Dystans13.00 km
SprzętWigry 3
Pasturka - Marzęcin
Bardzo pechowy wypad - ostatni na Wigry 3. Po raz pierwszy odważyłem się wyjechać rowerem na szosę Busko-Pińczów. Ruch był na niej wtedy śmiesznie mały. Po eksploracji zaułków Pasturki (do której dotarłem pierwszy raz w życiu) postanowiłem przyjrzeć się wsi Bogucice-Szosa, bo znałem ją tylko z okien PKS-u. Dalej zaś, po zakupie lodów Koral w budce przy poczcie (gdzie te czasy?), ruszyłem na Bogucice-Starą Wieś. Podkusiło mnie eksplorować dalej i na gruntówce (wówczas) do Marzęcina dopadła mnie burza. Jak to miałem w zwyczaju, zamiast wycofać się brnąłem dalej. Burza co prawda przeszła bokiem, ale rower był tak ubłocony, że kilka razy topiłem go w Strudze przed powrotem do domu. Uniknąłem tym samym kolejnego szlabanu, ale zniechęciłem się na stałe do Wigry 3.
Z perspektywy czasu ten wypad ma jednak walor romantycznej przygody. Chęć dojechania do tajemniczego Marzęcina była silniejsza od niebezpieczeństwa. Jakieś 5 km na wschód od Marzęcina kończyła się moja ówczesna mapka (Okolice Pińczowa, 1:100 000, typu przewodnikowego, czyli kiepska). Sięgała jednak daleko na pd (po Chroberz i Zagość, oraz rzecz jasna na płn-wsch., w rejon Pińczowa).
Bardzo pechowy wypad - ostatni na Wigry 3. Po raz pierwszy odważyłem się wyjechać rowerem na szosę Busko-Pińczów. Ruch był na niej wtedy śmiesznie mały. Po eksploracji zaułków Pasturki (do której dotarłem pierwszy raz w życiu) postanowiłem przyjrzeć się wsi Bogucice-Szosa, bo znałem ją tylko z okien PKS-u. Dalej zaś, po zakupie lodów Koral w budce przy poczcie (gdzie te czasy?), ruszyłem na Bogucice-Starą Wieś. Podkusiło mnie eksplorować dalej i na gruntówce (wówczas) do Marzęcina dopadła mnie burza. Jak to miałem w zwyczaju, zamiast wycofać się brnąłem dalej. Burza co prawda przeszła bokiem, ale rower był tak ubłocony, że kilka razy topiłem go w Strudze przed powrotem do domu. Uniknąłem tym samym kolejnego szlabanu, ale zniechęciłem się na stałe do Wigry 3.
Z perspektywy czasu ten wypad ma jednak walor romantycznej przygody. Chęć dojechania do tajemniczego Marzęcina była silniejsza od niebezpieczeństwa. Jakieś 5 km na wschód od Marzęcina kończyła się moja ówczesna mapka (Okolice Pińczowa, 1:100 000, typu przewodnikowego, czyli kiepska). Sięgała jednak daleko na pd (po Chroberz i Zagość, oraz rzecz jasna na płn-wsch., w rejon Pińczowa).
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.