Dystans143.06 km Czas08:30 Vśrednia16.83 km/h VMAX57.70 km/h Podjazdy888 m
Łotewski dakar

 Pierwszy pełny dzień na Łotwie nie przyniósł wielkich zaskoczeń. Przyroda była bujna, lasy prawdziwie borealne, jusznic chmary - nie odpuszczały nawet w południe. Kąsały nawet w trakcie jazdy, nauczyłem się je zabijać seriami. No cóż: zabijac, aby żyć. 
Szutry łotewskie były mniej piaszczyste i szersze od litewskich, ale asfalt okazał się być prawdziwą rzadkością. Wzburzyła mnie budka biletowa przy ruinach zamku w Koknese, "Pani budkowa" miała uwagi nawet do robienia zdjęc zamku zza budki. Wycofałem się więc nad brzeg Dźwiny i stamtąd próbowałem uchwycić jego cudowne położenie. Dokładnie w tym momencie nastąpiło oberwanie chmury, które musiałem przetrwać na styl "bałtycki", czyli bez szans na znalezienie jakiejkolwiek wiaty. Dzień kończył się jednak w magicznej scenerii łotewskich "Kaszub". Miejsce na nocleg znalazłem malaryczne, ale alternatywą było wyłącznie rozbicie się na widoku. Bo na Łotwie roslinność bujna, a w lasach potężny podszyt, bez maczety ani rusz...

Dźwina - jedna z wielkich rzek dawnej Rzpltej... Ma w sobie sporo majestatu, choć Niemen piękniejszy

Fragment malowniczych ruin zamku Koknese, znad kamienistych brzegów Dźwiny

Łotewskie Kaszuby były boskie. W dosłownym tłumaczeniu jest to Wyżyna Śródziemia - też ładnie :)
Co ciekawe, było to jedyne miejsce na Łotwie z grodzeniami i tabliczkami o własności prywatnej. Turystyka zmienia ludzi, na gorsze :(

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa encic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]