Dystans110.00 km
SprzętOlpran Spirit
Pierwsza setka
Rok 1999 był wyjątkowy, bo na Ponidzie jechaliśmy dopiero pod koniec lipca. Nosiło mnie zatem przez cały lipiec z tęsknoty za polami i przestrzenią. Na Dzień Dziecka dostałem też wymarzony licznik rowerowy! Od początku czerwca intensywnie testowałem więc dzieło Sigmy, jeżdżąc od rana do wieczora w weekendy. To był mój pierwszy rok, w którym przekroczyłem sumę 2000 km przejechanych na rowerze. Wydawało mi się to wtedy potężną liczbą. Zarazem też był to dopiero trzeci rok w którym prowadziłem zapiski z wycieczek.
Wiedząc, że na wsi nie będę mógł liczyć na porządny rower, bardzo dużo jeździłem po okolicach Katowic na Olpranie. Jako że byłem wtedy fanatycznym miłośnikiem małych miast wybór padł na Woźniki. Trasa miała wynieść około 90 km (mój ówczesny rekord wynosił 86,71 km i padł pod koniec czerwca 1999 r. w Siewierzu) i przebiegać z dala od głównych dróg. To właśnie pogubienie się na leśnych duktach przed Woźnikami zdecydowało o pierwszej setce. Droga zamiast na Woźniki wywiodła mnie pod Cynków. Zmieniłem więc plany i postanowiłem zmierzyć się z Progiem Woźnickim, do którego mam zresztą do dziś sentyment.
Na zjeździe do Koziegłów ustanowiłem wtedy mój teoretyczny rekord szybkości (licznik pokazał 71 km/h), ale licznik okazał się źle ustawiony (powrócił do ustawień wyjściowych). Na całej trasie licznik Sigmy pokazał mi dystans 122,22 km (celowo "dokręcałem" do tych wartości), było jednak najwyżej 110-111 km. Udało mi się wtedy dostać do wnętrza kościoła parafialnego w Koziegłowach i obejrzeć gotyckie polichromie w prezbiterium. Ponownie ta sztuka udała mi się... po 19 latach (w roku 2018). Dokładnie zjechałem wówczas Koziegłowy, bo szukałem jeszcze ruin zamku (dziś wiem, że nie miałem szans ich znaleźć). W drodze powrotnej po raz pierwszy dotarłem do Strąkowa.
Swoją pierwszą setkę na rowerze przejechałem zatem jako świeżo upieczony 16-latek, ale odbyło się to przez pomyłkę...
Co ciekawe, miałem wtedy niezły czas, bo przez to zgubienie w lesie pod Woźnikami bałem się zebrać opieprz w domu za spóźnienie na obiad (~ 16:00).
[Pierwsze zdjęcia wykonane 16 lipca 1999 r. moim drugim, całkowicie własnym aparatem - po Smienie 8M- Premierem PC-645].
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31524159
Rok 1999 był wyjątkowy, bo na Ponidzie jechaliśmy dopiero pod koniec lipca. Nosiło mnie zatem przez cały lipiec z tęsknoty za polami i przestrzenią. Na Dzień Dziecka dostałem też wymarzony licznik rowerowy! Od początku czerwca intensywnie testowałem więc dzieło Sigmy, jeżdżąc od rana do wieczora w weekendy. To był mój pierwszy rok, w którym przekroczyłem sumę 2000 km przejechanych na rowerze. Wydawało mi się to wtedy potężną liczbą. Zarazem też był to dopiero trzeci rok w którym prowadziłem zapiski z wycieczek.
Wiedząc, że na wsi nie będę mógł liczyć na porządny rower, bardzo dużo jeździłem po okolicach Katowic na Olpranie. Jako że byłem wtedy fanatycznym miłośnikiem małych miast wybór padł na Woźniki. Trasa miała wynieść około 90 km (mój ówczesny rekord wynosił 86,71 km i padł pod koniec czerwca 1999 r. w Siewierzu) i przebiegać z dala od głównych dróg. To właśnie pogubienie się na leśnych duktach przed Woźnikami zdecydowało o pierwszej setce. Droga zamiast na Woźniki wywiodła mnie pod Cynków. Zmieniłem więc plany i postanowiłem zmierzyć się z Progiem Woźnickim, do którego mam zresztą do dziś sentyment.
Na zjeździe do Koziegłów ustanowiłem wtedy mój teoretyczny rekord szybkości (licznik pokazał 71 km/h), ale licznik okazał się źle ustawiony (powrócił do ustawień wyjściowych). Na całej trasie licznik Sigmy pokazał mi dystans 122,22 km (celowo "dokręcałem" do tych wartości), było jednak najwyżej 110-111 km. Udało mi się wtedy dostać do wnętrza kościoła parafialnego w Koziegłowach i obejrzeć gotyckie polichromie w prezbiterium. Ponownie ta sztuka udała mi się... po 19 latach (w roku 2018). Dokładnie zjechałem wówczas Koziegłowy, bo szukałem jeszcze ruin zamku (dziś wiem, że nie miałem szans ich znaleźć). W drodze powrotnej po raz pierwszy dotarłem do Strąkowa.
Swoją pierwszą setkę na rowerze przejechałem zatem jako świeżo upieczony 16-latek, ale odbyło się to przez pomyłkę...
Co ciekawe, miałem wtedy niezły czas, bo przez to zgubienie w lesie pod Woźnikami bałem się zebrać opieprz w domu za spóźnienie na obiad (~ 16:00).
[Pierwsze zdjęcia wykonane 16 lipca 1999 r. moim drugim, całkowicie własnym aparatem - po Smienie 8M- Premierem PC-645].
Trasa:
https://ridewithgps.com/routes/31524159
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.