Dystans73.02 km Czas03:10 Vśrednia23.06 km/h VMAX46.04 km/h Podjazdy505 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Chorzów - GSD - Jaworzno
Umajone, w zasadzie to umaczone pobocze towarzyszyło mojej peregrynacji do Michałkowic. Maki były pojedyncze, ale ich czerwień wyraźnie odcinała się na tle zieleni.
Na GSD panował przepełniony ptasimi śpiewami spokój. Ludzie zniknęli, pozostała na murku jedynie opaska z napisem: "chodzę z kijkami bo lubię". Przy Lesie Grodzieckim niosła się mdląca woń rzepaku, która mieszała się dalej z feerią zapachów przekwitających lilaków i czeremch. Nastrój prysł nad Pogorią - niemożebne tłumy opanowały alejki i plaże Pojezierza Zagłębiowskiego. Gdy skierowałem się na południe, chmury zaczęły gęstnieć na niebie, a wiatr zaczął zdmuchiwać mi maseczkę z brody. Większość "pogoriowiczów" maseczek nie miała wcale... Jak to w maju, nawet wrażenia z rutynowej trasy potrafiły zapaść w pamięci. Na koniec w Jaworznie powitały mnie piski jerzyków, wiosna przechodzi więc powoli w fazę schyłkową.
GSD po 2 miesiącach
Pogoria Trzecia
Umajone, w zasadzie to umaczone pobocze towarzyszyło mojej peregrynacji do Michałkowic. Maki były pojedyncze, ale ich czerwień wyraźnie odcinała się na tle zieleni.
Na GSD panował przepełniony ptasimi śpiewami spokój. Ludzie zniknęli, pozostała na murku jedynie opaska z napisem: "chodzę z kijkami bo lubię". Przy Lesie Grodzieckim niosła się mdląca woń rzepaku, która mieszała się dalej z feerią zapachów przekwitających lilaków i czeremch. Nastrój prysł nad Pogorią - niemożebne tłumy opanowały alejki i plaże Pojezierza Zagłębiowskiego. Gdy skierowałem się na południe, chmury zaczęły gęstnieć na niebie, a wiatr zaczął zdmuchiwać mi maseczkę z brody. Większość "pogoriowiczów" maseczek nie miała wcale... Jak to w maju, nawet wrażenia z rutynowej trasy potrafiły zapaść w pamięci. Na koniec w Jaworznie powitały mnie piski jerzyków, wiosna przechodzi więc powoli w fazę schyłkową.
GSD po 2 miesiącach
Pogoria Trzecia
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.