Dystans100.97 km Czas08:18 Vśrednia12.17 km/h VMAX51.45 km/h Podjazdy2718 m
Temp.3.9 °C SprzętKross Raven Meadow
Ahner Saggutl - Pfitscher Joch (Rastkapelle)
Trasa: Ahner Saggutl - Weissenbach - Penser Joch (2214) - Sterzing - Afens - St. Jakob - Pfitscher Joch (2251) - Pfitscher-Joch-Haus (2276) - St. Jakob - Stein - Rastkapelle

Dzień z życia sakwowca

   Po całej dobie opadów nonstop (5.08), bez choćby chwili przerwy naturze zabrakło w końcu amunicji. Od rana utrzymywały się niskie deszczowe chmury, ale wydawało się, że cały ładunek spuściły już na mój namiot, z którego wylałem miską przeszło 3 litry wody odpompowując po nocy potężną kałużę z narożnika sypialni. Byłem zbytnim optymistą, ledwo złożyłem obozowisko zaczęło mżyć i w tej marznącej mżawce, w temperaturze 4-6 stopni przyszło mi podjeżdżać na sięgającą wysoko grzbietu przełęcz Penser. Nawierzchnia drogi była usiana spękaniami i nierównościami a na zjeździe musiałem ubrać na grzbiet wszystko co miałem ze sobą.
  Na przełęczy temperatura spadła poniżej 4 stopni. Kilkanaście kilometrów dalej - w Sterzing - zaznałem na chwilę ciepła, błękitu nieba i słońca, ale nawet w dolinie rzeki Eisack/Isarco chmury dominowały i zagęszczały zakres swojego panowania. Warunki atmosferyczne (temp., wilgotność) wykończyły mi aparat (kompakt). W Sterzing odmówił po prostu posłuszeństwa. Całe szczęście wziąłem dwa.
 Prawdziwy survival czekał mnie jednak w czeluściach wymarzonej doliny Pfitschertal. Jeszcze z asfaltu ujrzałem obielone granie. Świeżutki śnieg zalegał na wierchach nieco tylko wyższych od 2500 m n.p.m. Cała moja koncepcja bazy z trzema noclegami w dolinie się zawaliła. Najwyższy szczyt Alp Zillertalskich - Hochfeiler - był cały przysypany świeżym śniegiem. Długo nie mogłem się zdecydować co robić. Postanowiłem zostawić bagaże przy wyjściu na Grabspitze i ruszyć w stronę przełęczy Pfitscher, by znaleźć lepsze lokum i zdobyć na lekko samą przełęcz zanim zapadnie zmierzch. Wieczorny wjazd oznaczał, że o komforcie termicznym mogłem zapomnieć.
  Pod schroniskiem, na wys. 2276 m n.p.m. temperatura wynosiła  około godz. 19 dokładnie 1.9 stopnia, w dodatku przewalały się tak niskie chmury, że zachaczały o przełęcz potęgując jeszcze trudny do wytrzymania ziąb i wilgoć. Momentami widoczność nie przekraczała 10 metrów. Nawet krowy zaczęły ucieczkę w stronę zabudowań. Ja też uciekłem - w dół doliny. Kilka razy otwarł mi się widok, który po reanimacji akumulatorka udało mi się nawet uwiecznić, samemu do wieczności nie przechodząc. Mocno przymrożony dotarłem do wsi po bagaże i dawaj po raz kolejny do góry, bo znalazłem w pobliżu kapliczki (ponad wioską Stein), na wysokości 1620 m n.p.m. świetne miejsce na bazę dla mojego 10-letniego namiotu (a baza musiała być położona daleko od "człowieków", bo słuzyć miała dwa dni). W Jakubie trwał cały czas Musikfest, który pozbawił mnie dostępu do tutejszego kranika. Miałem jednak 4 litry zapasu, więc na kolację była pomidorowa i mocne postanowienie na dzień następny: wejść na Grabspitze, tak wysoko jak śnieg pozwoli bo Hochfeiler w tych arktycznych warunkach stał się totalnie neosiągalny.  

Komentarze

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ksree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]