Dystans53.00 km
SprzętFocus Arriba 4.0
Wyprawa Kijowska
Pod taką nazwą zanotowałem w dzienniku rowerowym tę wycieczkę. Chodziło o Kije, nie o Kijów rzecz jasna. Jak zwykle najambitniejszą trasę zostawiłem na koniec. Z perspektywy czasu uznaję to za bardzo mądre; nie dość że miałem już wtedy wyrobioną dyspozycję to jeszcze największe ryzyko zostawiałem na koniec. Całkiem mądre.
Trasa biegła przez Galów, Chrabków, Chwałowice, i Stawiany. Droga powrotna zaś przez Hajdaszek, Czechów, Włochy, Szczypiec, Brzeście i Pińczów. Straszna plątanina, ale celem było przede wszystkim poszerzenie kolekcji odwiedzonych miejscowości. Przy okazji ustanowiłem nowy rekord na Ukrainie. Na Olpranie robiłem już wtedy regularnie trasy rzędu 60-70 km, ale to był inny poziom trudności, znacznie niższy.
Największą atrakcją trasy był przystanek na krańcu wsi Włochy z wielkim napisem "Słoneczna Italia wita". W Brześciu zaintrygował mnie na lata napis "Kwaśniewski, ty Żydzie, do Izraela!"... Obu napisów już dawno nie ma, ale tego we Włochach strasznie żal, bo był cudowny :(
To był ostatni wypad w czasie tego o wiele za krótkiego pobytu na wsi. Następnego dnia padał deszcz, a w niedzielę wyjeżdżaliśmy do domu. Dla mnie najważniejsza była obietnica, że za rok przyjadę na dłużej!
Pod taką nazwą zanotowałem w dzienniku rowerowym tę wycieczkę. Chodziło o Kije, nie o Kijów rzecz jasna. Jak zwykle najambitniejszą trasę zostawiłem na koniec. Z perspektywy czasu uznaję to za bardzo mądre; nie dość że miałem już wtedy wyrobioną dyspozycję to jeszcze największe ryzyko zostawiałem na koniec. Całkiem mądre.
Trasa biegła przez Galów, Chrabków, Chwałowice, i Stawiany. Droga powrotna zaś przez Hajdaszek, Czechów, Włochy, Szczypiec, Brzeście i Pińczów. Straszna plątanina, ale celem było przede wszystkim poszerzenie kolekcji odwiedzonych miejscowości. Przy okazji ustanowiłem nowy rekord na Ukrainie. Na Olpranie robiłem już wtedy regularnie trasy rzędu 60-70 km, ale to był inny poziom trudności, znacznie niższy.
Największą atrakcją trasy był przystanek na krańcu wsi Włochy z wielkim napisem "Słoneczna Italia wita". W Brześciu zaintrygował mnie na lata napis "Kwaśniewski, ty Żydzie, do Izraela!"... Obu napisów już dawno nie ma, ale tego we Włochach strasznie żal, bo był cudowny :(
To był ostatni wypad w czasie tego o wiele za krótkiego pobytu na wsi. Następnego dnia padał deszcz, a w niedzielę wyjeżdżaliśmy do domu. Dla mnie najważniejsza była obietnica, że za rok przyjadę na dłużej!
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.