Dystans139.74 km Czas08:21 Vśrednia16.74 km/h Podjazdy778 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Altes Reich, dzień 11: Meandrując razem z Mozelą
Temperatura w cieniu 34 stopnie. Słońce nagrzewa ziemię, napływają chmurki i zaduch robi się nie do zniesienia. W końcu następuje przesilenie i pierwszy raz (11. dnia podróży) spada deszcz. Jest gwałtowny, oczyszcza trochę krajobraz i wzmaga zapach winnic. A te są wszędzie. Odkąd opuszczam Luksemburg, jadę cały czas wzdłuż Mozeli. Zaduch zniechęca do jakichkolwiek prób zobaczenia rzeki z góry, wystarczająco nieprzyjemnie jedzie się doliną. Gdy zatrzymuję się by ugotować pulpę, gorąca strawa wyciska ze mnie siódme poty. Leje mi się z czoła w trakcie jedzenia... Widoki są jednak urocze a brzegi-stoki gór niebywale strome.
Trasa rowerowa biegnie albo asfaltowymi ddr-ami, albo bardzo lokalnymi drogami. Jedzie się w ciszy, rowerzyści rzecz jasna są, jest ich sporo, ale nie ma tłumów. Nastrój tworzą rzymskie kamienie milowe, pionowe niemal winnice i liczne barki, łodzie, promy wycieczkowe na Mozeli o nazwach typu księżniczka vel królowa Mozeli. Policja dzielnie siedzi w krzakach i sprawdza przy pomocy lornetek oznaczenia łodzi/promów/barek/łódek. Ordnung must sein!
Jeszcze w Wielkim Księstwie
Nad rzeką Sauer - na drugim brzegu już Palatynat Reński
Trewir
Porta Nigra - kolejny rzymski "ostaniec", erodujący tu niemal od 2000 lat...
Mozela potrafi być całkiem szeroka, ale woda jest mętna, zielonkawa i nieco śmierdzi...
DDR nad Mozelą
Kamień milowy cesarza Karakalli. Wiodła tu rzymska "autostrada" z Augusta Trevorum (Trewir) do Confluentes (Koblenz).
Winnice dzielą się na dolinne i stokowe, gdzie nachylenia dochodzą do 70%
W miasteczkach i wsiach nadmozelskich roi się od winiarni i możliwości degustacji
Po deszczu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/41984395
Temperatura w cieniu 34 stopnie. Słońce nagrzewa ziemię, napływają chmurki i zaduch robi się nie do zniesienia. W końcu następuje przesilenie i pierwszy raz (11. dnia podróży) spada deszcz. Jest gwałtowny, oczyszcza trochę krajobraz i wzmaga zapach winnic. A te są wszędzie. Odkąd opuszczam Luksemburg, jadę cały czas wzdłuż Mozeli. Zaduch zniechęca do jakichkolwiek prób zobaczenia rzeki z góry, wystarczająco nieprzyjemnie jedzie się doliną. Gdy zatrzymuję się by ugotować pulpę, gorąca strawa wyciska ze mnie siódme poty. Leje mi się z czoła w trakcie jedzenia... Widoki są jednak urocze a brzegi-stoki gór niebywale strome.
Trasa rowerowa biegnie albo asfaltowymi ddr-ami, albo bardzo lokalnymi drogami. Jedzie się w ciszy, rowerzyści rzecz jasna są, jest ich sporo, ale nie ma tłumów. Nastrój tworzą rzymskie kamienie milowe, pionowe niemal winnice i liczne barki, łodzie, promy wycieczkowe na Mozeli o nazwach typu księżniczka vel królowa Mozeli. Policja dzielnie siedzi w krzakach i sprawdza przy pomocy lornetek oznaczenia łodzi/promów/barek/łódek. Ordnung must sein!
Jeszcze w Wielkim Księstwie
Nad rzeką Sauer - na drugim brzegu już Palatynat Reński
Trewir
Porta Nigra - kolejny rzymski "ostaniec", erodujący tu niemal od 2000 lat...
Mozela potrafi być całkiem szeroka, ale woda jest mętna, zielonkawa i nieco śmierdzi...
DDR nad Mozelą
Kamień milowy cesarza Karakalli. Wiodła tu rzymska "autostrada" z Augusta Trevorum (Trewir) do Confluentes (Koblenz).
Winnice dzielą się na dolinne i stokowe, gdzie nachylenia dochodzą do 70%
W miasteczkach i wsiach nadmozelskich roi się od winiarni i możliwości degustacji
Po deszczu
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/41984395
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.