Dystans69.11 km Czas03:28 Vśrednia19.94 km/h Podjazdy285 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Rajd Hanzeatycki, dzień 13: Ostatnie miasto Hanzy
O świcie jest wilgotno i zimno oraz - rzecz jasna - wieje silny wiatr. Od rana! Jakże się cieszę, że to już koniec. Kolejnych dni z taką pogodą już bym nie zdzierżył. Na dzień dobry, jeszcze przed otwarciem sklepów, przybywam do Trzebiatowa. Znowu mi się podoba a to dobry znak. Z Trzebiatowa jadę już nad morze, na plażę w Mrzeżynie. Dalej wzdłuż wybrzeża zmierzam do Kołobrzegu. Eksploruje miasto bardzo dokładnie - mam czas. Pociąg odjeżdża dopiero po 12, ja docieram tu o 10. Kołobrzeg jest jak Magdeburg, została tylko nazwa. Jest odbudowana katedra i jedna odbudowana kamienica. Tyle zostało z dumnego hanzeatyckiego miasta. Mnie czeka traumatyczna podróż z Intercity, okazuje się rzecz jasna, że moje miejsce nie istnieje a wagonu z miejscami na rowery brak. Kilka tekstów o prawie przewozowym sprawia jednak, że ląduję w przedziale i spędzam miło czas z trzyosobową rodzinką ze Środy Śląskiej, szpanuję więc znajomością średzkiej gastronomii, byłem tam przecież w czerwcu...
Pod wieczór ląduje już we własnym mieszkaniu, a gdy zerkam z przyzwyczajenia na prognozy (na Pomorzu dwa dni intensywnych opadów i cięgle wiatr ze wschodu) czuję ulgę, że nie muszę odczuwać ich trafności na własnej skórze. Basta!
Trzebiatów
Morze w Mrzeżynie
Kołobrzeg - ostatnie tchnienie Hanzy
Trasa:
O świcie jest wilgotno i zimno oraz - rzecz jasna - wieje silny wiatr. Od rana! Jakże się cieszę, że to już koniec. Kolejnych dni z taką pogodą już bym nie zdzierżył. Na dzień dobry, jeszcze przed otwarciem sklepów, przybywam do Trzebiatowa. Znowu mi się podoba a to dobry znak. Z Trzebiatowa jadę już nad morze, na plażę w Mrzeżynie. Dalej wzdłuż wybrzeża zmierzam do Kołobrzegu. Eksploruje miasto bardzo dokładnie - mam czas. Pociąg odjeżdża dopiero po 12, ja docieram tu o 10. Kołobrzeg jest jak Magdeburg, została tylko nazwa. Jest odbudowana katedra i jedna odbudowana kamienica. Tyle zostało z dumnego hanzeatyckiego miasta. Mnie czeka traumatyczna podróż z Intercity, okazuje się rzecz jasna, że moje miejsce nie istnieje a wagonu z miejscami na rowery brak. Kilka tekstów o prawie przewozowym sprawia jednak, że ląduję w przedziale i spędzam miło czas z trzyosobową rodzinką ze Środy Śląskiej, szpanuję więc znajomością średzkiej gastronomii, byłem tam przecież w czerwcu...
Pod wieczór ląduje już we własnym mieszkaniu, a gdy zerkam z przyzwyczajenia na prognozy (na Pomorzu dwa dni intensywnych opadów i cięgle wiatr ze wschodu) czuję ulgę, że nie muszę odczuwać ich trafności na własnej skórze. Basta!
Trzebiatów
Morze w Mrzeżynie
Kołobrzeg - ostatnie tchnienie Hanzy
Trasa:
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.