Dystans41.16 km Czas02:02 Vśrednia20.24 km/h Podjazdy384 m
SprzętMerida Drakar
Góra św. Doroty, czyli powitanie nowego roku
Tradycja wymagała by pojawić się w styczniu na samiuśkim szczycie Olimpu. Świeciło słońce, wiatr nie dokuczał, bardziej dokuczała niska temperatura odczuwalna, bo termometrowa była nader optymistyczna - 5 stopni na plusie. Problemem nie był lód, choć po północnej stronie GSD wystąpił rzecz jasna szron. Dzięki temu wypadowi odkryłem, że Mazurska jest już całkiem nieprzejezdna, nawet dla rowerów.
To był udany wypad, tym bardziej że Grodziec uraczył mnie nie tylko wyziewami z kominów, ale też smakowitym dialogiem loklasów:
- 70 lat? Nigdy tylu nie dożyję - odrzekł pan po 50., do swojego starszego rozmówcy
- Też tak mówiłem - zripostował 70-latek
Ten dialog lepiej oddaje uroki życia w Grodźcu niż jakiekolwiek uczone dysputy :)
Grodziec, przy murze pałacyku Ciechanowskiego: tradycyjna breja...
Tradycja wymagała by pojawić się w styczniu na samiuśkim szczycie Olimpu. Świeciło słońce, wiatr nie dokuczał, bardziej dokuczała niska temperatura odczuwalna, bo termometrowa była nader optymistyczna - 5 stopni na plusie. Problemem nie był lód, choć po północnej stronie GSD wystąpił rzecz jasna szron. Dzięki temu wypadowi odkryłem, że Mazurska jest już całkiem nieprzejezdna, nawet dla rowerów.
To był udany wypad, tym bardziej że Grodziec uraczył mnie nie tylko wyziewami z kominów, ale też smakowitym dialogiem loklasów:
- 70 lat? Nigdy tylu nie dożyję - odrzekł pan po 50., do swojego starszego rozmówcy
- Też tak mówiłem - zripostował 70-latek
Ten dialog lepiej oddaje uroki życia w Grodźcu niż jakiekolwiek uczone dysputy :)
Grodziec, przy murze pałacyku Ciechanowskiego: tradycyjna breja...
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.