Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2018
Dystans całkowity: | 1039.31 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 53:22 |
Średnia prędkość: | 19.47 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.91 km/h |
Suma podjazdów: | 5713 m |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 39.97 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Dystans124.82 km Czas06:47 Vśrednia18.40 km/h Podjazdy351 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Zimowa Wielkopolska: dzień 3
Miało wreszcie przestać potężnie wiać, ale też miało się wyraźnie ochłodzić. Tak też było, nad ranem po raz pierwszy zobaczyłem lód i szron. Towarzyszył mi oczywiście soczysty co jakiś czas zapach łajna - ale po Wielkopolsce właśnie tego się spodziewałem. Wyruszyłem tuż po świcie bo o 15 miał już mnie czule obejmować potężny front deszczowy. Ten dzień był więc wyścigiem z czasem. Wiatr 5-6 m/s (uśredniony) wiejący na północ uznałem za słaby (po tym co wiało wcześniej), ale wyprowadziła mnie z tego błędu jazda w kierunku przeciwnym. Odcinek Czerniejewo - Września to była ciężka walka i średnia prędkość przelotowa 17 km/h (przy pochyleniu 20). Sama Września okazała się dość przyjazna (ścieżki, brak zakazów), ale w Środzie złapało mnie przeznaczenie i zaczęło padać. W zacinającym deszczu i pod wiatr jechałem więc moją "ulubioną" megaruchliwą i wąską drogą Środa-Zaniemyśl... Dałem radę, ale padać przestało dopiero nazajutrz o godz. 12...
Na plus:
Koszuty (wiatraki, dwór), Park Krajobrazowy Promno (pierwsze miejsce z ładnym, falistym pejzażem!), Pobiedziska (sympatyczne miasto i ładnie położone), Września (centrum i przejazd), wreszcie pętelka bez kolei
Na minus:
odcinek Środa-Zaniemyśl (to był drugi raz i NIGDY WIĘCEJ), sztorm na końcówce trasy
Ponadto: 10 nowych gmin poznanych na rowerze
Mroźny poranek pod Śnieciskami
Kostrzyn
Pobiedziska
Września
Środa Wlkp.
Na plus:
Koszuty (wiatraki, dwór), Park Krajobrazowy Promno (pierwsze miejsce z ładnym, falistym pejzażem!), Pobiedziska (sympatyczne miasto i ładnie położone), Września (centrum i przejazd), wreszcie pętelka bez kolei
Na minus:
odcinek Środa-Zaniemyśl (to był drugi raz i NIGDY WIĘCEJ), sztorm na końcówce trasy
Ponadto: 10 nowych gmin poznanych na rowerze
Mroźny poranek pod Śnieciskami
Kostrzyn
Pobiedziska
Września
Środa Wlkp.
Dystans144.63 km Czas07:19 Vśrednia19.77 km/h Podjazdy427 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Zimowa Wielkopolska: dzień 2
Miało wiać jeszcze mocniej niż w poniedziałek (uśredniony 10/11 m/s a porywy ponad 25 m/s - zatem bez żartów), musiałem więc modyfikować trasę czyli skorzystać z pomocy złodziejskich Kolei Wielkopolskich (7 zł za rower). Przesiadkę miałem w Poznaniu, ale strach przed tym dworcem okazał się przesadny i na wyrost (ostatnio straciłem tam 40 minut bo rozplanowanie jest tragiczne a intuicyjność zerowa). Wysiadłem w Rokietnicy, ale wcześniej musiałem dokulać się na przystanek w Sulęcinku, a nie było przyjemnie: mrzawka i potężne kałuże na drodze. Odcinek do Buka nieciekawy, w samym Buku ładny rynek, ale droga do Opalenicy bardzo ruchliwa. Zaskoczył mnie bardzo negatywnie odcinek Skrzynki-Dopiewo bo na mapie miałem asfalt a był szutrobłot i koleiny. Kolejny wstrząs przeżyłem na odcinku Konarzewo-Chomęcice: miejscowy uspokoił mnie, że rowerem da się przejechać, ale budowa wiaduktu nad powstającą trasą S5 była bardzo błototwórcza i najbardziej brejasty odcinek prowadziłem. Potem było już bez przygód - nie licząc błądzenia po pograniczu Poznania i Lubonia (nie miałem planu, a było warto go mieć), trafiłem nawet pod Auchan i cały kompleks marketów, ale jakoś - na czuja - znalazłem drogę na Puszczykowo.
Na plus:
Buk, Rogalin (atmosfera i cisza)
Na minus:
cała reszta (szczególnie opłotki Poznania i lodowaty huraganowy wiatr).
Ponadto: 12 nowych gmin poznanych na rowerze
Buk, rynek
Konarzewo
Puszczykowo
Rogalin
Zamek w Kórniku
Miało wiać jeszcze mocniej niż w poniedziałek (uśredniony 10/11 m/s a porywy ponad 25 m/s - zatem bez żartów), musiałem więc modyfikować trasę czyli skorzystać z pomocy złodziejskich Kolei Wielkopolskich (7 zł za rower). Przesiadkę miałem w Poznaniu, ale strach przed tym dworcem okazał się przesadny i na wyrost (ostatnio straciłem tam 40 minut bo rozplanowanie jest tragiczne a intuicyjność zerowa). Wysiadłem w Rokietnicy, ale wcześniej musiałem dokulać się na przystanek w Sulęcinku, a nie było przyjemnie: mrzawka i potężne kałuże na drodze. Odcinek do Buka nieciekawy, w samym Buku ładny rynek, ale droga do Opalenicy bardzo ruchliwa. Zaskoczył mnie bardzo negatywnie odcinek Skrzynki-Dopiewo bo na mapie miałem asfalt a był szutrobłot i koleiny. Kolejny wstrząs przeżyłem na odcinku Konarzewo-Chomęcice: miejscowy uspokoił mnie, że rowerem da się przejechać, ale budowa wiaduktu nad powstającą trasą S5 była bardzo błototwórcza i najbardziej brejasty odcinek prowadziłem. Potem było już bez przygód - nie licząc błądzenia po pograniczu Poznania i Lubonia (nie miałem planu, a było warto go mieć), trafiłem nawet pod Auchan i cały kompleks marketów, ale jakoś - na czuja - znalazłem drogę na Puszczykowo.
Na plus:
Buk, Rogalin (atmosfera i cisza)
Na minus:
cała reszta (szczególnie opłotki Poznania i lodowaty huraganowy wiatr).
Ponadto: 12 nowych gmin poznanych na rowerze
Buk, rynek
Konarzewo
Puszczykowo
Rogalin
Zamek w Kórniku
Dystans115.79 km Czas06:11 Vśrednia18.73 km/h Podjazdy365 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Zimowa Wielkopolska: dzień 1
Potężny wiatr, na początku mżawka, aż żałowałem wyjścia z pociągu. Szlak wiódł głównie przez miasta ratuszowe (z zabytkowymi ratuszami). Dzięki jeździe niemal cały czas z wiatrem (9 m/s, w porywach do 23 m/s!), jechało się lekko. Wiatr jednak mocno studził efekty wysokiej temp. na poziomie 9 stopni.
Na plus:
Rydzyna, Poniec (sympatyczna miejska ciasnota na staróweczce), Krobia (ładny rynek z ratuszem), Krotoszyn (duży rynek, miasto przyjazne rowerzystom - wszystkie jednokierunkowe dostępne w obie strony).
Na minus:
Zduny, Pępowo (zapomiałem, że pałac odgrodzony od plebsu), Baszków (Dom Opieki Społ. w pałacu)
Wrażenia: Poza koszmarkami w Pudliszkach i dojazdówce do dworca w Kroto dobre drogi. Bardzo nieprzyjemnie duże natężenie ruchu na odcinku Zduny - Krotoszyn. Sporo rozmów z lokalsami: starszy pan zagadał mnie w Pońcu, na przystanku w Siejewie (przerwa termosowa) dialogi z klasą robotniczą, w Krotoszynie rozmowa z sympatycznym Ukraińcem. Pozytywnych wrażeń dostarczył automat biletowy w Krotoszynie - szybko, prosto i zapłata zbliżeniowo kartą: szacun. Fatalna końcówka (ze stacji w Sulęcinku do Zaniemyśla): zbłądziłem w ciemnościach do wsi Mądre i mądre to nie było, bo od Pigłowic musiałem jechać drogą 432 pod huraganowy wiatr...
13 nowych gmin poznanych na rowerze
Rydzyna, rynek.
Krobia, rynek
Pępowo, pałac
Zduny, mały rynek
Krotoszyn, rynek
Na plus:
Rydzyna, Poniec (sympatyczna miejska ciasnota na staróweczce), Krobia (ładny rynek z ratuszem), Krotoszyn (duży rynek, miasto przyjazne rowerzystom - wszystkie jednokierunkowe dostępne w obie strony).
Na minus:
Zduny, Pępowo (zapomiałem, że pałac odgrodzony od plebsu), Baszków (Dom Opieki Społ. w pałacu)
Wrażenia: Poza koszmarkami w Pudliszkach i dojazdówce do dworca w Kroto dobre drogi. Bardzo nieprzyjemnie duże natężenie ruchu na odcinku Zduny - Krotoszyn. Sporo rozmów z lokalsami: starszy pan zagadał mnie w Pońcu, na przystanku w Siejewie (przerwa termosowa) dialogi z klasą robotniczą, w Krotoszynie rozmowa z sympatycznym Ukraińcem. Pozytywnych wrażeń dostarczył automat biletowy w Krotoszynie - szybko, prosto i zapłata zbliżeniowo kartą: szacun. Fatalna końcówka (ze stacji w Sulęcinku do Zaniemyśla): zbłądziłem w ciemnościach do wsi Mądre i mądre to nie było, bo od Pigłowic musiałem jechać drogą 432 pod huraganowy wiatr...
13 nowych gmin poznanych na rowerze
Rydzyna, rynek.
Krobia, rynek
Pępowo, pałac
Zduny, mały rynek
Krotoszyn, rynek
Dystans13.35 km Czas00:43 Vśrednia18.63 km/h Podjazdy105 m
SprzętKross Raven Meadow
Dystans14.85 km Czas00:47 Vśrednia18.96 km/h Podjazdy122 m
SprzętMerida Drakar
Dystans64.44 km Czas03:16 Vśrednia19.73 km/h Podjazdy445 m
SprzętMerida Drakar
Płaskowyż Twardowicki (1/2018)
Widoczność kiepska, na północnych stokach Dorotki oczywiście lita pokrywa zmrożonego śniegu. Poza GSD na polach bez śniegu, z wyjątkiem okolic zbiornika Rogoźnik - północne stoki Buczyny także przysypane śniegiem, droga nie w pełni odgarnięta! Miało być cieplej, nie było...
Trasa: Ch. - Katowice - Góra św. Doroty - Psary - Brzękowice - Góra Siewierska - Rogoźnik - Ch.
Na samiuśkim szczycie Dorotki. Wjazd był - nawet na góralu - dość niebezpieczny. Ślisko: płaty topniejącego śniegu i lodu. Zjazd z prędkością 5 km/h, na podwójnym hamulcu...
Przy źródle w Rogoźniku jeszcze prawdziwa zima.
Widoczność kiepska, na północnych stokach Dorotki oczywiście lita pokrywa zmrożonego śniegu. Poza GSD na polach bez śniegu, z wyjątkiem okolic zbiornika Rogoźnik - północne stoki Buczyny także przysypane śniegiem, droga nie w pełni odgarnięta! Miało być cieplej, nie było...
Trasa: Ch. - Katowice - Góra św. Doroty - Psary - Brzękowice - Góra Siewierska - Rogoźnik - Ch.
Na samiuśkim szczycie Dorotki. Wjazd był - nawet na góralu - dość niebezpieczny. Ślisko: płaty topniejącego śniegu i lodu. Zjazd z prędkością 5 km/h, na podwójnym hamulcu...
Przy źródle w Rogoźniku jeszcze prawdziwa zima.
Dystans12.29 km Czas00:44 Vśrednia16.76 km/h Podjazdy 93 m
SprzętMerida Drakar
Praca
Rano niezła ślizgawka w parku, musiałem jechać w poprzek alejek - po trawnikach
Rano niezła ślizgawka w parku, musiałem jechać w poprzek alejek - po trawnikach
Dystans18.72 km Czas00:58 Vśrednia19.37 km/h Podjazdy138 m
SprzętMerida Drakar
Praca + biblioteka śl.
Miejscami sporo śniegu na śnieżkach.
Dystans12.13 km Czas00:41 Vśrednia17.75 km/h Podjazdy 90 m
SprzętMerida Drakar
Dystans18.50 km Czas00:58 Vśrednia19.14 km/h Podjazdy150 m
SprzętMerida Drakar
Chorzów
Przejażdżka po parkach zimowego Chorzowa. Biało, ale bez lodu (główne drogi czarne, lokalne z błotem). Całkiem znośnie, ciekawe jak bedzie jutro w drodze do pracy...
Przejażdżka po parkach zimowego Chorzowa. Biało, ale bez lodu (główne drogi czarne, lokalne z błotem). Całkiem znośnie, ciekawe jak bedzie jutro w drodze do pracy...