Dystans254.04 km Czas12:38 Vśrednia20.11 km/h VMAX42.61 km/h Podjazdy547 m
SprzętFocus Arriba 4.0
Tour de Mazovia, dzień 6: Rajd św. Antoniego
To był dzień na sportowo: bagaże zostały w pokoju, jechałem na lekko, cel był prosty: wrócić pod Turośl i znaleźć zgubę. W drodze zawiodła mnie mocno Ostrołęka - miasto sprawia wrażenie bardzo prowincjonalnego, bardziej od Łomży. Oba te ośrodki były przecież do 1998 roku miastami wojewódzkimi... Emocje zaczęły się dopiero w czasie odwrotu. Najpierw przeżyłem prawdziwy koszmar na drodze 277. Tiry stanowiły jakieś 70% wszystkich użytkowników drogi, drogi niezwykle wąskiej... Uciekłem przez Seroczyn do drogi nr 627, rzadko mi się zdarza nadrabiać w taki sposób drogi, ale było warto: dożyłem, by to napisać...
Na tej drodze spotkały mnie kolejne niespodzianki: sfrezowana nawierzchnia na odcinku prawie 5 km, przed Ostrowią Maz. W Ostrowii niezłe wrażenie zrobiły koszary, trafiłem nawet na rynek i - nie mając żadnych planów miasta - na boczną drogę wyprowadzającą na Str. Grabownicę. Mnóstwo domów drewnianych mijałem w Kuskowiznie, ze sporym zdziwieniem zresztą...
Tuż przed Brokiem kierowca ostrzegł mnie przed policją - nie miałem założonej lampki przedniej a był już zmierzch. Uznałem, że nie żartował i był to słuszny wybór - policja czekała.
Jak w sercu Mazowsza...
W drodze na Ostrołękę
Stolyca województwa (dawna) - Ostrołęka
Patriota kurpiowski :P
Za to kocham Kurpie - znakomite drogi i dużo cienia :)
Jednak drewniaki na Kurpiach to rzadkość...
Turośl
Siwiki - cmentarz z I wojny, jakże inny od tych galicyjskich...
Nowogród, ten nad Narwią rzecz jasna
Szczepankowo - późny gotyk z el. renesansu
Mazowiecka gościnność...
Klęczkowo - rekonstrukcja gotyckiego kośc. wysadzonego przez Niemców...
Horror na drodze nr 677
Ratusz w Ostrowi Maz.
trasa:
To był dzień na sportowo: bagaże zostały w pokoju, jechałem na lekko, cel był prosty: wrócić pod Turośl i znaleźć zgubę. W drodze zawiodła mnie mocno Ostrołęka - miasto sprawia wrażenie bardzo prowincjonalnego, bardziej od Łomży. Oba te ośrodki były przecież do 1998 roku miastami wojewódzkimi... Emocje zaczęły się dopiero w czasie odwrotu. Najpierw przeżyłem prawdziwy koszmar na drodze 277. Tiry stanowiły jakieś 70% wszystkich użytkowników drogi, drogi niezwykle wąskiej... Uciekłem przez Seroczyn do drogi nr 627, rzadko mi się zdarza nadrabiać w taki sposób drogi, ale było warto: dożyłem, by to napisać...
Na tej drodze spotkały mnie kolejne niespodzianki: sfrezowana nawierzchnia na odcinku prawie 5 km, przed Ostrowią Maz. W Ostrowii niezłe wrażenie zrobiły koszary, trafiłem nawet na rynek i - nie mając żadnych planów miasta - na boczną drogę wyprowadzającą na Str. Grabownicę. Mnóstwo domów drewnianych mijałem w Kuskowiznie, ze sporym zdziwieniem zresztą...
Tuż przed Brokiem kierowca ostrzegł mnie przed policją - nie miałem założonej lampki przedniej a był już zmierzch. Uznałem, że nie żartował i był to słuszny wybór - policja czekała.
Jak w sercu Mazowsza...
W drodze na Ostrołękę
Stolyca województwa (dawna) - Ostrołęka
Patriota kurpiowski :P
Za to kocham Kurpie - znakomite drogi i dużo cienia :)
Jednak drewniaki na Kurpiach to rzadkość...
Turośl
Siwiki - cmentarz z I wojny, jakże inny od tych galicyjskich...
Nowogród, ten nad Narwią rzecz jasna
Szczepankowo - późny gotyk z el. renesansu
Mazowiecka gościnność...
Klęczkowo - rekonstrukcja gotyckiego kośc. wysadzonego przez Niemców...
Horror na drodze nr 677
Ratusz w Ostrowi Maz.
trasa:
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.