Dystans248.01 km Czas11:49 Vśrednia20.99 km/h VMAX59.10 km/h Podjazdy1157 m
Wypad w Małopolskie, dzień 1: Do grobu dragona

Wpierw było spodziewane zaskoczenie (oksymoron celowy), czyli o czwartej rano było cimno jak w... Rozjasniło się dopiero w Dąbrowie Górniczej gdzie zaskoczył mnie spory ruch (pracownicy huty). Z kolei w Błędowie i Chechle dominowały mgły "wstające z kolan" :) Gdy mgły zaczęły zanikac pojawił się na chwilę błękit nieba, ale i ten musiał ustapić szpetnym chmurom. Chmury te miały wszelako dwie zalety: po pierwsze nie były deszczowe, po drugie zasłaniały słońce którego mam juz serdecznie dość... 

Na powrót rozjaśniło się znowu w okolicach Tarnowa. Tamże trafiłem przypadkiem do baru mlecznego "Mimoza". Tanio, ale też tłumnie. Nadmienię, że nie był to przybytek odwiedzany przez klasę średnią... W Tarno trafiłem też na rozkopy, ale zdołałem się wydostać na Skrzyszów i Pilzno. Tempo - dzięki brakom w nasłonecznieniu! - miałem rewelacyjne, to i przejechałem okolice Dębicy docierając do tejemniczego Korzeniowa. Tamże zaintrygował mnie "grób dragona" i jako że miałem go także na mapie (Małopolska Północna 1:100000) wbiłem w las. Grób znalazłem (symboliczny) a dalszą jazdę powstrzymały w porę odgłosy strzałów. Wróciłem zatem w bliskie sąsiedztwo husarskiego pochówku i rozbiłem namiot w środku leśnej gąszczy (księżyc walił po oczach i tak...)

Mgły błędowskie

Tradycyjnie orzeźwiający podjazd w Kolbarku...

Imbramowice w remoncie

Słomniki

Proszowice

Koszyce po raz trzeci na rowerze

Zaborów, scenka rodzajowa

Cmentarz pierwszowojenny nr 259, gmina Żabno

Słoneczne serce Tarnowa: po raz trzeci na rowerze!

Pilzno

Antyszwedzki Korzeniów :)

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa lamar
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]