duszy nie było w Rogoźniku przy zbiorniku I
Powrót przez Wojkowice
Trasa: Chorzów - Bobrowniki - Rogoźnik - Wojkowice - Chorzów
Dystans0.87 km Czas00:03 Vśrednia17.40 km/h
SprzętFocus Arriba 4.0
Deus vult
Deus vult! - wołali krzyżowcy, ja nie wołałem, tylko poczułem że wciśnięcie klamki hamulcowej nie dało żadnego efektu. Potem poczułem uderzenie w bok samochodu (na szczęście nie głową czy łokciem) i zobaczyłem rozprysk szyby. Nawet przemknęła mi wtedy myśl: no to nici z pociągu... Chwilę później, po odbiciu od boku Passata wylądowałem na pustej jezdni. Tak kończy się wymiana opon i nie sprawdzenie czy zaciągnęło się linkę v-brake'a połączone z porannym pośpiechem...
Oby krótsza wycieczka już mi się nie przytrafiła. Nie pierwszy raz pociąg z Chorzowa Miasta odjechał beze mnie. Demoralizująco działa na mnie bliskość stacji. Skończyło na poważnym stłuczeniu uda, bolesnym stłuczeniu ramienia i na szczęście niczym więcej (kolana, łokcie i głowa nietknięte). Focus do serwisu. Passat bez bocznej szyby. W sumie odniosłem minimalne obrażenia jak na poziom głupoty. Głównie dlatego, że jechałem ok. 18 km/h, podobnie jak Passat. Jak zawsze upadłem na prawy bok, więc lekko nie będzie (lewa ręka nie służy mi w zasadzie do niczego poza podtrzymywaniem sznurówki).
Deus vult! - wołali krzyżowcy, ja nie wołałem, tylko poczułem że wciśnięcie klamki hamulcowej nie dało żadnego efektu. Potem poczułem uderzenie w bok samochodu (na szczęście nie głową czy łokciem) i zobaczyłem rozprysk szyby. Nawet przemknęła mi wtedy myśl: no to nici z pociągu... Chwilę później, po odbiciu od boku Passata wylądowałem na pustej jezdni. Tak kończy się wymiana opon i nie sprawdzenie czy zaciągnęło się linkę v-brake'a połączone z porannym pośpiechem...
Oby krótsza wycieczka już mi się nie przytrafiła. Nie pierwszy raz pociąg z Chorzowa Miasta odjechał beze mnie. Demoralizująco działa na mnie bliskość stacji. Skończyło na poważnym stłuczeniu uda, bolesnym stłuczeniu ramienia i na szczęście niczym więcej (kolana, łokcie i głowa nietknięte). Focus do serwisu. Passat bez bocznej szyby. W sumie odniosłem minimalne obrażenia jak na poziom głupoty. Głównie dlatego, że jechałem ok. 18 km/h, podobnie jak Passat. Jak zawsze upadłem na prawy bok, więc lekko nie będzie (lewa ręka nie służy mi w zasadzie do niczego poza podtrzymywaniem sznurówki).
Dystans16.74 km Czas00:49 Vśrednia20.50 km/h Podjazdy138 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca + Park Śląski
Słońce zachęciło do niepełnej pętelki po parku i odwiedzenia okolic Łani. Pustki były przy tym słońcu dość niezwykłe. Przy okazji zlokalizowałem ostatni ekosłupek (jest tuż przy Dworku Parkowym!).
Ogród Bylinowy
Bardzo dobra jakość powietrza w rejonie Dworku Parkowego - bez zaskoczeń
Słońce zachęciło do niepełnej pętelki po parku i odwiedzenia okolic Łani. Pustki były przy tym słońcu dość niezwykłe. Przy okazji zlokalizowałem ostatni ekosłupek (jest tuż przy Dworku Parkowym!).
Ogród Bylinowy
Bardzo dobra jakość powietrza w rejonie Dworku Parkowego - bez zaskoczeń
Dystans12.15 km Czas00:37 Vśrednia19.70 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Niby zdalne, a jednak trzeba było do pracy całkiem analogowo. Jakoś tak lekko mi się jechało...
Niby zdalne, a jednak trzeba było do pracy całkiem analogowo. Jakoś tak lekko mi się jechało...