Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2021
Dystans całkowity: | 212.14 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 11:11 |
Średnia prędkość: | 18.97 km/h |
Suma podjazdów: | 1480 m |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 13.26 km i 0h 41m |
Więcej statystyk |
Dystans22.90 km Czas01:13 Vśrednia18.82 km/h Podjazdy197 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Żabie Doły na koniec roku rowerowego. Krótkie podsumowanie
Najkrótszy dzień 2021 roku i ostania wycieczka rowerowa. Mroźno, ale dość słonecznie i 2 cm śniegu: te warunki zachęciły mnie do najdłuższej trasy od 6 listopada. Byłem w Parku Śląskim, w Siemianowicach (Park Bytkowski, cmentarz) i stamtąd przedsięwziąłem wyprawę na Żabie Doły. Droga była fatalna mimo zmrożenia i pokrycia warstewką śniegu. Na samych Żabich Dołach nie było nikogo. Po niecałych 2 godzinach zaczęły mi marznąc palce u stóp, zadziwił mnie po drodze ruch na ul. Kluczborskiej, ale uświadomiłem sobie, że po prostu nie bywam tutaj w tygodniu. Najbardziej klimatycznie było na cmentarzu: sroki zachowując godność i ciszę dokonywały skrupulatnej inspekcji grobów, interesując się wyłącznie bukietami i gałązkami iglaków w wazonach.
Podsumowanie
Jaki był ten rok? Z pewnością trudny: dwie śmierci w najbliższej rodzinie, długa i trudna walka o zmianę sytuacji w pracy (zaangażowałem się w ten spór grupowy przeciwko ówczesnej władzy) zwieńczona co prawda sukcesem, ale dopiero w sierpniu. Do tych okoliczności dostosowany był program rowerowy, udało się zrealizować kilka jubileuszowych rajdów magellańskich, przekroczyć 18 000 km (czemu rok wcześniej przeszkodziło ściganie rowerzystów przez dzielnych struszuf prafa) i zrealizować rajd pocieszenia w nieznane, czyli w NRD.
Jak na ciężki rok kilometrów było bardzo dużo, było to też skutkiem odbicia po stłamszonym sezonie 2020. Zaległości "gabinetowo-wizytowe" i poważne decyzje zdrowotne nie zostały jednak podjęte, a jedynie przesunięte. Rower służył jako odskocznia. Zasadniczo mógłbym napisać to co rok temu: czekają mnie zmiany i mniejsza aktywność rowerowa. Tym razem będzie to jednak prawda. Pewnych spraw nie można odwlekać w nieskończoność, tym bardziej że udało się wygrać kluczowe zmagania na polu ulepszania miejsca pracy i nie ma już wymówek, by przynajmniej zdiagnozować możliwość pójścia pod noże (czy też inne narzędzia kaźni używane przez zawodowców w białych kitlach).
Na nowy rok - jak zawsze - nie czekam.
Żabie Doły
Ogród Bylinowy w WPKiW
Park Bytkowski
Sroka na kolędzie u zmarłych
W drodze na Maciejkowice
Żabie Doły
Najkrótszy dzień 2021 roku i ostania wycieczka rowerowa. Mroźno, ale dość słonecznie i 2 cm śniegu: te warunki zachęciły mnie do najdłuższej trasy od 6 listopada. Byłem w Parku Śląskim, w Siemianowicach (Park Bytkowski, cmentarz) i stamtąd przedsięwziąłem wyprawę na Żabie Doły. Droga była fatalna mimo zmrożenia i pokrycia warstewką śniegu. Na samych Żabich Dołach nie było nikogo. Po niecałych 2 godzinach zaczęły mi marznąc palce u stóp, zadziwił mnie po drodze ruch na ul. Kluczborskiej, ale uświadomiłem sobie, że po prostu nie bywam tutaj w tygodniu. Najbardziej klimatycznie było na cmentarzu: sroki zachowując godność i ciszę dokonywały skrupulatnej inspekcji grobów, interesując się wyłącznie bukietami i gałązkami iglaków w wazonach.
Podsumowanie
Jaki był ten rok? Z pewnością trudny: dwie śmierci w najbliższej rodzinie, długa i trudna walka o zmianę sytuacji w pracy (zaangażowałem się w ten spór grupowy przeciwko ówczesnej władzy) zwieńczona co prawda sukcesem, ale dopiero w sierpniu. Do tych okoliczności dostosowany był program rowerowy, udało się zrealizować kilka jubileuszowych rajdów magellańskich, przekroczyć 18 000 km (czemu rok wcześniej przeszkodziło ściganie rowerzystów przez dzielnych struszuf prafa) i zrealizować rajd pocieszenia w nieznane, czyli w NRD.
Jak na ciężki rok kilometrów było bardzo dużo, było to też skutkiem odbicia po stłamszonym sezonie 2020. Zaległości "gabinetowo-wizytowe" i poważne decyzje zdrowotne nie zostały jednak podjęte, a jedynie przesunięte. Rower służył jako odskocznia. Zasadniczo mógłbym napisać to co rok temu: czekają mnie zmiany i mniejsza aktywność rowerowa. Tym razem będzie to jednak prawda. Pewnych spraw nie można odwlekać w nieskończoność, tym bardziej że udało się wygrać kluczowe zmagania na polu ulepszania miejsca pracy i nie ma już wymówek, by przynajmniej zdiagnozować możliwość pójścia pod noże (czy też inne narzędzia kaźni używane przez zawodowców w białych kitlach).
Na nowy rok - jak zawsze - nie czekam.
Żabie Doły
Ogród Bylinowy w WPKiW
Park Bytkowski
Sroka na kolędzie u zmarłych
W drodze na Maciejkowice
Żabie Doły
Dystans12.11 km Czas00:38 Vśrednia19.12 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Ten ostatni raz do pracy (potem już zdalnie) w roku 2021. Wracałem po 18, panowały egipskie ciemności, lekko śnieżyło. Na moim osiedlu drogi zamieniły się w lodowiska.
Ten ostatni raz do pracy (potem już zdalnie) w roku 2021. Wracałem po 18, panowały egipskie ciemności, lekko śnieżyło. Na moim osiedlu drogi zamieniły się w lodowiska.
Dystans12.15 km Czas00:37 Vśrednia19.70 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Dystans12.16 km Czas00:38 Vśrednia19.20 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Bez smogu i bez śniegu. W drodze powrotnej deszcz. Przeleciała też nad moją głową wrona siwa z pokrywką margaryny w dziobie. Działo się to przy stadionie GKS Katowice.
Bez smogu i bez śniegu. W drodze powrotnej deszcz. Przeleciała też nad moją głową wrona siwa z pokrywką margaryny w dziobie. Działo się to przy stadionie GKS Katowice.
Dystans12.15 km Czas00:38 Vśrednia19.18 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Smogomgła, zanieczyszczenie powietrza 230% normy.
Smogomgła, zanieczyszczenie powietrza 230% normy.
Dystans12.15 km Czas00:39 Vśrednia18.69 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
W pierwszą stronę smogomgła, w drugą zwykły smog (przekroczenie norm o 300%). Dlatego spokojne tempo, po co wdychać więcej syfu?
W pierwszą stronę smogomgła, w drugą zwykły smog (przekroczenie norm o 300%). Dlatego spokojne tempo, po co wdychać więcej syfu?
Dystans12.18 km Czas00:40 Vśrednia18.27 km/h Podjazdy 91 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Straszne lodowisko w parku. Na szczęście byłem na Drakarze, więc nie musiałem nawet jeżdzić po ośnieżonych trawnikach by uniknąć gleby, ale kilka razy było poślizgowo.
Straszne lodowisko w parku. Na szczęście byłem na Drakarze, więc nie musiałem nawet jeżdzić po ośnieżonych trawnikach by uniknąć gleby, ale kilka razy było poślizgowo.
Dystans15.87 km Czas00:49 Vśrednia19.43 km/h
SprzętFocus Arriba 4.0
Praca + Park Śląski
Wreszcie prawdziwy opad śniegu. W parku solidne 6 cm i piękna sceneria, szczególnie rano. O dziwo, główne alejki o 8 rano były już odśnieżone. Specjalnie wyjechałem wcześniej, by trochę eksplorować, w drodze powrotnej tej wydłużyłem trasę przez park. Śnieg już jednak topniał (słabo, ale zauważalnie).
rano
rano
po południu
Wreszcie prawdziwy opad śniegu. W parku solidne 6 cm i piękna sceneria, szczególnie rano. O dziwo, główne alejki o 8 rano były już odśnieżone. Specjalnie wyjechałem wcześniej, by trochę eksplorować, w drodze powrotnej tej wydłużyłem trasę przez park. Śnieg już jednak topniał (słabo, ale zauważalnie).
rano
rano
po południu
Dystans12.15 km Czas00:38 Vśrednia19.18 km/h Podjazdy 90 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Dystans12.14 km Czas00:38 Vśrednia19.17 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Bardzo niska temp. odczuwalna. Nieprzyjemnie.