Dystans222.00 km Czas10:08 Vśrednia21.91 km/h VMAX57.47 km/h Podjazdy1537 m
SprzętKross Raven Meadow
Pętla środkowojurajska
Trasa: Chorzów - Będzin - Chechło - Kwaśniów - Pilica - Kidów - Szczekociny - Lelów - Żarki - Poraj - Koziegłowy - Cynków - Sączów - Chorzów
Wrażenia
Początek fatalny jak całe majówkowe plany. Mżawka i pełne zachmurzenie, mokre asfalty i kałuże (przemoczyło mi buty). Dopiero od Błędowa się nieco rozpogadza, ale na niebie wciąż straszą deszczowe chmury. Pierwsze przebłyski słońca raczą się ujawnić przed Kwaśniowem. W Pilicy biedronkuję i odwiedzam pałac. W Kidowie oglądam wreszcie wnętrze kościoła (nie warto było). Na Czarnej Górze, w miejscu gdzie asfalt osiąga szczyt garbu, znajduję dwie potrącone zięby (para: samczyk i samiczka). Przed Szczekocinami widzę też czajki i kląskawkę. Taki ptasi raj doliny Policy (wcześniej, jeszcze nad Pogorią słyszałem pierwszy raz w roku słowiki). Na rynku w Szczekocinach wszyscy jedzą lody, ja jem hot-dogi z pilickiej Biedronki...
Pomimo ostrożnej jazdy kolano znowu dokucza, aż do Koziegłów czeka mnie odcinek z wiatrem, jadę więc szybciej. Dopiero od Strąkowa niebo jest czyste. Do domu przyjeżdżam nieco szybciej niż planowałem.
Na początku jest mokro, zimno i mgliście...
W Pilicy jest już dużo lepiej
Na drodze do Szczekocin, przed Siadczą zatrzymuję się by uwiecznić rodzinną tragedię zięb: samica rozwałkowana, samiec poraniony na brzuchu (musiał długo się męczyć). Na tym wzgórku nie widziały i nie słyszały czterokołowego zabójcy...
Szczekociny
Lelów: kościół na nowo otynkowany, jak byłem ostatnio tynk był zdrapany.
Zespół zabytkowych stodół w Żarkach
Cynków
Na koniec rustykalny pejzaż Piekar (Dąbrówka Wielka)
Trasa: Chorzów - Będzin - Chechło - Kwaśniów - Pilica - Kidów - Szczekociny - Lelów - Żarki - Poraj - Koziegłowy - Cynków - Sączów - Chorzów
Wrażenia
Początek fatalny jak całe majówkowe plany. Mżawka i pełne zachmurzenie, mokre asfalty i kałuże (przemoczyło mi buty). Dopiero od Błędowa się nieco rozpogadza, ale na niebie wciąż straszą deszczowe chmury. Pierwsze przebłyski słońca raczą się ujawnić przed Kwaśniowem. W Pilicy biedronkuję i odwiedzam pałac. W Kidowie oglądam wreszcie wnętrze kościoła (nie warto było). Na Czarnej Górze, w miejscu gdzie asfalt osiąga szczyt garbu, znajduję dwie potrącone zięby (para: samczyk i samiczka). Przed Szczekocinami widzę też czajki i kląskawkę. Taki ptasi raj doliny Policy (wcześniej, jeszcze nad Pogorią słyszałem pierwszy raz w roku słowiki). Na rynku w Szczekocinach wszyscy jedzą lody, ja jem hot-dogi z pilickiej Biedronki...
Pomimo ostrożnej jazdy kolano znowu dokucza, aż do Koziegłów czeka mnie odcinek z wiatrem, jadę więc szybciej. Dopiero od Strąkowa niebo jest czyste. Do domu przyjeżdżam nieco szybciej niż planowałem.
Na początku jest mokro, zimno i mgliście...
W Pilicy jest już dużo lepiej
Na drodze do Szczekocin, przed Siadczą zatrzymuję się by uwiecznić rodzinną tragedię zięb: samica rozwałkowana, samiec poraniony na brzuchu (musiał długo się męczyć). Na tym wzgórku nie widziały i nie słyszały czterokołowego zabójcy...
Szczekociny
Lelów: kościół na nowo otynkowany, jak byłem ostatnio tynk był zdrapany.
Zespół zabytkowych stodół w Żarkach
Cynków
Na koniec rustykalny pejzaż Piekar (Dąbrówka Wielka)
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.