Dystans155.64 km Czas07:28 Vśrednia20.84 km/h VMAX53.51 km/h Podjazdy1046 m
Dzień 1: Śnieżna majówka pod Ostrowcem

Trasa: Chorzów - PKP - Łączna - Suchedniów - Wąchock - Starachowice - Lubienia - Kurzacze - Ostrowiec Świętokrzyski - Wojciechowice - Daromin - Ptkanów - Szewna - Ostrowiec Św. - PKP - Skarżysko - Kierz Niedźwiedzi - Szydłowiec

  Prognoza była kiepska, wychodziło na to, że szanse na słońce są jedynie w okolicach Opatowa. Doczołgałem się zatem pociągiem (z dwiema przesiadkami) do Łącznej i tu czekała mnie niepodzianka: wysokie przejście nadziemne nad torami. Instalavja dysponowała wyłacznie schodami, wszechobecne były znaki o zakazie przekraczania torów. Zaczęło się zatem tragicznie, od wspinaczki z rowerem po schodach. 
 Zawsze może być gorzej o czym przekonałem się już w Suchedniowie. Przywitał mnie intensywny opad śniegu. Bolesne krupy śnieżne towarzyszyły mi odtąd przez 5 godzin (sic!) z niewielkimi przerwami. Ta forma opadu ma jednak swoje zalety, tj. odbija się od odzieży i nie trzeba zakładać stroju przeciwdeszczowego. 
 W Wąchocku - gwoli ścisłości - padał deszcz, na szczęście krótko (tzn. przeszedł w śnieg). Mocne bombardowanie krupami ponownie dotknęło mnie w Starachowicach i towarzyszyło do Lubieni.  Dalej nastąpił wspaniały, czyli bezopadowy odcinek po jeszcze wspanialszej, pozbawionej ruchu pojazdów drodze do Wólki Modrzejowej. Soczysta zieleń obfitego podszytu tutejszych lasów dawała ciutek optymizmu. Asfalt okazał się ciągnąć dużo dalej niż pokazaywała mapa Gór Świetokrzyskich w skali 1:60 000. Dużo lepszy był mój nowy atlas o skali zaledwie 1:250 000, ale za to aktualnej sieci dróg. 
 Błotne zabawy w Kurzaczach wynikały z mojej potrzeby oglądnięcia jednej z najciekawszych kaplic gotyckich w Polsce. Ostrowiec okazał się z kolei miastem bardzo schludnym, o licznych asfaltowych ścieżkach rowerowych. Droga przez Ćmielów była bardzo ruchliwa i kończyła się przed Drygulcem potężnymi wykopami i oczekiwaniem w przymusowym korku (nie było szans ominać sygnalizacji). Gdy wjechałem w granice gminy Wojciechowice zaświeciło nareszcie słońce. Przebijało się nieśmiało na całym podopatowskim odcinku. W Małoszycach rozmowna babcia narzekała na brak zainteresowania Gombrowiczem ("nie to co parę lat temu, panie, jak rocznica była..."). No i najważniejsze - przestał padać śnieg! Dworzec w Ostrowcu był przeciwieństwem miasta: brudny i zaniedbany oraz rzecz jasna zamknięty. Ostatni odcinek przez Skarżysko Kościelne był słoneczny i dość ciepły, niczym przeciwieństwo całego dnia.

Suchedniów

Starachowice - na łasce śnieżnego żywiołu

Kurzacze - w środku głuszy. Gotycka kaplica z 1430 roku, z  oryginalnym gotyckim okienkiem

A w pobliskim jałowcu sympatyczne odkrycie - postawiłem rower dwa metry od kosiego gniazda. 

Ostrowiec Świętokrzyski - dobre asfalty na drodze i ścieżce oraz fatalna pogoda...

Wojciechowice, gotycki kościół

Pejzaż doliny Opatówki

Gotycki kościół obronny w Ptkanowie (niestety wnętrze strawił pożar w 1880 roku)

U wujka Witolda w Małoszycach

Wszechświęte i zarazem wszechmalownicze :)

Odnowiony kościół w Szewnej, wnętrze przybrudzone, czyli w środku bez zmian.

Ostatni zabytek przed Szydłowcem - kościół w Skarżysku Kościelnym

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]