Dystans124.46 km Czas06:43 Vśrednia18.53 km/h Podjazdy473 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Kłopoty-Stanisławy i inne kłopoty
Udało mi się wstać wyjątkowo wcześnie, dzięki temu wygrałem wyścig z przeznaczeniem: zdążyłem na poranny pociąg regionalny relacji Suwałki - Białystok. Pierwszym celem był znajomy sklepik rowerowy w Łapach. Udało mi się dostać koszyk i przy okazji pogawędziłem z prezesem Łapskiego Towarzystwa Rowerowego... Ludzie na Podlasiu, wiadomo, życzliwi.
Moja trasa biegła przetartym torem - chciałem zahaczyć o Brańsk by skorzystać z tamtejszego dobrego kebaba. Niestety radość z konsumpcji zmąciły ujawniające się od przedpołudnia problemy żołądkowe. Potężna biegunkę wywołałem sam serkami homogenizowanymi kupionymi w Lidlu podkoweńskim. Tak się cieszyłem, że wracam do Polski i zaniechałem w tej radości zwykłych środków ostrożności (zakaz serków białych, homo i kefirów, szczególnie wszystkich jednocześnie)...
6 razy zatem powtarzałem wątpliwą przyjemność gwałtownej defekacji. Udało mi się jednak z grubsza zrealizować plan, czyli zbliżyć się do Drohiczyna. Rozkładałem się na noc niedaleko Kłopotów, i jest to najlepsze podsumowanie tego dnia... Dobrze chociaż, że nocleg był wyjątkowo idylliczny!
Poranek na Suwalszczyźnie to zawsze wspaniałe przeżycie :)
Gdzieś po drodze, na Podlasiu
Dziadkowice, kościół
Udało mi się wstać wyjątkowo wcześnie, dzięki temu wygrałem wyścig z przeznaczeniem: zdążyłem na poranny pociąg regionalny relacji Suwałki - Białystok. Pierwszym celem był znajomy sklepik rowerowy w Łapach. Udało mi się dostać koszyk i przy okazji pogawędziłem z prezesem Łapskiego Towarzystwa Rowerowego... Ludzie na Podlasiu, wiadomo, życzliwi.
Moja trasa biegła przetartym torem - chciałem zahaczyć o Brańsk by skorzystać z tamtejszego dobrego kebaba. Niestety radość z konsumpcji zmąciły ujawniające się od przedpołudnia problemy żołądkowe. Potężna biegunkę wywołałem sam serkami homogenizowanymi kupionymi w Lidlu podkoweńskim. Tak się cieszyłem, że wracam do Polski i zaniechałem w tej radości zwykłych środków ostrożności (zakaz serków białych, homo i kefirów, szczególnie wszystkich jednocześnie)...
6 razy zatem powtarzałem wątpliwą przyjemność gwałtownej defekacji. Udało mi się jednak z grubsza zrealizować plan, czyli zbliżyć się do Drohiczyna. Rozkładałem się na noc niedaleko Kłopotów, i jest to najlepsze podsumowanie tego dnia... Dobrze chociaż, że nocleg był wyjątkowo idylliczny!
Poranek na Suwalszczyźnie to zawsze wspaniałe przeżycie :)
Gdzieś po drodze, na Podlasiu
Dziadkowice, kościół
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.