Dystans148.29 km Czas08:51 Vśrednia16.76 km/h VMAX59.91 km/h Podjazdy1808 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Altes Reich, dzień 9: Walońskie lasy i pastwiska
Dzień inny niż wszystkie na tej wyprawie. Duże niezamieszkałe przestrzenie, góry i lasy. Oddalałem się coraz bardziej od niemieckości, choć na guten morgen wjechałem z Belgii do Niemiec. To był jednak krajoznawczy obowiązek, do miasto Monschau zasługiwało na to by nadłożyć drogi. Tym bardziej, że droga do niego była rozkoszą, którą zapewniała trasa rowerowa W9, poprowadzona po nieistniejącym torowisku. Gdy wjechałem w końcu z powrotem do Belgii, upał tężał wraz z przewyższeniem. Zmierzałem na najwyższy szczyt Belgii i całych Ardenów - na Bontrange. W Walonii zaskoczyła mnie kiepska infrastruktura rowerowa (z wyjątkiem wspaniałej DDR Malmedy-Trois Points), ale większym problemem był upał, osy i miejscami - słabe asfalty. Krowy kryły się w cieniu, co chwilę mijałem jakąś "Friterie" lub kapitalną kamienną twierdzę - tradycyjne walońskie domy pozbawione są okiennic i mają niewiele okien, ale dzięki temu są oryginalne.
Nie obyło się niestety bez użądlenia dzikiej pszczoły, które to okazało się jednak niezbyt groźne (trzmiel to jednak inny poziom bólu i konsekwencji). Zaliczyłem też kapitalny nocleg w szkółce "choinek". Gdy rozkładałem namiot, z pobliskiej drogi usłyszałem donośne "kurwa", to rodacy wyjechali na trening szosówkami...
Z Roetgen do Monschau
Monschau - miejscami niemieckie
miejscami bardziej francuskie
ale przede wszystkim ardeńskie
Bontrange - najwyższy szczyt, czy tam raczej punkt Belgii
Malmedy
La Roche-en-Ardenne. W sercu Ardenów.
Walońska zagroda
Waloński pejzaż
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/41941243
Dzień inny niż wszystkie na tej wyprawie. Duże niezamieszkałe przestrzenie, góry i lasy. Oddalałem się coraz bardziej od niemieckości, choć na guten morgen wjechałem z Belgii do Niemiec. To był jednak krajoznawczy obowiązek, do miasto Monschau zasługiwało na to by nadłożyć drogi. Tym bardziej, że droga do niego była rozkoszą, którą zapewniała trasa rowerowa W9, poprowadzona po nieistniejącym torowisku. Gdy wjechałem w końcu z powrotem do Belgii, upał tężał wraz z przewyższeniem. Zmierzałem na najwyższy szczyt Belgii i całych Ardenów - na Bontrange. W Walonii zaskoczyła mnie kiepska infrastruktura rowerowa (z wyjątkiem wspaniałej DDR Malmedy-Trois Points), ale większym problemem był upał, osy i miejscami - słabe asfalty. Krowy kryły się w cieniu, co chwilę mijałem jakąś "Friterie" lub kapitalną kamienną twierdzę - tradycyjne walońskie domy pozbawione są okiennic i mają niewiele okien, ale dzięki temu są oryginalne.
Nie obyło się niestety bez użądlenia dzikiej pszczoły, które to okazało się jednak niezbyt groźne (trzmiel to jednak inny poziom bólu i konsekwencji). Zaliczyłem też kapitalny nocleg w szkółce "choinek". Gdy rozkładałem namiot, z pobliskiej drogi usłyszałem donośne "kurwa", to rodacy wyjechali na trening szosówkami...
Z Roetgen do Monschau
Monschau - miejscami niemieckie
miejscami bardziej francuskie
ale przede wszystkim ardeńskie
Bontrange - najwyższy szczyt, czy tam raczej punkt Belgii
Malmedy
La Roche-en-Ardenne. W sercu Ardenów.
Walońska zagroda
Waloński pejzaż
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/41941243
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.